Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo oryginalna. Ciekawy pomysł. Śmiechu co nie miara podczas czytania. Mam nadzieję, że moje życie na starość będzie choć trochę tak ciekawe jak życie głównego bohatera :)

Bardzo oryginalna. Ciekawy pomysł. Śmiechu co nie miara podczas czytania. Mam nadzieję, że moje życie na starość będzie choć trochę tak ciekawe jak życie głównego bohatera :)

Szkoda mi śmierci tego, kto uratował głównego bohatera. (Jak szybko zapominam imion bohaterów :') ) Oraz tego dziecka. Wg mnie moment w którym przywiązali jego prochy w kieszonce do latawca z Jezusem i puścili w powietrze, był piękny. Uważam, że miłość głównego bohatera do Carolina spin też była mega c;

Szkoda mi śmierci tego, kto uratował głównego bohatera. (Jak szybko zapominam imion bohaterów :') ) Oraz tego dziecka. Wg mnie moment w którym przywiązali jego prochy w kieszonce do latawca z Jezusem i puścili w powietrze, był piękny. Uważam, że miłość głównego bohatera do Carolina spin też była mega c;

Świetna. Trochę szkoda mi śmierci Robbie'go i Krystal. Wszystko zapoczątkowało takie małe odkładanie wizyty u lekarza, przedkładanie zdrowia i życia nad artykuł o córce narkomanki. Wg mnie Sukhvinder była zbyt uległa. Ogólnie całe to społeczeństwo było dla mnie jedną wielką dziczą. Nikt nie liczył się z zasadami ani uczuciami drugiej osoby. Powala na kolana ta książka.

Świetna. Trochę szkoda mi śmierci Robbie'go i Krystal. Wszystko zapoczątkowało takie małe odkładanie wizyty u lekarza, przedkładanie zdrowia i życia nad artykuł o córce narkomanki. Wg mnie Sukhvinder była zbyt uległa. Ogólnie całe to społeczeństwo było dla mnie jedną wielką dziczą. Nikt nie liczył się z zasadami ani uczuciami drugiej osoby. Powala na kolana ta książka.