-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-01-21
2020-01-15
2019-12-05
2019-12-02
2019-10-12
2019-09-09
2020-01-09
2019-11-15
2019-11-12
2019-10-24
Nie mogłam doczekać się lektury Szeptacza - kiedy tylko książka do mnie dotarła, od razu zabrałam się za czytanie.
W książce przedstawiona została historia Toma i jego syna Jake'a. Przeprowadzają się do na pozór spokojnego miasteczka Featherbank, które jednak ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny zabójca, któremu prasa nadała przezwisko Szeptacz, zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Kiedy dochodzi do zaginięcia małego Neil'a, koszmar zaczyna się powtarzać. Tylko kto uprowadził dziecko, skoro Szeptacz jest w więzieniu? Pewnej nocy, syn Toma mówi, że ktoś czaił się pod oknem i wzywał go cichym głosem...
Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis, wiedziałam, że to książka idealna dla mnie. Wiele się nie pomyliłam - stale rosnące napięcie i uczucie niepokoju nie pozwala odłożyć jej chociażby na moment. Klimat tej powieści mogę porównać do Kredziarza C. J. Tudor - notabene, jednej z moich ulubionych książek. Może nie bałam się przewracać kolejnych kartek, jak w przypadku książki Tudor, lecz nie zmienia to faktu, że historia była równie niepokojąca. Nie sprostała jednak moim wygórowanym oczekiwaniom - nastawiłam się na rollercoaster emocji i tytułowego Szeptacza, a było go jak na lekarstwo. Głowną rolę w książce odgrywa relacja między ojcem a synem. Jake jest trudnym dzieckiem, żyje we własnym świecie, uwielbia rysować i rozmawia z wyimaginowaną dziewczynką. Tom nie może znaleźć z nim wspólnego języka, co skutkuje brakiem zaufania i ograniczonym kontaktem. Śledzenie ich wątku było chyba najbardziej interesujące w całej książce. Mocno zawiodłam się zakończeniem, które może nie było proste i banalne, ale końcówka została napisana w taki sposób, że w moim odczuciu nie pasuje do całości książki. Rozczarowałam się, ale muszę przyznać, że książkę czytało się szybko i przyjemnie. Czy polecam? Tak. Nie dajcie się jednak złapać w pułapkę wielkich oczekiwań, ponieważ nie jest to powieść wybitna, a dobra, przy której można spędzić miło czas podczas długich wieczorów.
Moja ocena: 7/10
Nie mogłam doczekać się lektury Szeptacza - kiedy tylko książka do mnie dotarła, od razu zabrałam się za czytanie.
W książce przedstawiona została historia Toma i jego syna Jake'a. Przeprowadzają się do na pozór spokojnego miasteczka Featherbank, które jednak ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny zabójca, któremu prasa nadała przezwisko Szeptacz,...
2019-10-19
2019-10-13
Po książki Mony Kasten po raz pierwszy sięgnęłam, gdy na Polskim rynku wydawniczym ukazać się miała trzecia część trylogii "Save.. ". Skuszona pozytywnymi opiniami przeczytałam wszystkie trzy, jedna po drugiej. Bardzo spodobał mi się styl autorki i bohaterowie, których stworzyła.
Chcąc umilić sobie rok szkolny sięgnęłam po jej debiut literacki, czyli "Begin again", i niestety się rozczarowałam.
.
.
Historia Allie i Kadena w ogóle nie przypadła mi do gustu. Bohaterowie byli nieciekawi, nie mieli żadnych charakterystycznych cech, dzięki którym mogłabym ich zapamiętać na dłużej. Fabuła była bardzo prosta, przewidywalna i nudna. Każdy kto sięgnąłby po tę pozycję bez większego wysiłku przewidziałby, co wydarzy się dalej. Historia jakich wiele, nic oryginalnego. Prawdopodobnie po miesiącu nie będę pamiętała, jak nazywali się główni bohaterowie. Szkoda.
.
.
Moja ocena: 4/10 ⭐
Po książki Mony Kasten po raz pierwszy sięgnęłam, gdy na Polskim rynku wydawniczym ukazać się miała trzecia część trylogii "Save.. ". Skuszona pozytywnymi opiniami przeczytałam wszystkie trzy, jedna po drugiej. Bardzo spodobał mi się styl autorki i bohaterowie, których stworzyła.
Chcąc umilić sobie rok szkolny sięgnęłam po jej debiut literacki, czyli "Begin again", i...
2019-09-19
Dużo słyszałam o książce Marcela Mossa "Nie odpisuj" założyciela popularnych profili na Instagramie, na których publikuje anonimowe zawierzenia obserwatorów. 🤳
Podchodziłam do niej jak pies do jeża, ale w końcu ciekawość wygrała i zabrałam się za ten zachwalany przez wszystkich thriller.
Po pierwsze - nie mogłam uwierzyć, że czytam książkę napisaną przez polskiego autora. Nie wiem dlaczego w mojej głowie pojawiają się myśli, że Polak nie może napisać dobrej książki. Moje uprzedzenia są bezpodstawne gdy czytam tego typu pozycje. 👌🏻
.
.
Spodziewałam się całkowicie czegoś innego niż otrzymałam. Mamy tu przedstawioną historie Martyny, która prowadzi profil na Instagramie "Chcę się zwierzyć", gdzie, tak jak autor książki, publikuję wyznania internautów. W przeciwieństwie do niego karmi się ona nieszczęściem innych, by pocieszyć się myślą, że nie tylko jej życie dalekie jest od ideału. Poznajemy też Michała, oczernianego, poniżanego na każdym kroku przez swoją żonę - sadystkę. 👀
.
.
Czytając nie mogłam pojąć tego, co się dzieję. Nie chcę Wam za dużo mówić, bo lepiej czytając nie wiedzieć za wiele o tej książce i być tak samo zszokowanym jak ja. Thriller z krwi i kości. Mi osobiście najbardziej podobała się historia Michała. Chociaż słowo "podoba się" nie jest tu odpowiednie, bo sytuacji jakie go spotykały nie życzyłabym najgorszemu wrogowi. Nie sadziłam, że kiedykolwiek przeczytam coś takiego. Brak słów i niedowierzanie.💬
.
Autor podjął w tej książce problem znęcania się fizycznego i psychicznego, obsesji, zdrady, władzy, uzależnienia od leków i alkoholu, chorób psychicznych oraz hejtu w internecie. 💔
.
Nie wahajcie się i sięgnijcie po "Nie odpisuj"! Ręczę, że to warta uwagi pozycja.
Ocena: 9/10 ⭐
Dużo słyszałam o książce Marcela Mossa "Nie odpisuj" założyciela popularnych profili na Instagramie, na których publikuje anonimowe zawierzenia obserwatorów. 🤳
więcej Pokaż mimo toPodchodziłam do niej jak pies do jeża, ale w końcu ciekawość wygrała i zabrałam się za ten zachwalany przez wszystkich thriller.
Po pierwsze - nie mogłam uwierzyć, że czytam książkę napisaną przez polskiego autora....