-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Biblioteczka
2019-12-23
2019-11-23
2019-05-29
2019-07-29
2019-07-10
2019-05-28
2019-05-23
2019-05-22
2019-05-21
Książka moim zdaniem opisuje proces poddawania się systemowi. Mały Łukasz traci złotego lisa, kiedy zaczyna z bratem budować wieś. Jest to kluczowy moment, ale także chwila, w której porzuca swoją pewnego rodzaju indywidualność, aby bawić się w to wraz z resztą dzieci, w co bawią się starsi.
Bardzo symboliczna jest plansza z warszawą, autor celowo używa małej litery, chcąc nam tym coś przekazać.
Można to zestawić z tym, jak Emilka mówi, że nie ma miasta większego niż Moskwa.
Nawet dzieci stają się ofiarami propagandy, polska stolica to dla nich plansza do zabawy. A dzieci bawią się w dorosłe życie, które prowadzą ich zabiegani i nie mający na nich czasu rodzice. Bardzo lakoniczny, ale wymowny opis tego, jak rodzice Łukasza prawie wcale nie są już w stanie spędzić ze sobą czasu.
To, jak małe dzieci muszą iść do przedszkola samodzielnie, bo rodzice pracują.
I zniknięcie złotego lisa i Łukasz, który wstydzi się tego, że kiedykolwiek w niego wierzył, potem twierdzi, że nigdy go tak właściwie nie było. To, jak wszyscy cieszą się z tego, że Łukasz już nie wierzy.
Ciekawy jest też motyw blednięcia i słabnięcia Łukasza, kiedy wszyscy zdają się istnienie złotego lisa ignorować, a potem rozmowa rodziców, którą on słyszy. Przypomina trochę "Króla Olch" Goethego, gdzie syn umiera, ponieważ ojciec nie chce wierzyć w fantazje, które widzi. Oczywiście nie mamy w noweli do czynienia z aż tak dramatyczną sytuacją, a jednak jest w tym coś smutnego.
Rodzice ignorują marzenia i wyobraźnię chłopca, nie próbują go zachęcać, a wręcz planują zatrzymać jego kreatywność i wiarę. A czy nie powinni go do tego zachęcać? Jakby wręcz chcieli i pragnęli, aby był taki, jak wszyscy. Łukasz jest osobą w domu, na którą zwraca się najmniej uwagi i wszystko co powie i zrobi nie jest brane na poważnie. Wszystkie jego wybryki czy próby porozumienia się z rodzicami są łagodnie odtrącane.
Dziecko musi czuć się w domu, jak w klatce i tylko rozmowy ze złotym lisem dają mu poczucie spełnienia i bycia wysłuchanym. Możemy go więc też traktować, jak wymyślonego przyjaciela, wynik samotności małego dziecka.
Ale scena, w której Łukasz ma urodziny i dostaje zabawki pokazuje nam, jak szczęśliwy jest z możności bawienia się z bratem, z którym wcześniej tak bardzo się kłócił. To także wynika z samotności i poczucia bycia odtrąconym. Grześ pierwszy raz zwraca na niego uwagę w pozytywny sposób.
To, jak wszyscy kupili mu zabawki tak bardzo związane z rzeczywistością, która go otacza: traktory, plan miasta i itp. wygląda mi na zbiorową próbę ściągnięcia Łukasza na ziemię. I udaje im się to. Łukasz staje się taki, jak wszyscy, ale nie jest już dłużej samotny.
Tylko, że w czytelniku pozostaje na końcu dylemat czy to dobrze, czy źle? Czy powinien poświęcać, aż tyle?
Opowieść jest smutna i biorąc pod uwagę, w jakich czasach była napisana od razu wiadomo dlaczego
"-Nigdy nie widziałem złotego lisa! - wyrzkyknął prawie z tryumfem
- Hura! - zawołał Grześ.
I wesoła zabawa potoyczła się dalej"
Książka moim zdaniem opisuje proces poddawania się systemowi. Mały Łukasz traci złotego lisa, kiedy zaczyna z bratem budować wieś. Jest to kluczowy moment, ale także chwila, w której porzuca swoją pewnego rodzaju indywidualność, aby bawić się w to wraz z resztą dzieci, w co bawią się starsi.
Bardzo symboliczna jest plansza z warszawą, autor celowo używa małej litery, chcąc...
2019-05-14
2019-05-09
2019-04-06
sierpień, pan, sklepy cynamonowe
styl pisania i tematyka mnie nie porwały, więc nie jestem pewna czy wrócę, aby przeczytać więcej opowiadań. ogólnie to przypomina trochę Andre Gide, biorąc pod uwagę poetyckość języka i oniryczność tekstów
sierpień, pan, sklepy cynamonowe
styl pisania i tematyka mnie nie porwały, więc nie jestem pewna czy wrócę, aby przeczytać więcej opowiadań. ogólnie to przypomina trochę Andre Gide, biorąc pod uwagę poetyckość języka i oniryczność tekstów
2019-04-06
moim zdaniem, wbrew temu co mówiliśmy na lekcji, książka jest bardzo sceptyczna, Józef nie był szczęśliwy przybierając formę, zdał sobie tylko sprawę, że żyjąc w społeczeństwie musi być kimś, nieważne czy tego chce czy nie. Ferdydurke to książka o dorastaniu o tym, co ono za sobą niesie, o tym do którego momentu ludzie nas akceptują i czy naprawdę widzą nas takimi jakimi jesteśmy? Nikt nie widział Józefa K. jako jego samego, nie pragnęli go poznać, chcieli tylko nadać mu tytuł.
Moim zdaniem scena w nocy we dworze to najabrdziej wymowna scena w całej książce. Co forma robi z człowiekiem i kim jest tak właściwie człowiek, który jest jedynie formą.
moim zdaniem, wbrew temu co mówiliśmy na lekcji, książka jest bardzo sceptyczna, Józef nie był szczęśliwy przybierając formę, zdał sobie tylko sprawę, że żyjąc w społeczeństwie musi być kimś, nieważne czy tego chce czy nie. Ferdydurke to książka o dorastaniu o tym, co ono za sobą niesie, o tym do którego momentu ludzie nas akceptują i czy naprawdę widzą nas takimi jakimi...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-28
byłam tak zmęczona tym wszystkim i odczułam taką ulgę po tym, jak przeczytałam ostatnie słowo, że Witkacy chyba byłby zadowolony. Dałabym 1/10 ale wtedy Witkacy cieszyłby się za bardzo.
CZYSTA FORMA
EVVIA LARTE
byłam tak zmęczona tym wszystkim i odczułam taką ulgę po tym, jak przeczytałam ostatnie słowo, że Witkacy chyba byłby zadowolony. Dałabym 1/10 ale wtedy Witkacy cieszyłby się za bardzo.
CZYSTA FORMA
EVVIA LARTE
2019-02-20
o tym, jak nawet sam szatan był lepszy niż rosyjscy komuniści
jedna z najlepszych książek, jakie dane mi było przeczytać
o tym, jak nawet sam szatan był lepszy niż rosyjscy komuniści
jedna z najlepszych książek, jakie dane mi było przeczytać
2018-12-30
Choć chciałabym mieć lepsze zdanie o tej książce, to nie potrafię. Nie czytałam jeszcze zbyt wiele, ale przekonanie mojej pani o tym, że Żeromski opisuje miłość w sposób niezwykle upośledzony tutaj szczerze jest uargumentowane. Cała ta nowela to argument. Wiem, że nie to było głównym zamysłem pointy, ale nieszczęsna historia o Stanisławie, w kórej nasz doktor rzekomo się zakochał była naprawdę absurdalna.
Choć chciałabym mieć lepsze zdanie o tej książce, to nie potrafię. Nie czytałam jeszcze zbyt wiele, ale przekonanie mojej pani o tym, że Żeromski opisuje miłość w sposób niezwykle upośledzony tutaj szczerze jest uargumentowane. Cała ta nowela to argument. Wiem, że nie to było głównym zamysłem pointy, ale nieszczęsna historia o Stanisławie, w kórej nasz doktor rzekomo się...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-26
bardzo piękna opowieść o tym, jak myśl o czymś utraconym rzuca człowiekiem po całym świecie, ponieważ nie jest on w stanie posiąść spokoju i znaleźć sobie miejsca, dopóki jej nie odzyska.
bardzo piękna opowieść o tym, jak myśl o czymś utraconym rzuca człowiekiem po całym świecie, ponieważ nie jest on w stanie posiąść spokoju i znaleźć sobie miejsca, dopóki jej nie odzyska.
Pokaż mimo to2018-12-24
dla Bajki o Królu Murdasie
dla Bajki o Królu Murdasie
Pokaż mimo to