Anaberry

Profil użytkownika: Anaberry

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
127
Przeczytanych
książek
176
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
11
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Autor od początku książki wzbudził moją sympatią zabiegiem "zszywania" poszczególnych swoich prac w książkę z użyciem terminologii krawieckiej. Ale to subiektywne uczucie.
Subiektywny jest też mój odbiór - tematy wybranych "ćwiczeń" są mi bliższe niż innych, stąd jedne zaciekawiły mnie bardziej, inne nieco mniej. Ot, jak w każdym tego typu zbiorze.

Największe wrażenie wywarł na mnie taki oto fragment (Ćwiczenie dziewiąte: Wewnętrzna sprawa Rosji, Warszawa, grudzień 1994 – luty 1995):

Na pierwszy rzut oka wszystko sprawiało wrażenie mniej więcej takie: Rosja, wszczynając wojnę w Czeczenii, dokonała podstawowego dla siebie wyboru po kilku latach wahań. Rosja niejako się zdecydowała. Ma być tym, czym zawsze była. Nie będzie więc Rosji nawróconej na „zapadniczestwo”, zreformowanej, nowoczesnej, demokratycznej, tolerancyjnej, pacyfistycznej, liberalnej, postkolonialnej i postimperialnej. Rosja ma być taka, jaka może, musi i umie, swojska dla samej siebie, jaka była za carów i za bolszewików, despotyczna, barbarzyńska, napastliwa, megalomańska, gruboskórna, łakoma, obłudna, zbrodnicza i nieszczęśliwa, bezwzględna i zarazem bezradna, z toporem w ciężkiej dłoni, z cierpieniem w sercu, rzekami krwi i drogami bez wyjścia.
Próbowała inaczej. Ale nie wyszło. Powzięła zatem decyzję. Musi pozostać własną katownią i postrachem świata. Bo przecież tym właśnie była, do tego jest przyzwyczajona, z tym będzie jej łatwiej niżeli z cudacznymi reformami na modłę zachodnią, które przynoszą „naszemu bratu” jedynie mnóstwo szkód, poniżeń i goryczy.

Jak na lekturę do niedzielnego śniadania... mocne...

Autor od początku książki wzbudził moją sympatią zabiegiem "zszywania" poszczególnych swoich prac w książkę z użyciem terminologii krawieckiej. Ale to subiektywne uczucie.
Subiektywny jest też mój odbiór - tematy wybranych "ćwiczeń" są mi bliższe niż innych, stąd jedne zaciekawiły mnie bardziej, inne nieco mniej. Ot, jak w każdym tego typu zbiorze.

Największe wrażenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna książka w swoim gatunku. Autor rzetelnie opisuje uroki i trudy swojej rowerowej podróży przez Chiny i Tybet. Nie ubarwia rzeczywistości, nie próbuje stawiać swojej osoby w lepszym świetle - po prostu nic nie udaje i opisuje zastaną rzeczywistość taką, jaka jest. Albo taką, jak sam ją niekoniecznie obiektywnie odbiera. To ta cecha, która sprawia, że autorowi wierzę i jedna z przyczyn, dla których książka naprawdę wciąga.
Piotr Strzeżysz zabiera nas w miejsca, do których nie dotrzemy z komercyjnymi wyprawami i pokazuje realia życia mieszkańców. Zwraca uwagę na swego rodzaju prostotę tego świata i ceni ją również w swoich codziennych rytuałach pokazując, że do szczęścia wystarcza mniej niż na co dzień nam się wydaje.

Rewelacyjna książka w swoim gatunku. Autor rzetelnie opisuje uroki i trudy swojej rowerowej podróży przez Chiny i Tybet. Nie ubarwia rzeczywistości, nie próbuje stawiać swojej osoby w lepszym świetle - po prostu nic nie udaje i opisuje zastaną rzeczywistość taką, jaka jest. Albo taką, jak sam ją niekoniecznie obiektywnie odbiera. To ta cecha, która sprawia, że autorowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z przepisów z bloga pani Świątkowskiej korzystam od dawna i nigdy się nie zawiodłam. Książkę kupiłam więc "w ciemno", dzien po premierze, przez internet. Przyszła.
Na pierwszy rzut oka zachwyca. Szata graficzna, piękne zdjęcia...
Problem pojawia się przy wyborze przepisów. Nie zwykłam piec ze składników takich jak gotowe ciaska, więc na wstępie część przepisów odpada. Chwilę poźniej orientuję się, że pomimo pokaźnych rozmiarów książki, przepisów nie ma aż tak wiele, jak się spodziewałam.
Wypróbowane przepisy oceniam pół na pół pod względem trafienia w moje gusta (a przypominam, że wybory z bloga zawsze były trafne!).
W moim wypadku niestety książka bardziej cieszy oczy niż podniebienie.

Z przepisów z bloga pani Świątkowskiej korzystam od dawna i nigdy się nie zawiodłam. Książkę kupiłam więc "w ciemno", dzien po premierze, przez internet. Przyszła.
Na pierwszy rzut oka zachwyca. Szata graficzna, piękne zdjęcia...
Problem pojawia się przy wyborze przepisów. Nie zwykłam piec ze składników takich jak gotowe ciaska, więc na wstępie część przepisów odpada....

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Anaberry

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
127
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
11
razy
W sumie
wystawione
60
ocen ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
578
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]