-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Spotkanie“ Agnieszki PtakLubimyCzytać2
-
ArtykułyŚwiętujemy Dzień Ziemi 2024. Oto najciekawsze książki dla każdego czytelnikaAnna Sierant17
-
ArtykułyPokaż książkę, zgarnij kawę! Lubaszka łączy siły z Wydawnictwem W.A.B i UroborosLubimyCzytać2
-
Artykuły„Muzea to miejsca cudów w zasięgu ręki” – wywiad z Thomasem Schlesserem, autorem książki „Oczy Mony”LubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-09-01
2021-05-16
Przeczytana jednym tchem. O niebo lepsza od "Artemis" i jak dla mnie równie genialna, jak "Marsjanin". Bohater, jak zawsze, musi poradzić sobie z przeciwnościami losu i kosmosu wykorzystując posiadane zasoby, wiedzę i nieoczekiwane wsparcie. Kilka ciekawych zwrotów akcji, kilka (jak dla mnie) trochę zbyt na siłę, ale, zgodnie z zasadą, że jak coś ma się spieprzyć, to się spieprzy. Podziwiam autora za przeogromną wiedzę z zakresu fizyki, astrofizyki, chemii, inżynierii, metalurgii, biologii...
Przeczytana jednym tchem. O niebo lepsza od "Artemis" i jak dla mnie równie genialna, jak "Marsjanin". Bohater, jak zawsze, musi poradzić sobie z przeciwnościami losu i kosmosu wykorzystując posiadane zasoby, wiedzę i nieoczekiwane wsparcie. Kilka ciekawych zwrotów akcji, kilka (jak dla mnie) trochę zbyt na siłę, ale, zgodnie z zasadą, że jak coś ma się spieprzyć, to się...
więcej mniej Pokaż mimo toTo genialna pozycja. Szczególnie dla miłośników JHB oraz pasjonatów Syberii.
To genialna pozycja. Szczególnie dla miłośników JHB oraz pasjonatów Syberii.
Pokaż mimo to2020-11-25
2020-11-25
2020-11-25
2020-11-25
2020-11-25
Pilipiuk jak zawsze niezawodny. Ostatnie opowiadanie, "My, bohaterowie", aż prosi, żeby je ktoś sfilmował! Wyobrażam już sobie surowe pejzaże Laponii, oddział SS-manów walczących z zimnem i dziesiątkującą ich zarazą. Może pan Gajos mógłby zagrać doktora Skórzewskiego?
Pilipiuk jak zawsze niezawodny. Ostatnie opowiadanie, "My, bohaterowie", aż prosi, żeby je ktoś sfilmował! Wyobrażam już sobie surowe pejzaże Laponii, oddział SS-manów walczących z zimnem i dziesiątkującą ich zarazą. Może pan Gajos mógłby zagrać doktora Skórzewskiego?
Pokaż mimo toPo książkę sięgnąłem po obejrzeniu serialu, gdyż chciałem mieć porównanie i zobaczyć, bo autorzy scenariusza pominęli, co zmienili, jak bardzo film różni się od powieści. I tu przyszło rozczarowanie: serial jest o wiele lepszy od książki. Owszem, nie ma dużych rozbieżności fabularnych, ale śmiem zauważyć, że scenarzyści o wiele bardziej niż autor przykładają się do pokazania głębi postaci. Wątek ze wspomnieniami Beth o matce w książce praktycznie nie istnieje, a w serialu wnosi dodatkową wartość do historii utalentowanej szachistki. Mimo wszystko czyta się przyjemnie. Ja, czytając, odtwarzałem w pamięci scena po scenie.
Po książkę sięgnąłem po obejrzeniu serialu, gdyż chciałem mieć porównanie i zobaczyć, bo autorzy scenariusza pominęli, co zmienili, jak bardzo film różni się od powieści. I tu przyszło rozczarowanie: serial jest o wiele lepszy od książki. Owszem, nie ma dużych rozbieżności fabularnych, ale śmiem zauważyć, że scenarzyści o wiele bardziej niż autor przykładają się do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam to szczęście, że udało mi się poznać Kasię osobiście. Tak ciepłej, serdecznej, otwartej i uśmiechniętej osoby ze świecą szukać!
Wszystko zaczęło się od obserwowania jej profilu na Instagramie, gdzie pojawiła się zapowiedź książki. Zrobiłem szybki research na jej temat: kim była przed zdarzeniem i jak samo zajście opisała prasa, a potem zagłębiłem się w lekturze. Dopiero potem poznałem Kasię "in persona"
Książka ro reporterski zapis historii Katarzyny Dacyszyn: początki jej kariery w modzie, plany i marzenia; pojawienie się stalkera, walka Kasi o prywatność, wreszcie brutalny atak i długa rekonwalescencję oraz batalia w sądach o sprawiedliwość.
Książka wstrząsa i to mocno. Wyprowadza z równowagi. Budzi lęk, współczucie, smutek, wściekłość. Całe spektrum emocji! W końcu czytamy opis prawdziwej historii opowiedzianej przez jej ofiarę, która cudem uszła z życiem! Ale historia ta, w całej swej tragedii, ma drugie dno. To optymizm, który się z niej wylewa, bo Kasia jest ogromnie optymistyczną osobą. Nie utraciła wiary w siebie. Nadal zajmuje się modą. Do tego walczy o zmianę prawa w Polsce, pomaga innym ofiarom stalkingu. I wiecznie się uśmiecha.
Mam to szczęście, że udało mi się poznać Kasię osobiście. Tak ciepłej, serdecznej, otwartej i uśmiechniętej osoby ze świecą szukać!
Wszystko zaczęło się od obserwowania jej profilu na Instagramie, gdzie pojawiła się zapowiedź książki. Zrobiłem szybki research na jej temat: kim była przed zdarzeniem i jak samo zajście opisała prasa, a potem zagłębiłem się w lekturze. Dopiero...
2018-12-01
2019-01-02
2017-06-29
2017-06-07
2017-05-20
"Watykańska wersja 'House of cards' - THE TIMES"
"Napisany z werwą, pełen napięcia i zaskakujących zwrotów akcji thriller autorstwa prawdziwego mistrza narracji - THE MAIL ON SUNDAY"
(cytaty z okładki)
Thriller? Serio????
Umiera papież. Zbiera się konklawe. Kardynałowie "pod natchnieniem Ducha Świętego" będą wybierać nowego biskupa Rzymu. Oczywiście żadna z Osób Trójcy Świętej nie ingeruje tam, gdzie w grę wchodzi polityka, pieniądze, wpływy, władza, skandale. No, ale thriller. Więc trupy, tajemnice, dreszczyk emocji, przewracanie kartek z wypiekami na twarzy. No więc czytam. Wciąga, owszem. Czyta się szybko, płynnie. Autor fantastycznie opisuje jak wygląda konklawe "od kuchni". Ze szczegółami prawie. No, ale w połowie książki zaczynam się zastanawiać, gdzie ta intryga? Gdzie trupy? Gdzie to coś, co wciąga? A może to ten kardynał znikąd? Albo Afrykańczyk zamieszany w skandal seksualny? Lub Wenecjanin winien symonii? No, gdzie jest ten thriller?! Bo jak dotąd 'nihil novi sub sole'.
Gdzie jest ten thriller??????
Ano nie ma go. Thrillerem jest chyba po prostu konklawe za zamkniętymi drzwiami, które i tak obserwujemy. Niemoc purpuratów w podjęciu decyzji i pojawiające się skandaliki. Autor pod koniec książki, trzy rozdziały przed finałem, sięga po "deus ex-machina", by rozwiązać impas, który sam zapoczątkował w swym opowiadaniu. Coś, co ma przyspieszyć decyzję kardynałów i pozwolić na postawienie ostatniej kropki nad "i". Widać wydawca się niecierpliwił, lub maszynopis zaczął niebezpiecznie puchnąć. Poczułem się jak podczas lektury Harrego Pottera, kiedy to bohater nagle otrzymywał pomoc znikąd w walce ze złem, której samodzielnie by nie wygrał.
No i jeszcze ten totalnie ze sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej wyssany "smaczek" dotyczący nowego papieża. Rzecz totalnie niepotrzebna i pasująca jak pięść do nosa. Czytałem ten fragment trzykrotnie, bo nie mogłem uwierzyć. Ręce opadły.
Thriller? Serio???? Nie. Czytadło.
"Watykańska wersja 'House of cards' - THE TIMES"
"Napisany z werwą, pełen napięcia i zaskakujących zwrotów akcji thriller autorstwa prawdziwego mistrza narracji - THE MAIL ON SUNDAY"
(cytaty z okładki)
Thriller? Serio????
Umiera papież. Zbiera się konklawe. Kardynałowie "pod natchnieniem Ducha Świętego" będą wybierać nowego biskupa Rzymu. Oczywiście żadna z Osób Trójcy...
Kolejna książka Swietłany Aleksijewicz opisująca koszmar konfliktu zbrojnego. Tym razem są to relacje byłych żołnierzy, którzy wrócili mniej lub bardziej okaleczeni przez wojnę lub bliskich tych, którym się nie udało przeżyć. Bezpośredni opis niepotrzebnej wojny, niepotrzebnych cierpień, który w obliczu inwazji na Ukrainę nabiera nowego sensu.
Kolejna książka Swietłany Aleksijewicz opisująca koszmar konfliktu zbrojnego. Tym razem są to relacje byłych żołnierzy, którzy wrócili mniej lub bardziej okaleczeni przez wojnę lub bliskich tych, którym się nie udało przeżyć. Bezpośredni opis niepotrzebnej wojny, niepotrzebnych cierpień, który w obliczu inwazji na Ukrainę nabiera nowego sensu.
Pokaż mimo to