rozwiń zwiń
blairczyta

Profil użytkownika: blairczyta

Warszawa Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 rok temu
268
Przeczytanych
książek
745
Książek
w biblioteczce
73
Opinii
713
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Dodane| 8 książek
instagram: eebe87 instagram książkowy: blairczyta Czytam, najczęściej z kotem ;)

Opinie


Na półkach: , , ,

Recenzja: http://www.blairczyta.pl/2018/05/59-thomas-erikson-otoczeni-przez.html

Thomas Erikson zasłynął książką "Otoczeni przez idiotów". Niedawno w Polsce miał premierę jego kolejny poradnik, w którym ten szwedzki coach przestrzega przed działaniem psychopatów i wskazuje, jak się uchronić przed ich manipulacjami.

Pokładałam duże nadzieje w tej pozycji, tym bardziej, że psychologia jest mi bardzo bliska. Niestety już od pierwszych stron bardzo się zawiodłam, a z każdą kolejną było tylko gorzej. Mówiąc wprost - mimo że książka nie jest gruba, to okrutnie mnie zmęczyła.

Koncepcja

Erikson swoje wywody opiera na tej samej teorii, co poradnik dotyczących idiotów, czyli na koncepcji Williama Moultona Marsyona, zakładającej istnienie czterech głównych kolorów osobowości (używając skrótu myślowego), czyli model Extend DISC, który opisał twórca opisał w 1927 roku w książce "Emocje normalnych ludzi". Najprościej mówiąc czerwony typ odpowiada dominacji, żółty - inspiracji, zielony - stabilności i niebieski - zdolnościom analitycznym. Oczywiście jest to duże uproszczenie, bo człowiek jest istotą złożoną i często kolory przenikają się, jednak według autora niemalże zawsze dominuje jeden lub dwa z nich.


Rozczarowanie

W tego typu książkach liczę na naprawdę rzetelne informacje. Wiedziałam, że nie jest to pozycja stricte naukowa, ale jednocześnie w jakimś stopniu na taką się kreuje, dlatego miałam nadzieję, że dowiem się z niej czegoś nowego, ciekawego. A jednym z moich podstawowych pytań było to, co odpowiada za to, że psychopaci nie odczuwają emocji. Liczyłam na to, że przeczytam jakieś teorie lub hipotezy na ten temat, ale on jakby w ogóle nie zaistniał w świecie autora (mimo że stwierdzenie, iż psychopaci rzeczywiście nie odczuwają emocji jak pozostali ludzie pojawiało się w książce kilka razy). Temat ten, w moim poczuciu kluczowy dla tego rodzaju literatury, nie został jednak rozwinięty. Zatem pierwsze rozczarowanie - książka nie tylko nie przyniosła odpowiedzi (co mnie nie dziwi) na tak postawione pytanie, ale nawet nie podjęła próby zmierzenia się z tym zagadnieniem.

Druga ważna kwestia - brak bibliografii. Owszem, pojawiają się pojedyncze pozycje w przypisach, jednak znowu - w takiej książce zdecydowanie na końcu powinna się pojawić szczegółowa bibliografia. Co więcej, powinny zostać zawarte w niej również dane do statystyk, bo pisanie o tym, ze w naszym otoczeniu, co któraś osoba jest psychopatą jest dla mnie równie wiarygodne, co stwierdzenie "według badań amerykańskich naukowców...", czyli nic. Brak bibliografii, odniesień do statystyk czy innych ważnych kwestii poruszanych przez Eriksona powoduje, że staje się on dla mnie niewiarygodną osobą a już na pewno nie spowoduje, że potraktuję poważnie jego teorie.

Język

Kolejna kwestia, która niezwykle mnie irytowała, to język. Oczywiście nie wykluczam, że jest to kwestia tłumaczenia (nie sięgałam po oryginał), ale nawet jeśli, to wpływa na obraz całości. Język jest prosty, nawet zbyt prosty. Po pierwsze pojawia się w nim mnóstwo uproszczeń, schematów myślowych i stereotypów. Po drugie, irytują mnie ironiczne zwroty, zwracanie się do czytelnika jak do osoby mało inteligentnej, np. "mężulek", "facet", "zamknąć dziób" i inne.

Do tego pojawiają się propozycje rozwiązań problemów, które w moim poczuciu nie są konstruktywne a nawet mogą być szkodliwe, np. zachęcanie do biernej agresji, płaczu czy przemocy.

Błędne założenia

Na deser, bawi mnie założenie autora, że po jego książkę nie sięga sam psychopata. Po raz kolejny wielokrotnie można natknąć się na wypowiedź w stylu "ale ty to wiesz, bo czytasz tę książkę" lub "oczywiście nie chodzi o ciebie, tylko o innych". No tak, bo psychopaci są za głupi na czytanie ;)

Ale żeby nie było, że jest tylko źle...

Zawsze staram się znaleźć również plusy i tutaj tez się postaram. Po pierwsze mam ogromny szacunek dla wydawnictwa, bo książka jest naprawdę ładnie wydana. Kolory zachowane na okładce utrzymują się również przez całą treść - wszystkie schematy i podtytuły pojawiające się w kolejnych rozdziałach odpowiadają kolorowi, o którym aktualnie mowa. Odbiór przez to jest zdecydowanie przyjemniejszy.

Sam temat psychopatów również jest bardzo ciekawy, w tym wypadku po prostu nie został wykorzystany jego potencjał. Nowością, o której wcześniej nie słyszałam, jest koncepcja DISC (czyli właśnie w dużym uproszczeniu dominacja koloru), z którą zetknęłam się co prawda pierwszy raz, ale chętnie poczytałam o niej cokolwiek więcej. Nie jest to co prawda koncepcja, która mnie kupiła czy przekonała, ale widzę, że cieszy się sporą popularnością i na pewno warto o niej wiedzieć.

Podsumowanie

Jeśli ktoś ma nadzieję na ciekawą książkę o psychopatii, nowe treści naukowe czy zgłębienie aspektów psychologicznych - to będzie tak samo rozczarowany, jak ja. Jeśli jednak nastawiacie się na lekką lekturę i potraktujecie ją z mocnym przymrużeniem oka, to może Wam przypaść do gustu.

Mnie rażą elementy, które uważam wręcz za szkodliwe, zwłaszcza, jeśli ktoś potraktuje je poważnie. Jako psychologowi trudno przejść mi obok tego obojętnie i zachęcić do lektury. Niestety, daleka jestem od jej polecenia, a już tym bardziej zrozumienia rzekomego fenomenu autora. Nie dowiedziałam się praktyczni nic nowego, poza tym jak skutecznie lać wodę.

Recenzja: http://www.blairczyta.pl/2018/05/59-thomas-erikson-otoczeni-przez.html

Thomas Erikson zasłynął książką "Otoczeni przez idiotów". Niedawno w Polsce miał premierę jego kolejny poradnik, w którym ten szwedzki coach przestrzega przed działaniem psychopatów i wskazuje, jak się uchronić przed ich manipulacjami.

Pokładałam duże nadzieje w tej pozycji, tym bardziej, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Recenzja: http://www.blairczyta.pl/2018/04/58-sarah-j-maas-korona-w-mroku.html

Druga część przygód młodej zabójczyni. Celaena Sardothien zostaje obrończynią znienawidzonego króla. Na jego życzenie musi pozbywać się osób, które zagrażają jego władzy. Na pozór dziewczyna zdaje się być wierna królowi - przynajmniej tak sadzi jej najbliższe otoczenie. Kobieta ma jednak swój plan, który stopniowo realizuje...

Fabuła

Kontynuacja "Szklanego Tronu" jest spójna z pierwszą częścią. Akcja głównie rozgrywa się w zamku króla i jego otoczeniu. Widziałam wiele opinii twierdzących, że jest to najsłabsza część cyklu. faktem jest, że czytałam ją jakieś półtora miesiąca, ale myślę, że było to bardziej uwarunkowane tym, co działo się w moim życiu. Książka jednak faktycznie jest dosyć nierówna - ma swoje lepsze i słabsze momenty. Chwilami akcja dzieje się szybko, natomiast niektóre momenty są zbyt długie i chaotyczne, przez co nie miałam problemu, by po kilku stronach ją odłożyć. Na szczęście na koniec faktycznie ponownie nabiera tempa i zaczyna się wiele dziać, zaś samo zakończenie pozostawia nadzieję, że w kolejnym tomie będzie zdecydowanie lepiej.

Bohaterowie

Nadal głównie toczy się wszystko wokół Celaeny, Chaola oraz Doriana. Mam poczucie, że w pewnym momencie ta trójka zaczyna tworzyć jakiś dziwny trójkąt miłosny. Irytująca jest płynna zmienność głównej bohaterki, która wydaje się, że z chwili na chwilę potrafi miłość zamienić w nienawiść i vice versa. Uczucia mimo że opisywane jako głębokie sprawiają jednak wrażenie bardzo płytkich i powierzchownych. Bohaterka nie pozostawia miejsca na kompromisy i nie widzi nic poza własnym dobrem. Na szczęście to również zaczyna ewoluować, co daje nadzieję, że w kolejnych tomach będzie mniej irytująca. Pod koniec tej części, mimo mojego braku zrozumienia dla niektórych decyzji dziewczyny, zaczynałam ją nawet lubić.

Podobnie są skonstruowane pozostałe postaci. Nie do końca rozumiem, jaki był zamysł autorki, ale mam poczucie, że każdy z bohaterów nadal jest chaotyczny i chwilami mocno niespójny. Autorka z jednej strony przedstawia Chaola i Doriana jako postaci niemalże idealne, by za chwilę zupełnie zatrzeć to wrażenie jakąś idiotyczną i zupełnie niezrozumiałą decyzją czy zachowaniem. Te częste zmiany nieco mąciły mi w głowie i trudno mi było poczuć jedność z którymś z bohaterów. Pod koniec nawet pomyślałam, że chyba przydałoby się odświeżenie i wprowadzenie zupełnie nowych osób, co mam nadzieję nastąpi właśnie w kolejnych częściach.


Świat przedstawiony

Już po "Dworach" mam słabość do świata wykreowanego przez Maas - pełnego magii, nieludzkich istot, demonów i potworów a także przyrody i stworzeń, które są w niej ukryte. W cyklu o Celaenie również pojawiają się fae, magia i demony. Z tym światem, który odciąga nas od codzienności przeplatają się w tym tomie liczne intrygi polityczne, które mają miejsce na dworze króla. Co więcej czytelnikowi zostaje przybliżona historia zniknięcia magii, a co za tym idzie również zarysowuje się główny wątek, który najprawdopodobniej będzie osią dla kolejnych części cyklu.

Refleksje

W książkach Maas jest dla mnie coś naprawdę dziwnego. Przyciągają mnie jakoś magicznie do siebie, mimo że mam wobec nich wiele krytycznych uwag. A jednak chyba nie jestem w stanie się od nich oderwać i z chęcią sięgnę po kolejne. Nie mogę powiedzieć, że są znakomite, ani że ich nie polecam. Są jednak bardzo nierówne i trudno mi określić, czym to jest spowodowane. Na pewno mają w sobie coś magicznego a sam świat stworzony przez autorkę jest intrygujący. Gorzej jednak z bohaterami, u których irytujące zachowania przeplatają się z ciekawością i chęcią lepszego ich poznania. Jedno jest pewne - drugi tom jest lepszy od pierwszego. A to daje nadzieję na to, że kolejne będą jeszcze lepsze i choćby z tego powodu warto po nie sięgnąć.

Recenzja: http://www.blairczyta.pl/2018/04/58-sarah-j-maas-korona-w-mroku.html

Druga część przygód młodej zabójczyni. Celaena Sardothien zostaje obrończynią znienawidzonego króla. Na jego życzenie musi pozbywać się osób, które zagrażają jego władzy. Na pozór dziewczyna zdaje się być wierna królowi - przynajmniej tak sadzi jej najbliższe otoczenie. Kobieta ma jednak swój...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Recenzja: http://www.blairczyta.pl/2018/04/57-sarah-j-maas-dwor-mgie-i-furii.html

Mam taki nawyk, ze jak zacznę serię, to staram się ją skończyć. Jeśli śledzicie moje wpisy, to wiecie, że nie zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia do twórczości Maas. Jako pierwszą jej książkę przeczytałam "Dwór Cierni i Róż" i czułam się szczerze rozczarowana. Okej, przyznaję, że miałam wysoko postawioną poprzeczkę po tych wszystkich "ochach" i "achach", dlatego do drugiego tomu podeszłam bez entuzjazmu.

Fabuła

Oczywiście postaram się Wam nie zdradzić kluczowych wydarzeń, ale skoro to kontynuacja, to odrobinę ogólnych spoilerów może się trafić w poniższym opisie. Przede wszystkim poznajemy dalsze losy Feyry, która zderza się z brutalną rzeczywistością. W jej związku z ukochanym Tamlinem zaczyna zgrzytać, gdy Książę Dworu Wiosny nie jest w stanie zapanować nad swoją zazdrością. Dla dziewczyny staje się to nie do wytrzymania, przez co coraz bardziej oddala się od ukochanego. Na horyzoncie pojawiają się jednak problemy - nad Prythianem i światem ludzi wisi wojna, ciemność zbliża się nieuchronnie, a do tego sprawy nie ułatwia coraz częstsze pojawianie się niezwykle irytującego Rhysanda, który upomina się o spłatę długu. Feyra traci orientację, kto tak naprawdę jest jej wrogiem, a kto przyjacielem, jednak szybko będzie musiała dokonać wyboru.

Bohaterowie

W pierwszej części para głównych bohaterów była mało wyrazista. W tej części na szczęście uległo to w jakimś stopniu zmianie. Oczywiście szału nie ma, ale jest dużo lepiej.

Najbardziej zaskoczyła mnie drastyczna zmiana w zachowaniu Tamlina. W pierwszym tomie był niemalże postacią idealną i bez skazy. To czyniło go poniekąd nudnym bohaterem, typowym "księciem" z bajki. Tym razem jednak poznajemy mroczną stronę doskonałego Księcia - tę zazdrosną, kontrolującą, wręcz przemocową. Trudno było mi się do tego przyzwyczaić. Tamlin był, jaki był, ale tak drastyczna różnica w jego zachowaniu gryzła mi się z tym, co było wcześniej. Tak jakby autorka nagle zmieniła zamysł, co do całości postaci. Rozumiem ten zabieg, w końcu musiało się coś dziać. Jednak zabrakło mi spójności w jego portrecie psychologicznym. Metamorfoza była zbyt drastyczna, dobry i rozsądny Tamlin nagle okazał się złym i ogłupionym przez miłość facetem,co całkowicie koliduje z jego wcześniejszym zarysem.

Feyra z kolei zyskała odrobinę na wyrazistości. Tutaj już przemiana była bardziej stopniowa i zrozumiała. Czytelnik lepiej mógł zrozumieć, z czego wynikały podjęte przez bohaterkę decyzje. Oczywiście daleko jej do idealnej postaci, ale zdecydowanie służy jej metamorfoza z rozkapryszonej dziewczynki w nieco rozsądniejszą wojowniczkę. Przyznaję, że nawet polubiłam tę bohaterkę.

Oczywiście wisienką na torcie, absolutnie dominującą w tej części cyklu, staje się mroczny Rhysand, którego w końcu poznajemy bliżej. Postać najbardziej nieoczywista, początkowo budząca skrajne emocje, która stopniowo przeobraża się w zazwyczaj ulubionego bohatera rzeszy fanek. Nie ma co ukrywać - ja również wsiąkłam.

Oczywiście pojawiają się i inni ważni bohaterowie, jak np. Lucien, siostry Feyry, Mor, Cassian czy Azriel, którzy dla mnie byli miłą niespodzianką i cieszę się, że te postaci zostały rozwinięte, chociaż żałuję, że nie zostały pociągnięte ich dalsze losy, a zakończenie w pewnym sensie pozostaje otwarte.

Akcja

Na plus dla "Dworu Mgieł i Furii" jest również ciągła i nieustająca akcja. W pierwszej części miałam poczucie, że czytam głównie o słodkiej, doprowadzjaącej wręcz do mdłości miłości, rodzącym się uczuciu, pięknej krainie i jakimś tam zagrożeniu pojawiającym się w tle. Taki romans New Adult w świecie fantasy. Tutaj nareszcie akcja się rozwija. Oczywiście nadal dominuje wątek miłosny, który jednak sam w sobie również nabiera kolorytu, ale poza tym wszystko zyskuje tempa, autorka wprowadza więcej mrocznych wątków, złych postaci i niebezpiecznych wydarzeń. Ta część, mimo że trochę nadal zbyt długa, kupiła mnie całkowicie i zatarła złe wrażenie, które pozostało po pierwszym tomie.

Podsumowanie

Chyba nigdy wcześniej nie cieszyłam się tak bardzo ze swojego przyzwyczajenia, żeby doczytywać serie do końca. Mimo iż po przeczytaniu "Dworu Cierni i Róż" byłam gotowa zrezygnować z dalszych części, to jednak dałam autorce drugą szansę, którą ta w pełni wykorzystała. Bardzo polecam fanom fantastyki, którzy lubią takie połączenie gatunków fantasy i New Adult.

Recenzja: http://www.blairczyta.pl/2018/04/57-sarah-j-maas-dwor-mgie-i-furii.html

Mam taki nawyk, ze jak zacznę serię, to staram się ją skończyć. Jeśli śledzicie moje wpisy, to wiecie, że nie zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia do twórczości Maas. Jako pierwszą jej książkę przeczytałam "Dwór Cierni i Róż" i czułam się szczerze rozczarowana. Okej, przyznaję, że...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika blairczyta

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Mia Sheridan
Ocena książek:
7,2 / 10
25 książek
3 cykle
963 fanów
Kim Holden
Ocena książek:
7,5 / 10
7 książek
2 cykle
502 fanów
Colleen Hoover
Ocena książek:
7,6 / 10
26 książek
6 cykli
5065 fanów

Ulubione

Katja Millay Morze spokoju Zobacz więcej
Simon Beckett Zapisane w kościach Zobacz więcej
Katja Millay Morze spokoju Zobacz więcej
Simon Beckett Zapisane w kościach Zobacz więcej
Agnieszka Lingas-Łoniewska Brudny świat Zobacz więcej
Colleen Hoover Maybe Someday Zobacz więcej
John Boyne Spóźnione wyznania Zobacz więcej
Katja Millay Morze spokoju Zobacz więcej
Colleen Hoover Maybe Someday Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
268
książek
Średnio w roku
przeczytane
19
książek
Opinie były
pomocne
713
razy
W sumie
wystawione
216
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
1 735
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
22
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
8
książek [+ Dodaj]