-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Biblioteczka
2024-04
2024-04
2024-04
2024-03
Mam postanowienie: przeczytam jeszcze jedną powieść Michała Śmielaka wydaną nakładem Skarpy Warszawskiej redagowaną przez Małgorzatę Starostę. Jeśli efekt okaże się równie słaby, to będę czytać tylko to, co autor wyda pod banderą Initium, bez Starosty na pokładzie. Bo mam nieodparte wrażenie, że pan Michał zatracił gdzieś świeżość i rys szlachetności cechujące moją ulubioną jego powieść, "Wnyki", że najwyraźniej naciskająca na terminy współpraca ze Skarpą mu nie służy, że Starosta nie ma serca do redagowania jego powieści.
Dopóki w "Ucichły ptaki..." wirowała groza, było nieźle, dreszczorobnie, by tak rzec, momentami miałam skojarzenia ze "Szczeliną" Jozefa Kariki (choć psuła to nieco prostacka narracja, osłabiające wrażenie zwroty do czytelnika, powtarzające się wtręty typu "o nie" — coś w ten deseń było w później wydanej "Osadzie", notabene również redagowanej przez Starostę, halo, gdzie wtedy byłaś, redaktorko?), krwawy thriller czytało się już z niejakim zmęczeniem (ileż można z tą chłopięcą, natrętnie zawijającą do odbiorcy narracją?), natomiast zakończenie okazało się tak tandetne i pospieszne, że poczułam niemal bolesną stratę czasu. Kurczę, ni przypiął, ni wypiął ta końcowa spowiedź, płaska, na siłę, przywodząca na myśl kiepski, naprawdę kiepski kryminał.
Redaktorska mogiła, pisarski wypadek przy pracy. Jestem na nie.
Mam postanowienie: przeczytam jeszcze jedną powieść Michała Śmielaka wydaną nakładem Skarpy Warszawskiej redagowaną przez Małgorzatę Starostę. Jeśli efekt okaże się równie słaby, to będę czytać tylko to, co autor wyda pod banderą Initium, bez Starosty na pokładzie. Bo mam nieodparte wrażenie, że pan Michał zatracił gdzieś świeżość i rys szlachetności cechujące moją ulubioną...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03
2024-03
2024-02
2024-01
Zawiodłam się końcówką. O ile sprawozdawczy, telegraficzny wręcz epilog można uznać za rodzaj konwencji, o tyle rozwiązanie fabularnych problemów zostało ujęte zbyt pobieżnie, bez grama obecnej wcześniej psychologizacji bohaterów. Nie zakumałam zwrotu o 180 stopni postaci Willema, przewartościowań, jakie nastąpiły w uczuciach Roberta, ani zmiany frontu w przypadku Ewy. A przecież w "Ostrej" jest narrator wszechwiedzący, który wcześniej o tę psychologizację dbał, i to z całkiem niezłym skutkiem (postać jednookiego chłopaka to miód na moje serce).
Mogę sobie narzekać, ale doprawdy nie wiem, co musiałoby się stać, abym Krajewskiego przestała czytać. To jest silniejsze ode mnie. Uwielbiam jego eleganckie, czasem wręcz dostojne pióro (kurczę, ono nie znika nawet wtedy, gdy autor opisuje patoblokowisko zwane Harlemem), przemycanie słów takich jak "eksplorator" czy "pretorianin" oraz seksualne wtręty. Proces dotyczący artysty od erotycznego performance'u to majstersztyk! Co tu dużo mówić, kręci mnie to wszystko, ta niegrzeczność połączona z nobliwością, cielesny eksces w sąsiedztwie bogactwa słów, diabeł za skórą zestawiony z nienagannym wizerunkiem samego Krajewskiego.
A, zapomniałabym! W "Ostrej" autor zrezygnował z czasu zaprzeszłego, który stosuje w powieściach retro. Mimo że bardzo lubię ten zabieg narracyjny, tak rozumiem jego decyzję. Zakurzony plusquamperfectum zwyczajnie do współczesności nie pasuje. Ale uwaga: w "Ostrej" jest do niego zabawne odniesienie. Chcę wierzyć, że zamierzone. Tak, mimo błędów, jakie czasem popełnia, naprawdę ubóstwiam Krajewskiego. :)
Zawiodłam się końcówką. O ile sprawozdawczy, telegraficzny wręcz epilog można uznać za rodzaj konwencji, o tyle rozwiązanie fabularnych problemów zostało ujęte zbyt pobieżnie, bez grama obecnej wcześniej psychologizacji bohaterów. Nie zakumałam zwrotu o 180 stopni postaci Willema, przewartościowań, jakie nastąpiły w uczuciach Roberta, ani zmiany frontu w przypadku Ewy. A...
więcej Pokaż mimo to