romy
Teraz czytam
-
Długi sen
Autor: Richard Wright
Richard Wright zasłyną dzięki zbiorze opowiadań Dzieci wuja Toma , jego utwory powieściowe ugruntowały jego sławę jako jednego z najwybitniejszych czarnoskórych pisarzy. W swoich książkach Wright poru...czytelników: 33 | opinie: 0 | ocena: 8,25 (4 głosy) -
Inne światy
Autor: Arthur Machen
Po latach oczekiwań polski przekład najlepszych opowieści grozy jednego z mistrzów tego gatunku. Edycja ze specjalnie do niej napisanym wstępem i bibliografią znawcy ghost stories i fantasy Marka S....czytelników: 340 | opinie: 18 | ocena: 6,64 (91 głosów)
Aktywności (z ostatnich 3 miesięcy)
Naszła mnie ochota na horror o wampirach. Ale wiecie - nie żadne ckliwe romansowe “Zmierzchy” czy gotyckie Anne Rice’y, tylko coś krwawego, współczesnego i poważnego (także “Wampirek” Sommer-Bodenburg odpada!). “Miasteczko Salem” przeczytane, “Przejście” to zbyt duża cegła (akurat na ten moment), padło więc na “Wirus” Chucka Hogana i Guillermo del Toro. Wprawdzie nie jestem ogromną fanką... Naszła mnie ochota na horror o wampirach. Ale wiecie - nie żadne ckliwe romansowe “Zmierzchy” czy gotyckie Anne Rice’y, tylko coś krwawego, współczesnego i poważnego (także “Wampirek” Sommer-Bodenburg odpada!). “Miasteczko Salem” przeczytane, “Przejście” to zbyt duża cegła (akurat na ten moment), padło więc na “Wirus” Chucka Hogana i Guillermo del Toro. Wprawdzie nie jestem ogromną fanką meksykańskiego reżysera, ale do lektury, po przeczytaniu wielu entuzjastycznych opinii, byłam nastawiona jak najbardziej pozytywnie. I tak jak początek powieści niesamowicie mnie zaintrygował, tak z każdą kolejną przeczytaną stroną traciłam zainteresowanie, a pod koniec już nieźle się męczyłam. Za sam pomysł autorom należą się brawa. Del Toro i Hogan udowodnili, że da się jeszcze w nowatorski sposób przedstawić do granic wyeksploatowaną już w popkulturze postać wampira. Dodajmy do tego wampiryzm jako wirus, zarazę rozprzestrzeniającą się w zastraszającym tempie i prawie mamy wydawniczy hit! Dlaczego prawie? Ano, dlatego iż niestety samo wykonanie leży. Del Toro i Hogan wybitnymi pisarzami nie są, do sprawnych rzemieślników też sporo im brakuje. Fabuła miejscami jest strasznie naciągana i niewiarygodna, postaci (poza jedną - profesorem Setrakianem) wybitnie płaskie i nijakie, a dialogi miejscami sztuczne i jakieś takie “filmowe” (chociaż w przypadku tej książki pewnie bardziej pasowałoby określenie “serialowe”). Czytając, cały czas miałam wrażenie, że obcuję z rozszerzonym scenariuszem - pełno scen i dialogów jest niczym żywcem wyjęta z filmu. Nie ukrywam, że taki styl pisania w powieści sprawdził się bardzo bardzo średnio. “Wirus” to pierwsza część trylogii, a autorzy konstruując finał w stylu “ciąg dalszy nastąpi” liczą na to, że czytelnik sięgnie i po kolejne tomy. No cóż, w moim przypadku się przeliczą. Mimo, że sam pomysł na historię nadal wydaje mi się niezmiernie ciekawy i nie ukrywam, że chętnie dowiedziałabym się jak to się wszystko dalej potoczy, to jednak warsztatowe braki autorów skutecznie zniechęciły mnie do tej serii. Zatem książkowemu “Wirusowi” mówię pa, pa i przerzucam się na serial.
pokaż więcej