Ceterari

Profil użytkownika: Ceterari

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
55
Przeczytanych
książek
59
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
17
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 1 ksiązkę
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Falcio val Mond ma pod górkę. To już trzeci tom, w którym ma ostro pod górkę, a towarzyszący mu przyjaciele wcale nie mają lżej. Przetrwali śmierć swojego króla, morderczą psychopatkę próbującą przejąć władzę w Tristii, piekielną wiedźmę, zakon skrytobójców, tortury, bunt rycerstwa i kilka innych, równie nieprzyjemnych ale będzie łatwiej.

Teraz Falcio, Kest i Brasti wciąż próbują jakoś naprawić królestwo i osadzić na tronie prawowitą władczynię, której nikt, chyba łącznie z nimi, nie traktuje poważnie. Problem polega na tym, że do tych kłopotów, które mieli do tej pory, pojawia się im sporo nowych: ktoś zaczyna mordować świętych, do gry wkracza Inkwizycja i w sumie nie wiadomo, czy nie będzie trzeba stanąć do walki z bogami. Ot, kolejny wtorek w życiu Wielkich Płaszczy.
Trzy z czterech tomów to już moment, w którym można oceniać nie pojedynczą książkę, ale całą serię w oczekiwaniu na wielki finał. Bo – jak słusznie się domyślacie – oczekiwanie jest wskazane. Czasami trafiamy na książki, które poruszają w naszym sercu właściwą strunę. Wielkie Płaszcze nie należą do książek 10/10, nie poruszają ważnych i aktualnych tematów, nie przejdą do kanonu klasyków fantasy ¬¬– ale są obecnie jedyną serią, na którą czekam z wypiekami. Która porusza mnie do głębi, bo przejmuję się losami postaci. Ponieważ wchodzę do tych książek całą sobą.

Trudno jednoznacznie określić dlaczego „Krew Świętego” i poprzednie tomy są dobre. To jeden z tych cykli, w których zwyczajnie wszystko klika i wskakuje na właściwe miejsce. Mamy mroczny i intrygujący świat, wciągającą fabułę, humor gdzie wskazany i zwroty akcji tam, gdzie się ich nie spodziewamy. A nawet jeśli się spodziewamy, to nie w tym kierunku, w którym ostatecznie idą. Mamy też coś, co jest największą siłą kolejnych książek Sebastiena de Castella: trójkę świetnych, różnorodnych bohaterów pierwszoplanowych.

Falcio to nadal ten wiecznie smutny bojownik, który walczy za coś, czego nigdy nie będzie w stanie ocalić i odzyskać. Jest jak maszyna, która namierza wszystkie problemy tego świata i próbuje się z nimi rozprawić. Weszło mu to już w krew, którą przez swój tryb życia rozlewa nader często. Właściwie jest ranny, otruty albo pobity przez cały czas, ale wciąż prze przed siebie. I byłby już pewnie dawno martwy, gdyby nie Kest, do niedawna najlepszy szermierz świata, który teraz boryka się z całym pakietem problemów własnych, łącznie z zastanawianiem się, po co ma wstawać każdego kolejnego ranka. Dla równowagi do tych dwóch chodzących depresji dołączony jest Brasti, łucznik i bawidamek, który ma – pod kątem czysto literackim – rozładować atmosferę patosu, co zresztą świetnie mu się udaje. Już w drugim tomie była to najlepsza z postaci, a w trzecim trzyma poziom i pilnuje, by jego przyjaciele nie pogrążyli się ostatecznie w otchłani cierpienia. I jak zwykle odgrywa większą rolę w całej historii niż ktokolwiek chce przyznać.

„– Nie – powiedział Kest. – Wszystko się zmieniło.
– Niby jak?
– Spójrz na twarz Falcia.
Brasti usłuchał Kesta.
– Patrzę i co? Wygląda, jakby był pijany, albo niespełna rozumu… Ach, chodzi ci o to, że właśnie wymyślił nowy plan”.

Dla równowagi, w trzecim tomie do „magicznej trójki” dołączona zostaje kobieta: Ethalia, która w poprzedniej części jako postać poboczna ratowała zdrowie psychiczne co poniektórych bohaterów, a teraz zaczyna grać pierwsze skrzypce. Także młodociana dziedziczka Aline oraz Obrończyni Królestwa Valiana nie są wyłącznie popychadłami fabuły, a odgrywają istotną rolę w tym, by wszyscy – a przynajmniej większość – dożyli do końca tomu.

Wbrew pozorom nie jest to książka ciężka, bo choć dzieją się tam nieprzyjemne rzeczy, a ludzie giną, to przede wszystkim świetna, pełna akcji powieść przygodowa. De Castell zwyczajnie wie jak pisać, by pisać dobrze. „Krew Świętego” nie rozczaruje tych, którzy czytali poprzednie tomy, a jeśli dopiero usłyszeliście o tej serii macie przed sobą trzy tomy fantastycznej czytelniczej rozrywki. I zajmiecie czymś czas w oczekiwaniu na „Tron Tyrana”…

Falcio val Mond ma pod górkę. To już trzeci tom, w którym ma ostro pod górkę, a towarzyszący mu przyjaciele wcale nie mają lżej. Przetrwali śmierć swojego króla, morderczą psychopatkę próbującą przejąć władzę w Tristii, piekielną wiedźmę, zakon skrytobójców, tortury, bunt rycerstwa i kilka innych, równie nieprzyjemnych ale będzie łatwiej.

Teraz Falcio, Kest i Brasti wciąż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny, lekki, wciągający kryminał.

Świetny, lekki, wciągający kryminał.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno żadna książka nie sprawiła mi takiej radości z czystego procesu czytania. Jakbym znowu miała kilkanaście lat i po raz pierwszy trafiła na "Trzech Muszkieterów", tylko podrasowanych światem fantasy. Falcio, Kest i Brasti dla każdego!

Dawno żadna książka nie sprawiła mi takiej radości z czystego procesu czytania. Jakbym znowu miała kilkanaście lat i po raz pierwszy trafiła na "Trzech Muszkieterów", tylko podrasowanych światem fantasy. Falcio, Kest i Brasti dla każdego!

Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Ceterari

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
55
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
17
razy
W sumie
wystawione
53
oceny ze średnią 7,5

Spędzone
na czytaniu
329
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
5
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]