-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Biblioteczka
Pokaż mimo to
Wyobraźmy sobie powieść, której bohaterem jest pewien młody Turek. Akcja rozgrywa się w latach 60. XVII wieku, Kamieniec jeszcze po polskiej stronie, a gdzieś tam na trzecim planie migają nam bohaterowie “Pana Wołodyjowskiego”. Zapewne w ten sposób Węgrzy czytali “Tureckie lustro” Viktora Horvátha. Jest to bowiem powieść pokazująca drugą stronę konfliktu, który znalazł swój finał w “Gwiazdach Egeru” Gézy Gárdonyi.
Trzeba jednak zaznaczyć, że “Tureckie lustro” to nie klasyczna, walterscottowska opowieść w dziewiętnastowiecznym stylu. To raczej stylizowana na osmańską kronikę historia młodości i powolnego tracenia złudzeń wraz z wchodzeniem w dorosłość. Nieco podobna do książek Waltariego, ale też zdecydowanie bardziej chaotyczna, pełna dygresji, niedokończonych wątków i czasowych przeskoków.
Lektury nie ułatwia też język - naszpikowany obcym słownictwem (chociaż na końcu mamy przydatny słowniczek), ale też poczucie kulturowo odmiennego spojrzenia. I nie chodzi tu nawet o recepcję chrześcijaństwa, ale całą obyczajowość głównego bohatera przejawiającą się zwłaszcza w sprawach seksualnych.
Ostatecznie, uhonorowana nagrodą literacką UE, książka broni się jako ciekawy eksperyment, ale też pozostawia czytelnika z pytaniem dla kogo w zasadzie została napisana? Obawiam się bowiem, że szukającym w literaturze rozrywki, bogatych portretów psychologicznych czy współodczuwania może zwyczajnie stanąć ością w gardle.
Wyobraźmy sobie powieść, której bohaterem jest pewien młody Turek. Akcja rozgrywa się w latach 60. XVII wieku, Kamieniec jeszcze po polskiej stronie, a gdzieś tam na trzecim planie migają nam bohaterowie “Pana Wołodyjowskiego”. Zapewne w ten sposób Węgrzy czytali “Tureckie lustro” Viktora Horvátha. Jest to bowiem powieść pokazująca drugą stronę konfliktu, który znalazł swój...
więcej mniej Pokaż mimo to
Księżniczka, smok, misja, rycerz, towarzysz i towarzyszka. Wydawać by się mogło, że to wszystko już znamy, ale Anna Brzezińska ustawia figury na planszy w zupełnie innym porządku. I nie chodzi wcale o prostą postmodernistyczną podmiankę złego smoka z dobrym rycerzem, co to to nie. Bo przecież miasto, które trzeba uratować (ale czy rzeczywiście trzeba?), daleki jest od ideału. Czasy kiedy święci chodzili po ziemi już dawno minęły, czasy rycerzy odeszły w niepamięć, teraz wszystkim rządzi pieniądz, pożądanie i żądza mordu, a śmierć wisi nad światem i przygląda się bohaterom oczyma martwych drozdów nawet podczas ich seksualnych uniesień.
“Mgła” nie jest powieścią łatwą. Mam wrażenie, że Anna Brzezińska dość już miała popularyzatorskich książek spod znaku “Córek Wawelu” i zapragnęła napisać wreszcie coś “swojego”. Wyszła jej książka ambitna i nieoczywista, która po raz kolejny przerosła polski fandom. Ale może poza nim znajdzie autorka nowych czytelników?
Księżniczka, smok, misja, rycerz, towarzysz i towarzyszka. Wydawać by się mogło, że to wszystko już znamy, ale Anna Brzezińska ustawia figury na planszy w zupełnie innym porządku. I nie chodzi wcale o prostą postmodernistyczną podmiankę złego smoka z dobrym rycerzem, co to to nie. Bo przecież miasto, które trzeba uratować (ale czy rzeczywiście trzeba?), daleki jest od...
więcej mniej Pokaż mimo to