Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka byłaby pewnie oceniona wyżej ale motyw głównego bohatera którego obecny stan znamy opowiadającego historie ze swojej przeszłości jest niedorzeczny. Na szczęście historia jest na tyle wciągająca, że sama w sobie jest się w stanie wybronić. Jednakże ocena byłaby wyższa gdyby wywalić ten całkiem niepotrzebny motyw retrospekcji.

Książka byłaby pewnie oceniona wyżej ale motyw głównego bohatera którego obecny stan znamy opowiadającego historie ze swojej przeszłości jest niedorzeczny. Na szczęście historia jest na tyle wciągająca, że sama w sobie jest się w stanie wybronić. Jednakże ocena byłaby wyższa gdyby wywalić ten całkiem niepotrzebny motyw retrospekcji.

Dałem tej książce 2 chyba tylko ze względu na pierwszą część. Podchodzi pod grafomanie, rozwój postaci został całkiem porzucony, połowa z wydarzeń po prostu się dzieje bez żadnego wyjaśnienia bo akcja tak szybko próbuje nadrobić to co było pomijane w pierwszej części, że nie ma czasu na takie drobnostki jak rozwój postaci czy sens wydarzeń. Ciężko dojść w ogóle jak wygląda główny antagonista a to już dużo mówi o serii.

Dałem tej książce 2 chyba tylko ze względu na pierwszą część. Podchodzi pod grafomanie, rozwój postaci został całkiem porzucony, połowa z wydarzeń po prostu się dzieje bez żadnego wyjaśnienia bo akcja tak szybko próbuje nadrobić to co było pomijane w pierwszej części, że nie ma czasu na takie drobnostki jak rozwój postaci czy sens wydarzeń. Ciężko dojść w ogóle jak wygląda...

Postacie drugoplanowe w książce są tak nieistotne, że czasem autorka po prostu nie poświęca im uwagi. Służą jakiemuś celowi, pojawiają się w teoretycznie ważnej pozycji na dwa rozdziały po czym znikają jakby ich nigdy nie było a efekty ich pojawienia się są mizerne w najgorszym wypadku. Po przeczytaniu książki mniej więcej połowa wątków nie miała znaczenia dla całej historii i można je było załatwić na połowe strony bez żadnych postaci drugoplanowych. Po prostu nie miały znaczenia.

Postacie drugoplanowe w książce są tak nieistotne, że czasem autorka po prostu nie poświęca im uwagi. Służą jakiemuś celowi, pojawiają się w teoretycznie ważnej pozycji na dwa rozdziały po czym znikają jakby ich nigdy nie było a efekty ich pojawienia się są mizerne w najgorszym wypadku. Po przeczytaniu książki mniej więcej połowa wątków nie miała znaczenia dla całej...