-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Biblioteczka
Eli Anderson to pseudonim paryskiego onkologa i psychiatry dziecięcego. Kiedyś podczas zajęć z dziećmi poprosił je o narysowanie choroby, co stało się inspiracją do napisania pierwszego tomu książek o Oskarze Pillu, przystępnie wyjaśniających jak funkcjonuje ludzki organizm.
Powieść rozpoczyna się prologiem w postaci opisu ucieczki groźnego przestępcy z więzienia. Wykazał się on pewną pomysłowością wykorzystując w tym celu podarowaną mu przez kogoś sardynkę. Po tym wywołującym mieszane uczucia (i nieco groteskowym) początku przechodzimy do historii właściwej. Z wyrazem zdziwienia na twarzy.
Oskar Pill ma dwanaście lat, rude włosy i nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród swoich rówieśników. Ma starszą o rok, oderwaną od rzeczywistości, siostrę Violette i chaotyczną, aczkolwiek kochającą, matką. Skutkiem kilku zbiegów okoliczności dowiaduje się on, że potrafi samym dotknięciem ręki uleczyć powierzchowne rany typu zadrapania, siniaki. Wkrótce w jego domu zjawia się nieznajoma kobieta, która oznajmia mu, że jego ojciec nie zginął w wypadku samolotowym, jak dotychczas sądził chłopiec, tylko w walce z groźnym przeciwnikiem. Sam Oskar zaś odziedziczył po nim nadnaturalne umiejętności, które pozwalają mu na przeniknięcie do ludzkiego organizmu. Ponieważ wróg jego ojca może chcieć go zaatakować chłopiec musi przejść przyspieszony kurs podstawowych umiejętności Medykusa. W tym czasie musi zebrać pięć trofeów, każde z innego miejsca w ludzkim ciele i nauczyć się poruszać po ludzkim organiźmie.
Czytelnikom Harrego Pottera nie trudno będzie zauważyć, że fabuła jest bardzo podobna do książkek J.K.Rowling. Dwunastolatek, który dowiaduje się, że jego rodzic nie zginął w wypadku, tylko w walce z Czarnym Księciem, posiada niezwykłe zdolności. Przyjaciele Oskara również są wyjęci z pewnych wzorców powieści - mamy chłopca, który świetnie rozkręca swój mały interes, chłopca-mądrale, dziewczynkę, która jest zupełnie oderwana od rzeczywistości...
Mniejsza część osób zauważy nieco podobieństwa z pewną kreskówką Było sobie życie. Budowa organizmu według Eliego Andersona jest podobna do tej wspomnianej w kreskówce - mechanizmy w organiźmie jako fabryki, część komórek jako ludzie itp.
Pojawiło się jednak parę nowych rzeczy, które częściowo mogą zatuszować to zainspirowanie się innym dziełem. Najbardziej podobał mi się pomysł autora dotyczący książek, które można przeczytać tylko za zgodą autora, i który to autor przez cały ten czas może z nami "porozmawiać". Wyobraźcie sobie czytanie Waszej ulubionej książki i możliwość zapytania autora osobiście nawet o pojedyncze słówko...
Książkę mogę bez wahania polecić młodszym czytelnikom. Czy sama sięgnę po drugi tom opowieści o Oskarze Pillu? Myślę, że tak. Po pierwszym tomie historia pozostaje jakby niedokończona, a sama książka pomimo kilku fabularnych wad wciąga.
Eli Anderson to pseudonim paryskiego onkologa i psychiatry dziecięcego. Kiedyś podczas zajęć z dziećmi poprosił je o narysowanie choroby, co stało się inspiracją do napisania pierwszego tomu książek o Oskarze Pillu, przystępnie wyjaśniających jak funkcjonuje ludzki organizm.
Powieść rozpoczyna się prologiem w postaci opisu ucieczki groźnego przestępcy z więzienia....
Jarosław Grzędowicz jest pisarzem mającym na koncie wiele utworów, przede wszystkim opowiadań w gatunku mieszającym ze sobą cechy fantasy i science-fiction, określanego czasami jako science-fantasy. Debiutował opowiadaniem Azyl dla starych pilotów zamieszczonym w tygodniku Odgłosy i wielokrotnie później publikował swoje utwory na łamach czasopism. Być może dlatego podczas lektury tej książki wydawało mi się wciąż, że czytam powieść w odcinkach.
Vuko Drakkaien jest dowódcą (i jedynym członkiem) wyprawy ratunkowej wysłanej na obcą planetę Midgaard. Panują na niej warunki prawie takie jak na Ziemi. Dwa lata temu, tuż po jej odkryciu, wysłano na nią ekipę naukowców, którzy mieli wykonać badania na temat środowiska i ludzi tam żyjących. Jednak gdy tylko sprzęty elektroniczne trafiają na Midgaard natychmiast przestają działać, a kontakt z placówką badawczą zostaje zerwany.
Vuko zostaje wyposażony w sprzęty najnowszej technologii, a wyglądające jakby pochodziły z czasów średniowiecza, a w mózg wszczepiono mu cyfrala - pasożytniczego grzyba, który czyni z niego prawie nadczłowieka. Jednak gdy trafia do pozostałości stacji naukowej wszystko zaczyna się komplikować - trójka naukowców tajemniczo zniknęła, dwoje zamordowano, jednego zmieniono w posąg, a kolejny stał się drzewem... Wszystko wskazuje na to, że niejasne komunikaty od stacji badawczej były prawdziwe. Na Midgaardzie istnieje magia.
Vuko przybierając imię Ulf Nitj'sefni (Ulf Nocny Wędrowiec) podąża śladami zaginionej trójki badaczy napotykając po drodze same przeszkody w postaci niewytłumaczalnych zjawisk takich jak zimna mgła, obudzeni (potwory wyłaniające się na pozór z nicości) lub wojna bogów. Im więcej informacji udaje mu się zdobyć, tym bardziej historia staje się zagmatwana.
Równocześnie cofamy się w przeszłość i śledzimy losy młodego następcy Tygrysiego Tronu - cesarskiego syna. Poznajemy jego dzieciństwo, czas nauki. Później uczestniczymy wraz z nim w upadku potężnego imperium jego ojca, gdy w cesarstwie pojawiają sie ponownie wyznawcy okrutnej religii, a młodzieniec jako jedyny żywy z cesarskiego rodu jest zmuszony uciekać razem ze swoim przewodnikiem i służącym.
Trudno jednoznacznie ocenić tę książkę. Bardzo podobał mi się realnie wykreowany świat Midgaardu, w którym, pomimo niejasnością związanych z zimną mgłą i wojną bogów, panowały jednak jakieś nieznane czytelnikowi zasady. Gdzieś w tle, za fabułą, świat ten żył, zmieniał i się i był jak na wyciągnięcie ręki. Bohaterowie również są prawie realni. Każdy z nich ma swój sposób myślenia, życia.
Dobrą opinię psuje jednak nieco fabuła. Na pierwszy rzut oka wydaje się w porządku, bywają jednak (z początku częste, później coraz rzadsze) fragmenty, które niczemu nie służą, a jedynie nudzą. Zapychacze. Fakt, że czytelnik wie równie mało co Vuko na początku zachwyca i cieszy, później zwyczajnie irytuje.
Mieszana opinia. Nie polecę jednoznacznie, ale również nie będę odradzać. Napiszę tylko to co jest zupełnie pewne - książka przeznaczona jest dla starszych czytelników, mających sporo cierpliwości lub fanów science-fantasy.
Jarosław Grzędowicz jest pisarzem mającym na koncie wiele utworów, przede wszystkim opowiadań w gatunku mieszającym ze sobą cechy fantasy i science-fiction, określanego czasami jako science-fantasy. Debiutował opowiadaniem Azyl dla starych pilotów zamieszczonym w tygodniku Odgłosy i wielokrotnie później publikował swoje utwory na łamach czasopism. Być może dlatego podczas...
więcej mniej Pokaż mimo to
Są na świecie ludzie, którzy nie potrafią wyobrazić sobie życia bez nowoczesnych technologii - komputerów, komórek, facebook'a, twittera i przeglądania internetu. Są też inni, którym wydaje się, że urodzili się o kilka dziesiątek lub nawet setek lat za późno. Taka właśnie jest tytułowa dama - Chloe Parker.
Chloe skończyła trzydziestkę kilka lat temu. Ma córkę Abigail i byłego męża, z którym toczy nieustanne rozprawy sądowe dotyczące wysokości alimentów i czasu jaki Abigal ma spędzać z ojcem. Sama zaś marzy o tym by choć raz znaleźć się w XIX wieku, w czasach Dumy i Uprzedzenia oraz Rozważnej i Romantycznej. Kiedy przewodnicząca klubu miłośników twórczości Jane Austen, do którego należy Chloe, wspomina jej o castingu do teleturnieju na podstawie książek jej ulubionej autorki kobieta postanawia wysłać swoje zgłoszenie.
Wszystko zapowiada się jak w bajce. Program miał być nagrywany w Anglii, w urządzonym jak w na początku XIX w dworku. Uczestnicy będą nosili stroje z epoki i przestrzegać obowiązujących w tamtych czasach zwyczajów. Rzeczywistość okazuje się jednak nieco inna - w umowie zaszły pewne zmiany, a program stał się czymś co Chloe nienawidzi najbardziej - randkowym reality show. Mimo wszystko kobieta decyduje się wziąć udział w produkcji i walczyć przeciwko innym zawodniczką o sto tysięcy funtów oraz serce właściciela dużego majątku Sebastiana Wrightmana.
Historia nabiera rozpędu gdy Chloe orientuje się, że zamiast chłodno walczyć o nagrodę zaczyna się zakochiwać, a jej uczucie do Sebastiana ustępuje powoli miłości do jego młodszego brata, Henry'ego. Czy posłuchanie głosu serca jest warte zrezygnowania z nagrody, która pozwoli jej na poprawienie swojej sytuacji finansowej i podźwignięcie podupadłej firmy?
Książka powinna pojawić się na półce każdej kobiety gustującej w powieściach Jane Austen. Na jej kartach znajdą kolejną historię dziewiętnastowiecznej miłości, opisaną ze świeższym spojrzeniem i odkrywającą prawdę o życiu kobiet w nowożytnej Anglii. Romanse, oszustwa zawodniczek, kolejne konkurencje i powtarzające się raz po raz pytanie - kto odejdzie z programu podczas kolejnej Ceremonii Zaproszenia? Fabuła niesamowicie wciąga, a czytelniczka wciąż zastanawia się nad tym kogo wybierze Chloe. Czy będzie to przystojny i czarujący Sebastian (plus sto tysięcy funtów i cudowna rezydencja w Anglii), czy też Henry, elokwentny, uprzejmy i mający podobne upodobania i zainteresowania jak Chloe? Sprawdźcie sami!
Są na świecie ludzie, którzy nie potrafią wyobrazić sobie życia bez nowoczesnych technologii - komputerów, komórek, facebook'a, twittera i przeglądania internetu. Są też inni, którym wydaje się, że urodzili się o kilka dziesiątek lub nawet setek lat za późno. Taka właśnie jest tytułowa dama - Chloe Parker.
Chloe skończyła trzydziestkę kilka lat temu. Ma córkę Abigail i...
Po raz pierwszy miałam do czynienia z książką wydawnictwa Feeria, o którym, mówiąc szczerze, jak dotąd nie słyszałam. Zaczynam jednak coraz bardziej unikać książek dużych wydawnictw, a szukać czegoś wśród tych mniejszych - niektórzy świetnie piszą, ale mają małą siłę przebicia, na tyle małą, że żadne z bardziej znanych wydawnictw ich nie chce.
Renata Adwent z wykształcenia jest psychologiem i prowadzi Gabinet Rozkwitania - miejsce gdzie można poradzić się psychologa i skorzystać z jednej z proponowanych ofert warsztatów np. radzenia sobie ze stresem. Rok na końcu świata to jej debiutancka powieść skierowana przede wszystkim do kobiet, a także do tych, którzy poszukują swojego miejsca na świecie i chcą się zmienić, ale nie wiedzą jak.
Rita ma trzydzieści lat, pracuje w sklepiku gdzieś w mieście. W domu codziennie czeka na nią Mikołaj, jej miłość, i ciepły smaczny obiad. Jednak od dłuższego czasu Rita czuje, że coś w jej życiu jest nie takie jakie być powinno. Nie potrafi szczerze porozmawiać ze swoim partnerem o tym co czuje. W końcu decyduje się spakować walizkę i zamieszkać na jakiś czas u jednej ze swoich najbliższych przyjaciółek. Wtedy dostaję list z wiadomością, że gdzieś na końcu świata ciotka, z którą nie rozmawiała od lat, pozostawiła jej w spadku dom z ogrodem, po warunkiem, że będzie mieszkać w nim przez rok - zanim, jeśli zechce, komuś go sprzeda.
Wiedziona impulsem Rita wyjeżdża zostawiając na miejscu prawie wszystko, łącznie z Mikołajem. Tam, na końcu świata, uświadamia sobie, że większość spięć w jej związku powodowała jej nieumiejętność rozmowy, zaczyna dostrzegać swoje wady i nad nimi pracować. Zachodzi w niej przemiana, zaczyna angażować się w życie wsi, organizować warsztaty plastyczne, a w swoim domku zakłada Hotel Złamanych Serc. Ale w głębi duszy wciąż czeka na dzień, w którym pod jej nowy dom zajedzie samochód Mikołaja, który weźmie ją w ramiona i zamieszka razem z nią...
Cudowna fabuła, autorka barwnymi opisami przenosi nas w podróż czterema porami roku na wsi. Tajemnicze zakończenie, nie do końca wiadomo czy zdarzyło się rzeczywiście, czy to tylko sen głównej bohaterki. Serdecznie polecam, zarówno nastoletnim dziewczyną, jak i dorosłym kobietą. Z pewnością sięgnę jeszcze po jakąś pozycję tej autorki i poszukam czegoś w asortymencie wydawnictwa Feeria.
Po raz pierwszy miałam do czynienia z książką wydawnictwa Feeria, o którym, mówiąc szczerze, jak dotąd nie słyszałam. Zaczynam jednak coraz bardziej unikać książek dużych wydawnictw, a szukać czegoś wśród tych mniejszych - niektórzy świetnie piszą, ale mają małą siłę przebicia, na tyle małą, że żadne z bardziej znanych wydawnictw ich nie chce.
Renata Adwent z...
Ewa Nowak z wykształcenia jest pedagogiem - terapeutą. Pisze do czasopism dla młodzieży takich jak np. Victor Gimnazjalista lub Magazyn 13-nastki. Jej książki (z serii nazywanej od ostatniego, trzeciego wydania serią miętową w nawiązaniu do tytułu pierwszej książki) oprócz lekkiej i przyjemnej fabuły poruszają ważne aspekty naszego życia, niemal niedostrzegalnie przekazując między wierszami ważne prawdy rządzące światem.
Rodzina Gwidoszów jest najzwyklejszą rodziną. Trójka rodzeństwa - dwie córki, wiek licealny i przedszkolny, oraz brat zdający w tym roku maturę - pies, kotek i dwoje szczęśliwych rodziców. Matka pełna niezwykłego entuzjazmu próbuje przestawić rodzinę na "tryb zdrowego żywienia" i jednocześnie zostać wykwalifikowanym psychologiem. Ojciec dopiero odkrywający zasady swojego nowego zawodu, agenta ubezpieczeniowego, Kuba przeżywający swoje kolejne miłości, Malwina zakochana beznadziejnie w śpiewającym artyście i ciekawa świata Marynia oraz kot o imieniu Pies i pies o imieniu Łapa - to wszystko składa się na dom rodzinny pełen ciepła, żartów, warzywnych zupek i niezwykłych, a jednocześnie tak dla nas codziennych wydarzeń.
Książka do poczytania w wolnej chwili, właściwie dla każdego. Lekka i przyjemna choć opowiadająca o sprawach ważnych. Polecam zarówno tą jak i pozostałe książki z serii miętowej.
Ewa Nowak z wykształcenia jest pedagogiem - terapeutą. Pisze do czasopism dla młodzieży takich jak np. Victor Gimnazjalista lub Magazyn 13-nastki. Jej książki (z serii nazywanej od ostatniego, trzeciego wydania serią miętową w nawiązaniu do tytułu pierwszej książki) oprócz lekkiej i przyjemnej fabuły poruszają ważne aspekty naszego życia, niemal niedostrzegalnie przekazując...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tą książkę polecił mi kuzyn, kiedy byłam u niego w zeszły weekend. Wprawdzie z początku byłam do niej nastawiona dość sceptycznie, ale szybko odkryłam, że warto było po nią sięgnąć.
Ariel Ogedon jest weterynarzem. Obecnie ma ma problemy ze swoją dziesięcioletnią córką Amandą, mężem Stevem, z którym próbuje uzyskać rozwód na ludzkich warunkach, a całe swoje serce wkłada w pracę w klinice dla zwierząt. Kiedy pojawia się w niej ciemnoskóry mężczyzna z zielonym tatuażem smoka na szyi, a następnej nocy napadają ją dziwne stworzenia wyglądające jak fioletowo-skórę krasnoludki Ariel czuje, że coś w jej życiu się zmienia. I rzeczywiście - kiedy ponownie spotyka Fabiena - ciemnoskórego elfa - dowiaduje się, że ma przejść z nim przez portal do jego świata, gdzie ludzie jeżdżą na pegazach, a miast broni Korpus Oficerski i smoki.
Początkowo kobieta ani myśli uwierzyć w opowieści nieznajomego. Kiedy jednak wysyłają po nią kolejnego posłańca - Marcusa - postanawia mu zaufać. Wtedy też poznaje pierwszego smoka. Okazuje się, że problem równoległego świata tkwi właśnie w smokach. Są one coraz słabsze i nie chcą się rozmnażać. Dlatego właśnie potrzebowali weterynarza; u nich ktoś taki wcale nie istniał i, jak dotąd, nie był potrzebny. Ariel początkowo niechętna temu projektowi wkrótce wrasta do tego świata i wcale nie chce tak prędko go opuszczać. Nie wie jednak, że pewne czerwone oczy bez źrenic śledzą każdy jej ruch i wcale im się to nie podoba, a i również władze tamtego świata mają co do niej pewne plany...
Świetna książka. Fantastyka, napisana w taki sposób jaki lubię najbardziej. Nie zabraknie dreszczyku emocji, magii, a i również wątku miłosnego. Serdecznie polecam i z pewnością w najbliższym czasie poszukam w księgarniach kolejnych części trylogii A.R.Reystone. Do myślenia daje również fakt, że nazwisko jest jedynie pseudonimem, i to polskiej pisarki. Czytajmy polskie książki, bo naprawdę warto.
Tą książkę polecił mi kuzyn, kiedy byłam u niego w zeszły weekend. Wprawdzie z początku byłam do niej nastawiona dość sceptycznie, ale szybko odkryłam, że warto było po nią sięgnąć.
Ariel Ogedon jest weterynarzem. Obecnie ma ma problemy ze swoją dziesięcioletnią córką Amandą, mężem Stevem, z którym próbuje uzyskać rozwód na ludzkich warunkach, a całe swoje serce wkłada w...
Szczerze mówiąc trochę się zawiodłam na tej książce. Recenzje i opinię na jej temat pozwalały mi spodziewać się przyjemnej i wciągającej lektury w nie zawsze cudownym, świecie wróżek. Przyznaję, że nie znalazłam w tym świecie tego, co by kazało mi uznać tą książkę za rzeczywiście dobrą. No cóż, trudno.
Tanja jest nastolatką. Jak to nastolatka ma swoje problemy i problemiki, ale czymś różni się od wszystkich swoich rówieśniczek - Tanja widzi wróżki. Te wróżki nie są takie jak te, których opisy możecie odnaleźć niemal w każdej bajce dla małych dziewczynek. Te wróżki, które widzi Tanja sprawiają jej same problemy. Za każdym razem kiedy próbuje komuś o nich powiedzieć lub pisze o nic w pamiętniku spotyka ją dotkliwa kara.
Kiedy mama nastolatki stwierdza, że miarka się przebrała postanawia wysłać Tanje do babci, z którą dziewczyna nie utrzymuje kontaktu. Nigdy nie panowały między nimi serdeczne stosunki, wręcz przeciwnie, nastolatka zawsze miała wrażenie, że babcia jej nie chce w swoim domu. Kiedy razem z Fabianem, dziwnym synem zarządcy, spotykają w lesie dziewczynę, która wygląda identycznie jak Morwenna Bloom - zaginiona kilkadziesiąt lat wcześniej przyjaciółka babci - wydarzenia zaczynają toczyć się jak lawina. Odkrywając tajemnice za tajemnicą, Tanja dowiaduje się, że nie tylko ona widzi wróżki. Czy sekret babcinej niechęci do dziewczyny również wyjdzie na jaw?
Książce niby nie można nic zarzucić. Fabuła w porządku, stylistyka w porządku, czyta sie dość przyjemnie... Pozostawia jednak pewien niesmak. Może to tylko moje wrażenie, ale wiem, że nie sięgnę po nią po raz drugi.
Szczerze mówiąc trochę się zawiodłam na tej książce. Recenzje i opinię na jej temat pozwalały mi spodziewać się przyjemnej i wciągającej lektury w nie zawsze cudownym, świecie wróżek. Przyznaję, że nie znalazłam w tym świecie tego, co by kazało mi uznać tą książkę za rzeczywiście dobrą. No cóż, trudno.
Tanja jest nastolatką. Jak to nastolatka ma swoje problemy i...
Zanim zdecydowałam się na zrecenzowanie tej książki czytałam ją już wielokrotnie, więc sądziłam, że na szybko odświeżę sobie pamięć i napiszę co trzeba. Niestety, albo i stety, pomyliłam się i nie mogłam się oderwać od lektury, więc na tekst musieliście zaczekać trochę dłużej.
Hildegunst Rzeźbiarz Mitów jest przyszłym poetą mieszkającym w Twierdzy Smoków. Kiedy umiera Dancelot, jego ojciec poetycki, pozostawia mu w spadku to co posiada najcenniejsze - swoją bibliotekę, a wraz z nią pewien rękopis. Jego autor napisał do Dancelota wiele lat wcześniej prosząc o radę i wskazówki dotyczące pisania. Smok uznał tekst za tak genialny, że natychmiast polecił nieznajomemu by udał się do Księgogrodu i poszukał wydawcy. Od tamtego czasu słuch po nim zaginął.
Kiedy młody Hildegunst odnajduje ten rękopis i poznaje jego treść postanawia wyruszyć do Ksiągogrodu śladami tajemniczego autora by odnaleźć go i zostać jego uczniem. Podróż nie okazuje się jednak łatwa, ponieważ w Księgogrodzie gdy tylko antykwariusze dostają do ręki tekst radzą mu by jak najszybciej opuścił miasto. Dopiero po kilku dniach znajduje się ktoś, kto podejmuje się zbadania rękopisu i odnalezienia tajemniczego autora.
Co zdarzy się w tajemniczym Mieście Śniących Książek, kiedy Hildegunst będzie zmuszony zagłębić się w sekrety jego przeszłości i zejść w Katakumby Księgogrodu - podziemne korytarze ciągnące się pod całym miastem, pełne starych i cennych wydań, ale także naszpikowane milionem pułapek bezwzględnych Łowców Książek? A to nie wszystko - w ogromnej bibliotece pod powierzchnią ziemi mieszkają niespotykane w świetle słońca potwory, między innymi Pająxxxy, Harpiry i Straszliwe Buchlingi. Jednak najstraszniejszą kreaturą, którą można tam spotkać jest legendarny władca katakumb - Król Cieni...
Niesamowita opowieść o miejscu, w którym książki potrafią nie tylko niewinnie wciągnąć czytelnika, ale także otruć, otumanić, albo nawet zabić, gdzie po świecie krąży opowieść o ogromnym natchnieniu przenikającym poetów, zwanym Ormem, a pisarz to najbardziej ceniony zawód. Pełna zaskakujących zwrotów akcji, trzymająca w napięciu, chwilami powoduje, że po naszych plecach przebiegają dreszcze. A najbardziej cenię w niej to, że Walter Moers, podający się tylko za skromnego tłumacza całej historii, nie pominął obecnej w całej książce poezji - niezwykłej, pięknej camońskiej poezji.
Książka już na zawsze pozostanie jedną z moich ulubionych. Serdecznie polecam, dosłownie każdemu kto przeczytał choć jedną książkę. Obojętnie jaki gatunek powieści preferujesz znajdziesz w tej książce coś dla ciebie.
Hej! W świat uciekaj z tej udręki!
A ów rękopis tajemniczy,
Spod Nieznanego własnej ręki,
Czy dość wskazówek nie użyczy?
Kiedy rozpoznasz gwiazd koleje
I gdy naturze dasz posłuchy,
To siła Orma ci rozdnieje,
Jak rozmawiają z duchem duchy
Zanim zdecydowałam się na zrecenzowanie tej książki czytałam ją już wielokrotnie, więc sądziłam, że na szybko odświeżę sobie pamięć i napiszę co trzeba. Niestety, albo i stety, pomyliłam się i nie mogłam się oderwać od lektury, więc na tekst musieliście zaczekać trochę dłużej.
Hildegunst Rzeźbiarz Mitów jest przyszłym poetą mieszkającym w Twierdzy Smoków. Kiedy umiera...
Jestem wielbicielką pięknych okładek, więc kiedy po zdjęciu obwoluty ujrzałam czarną okładkę (z czegoś co wyglądem przypominało skórę) z jakby 'wyrytą' srebrnym ołówkiem ilustracją i tytułem obudziło to we mnie nadzieje na przyjemną lekturę. Wprawdzie dotychczas nie spotkałam się z żadną książką Chiny Mievilla (a wziąwszy pod uwagę to, że ich tytuły są wypisane na okładce muszą być rozpoznawalne), ale przystąpiłam do czytania pełna dobrych myśli. Powiem szczerze - nie zawiodłam się, a nawet wręcz przeciwnie.
Zanna i Deeba są najlepszymi przyjaciółkami. Dlatego kiedy w życiu Zanny zaczynają się dziać dziwne rzeczy zdradza to tylko Deebie. A co się dzieje? Po pierwsze na dziewczynkę specyficznie reagują zwierzęta. Podchodzą do niej i kłaniają się wszystkie napotkane stworzonka, tylko koty nigdy nie zwracają na nią uwagi. Podczas pobytu w ulubionej kawiarni spotykają kobietę ubraną w staromodny mundur kierowcy autobusu, która nazywa ją "Szuassi". Zdziwienie przyjaciółek sięga zenitu gdy Zanne odwiedza dziwny listonosz i przynosi jej coś przypominającego kartę miejską pokrytą dziwnymi zawijasami z napisem "Zanna Moon Szuassi".
Kilka dni później ojciec Zanny przypadkiem potrąca jej koleżankę z klasy wśród kłębów ciemnego dymu. Deeba postanawia na jakiś czas zaprosić przyjaciółkę do siebie. Kiedy pewniej nocy zauważają dziwne stworzenie spoglądające przez okno do pokoju Zanny postanawiają je śledzić. Wiedzione dziwnym instynktem dziewczyny docierają do opuszczonej piwnicy gdzie przekręcają zawór. Wychodząc z piwnicy znajdują się w zupełnie innym mieście - to już nie jest Londyn. To LonNiedyn.
Cudowna i niepowtarzalna opowieść o niezwykłym niemieście - lustrzanym odbiciu Londynu, tylko jakby w krzywym zwierciadle. Miejscu pełnym przydasiowych domów (skrót od "przyda nam się jeszcze"), niezwykłych ludzi, którzy nie wyglądają jak ludzie, i przygód. Właśnie tam okazuje się, że Zanna jest Wybraną i ma spełnić przepowiednię i uratować LonNiedyn.
China Mieville stworzył niezwykły świat porównywalny do Krainy Czarów, w której znalazła się Alicja wpadając do króliczej nory. Świat ten zdaje się żyć w książce własnym życiem i jest tak realistyczny, że nasuwa się myśl - a może polska Warszawa też ma swój odpowiednik? NieWarszawę?
Wielki plus zyskał u mnie także tłumacz. W książce jest pełno nazw, które dla polskich czytelników w orginalnej wersji brzmiałyby zupełnie nieatrakcyjnie, a zostały przetłumaczone w odpowiedni sposób - zachowując swoje znaczenie i brzmienie jak z innego świata. Przykłady? Jest ich mnóstwo, choćby rapasole i ich władca Złammasol, przydasie, Kosmate Oknotule i pióroklucz.
Jestem wielbicielką pięknych okładek, więc kiedy po zdjęciu obwoluty ujrzałam czarną okładkę (z czegoś co wyglądem przypominało skórę) z jakby 'wyrytą' srebrnym ołówkiem ilustracją i tytułem obudziło to we mnie nadzieje na przyjemną lekturę. Wprawdzie dotychczas nie spotkałam się z żadną książką Chiny Mievilla (a wziąwszy pod uwagę to, że ich tytuły są wypisane na okładce...
więcej mniej Pokaż mimo to
Sięgnęłam po tę pozycje raczej bez przekonania. Spodziewałam się typowej amerykańskiej tandety opowiadającej bez końca o życiu naszej przecudownej urody bohaterki,jej cudownym chłopaku oraz (bo jakżeby inaczej) o okropnych rodzicach, którzy nawet nie chcą ją zrozumieć. Po kilku pierwszych stronach przekonałam się jak bardzo się myliłam.
Kiedy Tansy miała zaledwie siedem lat jej rodzice się rozwiedli. Ojciec wyprowadził się z Nowego Jorku do Rock Canyon w stanie Arizona (lub do, jak mawiała Tansy, krainy kaktusów alias zabitych deskami dziur). Pragnąc się w pewien sposób na nim zemścić córka już nigdy więcej nie sięgnęła po żadną z książek, które podarował jej ojciec, i które razem czytali odkrywając coraz to kolejne wspaniałe światy. On wkrótce się ponownie ożenił, a jego kontakt z córką ograniczał się do krótkich i sztywnych rozmów telefonicznych.
Jakiś czas później jednak już siedemnastoletnia Tansy zmuszona jest zamieszkać u ojca w Rock Canyon. Tam robi wszystko wbrew jemu. Kiedy burmistrz zamierza zamknąć bibliotekę (jedyne źródło utrzymania Hansa Millera i jego żony Sandry) przebiera się miarka. Chłopak nastolatki postanawiać zemścić się niszcząc ratusz, w wyniku czego dziewczyna ląduje na komisariacie policji. Tam poznaje Hudsona - przystojnego syna komisarza, który podstępem wyciąga z niej zeznania oczerniające jej chłopaka i jego kumpli.
Tego samego wieczoru tuż po otrzymaniu szlabanu w pokoju Tansy pojawia się... krasnoludek! W ślad za nim wkrótce do sypialni przybywa dobra wróżka Tansy - Chryzantemowa Gwiazda. Choć nastolatce udaje się w miarę bezboleśnie odkręcić swoje pierwsze życzenie na wskutek kolejnego przeniesie swoją rodzinę prosto do średniowiecza. Wróżka krótko tłumaczy, że wysłała ją do bajki - wkrótce okazuje się, że to bajka o Rumpelstilskinie.
Pełna niespodzianek opowieść o tym, że nieprzemyślane życzenia mogą mieć zaskakujące konsekwencje. Nie zabraknie magii, dreszczyku emocji, przygód i oczywiście miłości! Od tej książki trudno się oderwać, więc nie czytajcie gdy czeka was jeszcze dużo pracy - pięćdziesiąt procent szans, że połowa nie zostanie zrobiona. Polecam. Książka nadaje się do wielokrotnego czytania, więc warto mieć w domu swój prywatny egzemplarz.
Sięgnęłam po tę pozycje raczej bez przekonania. Spodziewałam się typowej amerykańskiej tandety opowiadającej bez końca o życiu naszej przecudownej urody bohaterki,jej cudownym chłopaku oraz (bo jakżeby inaczej) o okropnych rodzicach, którzy nawet nie chcą ją zrozumieć. Po kilku pierwszych stronach przekonałam się jak bardzo się myliłam.
Kiedy Tansy miała zaledwie siedem...
Konstancja ma dwadzieścia trzy lata i prosty plan na życie - jak najwięcej się bawić, niczym nie przejmować (Bo w końcu czego nie można by załatwić pieniędzmi ojca?), a w swoim czasie bogato wyjść za mąż. Ma swoje grono przyjaciół, o statusie materialnym podobnym do niej, a wśród nich oczywiście również narzeczonego, Joachima. Wydaje jej się, że tak już będzie zawsze, złota karta Visa wystarczy by pokonać wszelkie trudności, jakie staną jej na drodze, a ona nigdy nie będzie musiała zawalczyć o czyjeś względy.
Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej - ojciec uwikłany w oszustwo finansowe na wielką skale w jeden dzień traci wszystkie pieniądze. Miłość Joahima okazuje się nie tak wierna jak Konstancji się zdawało. Zarówno on jak i wszyscy przyjaciele kobiety opuszczają ją, nie chcąc by posądzono ich o współpracę.
Z początku wydarzenie wydaje się zbyt nierealne by rozpieszczona dziewczyna w nie uwierzyła. Szybko wydając posiadaną przez siebie gotówkę, wierząc że z czasem problem sam się rozwiąże. Fakt, że tak nie będzie dociera do niej dopiero gdy musi spędzić noc na dworcowej ławce w towarzystwie zupełnie obcego człowieka.
Odtąd Konstancja musi oszczędzać każdy grosz, mieszkać w najtańszym motelu i uczyć się jak żyć kiedy nie masz nieograniczonego dostępu do pieniędzy i w każdej sytuacji możesz powoływać się na znajomości. Na dodatek Rafał, chłopak poznany na dworcu, w ogóle nie wykazuje zainteresowania jej urodą. Dziewczyna znajduje jednak swoje marzenie i pragnienie spełnienia go, staje się jej najważniejszym celem. Nauka samodzielności i prawdziwego życia zmienia ją powoli z rozpieszczonej córki milionera w silną kobietę.
Książka, którą świetnie czyta się z kubkiem ciepłej herbaty, idealna na długie, jesienne wieczory. Polecam.
Konstancja ma dwadzieścia trzy lata i prosty plan na życie - jak najwięcej się bawić, niczym nie przejmować (Bo w końcu czego nie można by załatwić pieniędzmi ojca?), a w swoim czasie bogato wyjść za mąż. Ma swoje grono przyjaciół, o statusie materialnym podobnym do niej, a wśród nich oczywiście również narzeczonego, Joachima. Wydaje jej się, że tak już będzie zawsze, złota...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to