rozwiń zwiń
wNaszejBajce

Profil użytkownika: wNaszejBajce

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 6 lata temu
4
Przeczytanych
książek
4
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
8
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Gdy zobaczyłam JĄ po raz pierwszy na 21 Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie to wiedziałam że nie przejdę obok NIEJ obojętnie. Świeża, jeszcze pachnąca drukiem czarowała zwiedzających i kusiła, aby do NIEJ zajrzeć. Jak już wzięłam JĄ do rąk to została w nich do dziś i cieszy oczy moje, oraz trójki moich dzieci.

„Lot Osvalda” to wielkoformatowa książka Thomasa Baas’a, która zachwyca od okładki, aż po ostatnią stronę. Wydawnictwo Tadam bardzo starannie wybiera swe publikacje, dlatego również teraz naszykujcie się na coś wspaniałego! Piękna, minimalistyczna okładka zaprasza dzieci w świat malowniczej opowieści, którą poznamy przy akompaniamencie zaledwie dwóch kolorów: zielonego i czerwonego. Dominująca w historii zieleń ma wymowne znaczenie. Barwa ta określana jest jako kolor nadziei, której główny bohater powieści miał w sobie dużo. Ponadto relaksuje, koi nerwy i odstresowuje, co również Osvaldowi było potrzebne, aż wreszcie w tym odcieniu jest dżungla, której rola w książce jest ogromna.

Osvaldo to sympatyczny, elegancki jegomość, którego poznacie po charakterystycznym cylindrze. Zwykły, spokojny, bez bagażu doświadczeń mieszkaniec małego pokoiku na poddaszu kamienicy wiedzie żywot wraz ze swoim przyjacielem – ptaszkiem Fiu-Fiu. Mały towarzysz Osvalda zapewnia ranne pobudki i wieczorne powitania swemu właścicielowi, a jego śpiew działa kojąco, do czasu… Niestety nadchodzi dzień, w którym mieszkaniec niewielkiej klatki przestał weselić jegomościa, nie wydawał dźwięków, nie skakał radośnie. Z początku Osvaldo próbował znaleźć sposoby na rozterki ptaszka: przestawiał klatkę, a potem wymienił na większą – niestety Fiu-Fiu nadal był nieszczęśliwy. Pewnego dnia znalazł w sklepie malutką roślinkę, która dzięki zapewnieniom sprzedawczyni miała uszczęśliwić każdego, do kogo trafi… Miała być wyjątkowa, pochodziła prosto z serca dżungli! Zachwycony znaleziskiem mężczyzna pobiegł do domu, ale wkrótce stwierdził, że został oszukany bo nic się nie zmieniło. Kiedy kładł się spać tego wieczoru sam zadał sobie pytanie: „czy on kiedyś jeszcze zaśpiewa?”. Dzień przywitał Osvalda ogromną zmianą, bo otóż malusia roślinka urosła do gigantycznych rozmiarów, a pokój przypominał prawdziwą dżunglę! Przez to wszystko klatka się przewróciła, a Fiu-Fiu odleciał. Oszołomiony, elegancki pan wybiegł przed siebie w poszukiwaniu ptaszka, a wówczas jego oczom ukazał się widok niebywały: całe miasto przypominało dżunglę. Każdy skrawek ulicy wypełniały liany i rośliny. Osvaldo wyruszył przed siebie, w gąszcz pełen dźwięków, wypełnionych odgłosami przeróżnych zwierząt. Z ogromnym trudem przeciskał się coraz dalej, mijając panterę, Indianina, a nawet płynąc łódką. Zmęczony, ukołysany odgłosami dżungli zasnął, po to by rano usłyszeć upragniony, wyczekiwany dźwięk!

Nie, Fiu-Fiu nie wrócił do domu, ale możecie być pewni że ta mała roślinka miała swoje ogromne znaczenie i dokonała rzeczy niesamowitych. Dlaczego Osvaldo powrócił tak szczęśliwy do domu, choć nie towarzyszył mu ptaszek? Co takiego zadziało się przez dwa dni, co na zawsze odmieniło eleganckiego jegomości? Kogo zastał w domu po swoim powrocie? Koniecznie zanurzcie się w tę pełną ciepła lekturę, której towarzyszy także kolor czerwony – a i on ma duże znaczenie w powieści. Znaczy rewolucję głównego bohatera i oczywiście świadczy o miłości, której brakowało zawsze Osvaldowi i ptaszkowi. Dwaj bohaterzy, dwie barwy i dwie drogi do szczęścia.

Zapraszam na recenzję: www.wNaszejBajce.pl

Gdy zobaczyłam JĄ po raz pierwszy na 21 Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie to wiedziałam że nie przejdę obok NIEJ obojętnie. Świeża, jeszcze pachnąca drukiem czarowała zwiedzających i kusiła, aby do NIEJ zajrzeć. Jak już wzięłam JĄ do rąk to została w nich do dziś i cieszy oczy moje, oraz trójki moich dzieci.

„Lot Osvalda” to wielkoformatowa książka Thomasa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Maja – główna bohaterka książki „Ósmy cud świata. Opowieści łapą pisane” zaprasza wszystkich małych czytelników w pełną emocji, wzruszeń, oraz śmiechu wędrówkę przez świat widziany oczami psa. Henryka Swornóg proponuje dzieciom swego rodzaju pamiętnik uroczego przyjaciela człowieka, w którym poznajemy losy i przygody małej pudelki – Mai. Ta książka zapewne nigdy by nie powstała, gdyby nie suczka, która zamieszkała pewnego dnia w rodzinie autorki, w malowniczych Wadowicach. Opowieść napisana ku uwrażliwieniu serc ludzkich spodoba się każdemu miłośnikowi zwierząt.

Książka urzekła nas już od pierwszych stron, na których poznajemy jej główną bohaterkę, sprawczynię całego „zamieszania”. To niesamowite i czasami niewyobrażalne, ale w życiu jest coś takiego jak przeznaczenie. Wydaje mi się że czasem trudno w nie uwierzyć, ale ono istnieje naprawdę! Maja jest tego najlepszym przykładem. Gdy przyszli właściciele pojechali odebrać z hodowli małą, czarną sunię, jechali z pełnym przekonaniem że nadadzą jej imię – Maja. Cóż zastało ich na miejscu? – dowód osobisty psa, któremu tuż po urodzeniu nadano właśnie TO imię! Niesamowite, myślę że nie często zdarzają się „takie zbiegi okoliczności”. Na własne oczy będziecie mogli przekonać się o tym dokumencie, gdyż jego zdjęcie zamieszczono w książce. To taki talizman, wstęp do pięknej historii, do życia ukochanej przez swoich państwa Majuni. Pierwsze dni w nowym domu nie upływały lekko, wszak psiak był nieco wystraszony i zdezorientowany. Musiał nauczyć się zasad czystości, o których autorka pisze w przezabawny sposób, musiał obejrzeć i zwiedzić każdy kąt. Historię czyta się z uśmiechem na twarzy, dzieci niezwykle zaciekawił styl pisania i sposób – wszystko czego dowiadują się o życiu psa jest wyrażane jego słowami. Oprócz perypetii jakie przeżywa Maja najmłodsi mają okazję poznać charakter i osobowość tych zwierząt, oraz ich niezwykłe zdolności, w postaci wyostrzonych zmysłów. Pies przezabawnie „rozprawia” się z ludźmi i wygrywa walkę o spanie w łóżku, pobiera lekcje dobrych manier, a czasami wsadza nos tam gdzie nie powinien i ląduje np. w wannie pełnej wody. Maja uwielbia „wyprowadzać” swych państwa na spacery, być pieszczona przez przywódczynię stada – Monikę, oraz rozrabiać. Niekiedy zwykłe drzwi balkonowe, czy kable od aparatu telefonicznego stają się dla niej prawdziwym wyzwaniem, o którym potrafi opowiedzieć w mistrzowski sposób. Ha! Potrafi nawet zbierać jagody prosto z krzaczka! Wyobrażacie to sobie? Zapewne ciężko w to uwierzyć, ale Majeczka zna się na tym jak mało kto. W książce znajdziecie autentyczne zdjęcie z tego wydarzenia. Czasami nam, ludziom wydaje się że psy to mają takie lekkie, beztroskie życie. Nic bardziej mylnego, bo przecież wizyta w salonie fryzjerskim i ostre strzyżenie to przecież nie lada wyzwanie. Maja z nową „fryzurą” zaskoczy Was z pewnością, ale przekonacie się także jak w rzeczywistości pies odreagowuje takie przeżycie.

Tę i masę innych perypetii Mai znajdziecie na 122 stronach pięknej historii miłości między człowiekiem, a psem. W jej wnętrzu znajdziecie także ponad 30 autentycznych zdjęć tego miniaturowego pudla, który obecnie ma już 13 lat i żyje w Wadowicach w domu państwa Swornóg. Książkę czyta się z zapartym tchem, jest napisana lekko, ciekawie i spodoba się nie tylko dzieciom. Jedynym zastrzeżeniem są drobne błędy literowe w tekście, których korektor niestety nie wyłapał. Poza tym z ogromną satysfakcją polecam Wam tę lekturę, w której dzieje się naprawdę dużo. Jeżeli jesteście ciekawi w jaki sposób suczka ugasiła pożar i kto został nazwany ósmym cudem świata to koniecznie zajrzyjcie do tej lektury, którą Maja opowie Wam z wielką chęcią.

Zapraszam na recenzję, z dużą ilością zdjęć wnętrza książki: www.wNaszejBajce.pl

Maja – główna bohaterka książki „Ósmy cud świata. Opowieści łapą pisane” zaprasza wszystkich małych czytelników w pełną emocji, wzruszeń, oraz śmiechu wędrówkę przez świat widziany oczami psa. Henryka Swornóg proponuje dzieciom swego rodzaju pamiętnik uroczego przyjaciela człowieka, w którym poznajemy losy i przygody małej pudelki – Mai. Ta książka zapewne nigdy by nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Burze kuchenne i bestie bezsenne/ dziewczynka Daniel Chmielewski, Maciej Łazowski
Ocena 8,2
Burze kuchenne... Daniel Chmielewski,...

Na półkach: ,

„Burze kuchenne i bestie bezsenne” to książki, które są nietypową pomocą w wychowywaniu dzieci. Któż nie zna porannych problemów z „wyprawieniem” pociechy do przedszkola niech pierwszy rzuci kamieniem. Nam rodzicom zwykle się spieszy, szykujemy się w pośpiechu i ponaglamy dziecko, aby nie spóźnić się do pracy, a tymczasem maluch ma akurat ochotę pobawić się klockami, czy pojeździć autkami. I co wtedy począć? Z pomocą przychodzi genialny duet: Daniel Chmielewski i Maciej Łazowski, stwarzając dwie książki, których głównymi bohaterami będą Wasze pociechy! Jeden tytuł przeznaczony jest dla chłopców, drugi dla dziewczynek. W środku znajdziecie mamę, tatę i dziecko, któremu sami przypisujecie imię! Warto wypełniać miejsca ołówkiem, bo przecież dziś bohaterem może być Wasz syn lub córka, a jutro jego najlepszy przyjaciel, czy zupełnie wymyślona postać. Coś świetnego! Dzieci uwielbiają takie nietypowe rozwiązania, świetnie się przy nich bawią, czują że współtworzą książkę i z wielką chęcią do niej wracają. Mój syn zarządził czytanie kilkukrotne i miał dużo radości, gdy za każdym razem wymyślaliśmy inne imię głównej postaci.

W każdym tytule zamiast rozdziałów znajdziecie trzy akty, co także czyni książkę inną od wszystkich. Jest swego rodzaju przedstawieniem, które zapewne często rozgrywa się w niejednej rodzinie. Oprócz problemów z porannym rytuałem znajdziecie także rozwiązanie kolejnego dylematu – jak przekonać dziecko aby zgasiło już światło i poszło spać, oraz jak zachęcić je do porządków… Czyli samo życie, codzienność. Nigdy jednak nie wpadlibyście na pomysł jak tego dokonać! Nigdy! Jestem tego pewna. Daniel Chmielewski odkrywa wspaniałe możliwości i pod płaszczykiem niezwykłych opowieści daje przepis na odwrócenie uwagi od przykrych obowiązków, które zamienia w świetną przygodę. Bawiliśmy się w najlepsze przy obu tytułach i to nie tylko za sprawą słoika pełnego ziaren łaskotliwca, o którym też przeczytacie.

Bardzo polecamy! Zabawne historie, okraszone równie humorystycznymi ilustracjami to świetne propozycje dla przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych. Dajcie się ponieść wyobraźni i złamcie rutynę, wystarczy jedynie podnieść kurtynę 🙂
.
Zapraszam na recenzję: www.wNaszejBajce.pl

„Burze kuchenne i bestie bezsenne” to książki, które są nietypową pomocą w wychowywaniu dzieci. Któż nie zna porannych problemów z „wyprawieniem” pociechy do przedszkola niech pierwszy rzuci kamieniem. Nam rodzicom zwykle się spieszy, szykujemy się w pośpiechu i ponaglamy dziecko, aby nie spóźnić się do pracy, a tymczasem maluch ma akurat ochotę pobawić się klockami, czy...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika wNaszejBajce

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
4
książki
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
8
razy
W sumie
wystawione
4
oceny ze średnią 10,0

Spędzone
na czytaniu
4
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]