rozwiń zwiń
Patriseria

Profil użytkownika: Patriseria

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 36 tygodni temu
227
Przeczytanych
książek
238
Książek
w biblioteczce
220
Opinii
1 252
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Cześć, skoro tu jesteś to chcesz coś o mnie wiedzieć ;) Od marca wróciłam do blogowania po przerwie. Recenzje są moją prywatną opinią, to że książki otrzymuję do recenzji od wydawnictw nie znaczy, że zawsze będą pozytywne. Nie wymieniam się komentarzami - miło jak zostawisz po sobie ślad, ale nie jest to konieczne. Miłego dnia!

Opinie


Na półkach:

Głód to jedna z podstawowych potrzeb człowieka. Od zarania dziejów ludzie starali się jej zapobiec, by przetrwać. Pełna spiżarnia była powodem spokoju i zabezpieczeniem. Wraz z rozwojem skupisk ludzi i tworzeniem się ośrodków mieszkalnych, potrzeby spożywcze rosły. Pożywienie stawało się często walutą, a gdzie w grę wchodzą pieniądze, do głosu dochodzi często chciwość i chęć zysku. I chociaż pewie większość myśli, że oszustwa to pieść współczesnego świata, to Andrzej Fiedoruk wyprowadza nas z błędu. Współcześnie nie mamy w większości problemów ze zdobyciem pożywienia - idziemy do sklepu i półki uginają się od produktów. Jednak to co zaczyna martwić współczesnych konsumentów, to nie dostępność jedzenia, a jego jakość. Sztuczne konserwanty, barwniki, wzmacniacze smaku - to wszystko by sprzedać produkt, a przy tym zarobić krocie i właśnie o tym jest ta książka.

Autor prowadzi nas przez meandry i skomplikowane procedury handlu w starożytności i średniowieczu. Wtedy głównym zmartwieniem byłą unifikacja miar i wag. Tutaj już pojawiały się pierwsze próby, często udane, oszustwa ilościowego, które były surowo karane całym kalejdoskopem ówczesnych kar. Kolejno przechodzi do następnych rozdziałów, które są podzielone pod względem rodzaju towaru. Przeplata historyczne szubrawstwa, ze współczesnymi aferami. Pojawia się tu sporo wątków polskich, niejednokrotnie połączonych z głośnymi zagranicznymi sprawami. Pokazuje też jak nieudolne i mało skuteczne potrafi być nasze prawo.

Podoba mi się, że oprócz samej tytuowej tematyki edukuje. Uczy czytelnika, zwraca uwagę i ćwiczy uważność podczas codziennych zakupów, po to by pokazać jak jeść lepsze jakościowo produkty.

Co do wartości literackiej, książkę czyta się przyjemnie. Nie przybiera, często sztywnej formy popularnonaukowej, pomimo że autor często wyjaśniania technologię wytwarzania danej żywności czy pochodzenie używanych półproduktów i ich wpływ na organizm. W prosty sposób tłumaczy też mechanikę rynku spożywczego i co zaalarmowało służby, że wszczęto śledztwo, którego wnioski niejednokrotnie pojawiały się na pierwszych stronach światowych gazet. Mam wrażenie, że czytałam zestaw dobrze napisanych opowiadań, czasami wręcz kryminalnych historii.

Czy warto? Warto, po to by wiedzieć na co warto uważać dokonując wyboru przy sklepowych półkach i jak jeść lepiej. Warto też dla rysu historycznego i poznania co spędzało sen z powiek kupującym chleb w starożytnym Rzymie.

Głód to jedna z podstawowych potrzeb człowieka. Od zarania dziejów ludzie starali się jej zapobiec, by przetrwać. Pełna spiżarnia była powodem spokoju i zabezpieczeniem. Wraz z rozwojem skupisk ludzi i tworzeniem się ośrodków mieszkalnych, potrzeby spożywcze rosły. Pożywienie stawało się często walutą, a gdzie w grę wchodzą pieniądze, do głosu dochodzi często chciwość i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę przeczytałam pewnie tak jak większość dopiero po obejrzeniu filmu. Film strasznie mi się podobał i chociaż nie był to horror, to jednak znalazło się sporo momentów, gdzie czułam dreszcze na przysłowiowych plecach (ogólnie nie jestem fanką horrorów.)
Co do samej książki, znając już ogólny zarys fabuły, nie była ona dla mnie zaskoczeniem. Nie czułam tego dreszczu emocji, bo wiedziałam jak wydarzenia będą po sobie następować. Niestety to nie jedyne minusy.

Zazwyczaj lubię narracje pierwszoosobową, bo pozwala nam się wczuć w postać i lepiej zrozumieć otaczający ją świat. Jednak tu mam wrażenie, że główna bohaterka jest mocno niedojrzała i nie chciałam jej lepiej poznawać.
Nie podoba mi się nie tylko narracja z poziomu bohaterki, ale ta ogólna prowadzona przez autora. Kreowanie rzeczywistości nie porywa. Opisy otoczenia, pomieszczeń są jakieś takie maszynowe i bez wyrazu. Opisy wydarzeń i towarzyszącej im scenerii przypominają mi kiepskie wypracowania szkolne. Wprowadzanie bohaterów i ich charakterystyki nie sprawia naturalnego wrażenia.

Dialogi są sztuczne, mało rozbudowane tak jakby bohaterzy nie potrafili się ze sobą komunikować, lub wręcz nie chcieli. Lubię jak ksiażki żyją, kiedy tekst łatwo można wizualizować i wyobrazić sobie opisywane sceny. Kiedy z każdą postacią przeżywa się jej emocje i współodczuwa sympatię (bądź też nie), w stosunku do innych postaci i bohaterów. Tutaj zabrakło tego elementu.

Nie podoba mi się to niezaplanowane przeskakiwanie z tematu na temat i rozdziały, które sprawiają wrażenie mocno chaotycznej i nieuporządkowanej linii czasu. Dla przykładu: jeden rozdział kończy się na emisji programu telewizyjnego, a zaraz czytamy elaborat o spaghetti mamy bohaterki.

Zazwyczaj to książka wygrywa w zderzeniu z filmem, tutaj jest na odwrót. Nawet jeśli w filmie pewne wątki zostały pominięte to nie wpływa na jego ocenę. Mam nieodparte wrażenie, że ocena byłaby znacznie niższa gdyby nie to, że ja już znałam te postacie w wersji filmowej i miałam już w stosunku do nich pewne odczucia.

 Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Książkę przeczytałam pewnie tak jak większość dopiero po obejrzeniu filmu. Film strasznie mi się podobał i chociaż nie był to horror, to jednak znalazło się sporo momentów, gdzie czułam dreszcze na przysłowiowych plecach (ogólnie nie jestem fanką horrorów.)
Co do samej książki, znając już ogólny zarys fabuły, nie była ona dla mnie zaskoczeniem. Nie czułam tego dreszczu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy otrzymałam propozycję recenzji tej książki, nie zastanawiałam się długo. Przez nieuwagę, nie zauważyłam, że jest to drugi tom, jednak w trakcie czytania, okazało się, że mam lekkie deja vu, bo kojarzyłam wiele wątków i miałam wrażenie, że gdzieś już je czytałam. Tak, okazało się, że przeczytałam pierwszy tom, a autorka przepisała niektóre wyjaśnienia i opisy. Więc jak się niektórzy pewnie domyślą, pierwsza część mnie nie porwała.

"Za zakrętem" szczerze mówiąc mnie zmęczyło. Tekst jest niedojrzały literacko. O ile autorka ma ciekawy pomysł na powieść i wymyśliła wiarygodną i zagmatwaną intrygę - byłabym nieuczciwa, gdybym to pominęła, to samo prowadzenie historii nie jest jej mocną stroną. Prowadząc główne wątki często dodaje pewne dygresje i historie poboczne, te wstawki nijak mają się do głównej historii. Nie są także jej płynnym uzupełnieniem. Myślę, że to wynika z próby stworzenia realnego świata.

Czasowo kilka sytuacji mi się nie zgrywało, czasami przeskakiwanie od rozdziału, do rozdziału sprawiało, że miałam wątpliwości co do linii czasowej.
A innym razem dokładne opisywanie czynności, było wręcz kanciaste i bardzo sztuczne. Do tego dochodzi próba dodania scen erotycznych, myślę, że zabrakło tu odwagi, bo albo piszemy o seksie z całą wymagającą tego odwagą (nie ważne czy w wersji romansu, czy erotyku z bardziej pikantnymi opisami), albo nie robimy tego wcale. Tu sceny bliskości pomiędzy bohaterami wyglądają jak opis każdej czynności; mechanicznie, bez polotu w stylu: podszedł, rozebrał i skończył.

Kreując bohaterów, robi to pobieżnie, czasami przedstawia nam ich w jakiś zwykłych, codziennych sytuacjach, ale nie zmienia to braku stworzenia wielowymiarowych postaci. Gdyby zabrakło jednej, czy dwóch osób, a tym samym podmieniono je na inne, nie zauważylibyśmy różnicy. Do tego dochodzą dialogi, które uczciwie mówiąc są naciągane i czasami mam wrażenie, że pojawiają się z braku pomysłu, jak połączyć niektóre wątki.

Ogólnie doceniam za pomysł, ale nie jest to coś o czym będę pamiętać przez dłuższy czas. Brakuje przemyślanego konspektu, określenia bohaterów i ich ról oraz stworzenia ich na wielopoziomowej płaszczyźnie. Do tego przyjemnie byłoby widzieć, że całość jest przemyślana, a wątki wzajemnie się dopełniają.

Kiedy otrzymałam propozycję recenzji tej książki, nie zastanawiałam się długo. Przez nieuwagę, nie zauważyłam, że jest to drugi tom, jednak w trakcie czytania, okazało się, że mam lekkie deja vu, bo kojarzyłam wiele wątków i miałam wrażenie, że gdzieś już je czytałam. Tak, okazało się, że przeczytałam pierwszy tom, a autorka przepisała niektóre wyjaśnienia i opisy. Więc jak...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Patriseria

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


Jörg Mühle Z pozdrowieniami, Żyrafa Zobacz więcej
Urszula Stokłosa Cichoborek Zobacz więcej
Jörg Mühle Z pozdrowieniami, Żyrafa Zobacz więcej
Urszula Stokłosa Cichoborek Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
227
książek
Średnio w roku
przeczytane
28
książek
Opinie były
pomocne
1 252
razy
W sumie
wystawione
220
ocen ze średnią 8,2

Spędzone
na czytaniu
1 186
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
29
minut
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
3
książek [+ Dodaj]