Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zalecam aby na czytanie tej książki zarezerwować sobie trochę czasu, gdyż przerwa w trakcie czytania wymaga niezwykle silnej woli. Książka wciąga i nie wypuszcza nawet po zakończeniu lektury (choć przyznam, że zakończenie to jest nieco przewidywalne, nie wpływa to jednak na odbiór całości). Zdecydowanie polecam.

PS. Zaznaczam, że jestem osobą, która nie obejrzała filmu.

Zalecam aby na czytanie tej książki zarezerwować sobie trochę czasu, gdyż przerwa w trakcie czytania wymaga niezwykle silnej woli. Książka wciąga i nie wypuszcza nawet po zakończeniu lektury (choć przyznam, że zakończenie to jest nieco przewidywalne, nie wpływa to jednak na odbiór całości). Zdecydowanie polecam.

PS. Zaznaczam, że jestem osobą, która nie obejrzała filmu.

Przyjemna lektura dla zabicia czasu, wciągająca i czasem zaskakująca, choć czytając nie da się uniknąć skojarzeń z Wiedźminem.

Przyjemna lektura dla zabicia czasu, wciągająca i czasem zaskakująca, choć czytając nie da się uniknąć skojarzeń z Wiedźminem.

Skończyłam czytać tą książkę jakiś czas temu i wciąż odczuwam niesmak, spowodowany tym, co autorka zrobiła ze swoją bohaterką... Jakby nie wystarczyło, że Dora jest nieśmiertelną wiedźmą z dwiema sprzecznymi liniami krwi, ni z gruchy ni z pietruchy okazuję się także panią wampirów i alphą w stadzie wilkołaków... A na koniec to połączenie z Mironem i Joshuą... Common, to zabija całą przyjemność czytania i sprawia, że mam ochotę wyrzucić książkę przez okno... Nie spodziewałam się znaleźć Mary Sue w książce publikowanej poza netem… Przez to raczej nie sięgnę po następną część, mimo iż Jadowska miała świetny pomysł na konstrukcje świata i jej styl jest przyjemny w odbiorze.

Skończyłam czytać tą książkę jakiś czas temu i wciąż odczuwam niesmak, spowodowany tym, co autorka zrobiła ze swoją bohaterką... Jakby nie wystarczyło, że Dora jest nieśmiertelną wiedźmą z dwiema sprzecznymi liniami krwi, ni z gruchy ni z pietruchy okazuję się także panią wampirów i alphą w stadzie wilkołaków... A na koniec to połączenie z Mironem i Joshuą... Common, to...