Cytaty
(...) ledwo 'Awruk!!' krzyknąć zdołał, słowo ulubione, zawołanie bitewne rodu.
Łuki nie były w mieście popularne, gdyż moc i zasięg groziły, że strzała przebije niewinnego przechodnia oddalonego o pięćdziesiąt sążni zamiast niewinnego przechodnia, w którego była wymierzona.
Pokonał pięćset mil i – co zaskakujące – droga przebiegła mu całkiem spokojnie. Ludzi mających sporo powyżej sześciu stóp wzrostu i prawie tyle samo w barach rzadko spotykają w drodze jakieś przygody. Najwyżej jacyś obcy wyskakują czasem na nich zza skał, a potem mówią niepewnym tonem: – Eee... przepraszam. Wziąłem pana za kogoś innego.
Dwie tajemnice sukcesu: pierwsza, nikomu nie mów wszystkiego.
Jest to, nie ulega wątpliwości, maszyna głupia, i to nie taką sobie zwykłą, przeciętną głupotą, bynajmniej! Jest to, o ile się orientuję, a jestem, jak wiesz, znakomitym specjalistą, jest to najgłupsza maszyna rozumna na całym świecie, a to już nie byle co!
- Nazywa się Łukasz Wroński. Były biznesmen. Miał sporą firmę handlującą roślinami doniczkowymi. Obecnie pewniak do psychiatryka albo jeszcze lepiej do kostnicy. Na posesji leżą ciała czterech ochroniarzy i dwóch naszych. - Jezu! Co mu odwaliło? - Odmówił zapłaty należności dla skarbu państwa. Po trzech wezwaniach przyjechał komornik, ale gość go spławił, więc komornik wrócił z...
Rozwiń- Przecież my nie robimy takich rzeczy! - zapewnił Vimes. - Nie można biegać po mieście i aresztować Gildii Złodziei. Przez cały dzień nie mielibyśmy czasu na nic innego!
Doprawdy liga to bardzo pożyteczna instytucja, ponieważ dobrze jest, gdy się zawsze wie, co zamierza przeciwnik. Gdyby kiedykolwiek popadła w kłopoty finansowe, byłbym chyba zmuszony ją dofinansowywać.
Najłatwiej jest rządzić populacją, która jest słaba, biedna, przesądna i przerażona tym, co może przynieść jutro.
Marek. Przyjaciel ze szkolnej ławki. Sprzedał mnie. To było przykre, nawet bardzo. Zastanawiałem się, ile za to dostał. Chociaż może wcale nie chodziło o pieniądze. Obiecano mu wyleczenie chorej na raka siostry? To by go w jakimś sensie tłumaczyło... Tyle że on nie miał chorej siostry. W ogóle nie miał siostry. Ani brata. Był jedynakiem, kutas jeden.