rozwiń zwiń
Feronique

Profil użytkownika: Feronique

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
7
Przeczytanych
książek
25
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
23
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Ponieważ mam kilku fińskich przyjaciół, którzy są dla mnie pod wieloma względami kulturowo fascynujący - rzucam się na każdą fińską pozycję, którą uda mi się upolować. Ponieważ Finlandia Prize to bardzo prestiżowe wyróżnienie w Finlandii, więc książkę kupiłam bez namysłu.
Z uwagi na zboczenie zawodowe nie lubię czytać tłumaczeń, no ale w tym przypadku oczywiście było to nie do uniknięcia. Obawiam się, że przekład w przypadku tego tytułu mógł go znacznie zubożyć, gdyż lektura wcale nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jakiego oczekiwałam.
Fabuła jest nieco futurystyczna i niezbyt odkrywcza, choć może z perspektywy tych kilku lat wstecz dość prorocza, gdyż uzależnienie od nowinek technologicznych i postępujący w związku z tym rozkład więzi rodzinnych i społecznych staje się problemem coraz bardziej wszechobecnym.
Poziom zagłębiania się w faktyczne detale techniczne czy naukowe w książce był, w moim odczuciu, pewnie zbyt duży dla czytelnika, którego takie rzeczy zupełnie nie interesują i zbyt mały dla takiego, który się tym w jakimś stopniu pasjonuje. Poza użyciem kilku bardzo naukowych terminów tak naprawdę do końca niezbyt dokładnie wiadomo, czym zajmuje się główny bohater i jego praca jako naukowca, która poniekąd jest głównym tematem wiążącym ze sobą liczne wątki, tak naprawdę potraktowana jest nieco "po łebkach".
Co do fabuły - niestety jest przewidywalna i ostateczne rozstrzygnięcie nie jest niestety zaskoczeniem.
Szkoda, bo patrząc na tę książkę czysto objętościowo - wiele sobie po niej obiecywałam. Na pewno jest to trafny komentarz dotyczący aspektów społecznych charakterystycznych dla Finlandii oraz ostrego kontrastu ze skrajnie zachodnią kulturą Stanów Zjednoczonych, ale tutaj też czułam jakiś niedosyt, gdyż wydaje mi się, że te różnice są o wiele bardziej wyraziste i można było je o wiele bardziej wyeksponować, przy czym może autora powstrzymała tak typowa dla Finów rezerwa i małomówność.
Ogólne moje wrażenie jest takie, że autor chciał coś powiedzieć, ale nie do końca wiedział co. Porusza dużo różnych kwestii, ale żadnej tak naprawdę nie zgłębia - trochę o Żydach, trochę o tolerancji, trochę o środowisku, trochę o stosunkach międzyludzkich, trochę o neurologii, trochę o technologii, trochę o prawie do posiadania broni, trochę o religii, trochę o dorastaniu, trochę o cykadach, ale tak naprawdę niewiele z tego wynika i może nawet to autor sam nie wie co czyni.

Ponieważ mam kilku fińskich przyjaciół, którzy są dla mnie pod wieloma względami kulturowo fascynujący - rzucam się na każdą fińską pozycję, którą uda mi się upolować. Ponieważ Finlandia Prize to bardzo prestiżowe wyróżnienie w Finlandii, więc książkę kupiłam bez namysłu.
Z uwagi na zboczenie zawodowe nie lubię czytać tłumaczeń, no ale w tym przypadku oczywiście było to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To książka, którą trudno zrecenzować. Ja w trakcie lektury starałam się nie zapominać, że autorka pisała ją, będąc w wieku maturalnym, czyli praktycznie będąc - przynajmniej z mojej perspektywy - jeszcze dzieckiem. Choćby z tego tytułu nie jestem w stanie zdobyć się na szczególnie ostrą krytykę.
Styl - no cóż. Taka konwencja. Z początku irytująca i zastanawiałam się, czy uda mi się przebrnąć przez te wszystkie niegramotności i specyficzną nowomowę, ale jakoś się w końcu przyzwyczaiłam. Dla mnie ogromnym osiągnięciem pisarskim jest tutaj fakt, że bardzo wyraźnie widać, że nie jest to zwykła "żulerska" mowa, a właśnie mowa stylizowana na taką i że autorem przemyśleń zawartych w tym specyficznym dosyć strumieniu świadomości jest osoba inteligentna i wykształcona. Wskazuje na to nie tylko poziom refleksji, ale wykorzystane - choć z zamierzoną nieporadnością - konstrukcje stylistyczne czy słownictwo.
Pod względem samej treści nie jest to może arcydzieło, ale też nie ma na co narzekać. Mnie - po przejściu do porządku dziennego nad językiem - czytało się książkę dość przyjemnie. Są w niej momenty zabawne, są przykre, są skłaniające do refleksji (raz jeszcze - na poziomie dla mnie zaskakującym, zważając na wiek autorki, choć może już po prostu zupełnie nie pamiętam, jak to było mieć 18 lat). Nie wiem, jak rozwinął się talent Masłowskiej, ale z pewnością sięgnę po jej najnowszą powieść, żeby się o tym przekonać.

To książka, którą trudno zrecenzować. Ja w trakcie lektury starałam się nie zapominać, że autorka pisała ją, będąc w wieku maturalnym, czyli praktycznie będąc - przynajmniej z mojej perspektywy - jeszcze dzieckiem. Choćby z tego tytułu nie jestem w stanie zdobyć się na szczególnie ostrą krytykę.
Styl - no cóż. Taka konwencja. Z początku irytująca i zastanawiałam się, czy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tyczka w Krainie Szczęścia Emilia Dziubak, Martin Widmark
Ocena 7,0
Tyczka w Krain... Emilia Dziubak, Mar...

Na półkach:

Z książkami dla dzieci to niestety jest tak, że każdemu podoba się zupełnie co innego. Ta książka akurat chyba zdecydowanie bardziej podoba się mnie, niż mojej sześciolatce, no ale już trzylatek zachwycony (być może dlatego, że odkąd obejrzał Moanę, ma świra na punkcie krabów).
Oprawa graficzna jest bardzo ładna, choć trochę mroczna, no ale taka też jest i sama historia. Szkatułkowa konstrukcja (jeśli dobrze pamiętam ze szkoły - tak to się nazywa), czyli opowieść snuje bohater opowieści, może pomaga jakoś bardziej jeszcze zdystansowac się do strasznych wydarzeń - zaginięcia, niewola, wyzysk! Myślę, że można z tej książki nieco się nauczyć (żeby nie tracić nadziei, że w grupie siła, że nie każdy, kto jest dla nas miły, jest naszym przyjacielem, że nie każdy, kto czyni zło, jest zły, że inni czasem tylko udają, że są szczęśliwi, maskując tym strach itp.), a to akurat dla mnie bardzo ważne.
Poza tym fabuła jest całkowicie fantastyczna i abstrakcyjna, ale w żadnym razie nie można okreslić jej mianem głupiej, czy prymitywnej. Jest to pewnie jedna z fajniejszych książek w naszej biblioteczce dla dzieci.

Z książkami dla dzieci to niestety jest tak, że każdemu podoba się zupełnie co innego. Ta książka akurat chyba zdecydowanie bardziej podoba się mnie, niż mojej sześciolatce, no ale już trzylatek zachwycony (być może dlatego, że odkąd obejrzał Moanę, ma świra na punkcie krabów).
Oprawa graficzna jest bardzo ładna, choć trochę mroczna, no ale taka też jest i sama historia....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Feronique

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
23
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
47
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]