kilmeny12

Profil użytkownika: kilmeny12

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
194
Przeczytanych
książek
231
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
22
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

„Sztylet rodowy” more like sztylet prosto w serce, ponieważ – i mówię to z całkowitym zadowoleniem – umarłam ze śmiechu.
Jest to książka tak fenomenalna pod względem fabularnym i humorystycznym, że pochłonęłam ją w jeden dzień. Aleksandra Ruda to dla mnie zawsze strzał dziesiątkę, idealnie wpasowuje się w moje poczucie humoru. W niezwykle oryginalny sposób wykreowała kolejny fantastyczny świat, w którym swoje miejsce mają wszelkiego typu istoty nadnaturalne. Nasi główni bohaterowie to bowiem: magiczka po przyspieszonych kursach, z wielką tajemnicą, szalejący za nią książę trolli, krasnolud-mamisynek, zdepresowany elf z zamiłowaniem do wszelkich dram, surowy pan kapitan z kijem w czterech literach oraz zakochana w nim wojowniczka. Jest to zgraja tak niedobrana, że nie dziwią czytelnika liczne przezabawne kłótnie, niesnaski i bójki, których są uczestnikami. Jednak nawet tak różnorodna paczka zbliża się do siebie, przeżywając przygodę za przygodą.
„Sztylet rodowy” to cudowny lek na przygnębiający dzień – w mig was rozweseli!

„Sztylet rodowy” more like sztylet prosto w serce, ponieważ – i mówię to z całkowitym zadowoleniem – umarłam ze śmiechu.
Jest to książka tak fenomenalna pod względem fabularnym i humorystycznym, że pochłonęłam ją w jeden dzień. Aleksandra Ruda to dla mnie zawsze strzał dziesiątkę, idealnie wpasowuje się w moje poczucie humoru. W niezwykle oryginalny sposób wykreowała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

BEWARE OF THE PESTILENCE, WEEK PEOPLE

“Miłość wyciąga z ciebie to, co najlepsze.”

Ach, stara, dobra Apokalipsa. Tyleśmy się o niej naczytali. Jest to stosunkowo popularny motyw w literaturze (i nie tylko), spotykaliśmy się z nią w różnej formie: wojnach z kosmitami, demonami, bestiami, samymi sobą. Pojawienie się biblijnych Jeźdźców Apokalipsy to jednak wciąż mało eksponowany aspekt. Zaraza, Głód, Wojna i oczywiście Śmierć. Najbardziej (dla mnie) ekscytujące postaci biblijne.

Dlatego z taką chęcią sięgnęłam po książkę Laury Thalassy. Opis skojarzył mi się trochę z „Angelfall”, ale, oh boy, jeśli „Zaraza” to przeróbka „Angelfall” to zdecydowanie w wersji hard, dla dorosłych. I nie mam tu nawet na myśli scen erotycznych (które się zdarzają i są świetnie, mym skromnym zdaniem, opisane) i wulgaryzmów. Sam nastrój i powaga sytuacji zdaje się przytłaczać czytelnika. Mamy tu jednak do czynienia ze sporą dawką humoru i sarkazmu (głównie ze strony głównej bohaterki), które równoważą to, w jak głębokiej dupie znajduje się ludzkość.

Zaraza Zwycięzca nie oszczędza bowiem nikogo. Kroczy na swoim wiernym rumaku, pozostawiając za sobą ścieżkę usłaną trupami. Sara Burne postanawia położyć swoje życie na szali i spróbować uśmiercić Pana Zarazę. Ma dziewczyna co do tego niezłe predyspozycje i skille, jednak sprawa nie idzie po jej myśli i Sara kończy w niewoli u Jeźdźca. Ich relacja, z początku bardzo brutalna, z czasem ewoluuje; oboje się poznają, zaczynają czuć do siebie nieodparty pociąg. Na drodze do szczęśliwego pożycia staje im jednak wielki słoń, czyli fakt, iż ukochany Sary to wróg ludzkości, zesłany, by ukarać ich za wszelkie przewiny.

Podoba mi się, że inaczej niż w „Angelfall” (chyba muszę w końcu przestać porównywać te książki; w gruncie rzeczy bardzo się od siebie różnią) główna bohaterka nie jest nastolatką, lecz dojrzałą kobietą, znającą siebie i swoje umiejętności. Ma stałe poglądy i, zakochując się w swoim wrogu ,nie zachowuje się jak ostatnia idiotka, nie usprawiedliwia jego okrutnych czynów (choć stara się je zrozumieć). Umie walczyć w obronie swego zdania (i swego faceta, hehe).

Książka ta to zdecydowanie apokaliptyczna perełka, o świetnym zakończeniu. Rzecz jasna, z niecierpliwością wyczekuję drugiego tomu. Na mój komplement zasługuje również przecudna okładka – come on, któż widząc ją, jest w stanie przejść obok niej obojętnie, bez sprawdzania czy jej zawartość jest równie oszałamiająca? Spoiler alert: jest.

BEWARE OF THE PESTILENCE, WEEK PEOPLE

“Miłość wyciąga z ciebie to, co najlepsze.”

Ach, stara, dobra Apokalipsa. Tyleśmy się o niej naczytali. Jest to stosunkowo popularny motyw w literaturze (i nie tylko), spotykaliśmy się z nią w różnej formie: wojnach z kosmitami, demonami, bestiami, samymi sobą. Pojawienie się biblijnych Jeźdźców Apokalipsy to jednak wciąż mało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Mątwy… Nie zapominajmy, zacni druhowie, o naszych zacnych druhach mątwach…”
~ Kapitan Jack Sparrow, Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Takim oto sposobem zostałam złapana w sidła "Córki króla piratów". Wystarczył cytat z Piratów i przepadłam.

Z niecierpliwością czekałam na tę pozycję, oczekiwałam po niej dość sporo. To niestety minus fangirlowania. Gdy już się czymś (choćby zapowiedzią) naprawdę podjaram, to nie ma zmiłuj, musi to być świetna książka. Myślę, że jedną z największych niedoli mego życia jest rozczarowanie książką, która miała być przecudowna. Tak, problemy uprzywilejowanego białego człowieka pierwszego świata. Przerost oczekiwań nad efektem końcowym. Ale cóż poradzić? Chwała niebiosom, Córka króla piratów zupełnie nie zalicza się do grupy książek wyżej wymienionych.

Jej największym atutem jest płynność (ha!) akcji i lekki humor. Co nie oznacza, że książka sama w sobie jest lekka. Bynajmniej, pod warstewką ironii i dowcipu wyczuwamy lęk przed porażką, niemożliwość bycia całkowicie sobą, ściskające jak imadło oczekiwania innych oraz zagubienie i strach przed tym, do czego jest się zdolnym. Poruszony zostaje również motyw toksycznej relacji z ojcem i tego jak wpłynęła ona na rozwój co najmniej dwóch bohaterów.

Tricia Levenseller posługuje się schematami, znanym światem piratów, pogonią za tajemniczym, acz cennym skarbem (która to pogoń zapewne zostanie kontynuowana i rozwinięta w części drugiej), jednak te schematy wcale nie są nudne! Wręcz przeciwnie, autorka zmieniła trochę konwencję, chwyciła temat piractwa od innej, świeższej strony, a co najważniejsze (dla mnie) rolę głównej bohaterki otrzymała dziewczyna, kapitan własnego statku, i choć nie brak w literaturze fantastycznej, a właściwie każdej, silnych bohaterek kobiecych, to Alosa Kalligan ma w sobie to „coś”. Od pierwszych zdań ją polubiłam i darzyłam sympatią przez całą książkę. Nawet jeśli niektóre jej posunięcia były nie za mądre i przewidywalne, to nie można powiedzieć, że nasza piracka księżniczka jest głupiutka. Ma ostry, bystry umysł, potrafi zachować zimną krew w sytuacji kryzysowej, a do tego niebiosa nie poskąpiły jej temperamentu i ciętego języka. I choć często robi z niego użytek, sprawia wrażenie nad wiek dojrzałej. Ma w końcu tylko siedemnaście lat, jak można ganić ją za zachowanie adekwatne do wieku?

Nie tylko postać Alosy została świetnie wykreowana. Również Riden, który swoim sprytem i zawadiackim humorem ujął mnie wprost od pierwszej chwili. Chłopak jest pierwszym oficerem na statku, który „uprowadził” Alosę, a zarazem bratem kapitana Draxena – oboje są synami słynnego korsarza, Jeskora. Jak dowiadujemy się z biegiem akcji, nie był on ojcem roku, nie zdziwiła mnie więc zbytnio informacja o tym, jak odszedł z tego padołu łez.
Alosa i Riden mają się ku sobie, lecz jako że główna bohaterka jest skupiona na celu, czyli odnalezieniu fragmentu mapy do skarbu, a on jest do bólu lojalny bratu, nie mogą się „dotrzeć”. Choć zakończenie daje pewne nadzieje na rozwinięcie w dobrym kierunku tego wątku.

Nie sposób nie polubić też niektórych drugoplanowych postaci. Nie mówię tu jednak o kapitanie Nocnego Wędrowca, gdyż on zdaje się być jednowymiarowym, typowym złym charakterem. Nie, moją sympatię skradli jego podwładni – Kearan i Enwen. Jeden to świetny nawigator i jednocześnie alkoholik w depresji, drugi natomiast to sprytny złodziejaszek, udający przygłupa. Byli strażnikami księżniczki i chyba najbliższym, co można uznać za przyjaciół. Riden się, rzecz jasna, do tej kategorii nie zalicza.

Podsumowując, "Córka króla piratów" to pozycja naprawdę solidna. Jedyne moje zastrzeżenie, co do niej to długość. Była ona zdecydowanie za krótka! Zwłaszcza jeśli przepłynęło się przez nią w zaledwie kilka godzin bez przerwy. Mam nadzieję, że następna część (bądź części) będą obszerniejsze.
Jeśli więc kręcą was morskie klimaty, walki na szable, gwałtowne sztormy, niebezpieczne przygody i ciekawie zarysowane postaci, jest to pozycja must read.

“Mątwy… Nie zapominajmy, zacni druhowie, o naszych zacnych druhach mątwach…”
~ Kapitan Jack Sparrow, Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Takim oto sposobem zostałam złapana w sidła "Córki króla piratów". Wystarczył cytat z Piratów i przepadłam.

Z niecierpliwością czekałam na tę pozycję, oczekiwałam po niej dość sporo. To niestety minus fangirlowania. Gdy już się czymś...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika kilmeny12

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
194
książki
Średnio w roku
przeczytane
28
książek
Opinie były
pomocne
22
razy
W sumie
wystawione
147
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
1 310
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
35
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]