-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-02-28
2020-02-10
2020-02-12
2020-02-15
2020-01-11
Żenujące opisy scen miłosnych oraz mieszanie czasów akcji i momentami rozwlekłe opisy odbierały radość z lektury.
Żenujące opisy scen miłosnych oraz mieszanie czasów akcji i momentami rozwlekłe opisy odbierały radość z lektury.
Pokaż mimo to2020-01-09
Książka byłaby o wiele lepsza, gdyby usunąć z niej rozważania autorki. Opisy bardo długie, przez co czytelnik może zagubić się w przebiegu akcji. Zakończenie też mnie rozczarowało.
Książka byłaby o wiele lepsza, gdyby usunąć z niej rozważania autorki. Opisy bardo długie, przez co czytelnik może zagubić się w przebiegu akcji. Zakończenie też mnie rozczarowało.
Pokaż mimo to2020-01-08
2020-01-10
2020-01-09
2020-01-05
Początek nie zachęcał do lektury, ale im dalej w las, tym robi się ciekawiej. Zakończenie zachęca do sięgnięcia po kolejny tom.
Początek nie zachęcał do lektury, ale im dalej w las, tym robi się ciekawiej. Zakończenie zachęca do sięgnięcia po kolejny tom.
Pokaż mimo to2018-01-09
Przeurocza historia miłości łączącej głownych bohaterów z nutką sensacji w postaci przeciwności,jakie musieli pokonać, aby być razem. Zdecydowanie dla pasjonatów historii pisanych w odległych czasach,gdyż język tej opowieści ciężko momentami zrozumieć bez konieczności częstego zaglądania do przypisów.
Przeurocza historia miłości łączącej głownych bohaterów z nutką sensacji w postaci przeciwności,jakie musieli pokonać, aby być razem. Zdecydowanie dla pasjonatów historii pisanych w odległych czasach,gdyż język tej opowieści ciężko momentami zrozumieć bez konieczności częstego zaglądania do przypisów.
Pokaż mimo to2018-01-07
Moim zdaniem jest to najbardziej dojrzała i spokojna książka z całej serii. I chyba jedyna, w której sprawy obyczajowe przesłaniają romans głównych bohaterów.
Moim zdaniem jest to najbardziej dojrzała i spokojna książka z całej serii. I chyba jedyna, w której sprawy obyczajowe przesłaniają romans głównych bohaterów.
Pokaż mimo to2018-01-02
Bohaterowie „Warkotu” pochodzą z różnych grup społecznych (mamy tu m.in. studenta, milicjanta czy majstra), jednakże żaden z nich nie posiada cech, które by go wyróżniały. Do tego zbyt łatwo momentami za pewnik uznają oni występowanie zjawisk nie dających się racjonalnie wyjaśnić. Język, jakimi oni się posługują nie pasuje z kolei do czasu, w jakim przyszło im żyć. Dialogi pomiędzy nimi są miejscami wręcz infantylne i drętwe. Czytając tę książkę miałam ponadto wrażenie, że część fantasy została potraktowana w niej po macoszemu – jakby pisarz nie do końca mógł się zdecydować, czy u niektórych postaci działa magia, czy tylko siła sugestii, więc raz pokazywał jedno, a raz drugie.
Autor niewątpliwie wykonał olbrzymi research, jeżeli chodzi o opisywanie życia w powojennym Wrocławiu i za to należy mu się szacunek, jednakże moim zdaniem przesadził on w drugą stronę. Opisy te są, jak już wspomniałam, przeładowane wprost informacjami i przez to przestają być atrakcyjne dla czytelnika. Linia fabularna, pomimo ciekawego pomysłu, nie miała w sobie życia i niestety mnie nie wciągnęła. Nie miałam momentu, w którym z zapartym tchem przewracałabym kolejne strony. Spokojnie mogłam przerwać w dowolnym fragmencie i robić coś innego bez tęsknoty za opowieścią. Zakończenie pozwala nam domyślać się, że powstanie kontynuacja powieści. Jeżeli tak się stanie, prawdopodobnie kiedyś po nią sięgnę z czystej ciekawości, jak dalej potoczyły się losy bohaterów, jednakże nie będę się po niej spodziewać tak wiele, jak w przypadku „Warkotu”.
Bohaterowie „Warkotu” pochodzą z różnych grup społecznych (mamy tu m.in. studenta, milicjanta czy majstra), jednakże żaden z nich nie posiada cech, które by go wyróżniały. Do tego zbyt łatwo momentami za pewnik uznają oni występowanie zjawisk nie dających się racjonalnie wyjaśnić. Język, jakimi oni się posługują nie pasuje z kolei do czasu, w jakim przyszło im żyć. Dialogi...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-30
To suchy zbiór podań, który ciężko się czyta. Stylem pisania przypomina encyklopedię. Ta książeczka miała olbrzymi potencjał (legendy to zawsze wdzięczny temat), który został koncertowo zmarnowany.
To suchy zbiór podań, który ciężko się czyta. Stylem pisania przypomina encyklopedię. Ta książeczka miała olbrzymi potencjał (legendy to zawsze wdzięczny temat), który został koncertowo zmarnowany.
Pokaż mimo to2017-11-21
Jedne opowiadania Toma Hanksa podobały mi się bardziej, inne mniej, ale wszystkie przeczytałam z zainteresowaniem. Autor jak mało kto potrafił uchwycić codzienne chwile i przedstawić je jak prawdziwe perełki. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w „Kolekcji nietypowych zdarzeń” celebruje on takie chwile ze zwyczajnego życia.
Czytając „Kolekcję nietypowych zdarzeń” odnosiłam wrażenie, że autor czerpał prawdziwą radość z pisania, ale również zasiadał do niego z pewną zadumą. Podczas lektury naprawdę odpoczywałam i doświadczałam spokoju – wyraźnie czułam, jak schodzi ze mnie napięcie po ciężkim dniu. Z wielu opowiadań wyniosłam mądre refleksje – np. jak ważne jest w związku partnerstwo (nie można „ustawiać” drugiej osoby według własnych upodobań), że ciężko jest się przebić, aby móc zrealizować własne marzenia, ale nie wolno się poddawać, itp. Nie brakowało także smutnej konkluzji o paradoksie, jakim jest to, że tak naprawdę elektronika (np. coraz to nowsze telefony czy komputery) zamiast ludzi do siebie zbliżyć, czasami ich od siebie wręcz oddala. Nie brakowało też tzw. polskich akcentów. Nie były one znaczące (jednym z nich są słowa: „Czym mogę służyć młodej damie? - zapytał z lekkim akcentem, prawdopodobnie polskim”), jednakże wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Wszystkie historie z tej książki spaja niejako jeden element, a mianowicie maszyna do pisania, która pojawia się w każdym opowiadaniu. Dodatkowo przed każdym z nich pojawia się zdjęcie przedstawiające inną maszynę. Pojawia się ona także na samej okładce książki. Obecność tegoż urządzenia w "Kolekcji nietypowych zdarzeń" dowodzi wg mnie fascynacji autora nimi, jak również swego rodzaju tęsknoty za ich powszechnym stosowaniem. Mi szczególnie przypadł taki pomysł do gustu – w dobie wszechobecnych gadżetów elektronicznych człowiek czasem z nostalgią wraca do czasów, kiedy nie zdominowały one jeszcze ludzkiego życia...
Całość recenzji na: https://zaczytanaowca.blogspot.com/2017/11/kolekcja-nietypowych-zdarzen-o-tym-ze-w.html
Jedne opowiadania Toma Hanksa podobały mi się bardziej, inne mniej, ale wszystkie przeczytałam z zainteresowaniem. Autor jak mało kto potrafił uchwycić codzienne chwile i przedstawić je jak prawdziwe perełki. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w „Kolekcji nietypowych zdarzeń” celebruje on takie chwile ze zwyczajnego życia.
Czytając „Kolekcję nietypowych zdarzeń” odnosiłam...
2017-11-26
„Impuls” łączy w sobie elementy powieści historycznej z sensacją. Nie zabrakło też fantastyki reprezentowanej przez steampunk. Mamy tu wiele oszałamiających maszyn, które swoim rozmachem i zaawansowaniem zadziwiają czytelnika. Niektóre z nich zabijają (akcja dzieje się wszakże w czasie wojny), inne służą człowiekowi w podróżowaniu czy codziennym funkcjonowaniu. Jednakże książka ta to nie tylko steampunk. To także opowieść o trudnych relacjach ojca z dziećmi czy bezpardonowej walce o władze i korzyści. Ponadto pokazuje, do czego może prowadzić nieustanny wyścig zbrojeń czy zabawa w Boga.
Nie byłabym sobą, gdybym nie przyczepiła się do paru rzeczy. Ciężko mi było przebrnąć przez jakieś pierwsze 50 stron powieści. Jak dla mnie były one przeładowane technicznymi wyjaśnieniami odnoście działania poszczególnych maszyn, przez co miałam problem, aby odnaleźć się w książce jako czytelnik. Do tego jej akcja jest momentami nierówna. Są fragmenty, gdzie pędziła ona na łeb na szyję, ale w niektórych dłużyła mi się. Niemniej aspekty te, choć niedogodne, nie zakłócają ogólnego odbioru.
„Impuls” to coś innego, świeżego na rynku wydawniczym – nie spotkałam się jak dotąd z tym, aby jakiś autor pokusił się o stworzenie alternatywnej historii Polski toczącej się w dwudziestoleciu międzywojennym, połączył ją z fantastyką i nadał jej cechy powieści sensacyjnej. Wielkim jego plusem jest jego zakończenie – jedno z lepszych zakończeń przeczytanych przeze mnie książek. Czytałam je z nieustannym wyrazem zaskoczenia na twarzy. O tym, że książka będzie miała taki, a nie inny finał zorientowałam się dopiero, gdy przyszło mi się z nim zapoznać, a to naprawdę bardzo rzadko mi się zdarza.
„Impuls” łączy w sobie elementy powieści historycznej z sensacją. Nie zabrakło też fantastyki reprezentowanej przez steampunk. Mamy tu wiele oszałamiających maszyn, które swoim rozmachem i zaawansowaniem zadziwiają czytelnika. Niektóre z nich zabijają (akcja dzieje się wszakże w czasie wojny), inne służą człowiekowi w podróżowaniu czy codziennym funkcjonowaniu. Jednakże...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka, którą czyta się "przyjemnie" (gdyż jest bardzo dobrze napisana), ale z ogromnym smutkiem w sercu (z uwagi na przedstawiony w niej ogrom cierpień...
Książka, którą czyta się "przyjemnie" (gdyż jest bardzo dobrze napisana), ale z ogromnym smutkiem w sercu (z uwagi na przedstawiony w niej ogrom cierpień...
Pokaż mimo to