Ira

Profil użytkownika: Ira

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 4 lata temu
3
Przeczytanych
książek
3
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
12
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Wiele osób wychwala biografie Angeliki Kuźniak. Nie jestem specjalną znawczynią, bo przeczytałam tylko - jak na razie tylko tę o Papuszy i powyższą. Ostrzyłam sobię zęby na biografię Olgi Boznańskiej. Mało o niej wiem, ale obrazy zawsze wydawały mi się trochę niepokojące, ludzie jak zjawy. Ale nie znam się, mało wiem o jej twóczości. Dlatego liczyłam na wiele informacji. I to mój pierwszy zarzut. Jest kilka zdjęć, ale to za mało, czuję niedosyt. Przydałoby się w tej książce jakieś wprowadzenie do jej malarstwa dla osób, które nic nie wiedzą nic o sztuce razem z przykładami.
W ogóle mam wrażenie, (tak samo jak przy Papuszy), że Angelika Kluźniak ślizga się po powierzchni, mało zaglądając w odmęty. Sądząc po imponującej biografii, jest to wrażenie pewnie krzywdzące, ale autorka postąpiła zgodnie z zasadą "nie pisz wszystkiego, co wiesz". Mało jest napisane o Izie - siostrze bohaterki , nawet nie wiem, czy miała męża, lub choćby ukochanego. O miłościach Olgi też nie za wiele. Co się po rozstaniu działo z narzeczonym, czy miała innych, kto to był? Jakieś nazwiska, zdjęcia - nie ma. Tylko jedno zdanie, że lubiła młodszych. Ale kogo?
Kolejny zarzut to mnogość zdjęć Boznańskiej w pracowni, praktycznie ok.80-90% zdjęć to właśnie takie. Wiem, wiem że ona jest bohaterką, ale aby ukazać atmosferę tamtych lat, ludzi, przydałoby się pokazać, jak wcześniej wspomniałam, kilka obrazów więcej, do tego zdjęcia modeli. Kto ją otaczał, przyjaciele, wrogowie (zdjęcia, zdjęcia!). Wojna i rok śmierci - zaledwie wspomniane na trzech stronach, o wojnie w sumie nic.

Nadal też nie wiem, dlaczego akurat jej malarstwo jest "europejskie", owszem nie maluje dla poklasku, nie po to żeby "było ładnie", ale poza tym?
Brak mi trochę głębszej analizy postaci i jej otoczenia.


Na koniec (jak zwykle) (według mnie) najlepszy cytat (z Olgi, nie biografki): "Kto zbyt długo żył tylko z samym sobą, traci zdolność kochania innych."

Wiele osób wychwala biografie Angeliki Kuźniak. Nie jestem specjalną znawczynią, bo przeczytałam tylko - jak na razie tylko tę o Papuszy i powyższą. Ostrzyłam sobię zęby na biografię Olgi Boznańskiej. Mało o niej wiem, ale obrazy zawsze wydawały mi się trochę niepokojące, ludzie jak zjawy. Ale nie znam się, mało wiem o jej twóczości. Dlatego liczyłam na wiele informacji....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moja pierwsza książką tej autorki. Pięć gwiazdek za wyrobiony warsztat pisarski, który się wyczuwa czytając. Jednak nie zachwyciła mnie. Główni bohaterowie są tak irytujący, że ledwo można ich znieść. Tacy wspaniali, że gdzie się pojawią, każdy ich pożąda, ona zostaje modelką, potem aktorką, bo piękna. On też wzbudza pożądanie. Schodzą się nie wiadomo dlaczego, rozchodzą też bez sensu. Ten niby "Tristan", bohater w końcu romantyczny, o kobietach mówi "baby", chociaż może po wojnie romantyzm się skończył i to dlatego. Ale kiedy czytałam, co zrobił w czasie wojny z Niemcem, to słabo mi się zrobiło.

Za najlepszy uważam ten fragment, kiedy stary profesor Bradley mówi: " Dziwna, dziwna sprawa... młodość. Myślałbyś, że to prawo przyrody, a przecież to jest talent... Jedni nie otrzymują go wcale, rodzą się gnuśni, albo zrozpaczeni, inni zakopują młodość pod kupą banknotów albo stosem książek, jeszcze inni handlują nią, wykrzykując slogany, przekleństwa i hymny. Ale są na szczęście i tacy, jak my tutaj w tej łodzi... tamci, o, przed nami - którzy młodość rozdają za darmo nie wiedząc, że rozdają skarby, i tacy jak pani i ja - przymknął oczy zawstydzony wyznaniem - ludzie, którzy pozostają młodzi do śmierci." No i już. Dalej nie musicie czytać, najlepsze już przeczytaliście. Dobra, żartuję. Czytajcie i wyróbcie sobie swoje zdanie.

To moja pierwsza książką tej autorki. Pięć gwiazdek za wyrobiony warsztat pisarski, który się wyczuwa czytając. Jednak nie zachwyciła mnie. Główni bohaterowie są tak irytujący, że ledwo można ich znieść. Tacy wspaniali, że gdzie się pojawią, każdy ich pożąda, ona zostaje modelką, potem aktorką, bo piękna. On też wzbudza pożądanie. Schodzą się nie wiadomo dlaczego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę dostałam rok temu pod choinkę. Długo mi schodziło, żeby przeczytać. Przejrzałam tylko, pierwsze wrażenie - ładnie wydane, kolorowo, zdjęcia, obrazy autorki (kojarzące mi się z malowidłami naskalnymi, wyobrażającymi wydłużone postacie, może kosmitów?, tylko bardziej kolorowe). Gruby, kredowy papier, ale miękka okładka. Dla mnie ważne jest ładne wydanie.
Jeśli chodzi o książki o zdrowiu, urodzie, ćwiczeniach, to zawsze najpierw patrzę na autora/kę. Jeśli nie wygląda zdrowo, dobrze, szczupło, jeśli nie promienieje, to nie czytam. Lumira (zgodnie ze swoim pseudonimem), promienieje więc przeczytałam. Na początek jest trochę duchowości i masażów. Od dawna stosuję masaże i ćwiczenia twarzy i wiem, że to działa. Lumira proponuje jeden masaż klasyczny, drugi siatsu i trening mentalny twarzy, którego nigdy nie próbowałam. Może działa, mam zamiar wypróbować. Przepisy na maseczki (słuszna uwaga, że to co możesz zjeść nadaje się do twojej twarzy), które trochę mnie denerwują, bo wszystko mi spływa i brudzi. Nowością dla mnie jest mycie się mąką owsianą, ale spróbuję zamiast szarego mydła. Są też przepisy, głównie na surowizny. Lubię surowe, ale w zimie nie ma to jak gorąca zupa. Przepisy doprawione "magia" w stylu "prześlij wodzie swoją energię", ale to przecież nie szkodzi a nastraja nas pozytywnie, zwłaszcza jeśli ktoś, jak ja - nie lubi gotować. Trochę jest banałów, których się nie spodziewałam,np. że kokosy są dobre, że marchewka jest dobra, że gryka jest dobra itp. Wszyscy to wiemy, oczekiwałabym raczej więcej konkretnych przepisów. Przydałby się przepis na bulion warzywny, który występuje w zupach, przecież nie użyję kostki, skoro już tak dbam o zdrowie... Zdziwił mnie przepis na smażone placki, ale cóż każdy ma swoje słabości...
Fitness też jest w książce, ale w wersji mini, raczej jak ćwiczenia dla emerytów, ale zgadzam się że lepiej 10 min. codziennie niż trzy godziny raz na miesiąc, jak ci się zachce.
W każdym razie z książki promieniuje dobra energia, autorka uśmiecha się prawie na każdym zdjęciu, ma piękną skórę, błyszczące włosy i aż chce się tak wyglądać. Podoba mi się posłowie. Jest to pierwsza książka tej autorki, jaką przeczytałam, ale mam zamiar sięgnąć po następne i zobaczyć, co mogę z nich wyciągnąć dla siebie.

Książkę dostałam rok temu pod choinkę. Długo mi schodziło, żeby przeczytać. Przejrzałam tylko, pierwsze wrażenie - ładnie wydane, kolorowo, zdjęcia, obrazy autorki (kojarzące mi się z malowidłami naskalnymi, wyobrażającymi wydłużone postacie, może kosmitów?, tylko bardziej kolorowe). Gruby, kredowy papier, ale miękka okładka. Dla mnie ważne jest ładne wydanie.
Jeśli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Ira DelMar

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
3
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
12
razy
W sumie
wystawione
3
oceny ze średnią 5,3

Spędzone
na czytaniu
14
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]