rozwiń zwiń
bk123

Profil użytkownika: bk123

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 3 lata temu
187
Przeczytanych
książek
273
Książek
w biblioteczce
8
Opinii
95
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| 1 cytat
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

To sami ludzie wybrali takie życie, oni tego chcieli. Rząd nie miał w tym żadnego udziału.

Ten przerażający fakt padający z ust Beatty'ego niestety nie pozwala mieć żadnej nadziei na przyszłość. Istotnie - mieszam tutaj fikcję literacką z rzeczywistością, ale jakże - w tym przypadku - te dwie rzeczy się ze sobą pokrywają. Przecież ludzie chcieli szczęścia. Chcieli bezpieczeństwa. Dostali je. Ale za jaką cenę...
Zastanawiając się jednak bardziej, z przykrością można stwierdzić że ludzie, gdyby przyszło im żyć w świecie Bradbury'ego wcale nie widzieliby problemu. Nie narzekaliby. Krytyczne myślenie, twórczość, próba odkrycia Prawdy - to domena nielicznych, tej jednej setnej procenta społeczeństwa która kryje się "w lasach", "poza miastem" i która próbuje utrzymać dziedzictwo ludzkości.

Pomimo tego, że czytanie nie jest jeszcze zakazane, powieść, dzisiaj jeszcze w sposób trochę przesadzony trafnie oddaje działanie pewnego mechanizmu w rzeczywistości, którego początki możemy obecnie zaobserwować. Zanikanie podstawowych więzi międzyludzkich na rzecz współczesnych "bawialni", czyli beznadziejnych programów w telewizji, Internecie, coraz częstsze bezmyślne korzystanie ze smartfonów i budząca największe obawy praktyka - nauka takich zachowań dzieci od najmłodszych lat. Żyjemy również w czasach "krótkiej informacji", wszystko konstruowane jest w taki sposób, aby poświęcić na daną czynność jak najmniejszą ilość czasu. Jednocześnie, jak stwierdza to Beatty - "liczy się praca", a więc to ona zabiera największą część życia. Gdzie czas na myślenie? W "Fahrenheit 451" ludzie zostali go pozbawieni.

Dzieło Bradbury'ego to przede wszystkim symbolizm. Ogień - "narzędzie" do palenia książek, odzwierciedlenie oczyszczenia świata ze wszelkiej kreatywności, ze wszelkich rozważań, a więc również wszelkich trosk i zmartwień. Społeczeństwo ma być ogarnięte czystą, bezgraniczną radością i szczęśliwością. Ogień ma jednak drugą stronę. W trakcie swojej ucieczki Guy Montag dostrzega ogień, który "nie płonie, ale ogrzewa". Tak więc jest to drugie oblicze tego żywiołu. Symbol ratunku, ocalenia. Główny bohater sięga wówczas istoty życia - poznaje wówczas świat którego nie znał. Świat natury, spokoju, wolności i harmonii.

Symboliczne dzieło Bradbury'ego jest pełne grozy i smutku. Czas pokaże, czy przedstawiona w nim wizja jest słuszna, czy też nie. Biorąc pod uwagę charakterystykę współczesnego społeczeństwa, uważam, że "Fahrenheit 451" nie daje nadziei na przyszłość. Jednak w gruncie rzeczy, odnosząc się do tezy przedstawionej na początku, to od nas samych zależy, czy pozwolimy na powstanie takiego świata. Ray Bradbury stwierdził, że jego książka powstawała w " pięciu krótkich skokach i jednym dużym". Można te słowa równie dobrze odnieść do mechanizmu prowadzącego do zaistnienia rzeczywistości takiej jak w powieści. Ludzkość wykonała już kilka krótkich skoków. Zadbajmy o to, aby nie doszło do tego ostatniego.

Czytajmy książki póki można, dopóki nie są palone. Nie dajmy się pochłonąć tej nieograniczonej, a jakże pozornej radości. Nie dajmy się zmanipulować. Miejmy zawsze czas na myślenie.

"Fahrenheit 451" Raya Bradbury'ego należy razem z "Rokiem 1984" George'a Orwella i "Nowym, wspaniałym światem" Aldousa Huxleya do wielkiej trójki antyutopii, książek które są dla nas wielką przestrogą. Bądźmy świadomi problemów przedstawionych w tych arcydziełach i nie pozwólmy by ta koszmarna fikcja przerodziła się w rzeczywistość.

To sami ludzie wybrali takie życie, oni tego chcieli. Rząd nie miał w tym żadnego udziału.

Ten przerażający fakt padający z ust Beatty'ego niestety nie pozwala mieć żadnej nadziei na przyszłość. Istotnie - mieszam tutaj fikcję literacką z rzeczywistością, ale jakże - w tym przypadku - te dwie rzeczy się ze sobą pokrywają. Przecież ludzie chcieli szczęścia. Chcieli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kundera pisze w sposób specyficzny. Już przy okazji "Księgi śmiechu i zapomnienia" mogłem się przekonać o tym, że pewne fragmenty dzieł tego pisarza czyta się z zapartym tchem, będąc pod wrażeniem celnych spostrzeżeń, zaskakujących wniosków i oryginalnych tez głoszonych przez autora. Z kolei inne części "pokonuje się" przez długi czas, są one nużące, niekiedy wręcz zbędne.
Tak jest właśnie w przypadku " Nieznośnej lekkości bytu". Mam co do tej książki odczucia ambiwalentne. Z jednej strony książka fascynuje, z drugiej - rozległe opisy sytuacji, sam fakt, że książka jest ciężka, należy się do niej odpowiednio przygotować - zniechęca.
Kundera rozpoczynając od nawiązania do idei wiecznego powrotu Nietschego nakreśla temat dalszej części utworu. Wiąże się z tą koncepcją tytułowa lekkość bytu, która zestawiona z jego ciężarem tworzy interesującą antynomię. Autor przedstawia tezę, że właśnie hipotetyczne cykliczne "odradzanie" się bytu byłoby czymś nieznośnym. Radykalnemu ograniczeniu podlega kwestia woli człowieka: "Człowiek nigdy nie może wiedzieć, czego ma chcieć, ponieważ dane mu jest tylko jedno życie i nie może go w żaden sposób porównać ze swymi poprzednimi życiami ani skorygować następnych". W istocie kwestia banalna, ale przekazana przez autora jawi się jako przerażająca wizja życia, gdzie nic nie jest spowodowane suwerenną decyzją człowieka, ale czystym przypadkiem. To właśnie przypadek sprawił, że Tomasz poznał Teresę i to przypadek zdecydował o jakże specyficznym rodzaju miłości. "Es muss sein" - ten radykalny indeterminizm autora sprowadza życie do wyłącznie zbioru przypadkowych zdarzeń narzuconych z góry.
Kundera zestawia problemy jednostek (m. in. wątek Tomasza i Teresy) z kwestiami politycznymi. Zdaje się on usilnie narzucać pewną analogię pomiędzy życiem głównych bohaterów a np. inwazją na Czechosłowację. Ja osobiście bynajmniej takiej analogii nie dostrzegam. Powyższe wątki są od siebie odrębne, a jedynym powiązaniem jest znaczący wpływ wydarzeń politycznych na losy bohaterów.

Kundera pisze w sposób specyficzny. Już przy okazji "Księgi śmiechu i zapomnienia" mogłem się przekonać o tym, że pewne fragmenty dzieł tego pisarza czyta się z zapartym tchem, będąc pod wrażeniem celnych spostrzeżeń, zaskakujących wniosków i oryginalnych tez głoszonych przez autora. Z kolei inne części "pokonuje się" przez długi czas, są one nużące, niekiedy wręcz zbędne....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha i jakże zaskakujące. Oczywiście w bardzo pozytywny sposób. Znakomita jest tutaj koncepcja przedstawienia wydarzeń w dość dużej rozpiętości czasowej, która pozwala czytelnikowi na szerszy ogląd akcji i ujęcia jej w pewnym kontekście. Są to dzieje kolejnych pokoleń, których problemy łączą się ze sobą wzajemnie. Pierwsze skojarzenie, które nasunęło mi się w trakcie lektury książki to "Sto lat samotności" Marqueza.
Szczegółowe opisy zdarzeń i podejście do konkretnych ludzkich spraw od strony kompletnie nieistotnej - tak jak w przypadku opisów zabójstw - skupienia się np. na konstrukcji broni oraz na kolejnych etapach wystrzału pocisku, może być swoistym lekceważeniem kwestii naprawdę poważnych takich jak śmierć. Autor podkreśla z resztą wiele razy, że życie tak naprawdę nie ma w odniesieniu do dziejów całego świata żadnego znaczenia. Potęgują to jeszcze wspomniana już konstrukcja powieści oraz ciekawy sposób narracji. Narrator utożsamia się tutaj ze światem i jednocześnie go ożywia. Świat jest biernym obserwatorem. O pewnych charakterystycznych elementach książki można by napisać naprawdę dużo.
Cieszę się, że to właśnie dzieło Twardocha przekonało mnie do polskiej literatury. Przypuszczam, że "Morfina" będzie następna.

Pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha i jakże zaskakujące. Oczywiście w bardzo pozytywny sposób. Znakomita jest tutaj koncepcja przedstawienia wydarzeń w dość dużej rozpiętości czasowej, która pozwala czytelnikowi na szerszy ogląd akcji i ujęcia jej w pewnym kontekście. Są to dzieje kolejnych pokoleń, których problemy łączą się ze sobą wzajemnie. Pierwsze...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika bk123

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [8]

Jostein Gaarder
Ocena książek:
6,8 / 10
20 książek
0 cykli
322 fanów
Andrzej Sapkowski
Ocena książek:
7,6 / 10
63 książki
7 cykli
Pisze książki z:
9804 fanów
George Orwell
Ocena książek:
7,4 / 10
44 książki
2 cykle
Pisze książki z:
1920 fanów

Ulubione

Henry David Thoreau Walden, czyli życie w lesie Zobacz więcej
George Orwell Rok 1984 Zobacz więcej
Stanisław Lem Dzienniki gwiazdowe Zobacz więcej
Henry David Thoreau Walden, czyli życie w lesie Zobacz więcej
Harper Lee Zabić drozda Zobacz więcej
Borys Pasternak Doktor Żywago Zobacz więcej
Borys Pasternak Doktor Żywago Zobacz więcej
Borys Pasternak Doktor Żywago Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
187
książek
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
95
razy
W sumie
wystawione
175
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
1 233
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
20
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]