Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przeczytałem... i szczerze powiem, że nie wiem co napisać. Totalny chaos. Dziesiątki postaci, których zaraz po skończeniu książki nie potrafię scharakteryzować. Dziwaczne przezwiska, które nie zapadają w pamięć. Jeszcze dziwniejsze imiona. Cała ta historia której nie powstydziłby się Boolywoodzki scenarzysta. Opis Łodzi, który na myśl przywodził mi raczej Sin City czy miasto Batmana - Gotham. I dopełnienie tego wszystkiego - slang którym nieustannie mówią bohaterowie. Kto tak ze sobą rozmawia? Gdyby była to pierwsza książka Pani Bondy po jaką sięgnąłem zapewne byłaby ostatnią.

Przeczytałem... i szczerze powiem, że nie wiem co napisać. Totalny chaos. Dziesiątki postaci, których zaraz po skończeniu książki nie potrafię scharakteryzować. Dziwaczne przezwiska, które nie zapadają w pamięć. Jeszcze dziwniejsze imiona. Cała ta historia której nie powstydziłby się Boolywoodzki scenarzysta. Opis Łodzi, który na myśl przywodził mi raczej Sin City czy...

Muszę przyznać, że dawno żadna książka nie zmęczyła mnie do tego stopnia co "Medicus". Sięgnąłem po nią zachęcony wysokimi ocenami i dobrymi opiniami, i srodze się rozczarowałem.
Średniowiecze w wersji pop, niczym Hollywdzkie filmy typu Robin Hood. Jeśli ktoś liczy na realistyczny obraz epoki niczym w "Imieniu Róży" to tutaj go nie znajdzie. Jest to raczej zbiór luźnych wyobrażeń i fantazji autora na temat tamtych czasów.
Również sama fabułą ciągnie się w nieskończoność i podlega ciągle temu samemu schematowi; główny bohater dostaje "zadanie" musi gdzieś iść lub jechać, z kimś porozmawiać bądź coś przywieźć i tak w nieskończoność... Oczywiście z przygód tych niewiele wynika, i gdyby wyciąć połowę z nich lub pozamieniać je chronologicznie to absolutnie niczego w tej powieści by to nie zmieniło.
W końcu sam bohater... a raczej superbohater bo nie wiem jak inaczej go określić. Człowiek który zna się na wszystkim, potrafi wszystkiego się nauczyć, posiada ponadprzeciętny wzrost, siłę i urodę. W dodatku z każdej opresji wychodzi bez szwanku i bez problemu. Deus Ex Machina chciałoby się rzec. Trafił do więzienia? Spokojnie, tego samego dnia ot tak sobie z niego wyjdzie. Okradziono go ze wszystkich pieniędzy a był w obcym sobie państwie; Persji? Bez obaw dostanie od samego szacha dom z obejściem i dożywotnią pensję. Zachorował na ciężką chorobę. Bez nerwów, na pewno wyzdrowieje. Stracił kobietę którą kochał? Nie denerwujcie się tym Państwo. Odnajdzie ją w obcym kraju w jakiejś wsi. Itd., itp. To tylko kilka przykładów, ale takich "przygód jest na sześciuset stronach kilkadziesiąt i naprawdę potrafią zmęczyć...
Być może moja ocena jest wynikiem tego, że zbyt wiele oczekiwałem po tej książce. Nie wiem. Z pewnością jednak wiem, że jest to ostatnia książka Pana Noah Gordon jaką przeczytałem...

Muszę przyznać, że dawno żadna książka nie zmęczyła mnie do tego stopnia co "Medicus". Sięgnąłem po nią zachęcony wysokimi ocenami i dobrymi opiniami, i srodze się rozczarowałem.
Średniowiecze w wersji pop, niczym Hollywdzkie filmy typu Robin Hood. Jeśli ktoś liczy na realistyczny obraz epoki niczym w "Imieniu Róży" to tutaj go nie znajdzie. Jest to raczej zbiór luźnych...

Chyba jedyna książka do której nie udało mi się przekonać nikogo ze swoich znajomych. Książka wracała do mnie z tym samy komentarzem: "Nie mój klimat". Ja pochłonąłem ją w ciągu jednego dnia i nocy. Niesamowity świat przedwojennej Pragi, kabały i żydowskiej kultury. Polecam.

Chyba jedyna książka do której nie udało mi się przekonać nikogo ze swoich znajomych. Książka wracała do mnie z tym samy komentarzem: "Nie mój klimat". Ja pochłonąłem ją w ciągu jednego dnia i nocy. Niesamowity świat przedwojennej Pragi, kabały i żydowskiej kultury. Polecam.