Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Pierwszych trzech części serii nie przeczytałam, ja je wręcz pochłonęłam. America Singer stała się częścią mnie. Wszystkie jej przygody, bóle i rozterki przeżywałam razem z nią. Gdy skończyłam czytać "Jedyną" czułam się spełniona i w pełni usatysfakcjonowana. Seria wpadła w moje ręce gdy dwie pozostałe części widniały już na sklepowych półkach, więc oczywiście zaraz sięgnęłam po "Następczynię" i...wszystko się zmieniło.

Eadlyn to, egoistyczny, rozpuszczony bachor, który miał niesamowite szczęście, że trafił na tak wspaniałych rodziców. Każda wypowiedź tej dziewczyny irytowała mnie do tego stopnia, że kilka razy książka poszła w kąt. Przeczytałam ją tylko dlatego, że nie mam w zwyczaju przerywać zaczętych już serii i książek. W głębi duszy wierzyłam też, że może Eadlyn uda się jeszcze skraść moje serce, niestety nie dokonała tego. Już współczuję temu biedakowi, który spędzi z nią resztę życia, bo rzeczą oczywistą jest, że w końcu jej serce zmięknie i odda je jednemu z kandydatów. Ponadto z wielkim smutkiem muszę stwierdzić, że zmieniło się zachowanie Ami. Moja ukochana bohaterka została pozbawiona przez autorkę wszystkiego co było w niej piękne i wyjątkowe. Stała się nic nie znaczącą postacią.

Kiera Cass dokonała samobójstwa. Zniszczyła swoje własne prawie doskonałe dzieło i zmieniła je w coś nic nie znaczącego i przeciętnego. Żałuję, że autorka nie poprzestała na trzeciej części.

Pierwszych trzech części serii nie przeczytałam, ja je wręcz pochłonęłam. America Singer stała się częścią mnie. Wszystkie jej przygody, bóle i rozterki przeżywałam razem z nią. Gdy skończyłam czytać "Jedyną" czułam się spełniona i w pełni usatysfakcjonowana. Seria wpadła w moje ręce gdy dwie pozostałe części widniały już na sklepowych półkach, więc oczywiście zaraz...