Tamanna

Profil użytkownika: Tamanna

port nad Bałtykiem Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 13 tygodni temu
567
Przeczytanych
książek
728
Książek
w biblioteczce
443
Opinii
3 423
Polubień
opinii
port nad Bałtykiem Kobieta
Albo czytam, albo piszę, w przerwach oddycham. Tu i tu najważniejsi są ludzie, więc to kolejna moja pasja. Czasem odwzajemniana. Co jeszcze? Oszalałam na punkcie Indii, więc piszę o nich na mojej stronie nietylkoindie.pl One też są najważniejsze w napisanych przeze mnie książkach - relacji z podróży po Indiach południowo-zachodnich ("Indie. Głód Boga") i relacji z podróży po Indiach południowo-wschodnich ("Zdejmij sandały. Podróż na skraj Indii"). Także w powieści, której akcja dzieje się w Bombaju w dramatycznych dla Indii latach 1992/93 (szukam na nią wydawcy). Wiosną 2020 ma być opublikowana książka o podróży po północno-wschodnich Indiach "Indie - ład chaosu" (wspólautorstwo)

Opinie


Na półkach:

Te kilka słów o "Sześciu przechadzkach po lesie fikcji" Umberto Eco piszę w myślach i piszę. Od lata.
Wir życia mnie co rusz to porywa w zapomnienie o książkach.
Książka maleńka, w wymiarze odpowiednim dla tych, którzy mają mało czasu na czytanie. Niemniej chwilami okazała się dla mnie za trudna. Nie wszystko rozumiałam..
Tytułowy las fikcji zaciekawił mnie. Od strony tego, kto czyta i od strony tego, co pisze. Tak bowiem jest tu przedstawiany.
Czytając wspominałam znane lektury, potykalam się o nieznane, mierzyłam się z czasem, gdy w oczach mych przyjaciół i znajomych byłam kimś, kto wciąż coś czyta. Zastanawiałam się nad stratami, gdy w życiu więcej czytania niż życia i nad stratami teraz, gdy strumyczek czytania we mnie wysycha, gdy pozwalam sobą zawładnąć obrazom i dźwiękom z Internetu.
Rozdział "Wchodzimy do lasu" zaczyna się od odwołania do bardzo lubianego przeze mnie za "Niewidzialne miasta" Italo Calvino. Umberto Eco wspomina jego powieść "Jeśli zimową nocą podróżny" , w której ważną rolę odgrywa obecność czytelnika w opowiadanej historii. Ona też jest tematem tej książki, który budzi w czytelniku (we mnie) refleksję na temat tego, jak czytam, pytanie o dystans i o zaangażowanie, o utożsamianie się i oddzielanie lub przeciwstawianie czytanemu słowu. Jednym tchem? Porzucając? Nie mogąc nie doczytać do końca?
Ja czytam nie po kolei, skacząc, wracając, wybiegając naprzód.

W tej książce jak w kalejdoskopie wirują Czerwony Kapturek i Ulisses, Kafka i Pinokio. Niektóre wymieniane przez Umberto Eco postacie przywracały mnie przeszłości, inne otwierały na to,
co czeka, by być poznane. Jeśli nie pójdę w kierunku oddalającym mnie od książek.

Wrzucę tu niektóre momenty z książki, które zatrzymały moją uwagę:
- lupus in fabula to włoski odpowiednik o wilku mowa w reakcji na nagłe pojawienie się kogoś, o kim rozmawiamy - Eco używa go w stosunku do osoby czytelnika, jego udziału w tym, co ktoś pisze i ktoś czyta
- znaczenie szybkości i zwłoki w narracji
- Borgesa metafora lasu jako ogrodu o rozgałęzionych ścieżkach, możemy chodzić po wydeptanych, możemy pójść nie ścieżką - tekst jak las - czytelnik czytając wciąż przed wyborem stoi, sam dopowiada, zdania, treści, a potem znów wraca na trop autora

CYTATY
- Każda narracja literacka musi być nieuchronnie szybka, ponieważ budując świat złożony z miliardów wydarzeń i postaci, autor nie może o tym świecie powiedzieć wszystkiego. Jedynie o nim napomyka, a potem prosi czytelnika, aby on sam wypełnił cały szereg luk.
- Tomasz Mann wypożyczył kiedyś Einsteinowi jakąś z książek Kafki, a ten zwrócił mu ją ze słowami "Nie mogłem tego czytać. Umysł ludzki nie jest aż tak złożony". Einsteinowi nie podobało się pewnie, że akcja rozwija się tak powoli (niedługo jednak pochwalę tu sztukę spowalniania)
- Był sobie raz... - król! - powiedzą od razu moi mili czytelnicy. Nie, dzieci, pomyliliscie się. Był sobie raz kawałek drewna. (początek "Pinokio" Collodiego)
- Książki pisane w pierwszej osobie mogą utwierdzić naiwnego czytelnika w przekonaniu, że ja w tekście jest tożsame z autorem książki.
- Zdarza się, że autor mówi nam zbyt wiele, mówi rzeczy nieistotne dla przebiegu akcji
- Umyka mam wiele aspektów z życia naszego ojca (myśli, z których się nie zwierzał, czynności pozornie bez sensu, niewyrażone uczucia, tajemnice, wspomnienia.i zdarzenia z jego dzieciństwa). Od śmierci ojca zrozumiałem, jak bardzo chciałbym dowiedzieć się o nim więcej, mogę jedynie wyciągać kruche wnioski z przygasłych już wspomnień
- Proust pochwalił Flauberta, kiedy ten napisał, że Madame Bovary przysuneła się do kominka, a nie uznał za konieczne powiadomić czytelników, że było jej zimno.
- W moim podsrciptum do "Imienia róży" powiedział, że podobają się nam powieści detektywistyczne, gdyż zadają to samo.pytanie, które stawiają filozofia i religia "Kto to zrobił?"
- Życie przypomina bardziej "Ulissesa" niż "Trzech Muszkieterów" - a jednak mamy skłonność do myślenia o życiu raczej w kategoriach "Trzech muszkieterów".
- arystotelewskie reguły zgodnie z którymi bohater nie może być ani gorszy, ani lepszy od nas, musi dokonywać. niespodziewanych odkryć i doświadczać na sobie nagłych obrotów losu do chwili, gdy akcja osiągnie katastrofalny w skutkach punkt kulminacyjny, po którym następuje katharsis

Te kilka słów o "Sześciu przechadzkach po lesie fikcji" Umberto Eco piszę w myślach i piszę. Od lata.
Wir życia mnie co rusz to porywa w zapomnienie o książkach.
Książka maleńka, w wymiarze odpowiednim dla tych, którzy mają mało czasu na czytanie. Niemniej chwilami okazała się dla mnie za trudna. Nie wszystko rozumiałam..
Tytułowy las fikcji zaciekawił mnie. Od strony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie mnie porwało i coraz trudniej znaleźć mi czas i siły na czytanie. Dopiero teraz skończyłam książkę wyjętą spod choinki. Jej autorem jest ktoś, kto spędził trzy lata w Indiach w Nuncjaturze Apostolskiej w Delhi. Żegna się w niej z Indiami słowami Eliota "W moim początku jest mój kres, w moim kresie jest mój początek". Przypomina mi to słowa, jakimi Terzani żegnał się z życiem "Koniec jest moim początkiem".
Ksiądz Henryk Jagodziński potrafi mnie zaskoczyć, np. przedstawiając tłumaczenie perskiego napisu na bramie miasta-ducha Fatehpur Sikri:
"Jezus, syn Maryi powiedział: świat jest mostem, przejdź po nim, ale nie buduj na nim domów. Ten, kto ma nadzieję na godzinę, może mieć ją na wieczność. Świat trwa godzinę. Spędź ją na modlitwie, bo reszta jest ukryta".
Słowa: "świat jest mostem, przejdź po nim, ale nie buduj na nim domów" mam wypisane na drzwiach sypialni. Zachęcają mnie one do oswajania tymczasowości. Nie wiedziałam, z jakiego kontekstu je wyrwano. Będąc w Fatehpur Sikri dałam się tak obezwładnić słońcu, że patrzyłam, patrzyłam, patrzyłam ledwie znajdując siły na wędrówkę. Upał opróżnił mnie z myśli. Nie pomyślałam nawet o szukaniu słów z bramy i z moich drzwi.
Zdarza się, że autor nuży mnie szczegółowością przedstawianej architektury. Kościół za kościołem, katedra za katedrą, zaskakuje mnie ckliwości cytatów z Konopnickiej, niemniej wdzięczna mu jestem za przeprowadzanie w miejsca, w których byłam, za refleksje np nad Purana Quila w Delhi fortem zbudowanym wspólnie przez zajadłych wrogów. Budowę zaczął cesarz Humayun. Wygnawszy go z Indii na dziesiątki lat kontynuował ją Sher Shah Siri. Gdy jego zabrakło, władzę nad Purana Quila i Delhi znów objął wróciwszy z wygnania Humayun. Zaledwie rok później właśnie w tym forcie obciążony wyjętymi z biblioteki książkami chcąc klęknąć na wezwanie do modlitwy przez muezina upadł. Trzy dni później zmarł.
H.M.J. prezentuje się tu jako ktoś "zakotwiczony w Bogu" i w kulturze łacińskiej. Przyzwyczajam się już do wstawek z angielskiego w książkach, ale zanikająca obecność łaciny urzeka. Np w słowach "Omnia principia parva sunt" - wszystkie początku są małe. Mi z nauki łaciny zostało tylko "homo homini lupus est" i " per aspera ad astra", więc przyjemność mi sprawia taka inkrustacja tekstu łacina.
H.M.J. często zamyka swoje krótkie rozdziały cytatem z Biblii, "Wyznań" świętego Augustyna, z Wyspiańskiego. Np wdzięczność muzułmańskiemu władcy Indii Akbarowi za pasje sprowadzania na dwór na dyskusję ludzi różnej wiary, co sprzyjało pojawieniu się chrześcijańskich zakonników na subkontynencie, komentuje słowami świętego Pawła "Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost"
W swoim czasie Wyspiański budził we mnie zachwyt. Wdzięczna jestem H.M.J. za wyciągnięcie go z mgły niepamięci w cytacie:
'"Duch się w każdym poniewiera,
że czasami dech zapiera;
tak by gdzieś het gnało, gnało,
tak by się nam serce śmiało
do ogromnych, wielkich rzeczy;
a tu pospolitość skrzeczy,
a tu pospolitość tłoczy,
włazi w usta, uszy, oczy;
duch się w każdym poniewiera
i chciałby się wydrzeć, skoczyć". Tak H.M.J. komentuje indyjski stan chciejstwa i niemożności, bliski nam.

Dużo już czytałam o Indiach, niemniej zdarza się, że H.M.J. zaskakuje mnie nieznanymi mi informacjami, np. tą, że gdy cesarz Akbar daremnie latami próbował wymodlić sobie syna, suficki asceta Selim obiecał mu spełnienie pragnienia i pomógł rzeczywistości zabijając swego 6-miesiecznego syna, by dusza jego mogła się wcielić w poczęte przez Akbara dziecko na cześć ascety nazwanego Selimem. Zdumiała mnie ta legenda. Jest w niej echo hinduskiej wędrówki dusz, skąd to w rzeczywistości muzułmańskiej?

Jeśli chodzi o opisywane miejsca, to znajdziecie w tej książce
- wspomniane Fatehpur Sikri, Delhi (z przegapionym przez mnie Jantar Mantar), Agrą, Bombaj, Keralę, Shimlę,nieznane mi Indore,
- Katmandu i Pokharę w Nepalu
- Rangun w Mjanmie
Zaciekawił mnie rozdział "Trzy namioty w Jeevodaya" - to miejsce mam w planie kolejnej wyprawy do Indii. Założony przez pallotyna Andrzeja Wiźniewskiego a prowadzony przez Helenę Pyz ośrodek leczenia trędowatych. Niedaleko Raipuru, stolicy Chattisgarhu.

Przy okazji wizyty w Bombaju H.M.J. pisze o indyjskim kinie, nie tylko tworzonym w języku hindi tzw. Bollywoodzkie, ale i o wielkich kinematografiach w języku bengalskim, telugu, tamilskim itd. Spodobało mi się obraz Bombaju z 1896 roku, gdy podczas pokazu kina przez braci Lumiere

CYTATY:
- "nikt nie zastanawia się nad oddychaniem, dopóki nie zacznie mu brakować powietrza" - tymi słowami H.M.J. w Indiach tęskniąc za Polską docenia nasze tradycje.

Życie mnie porwało i coraz trudniej znaleźć mi czas i siły na czytanie. Dopiero teraz skończyłam książkę wyjętą spod choinki. Jej autorem jest ktoś, kto spędził trzy lata w Indiach w Nuncjaturze Apostolskiej w Delhi. Żegna się w niej z Indiami słowami Eliota "W moim początku jest mój kres, w moim kresie jest mój początek". Przypomina mi to słowa, jakimi Terzani żegnał się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja mama czyta na cztery konta. 20 książek co miesiąc. Nobliści, reportaże, podróżnicze, klasyka. Plus 20 audiobooków. Od czasu odkrycia wykładów i wywiadów w Internecie zwolniła trochę tempo. Mając 96 lat ma przecież jeszcze tyle czasu! W ciągu dnia. W bezsennej nocy. I w czekającej ją wieczności.

"Miraż" to jedna z jej 20 książek.
Ja czytam w szczelinach czasowych między pracą a opieką nad tymi w rodzinie, którzy zaczynają swe życie i tymi, którzy je kończą, więc czytam ostatnio niewiele i coraz dłużej.

Trzy lata w Azji obejmują wielomiesięczne podróże autora po Gruzji, pobyt w Iranie, w Indiach, Nepalu, Pakistanie, Afganistanie, Tajlandii, Birmie, Laosie, Wietnamie i Sri Lance. Andrzej Meller, antropolog kultury, reporter i podróżnik szuka palących tematów, relacjonuje wojnę, zamachy terrorystyczne, ale i czasem muska ziemię, po których przejeżdża okiem turysty. .

Ciekawe zdjęcia. Szczególnie twarze spotykanych ludzi. Dociekliwość reportera szukającego okazji do rozmowy z tymi, którzy doświadczyli dramatu na swojej skórze. Wartko się czyta.

Tradycyjnie zatrzymuję się w opisie na tematyce Indii, chociaż nie znalazłam u autora nic nowego o Indiach, a opis wydaje mi się powierzchowny. Poruszyły mnie tylko cytaty wypowiedzi tych, co przeżyli katastrofę w Bhopalu.

W rozdziale "Masakra w Mumbaju" A M. opisuje ataki terrorystyczne na kilka miejsc w mieście dokonane w listopadzie 2008 roku.
A M. przyjeżdża do miasta wstrząśniętego tym, co się właśnie zdarzyło. Komentuje, że atak m.in. na Nariman House, żydowskie centrum pomocy był odwetem muzułmańskich terrorystów za krzywdy Izraela wobec Palestyńczyków. Śledziłam te zdarzenia, opisywałam je nawet w swej pierwszej książce. Podczas podróży znalazłszy się w Cafe Leopold, przy Hotelu Taj Mahal czy na Chatrapathi dworcu patrzyłam na to, co było przed moimi oczyma i widziałam równolegle obrazy masakry z tych miejsc z 2008 roku. A.M. pisze o obrocie 360 stopni i nieprzerwanym ogniu po tłumie na dworcu. Trzy lata później będąc w tym tłumie pasażerów poczułam lęk. Co jeśli ... Podobnie siedząc przy stoliku w kawiarni obserwowałam drzwi wejściowe. Co jeśli...
A.M. wspomina demonstracje przeciw Pakistanowi, z którego przybyli zamachowcy, ale i przeciw nieudolności rządu, który przez kilka dni nie mógł sobie z nimi poradzić. Kilometr dalej na ulicy nagrywano tańce dla bollyfilmu. The show must go on.


"Tematem "Dziewczyn z klatek" na mumbajskim Falkland Road jest prostytucja także nieletnich, zagrożenie AIDS i próby ograniczenia tego przez organizacje pozarządowe. Obce mi miejsce.
Zdarzało mi się ukraść w Indiach na zdjęciu cudzą twarz, ale nie fotografowałabym broniących się przed tym prostytutek. Nie dlatego, że jak autor można za to dostać kijem bambusowym w krocze, ale dlatego, że zbyt współczuję ich upokorzeniu, by je uwieczniać wbrew ich zgodzie.

"From Goa with love" znów obudziło moje wspomnienia z pobytu na Goa.
A. M. przedstawia tu byłą kolonię portugalską w strachu przed kolejnymi po Mumbaju zamachami, patrolowaną przez policję, opustoszałą.
Podobnie jak A M. i ja widziałam Goa w indyjskich rybakach, starszych o 40 lat hipisach i emigrantach rosyjskich wynajmujących mieszkanie w Petersburgu lub Moskwie, by móc tu żyć. Spotkałam ich tu też. Choć w moim doświadczeniu było mniej wspomnień związanych z wszechobecnym zapachem haszyszu.
A Mellera uderza, jak mumbajski terror pozbawił zarobków tych, co na Goa żyją z turystów. Wrażenie zrobił na mnie opis silent night - plażowego party, z których Goa słynie, zezwolonego na przeżywanie tylko w ciszy. Każdy tańczył pod wybraną przez siebie muzykę słuchaną przez zakupione przy wejściu słuchawki. Symboliczny obraz.

"Czerwony korytarz" dotyka problemu, który mnie w Indiach od lat porusza. Naksalici, wojna domowa groźniejsza od terroryzmu na tle wrogości z Pakistanem. Od półwiecza partyzantka leśna contra policja. Państwo w państwie, z własnymi sądami, podatkami, armią. A.M. pisze o pomyśle tworzenia paramilitarnych oddziałów z tubylców, z plemion adiwasi do walki z naksalitami i o odmowie udziału armii w walce ze współobywatelami (w Kaszmirze to armii nie przeszkadza).
Nowością dla mnie jest A M. wieść o rozpowszechnianiu się naksalitow także w Delhi i Pendżabie (dotychczas z miast kojarzyłam ich obecność tylko z Kalkutą).
Czerwony Korytarz z racji wzrostu podziałów i niesprawiedliwości społecznej rozszerza się aktualnie obejmując 223 z 600 dystryktów Indii. Statystyka zabijania.

"Śmierć z rąk bramina" opowiada o chrześcijanach w Indiach. Jest ich tam tylko 2 procenty, tzn 24 miliony.
Z tej garstki zdarzyło mi się poznać niektórych. Gościłam w chrześcijańskich rodzinach w Mumbaju, w Delhi, Kalkucie, Ćennaju, Ranchi.
A.M. opowiada jednak nie o ich gościnności, ale o pogromach na nich dokonywanych w 1998, 1999, 2007 u 2008 roku, o paleniu kościołów, spaleniu pastora z synkami, gwałtach. Hasło rządzącej aktualnie Indiami partii BJP "Indie dla hindusów" zabija nie tylko muzułmanów, ale i chrześcijan.

"Miłość w czasie monsunu" . W tym rozdziale autor odczuwa ulgę po wrogości wobec obcych podczas pobytu w Pakistanie i Afganistanie. " Atmosfera tolerancji, różnorodność religii i światopoglądu mieszkańców, którzy w miliardowym ścisku żyją obok siebie", pisze o Indiach Autor znów przyjeżdża na Goa. W czas monsunu. Miłością nazywa rozmowy o seksie, niemniej podoba mi się zdjęcie ilustrujące ten rozdział.

W rozdziale "Nad mistycznym brzegiem Gangi" A.M. przedstawia nam Haridwar i Rishikesh, miejsca bardzo znaczące w kulturze Indii. Czytając o nich szukałam atmosfery doświadczonej tu w ostatniej podróży. Nie znalazłam. Skończyło się na zbitce stereotypów o prawdziwych i fałszywych sadhu, paleniu haszyszu, światowej stolicy jogi, urzeczeniu i rozczarowaniu tu swoim hinduskim guru Beatlesów. Nie było tu ducha Gangi, która jest istotą tych miejsc. Moją wyobraźnię pobudził tylko obraz sadhu 6 lat wędrujących od źródeł do ujścia rzeki.

Czytając "Pierwszy krok w rurach" o pobycie w Manali, które jeszcze przede mną, podziwiałam odwagę autora latającego w Himalajach na paralotni. W tej historii czeka też na czytelnika, a więc na mnie, na ciebie hasło
" always expect unexpected"

"United Colors od Rajasthan" - mówi o stanie, który zostawiłam sobie po kilku podróżach na deser. Większość zaczynała poznawanie Indii od Taj Mahal i Radżastanu, więc odłożyłam sobie go na piątą, szóstą podróż po metodycznie objezdzanych Indiach.
A.M. przedstawia tu miasto Puszkar w czas święta ku czci Brahmy rzadko czczonego stworzyciela (jednego z Trimurti, Trójcy obok Wisznu i Sziwy) Kartik Purnima. W tym rozdziale takie słowa hasła jak.pustynia Thar, Cyganie, najbardziej kolorowy stan, największy targ wielbłądzi i lęk autora przed odurzeniem bhangiem, obrabowaniem i oskarżeniem o gwałt na nieletniej.

Przedstawiona przez A M w rozdziale "Bhopal - toksyczna ćwierćwiecze" katastrofa boli mnie od lat. Poznawałam ją w czytanych książkach, oglądanych filmach, samo miasto, 1,5 milionowy Bhopal mam dopiero wpisane w plan najbliższej podróży. Amerykański koncern Union Carbid Corporation w 1977 roku buduje w mieście Bhopal fabrykę produkującą środki zabijające szkodniki w rolnictwie i leśnictwie. Czterokrotnie niższe standardy bezpieczeństwa prowadzone w Indiach w porównaniu z USA pozwalają zarabiać krocie. Mimo skarg mieszkańców otaczającego fabrykę 100 tysięcznego slumsu na zatruwanie powietrza produkcja trwa. W nocy 3 grudnia 1974 roku. 40 ton gazu stworzonego na bazie cjankowego kwasu wydostaje się w powietrze. Ludzie dusząc się uciekają w panice. Umierają. Zmarło ich tej nocy - w zależności od tego kto ich liczył - od 3800 do 30 tysięcy. Chorowało od 100 tysięcy do pół miliona. Chorują do dziś po ćwierćwieczu daremnie protestując. Bez zadośćuczynienia, bez osądzenia winnych. 25 years killers, Carbid! wołają daremnie.

CYTAT świadka o katastrofie w Bhopalu:
- "O ludzkim losie decydował wiatr, który kierował oparami gazu. Nie było żadnej pomocy".

Moja mama czyta na cztery konta. 20 książek co miesiąc. Nobliści, reportaże, podróżnicze, klasyka. Plus 20 audiobooków. Od czasu odkrycia wykładów i wywiadów w Internecie zwolniła trochę tempo. Mając 96 lat ma przecież jeszcze tyle czasu! W ciągu dnia. W bezsennej nocy. I w czekającej ją wieczności.

"Miraż" to jedna z jej 20 książek.
Ja czytam w szczelinach...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Tamanna

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [13]

Gustaw Herling-Grudziński
Ocena książek:
7,4 / 10
63 książki
1 cykl
178 fanów
Jhumpa Lahiri
Ocena książek:
6,9 / 10
7 książek
0 cykli
11 fanów
Tiziano Terzani
Ocena książek:
8,1 / 10
10 książek
0 cykli
271 fanów

Ulubione

Fiodor Dostojewski Zbrodnia i kara Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Zapasy z życiem Zobacz więcej
Irvin David Yalom Mama i sens życia Zobacz więcej
Fiodor Dostojewski Idiota Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Dziecko Noego Zobacz więcej
Thomas Merton OCSO Siedmiopiętrowa góra Zobacz więcej
Pascal Quignard Wszystkie poranki świata Zobacz więcej
Antoni Kępiński Autoportret człowieka. Myśli, aforyzmy Zobacz więcej
Anthony de Mello Śpiew ptaka Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Fiodor Dostojewski Idiota Zobacz więcej
Tiziano Terzani Koniec jest moim początkiem Zobacz więcej
Antoni Kępiński Autoportret człowieka. Myśli, aforyzmy Zobacz więcej
Anthony de Mello Śpiew ptaka Zobacz więcej
Jerzy Krzysztoń Opowiadania indyjskie Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Zapasy z życiem Zobacz więcej
Albert Camus Mit Syzyfa i inne eseje Zobacz więcej
Pascal Quignard Wszystkie poranki świata Zobacz więcej
Iwan Bunin O Czechowie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
567
książek
Średnio w roku
przeczytane
32
książki
Opinie były
pomocne
3 423
razy
W sumie
wystawione
472
oceny ze średnią 6,2

Spędzone
na czytaniu
2 779
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
27
minut
W sumie
dodane
756
cytatów
W sumie
dodane
179
książek [+ Dodaj]