-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Biblioteczka
2018-07
2018-07
2018-05
2018-05
Nie jest to książka wybitna, wstrząsająca, ale na pewno niezmiernie ciekawa. Łączy dwa tematy, które mnie bardzo interesują sport i bliższy i dalszy wschód. Kapitalne historie węgierskich piłkarzy ręcznych i litewskich koszykarzy. Dodatkowo praktycznie każda historia opowiedziana w trochę inny sposób.
Nie jest to książka wybitna, wstrząsająca, ale na pewno niezmiernie ciekawa. Łączy dwa tematy, które mnie bardzo interesują sport i bliższy i dalszy wschód. Kapitalne historie węgierskich piłkarzy ręcznych i litewskich koszykarzy. Dodatkowo praktycznie każda historia opowiedziana w trochę inny sposób.
Pokaż mimo to2018-04
Bardzo ciekawa książka i nie przegadana. Może nie ma tyle polotu co Hugo-Bader, ale i tak czyta się świetnie. Wiele ciekawych faktów dotyczących tego regionu, o których nigdy nie usłyszeliśmy "Wiadomościach".
Bardzo ciekawa książka i nie przegadana. Może nie ma tyle polotu co Hugo-Bader, ale i tak czyta się świetnie. Wiele ciekawych faktów dotyczących tego regionu, o których nigdy nie usłyszeliśmy "Wiadomościach".
Pokaż mimo to2018-03
Siłą książek Kapuścińskiego jest umiejętność pisania o skomplikowanych historiach w sposób jasny i zrozumiały dla wszystkich. Nie przypadkowo do niedawna czytało się jego reportaże w szkole.
Z "Szachinszacha" przeczytamy nie tylko o kawałku historii Iranu/Persii, ale przede wszystkim o mechanizmach działających w państwach dyktatorów. Niestety czytając to po prawie czterdziestu latach dojdziemy do wniosku, że te mechanizmy działały, działają i wciąż będą działały.
Siłą książek Kapuścińskiego jest umiejętność pisania o skomplikowanych historiach w sposób jasny i zrozumiały dla wszystkich. Nie przypadkowo do niedawna czytało się jego reportaże w szkole.
Z "Szachinszacha" przeczytamy nie tylko o kawałku historii Iranu/Persii, ale przede wszystkim o mechanizmach działających w państwach dyktatorów. Niestety czytając to po prawie...
2018-02
Niesamowite jest, że tak ogromna machina została uruchomiona by zatuszować lub chociaż zagmatwać sprawę jednego, pozornie zwykłego młodego człowieka. Książka wstrząsająca, momentami powodująca fizyczny ból u czytelnika.
Niesamowite jest, że tak ogromna machina została uruchomiona by zatuszować lub chociaż zagmatwać sprawę jednego, pozornie zwykłego młodego człowieka. Książka wstrząsająca, momentami powodująca fizyczny ból u czytelnika.
Pokaż mimo to2018-02
Żulczyk na pewno ma dobre pomysły na historie, ale na książkę to często za mało co widać po wielu polskich pisarzach kryminałów. Jednak w "Ślepnąc od świateł" jest coś więcej - tzw świetne pióro. Miałem odczycie, że Żulczyk opowiada historię nieśpiesznie a mimo to książka ma dobre tempo. Chociaż największą siła są to bardzo dobre postaci. Jako "człowiek z prowincji" zastanawiam się tylko ile ta historia ma wspólnego z rzeczywistością... Czekam niecierpliwie na serial.
Żulczyk na pewno ma dobre pomysły na historie, ale na książkę to często za mało co widać po wielu polskich pisarzach kryminałów. Jednak w "Ślepnąc od świateł" jest coś więcej - tzw świetne pióro. Miałem odczycie, że Żulczyk opowiada historię nieśpiesznie a mimo to książka ma dobre tempo. Chociaż największą siła są to bardzo dobre postaci. Jako "człowiek z prowincji"...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01
Daję tylko ocenę "dobra", ale w skali "orbitowskiej". Tak wysoko zawiesił sobie poprzeczkę po poprzednich książkach, że chyba nie zdołał doskoczyć. Skłaniam się do tych opinii, że historia miejscami niepotrzebnie się zapętla i traci impet. Przeskoki między kolejnymi miejscami akcji też nie służą całości. Zakończenie również mocno rozczarowuje. Zastanawiam się jakbym ocenił "Exodus" nie czytając wcześniej żadnej książki Orbitowskiego, ale tego się już nie dowiem.
Daję tylko ocenę "dobra", ale w skali "orbitowskiej". Tak wysoko zawiesił sobie poprzeczkę po poprzednich książkach, że chyba nie zdołał doskoczyć. Skłaniam się do tych opinii, że historia miejscami niepotrzebnie się zapętla i traci impet. Przeskoki między kolejnymi miejscami akcji też nie służą całości. Zakończenie również mocno rozczarowuje. Zastanawiam się jakbym ocenił...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12
2017-12
2017-11
2017-11
Szczepan Twardoch nie schodzi poniżej pewnego poziomu i tak jest tym razem. Zgadzam się jednak z tymi, którzy twierdzą, że jest stworzony do dłuższych historii niż opowiadania. Widać, że są to bardziej zapiski pewnych pomysłów, które mogą być wykorzystane później. Niemniej miałem dużą przyjemność z czytania, szczególnie historia o domu bez piwnicy...
Szczepan Twardoch nie schodzi poniżej pewnego poziomu i tak jest tym razem. Zgadzam się jednak z tymi, którzy twierdzą, że jest stworzony do dłuższych historii niż opowiadania. Widać, że są to bardziej zapiski pewnych pomysłów, które mogą być wykorzystane później. Niemniej miałem dużą przyjemność z czytania, szczególnie historia o domu bez piwnicy...
Pokaż mimo to2017-10
2017-09
Autorka wykonała tytaniczną pracę zbierając materiały do książki, co widać po imponującej ilości przypisów. Ma to też odzwierciedlenie w treści. Książka napisana "na chłodno" bez tabloidowej sensacji. Mimo to historię są szokujące - po przeczytaniu "Plutopi" na świat patrzy się inaczej. Smutne jest to, że niedługo będzie można napisać kolejną części tej książki...
Autorka wykonała tytaniczną pracę zbierając materiały do książki, co widać po imponującej ilości przypisów. Ma to też odzwierciedlenie w treści. Książka napisana "na chłodno" bez tabloidowej sensacji. Mimo to historię są szokujące - po przeczytaniu "Plutopi" na świat patrzy się inaczej. Smutne jest to, że niedługo będzie można napisać kolejną części tej...
więcej mniej Pokaż mimo to
To kolejna pisarka/pisarz, którzy mają swoją skalę jeśli chodzi o ocenę ich twórczości. Tokarczuk prezentuje poziom, poniżej którego nie schodzi. "Opowiadania bizarne" są raczej w jej dolnej części skali. Nie oznacza to oczywiści, że nie warto po nie sięgnąć! Zbiór nazwałbym po swojemu S-F wg Tokarczuk. Historie, które mogą zdarzyć się w niedalekiej przyszłości a może już się dzieją tylko "po cichu"... Niektóre z opowiadań lekko przynudzały, ale na pewno z każdej historii coś pozostaje w głowie. W szczególności po pierwszej.
To kolejna pisarka/pisarz, którzy mają swoją skalę jeśli chodzi o ocenę ich twórczości. Tokarczuk prezentuje poziom, poniżej którego nie schodzi. "Opowiadania bizarne" są raczej w jej dolnej części skali. Nie oznacza to oczywiści, że nie warto po nie sięgnąć! Zbiór nazwałbym po swojemu S-F wg Tokarczuk. Historie, które mogą zdarzyć się w niedalekiej przyszłości a może już...
więcej Pokaż mimo to