-
ArtykułyOblicza szaleństwachybarecenzent0
-
ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz6
-
ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
-
ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-18
2024-03-13
„ Ból nigdy nie przemija, ale z czasem słabnie.” (str.15)
Jest do dobry thriller psychologiczny trzymający w napięciu od początku do końca. Akcja dzieje się współcześnie i w przeszłości. O wydarzeniach mających miejsce w powieści opowiadają sami bohaterowie. Bohaterką przeszłości jest Nicole, która nie miała szczęścia w życiu. Nie dogadywała się z matką. Jej pierwsze małżeństwo okazało się totalną klapą. Było koszmarem pełnym przemocy.
Kiedy otrząsnęła się po przykrych przeżyciach związała się z przystojnym wdowcem z nadzieją na nowe życie i miłość. Richard zwrócił jej utracone poczucie własnej wartości. Początki nowego związku były cudowne. Richard był przystojny, czarujący, opiekuńczy i kochany. Dawał jej swobodę wyboru. Później zaczęło się coś psuć w małżeństwie. Zaczynało jej brakować pewności siebie. Pozwalała sobą manipulować. Coraz bardziej się pogrążała. Swoboda na początku ich miłości gdzieś zniknęła. Byli coraz bardziej skrępowani. Dużą rolę w tym miała córka Richarda, która robiła wszystko by odciągnąć ojca od żony i za cel sobie postawiła uprzykrzyć jej życie. W końcu do szło do samobójczej śmierci Nicole.
Rebecca przyjaciółka Nicole nie wierzyła w możliwość popełnienie samobójstwa Nicole. Znała ją jako wesołą pełną optymizmu dziewczynę, która uwielbiała malować. To było jej pasją. Rebecca postanowiła poznać środowisko w jakim obracała się Nicole. Zbliża się do jej męża. To co odkrywała stopniowo wstrząsnęło ją do głębi. To nie była osoba, którą wcześniej znała.
Obrazy, które malowała Nicole bardzo różniły się od tych, które malowała wcześniej pełnych życia i barw. Obecne były smutne i ponure. Były wołaniem o pomoc. Widać było, że czegoś się bała.
Rebecca przyjmuje zaproszenie Richarda do zamieszkania w jego domu. Szybko zaiskrzyło między nimi. Richard nalegał na zalegalizowanie związku. Lecz ona pamiętała co spotkało jej przyjaciółkę i delikatnie drążyła temat.
W powieści jest wiele dziwnych zbiegów okoliczności, pokręconych relacji międzyludzkich. Nic nie było takie jak się na początku wydawało. Manipulowanie ludźmi dominuje na każdym kroku. Pełno tu kłamstwa, oszustwa, ludzkiej zachłanności i zbrodni. Jak okropne dzieciństwo może wpłynąć na ludzką psychikę, odcisnąć na niej piętno. Zmienić życie, cele i priorytety. Warto przeczytać.
„ Ból nigdy nie przemija, ale z czasem słabnie.” (str.15)
Jest do dobry thriller psychologiczny trzymający w napięciu od początku do końca. Akcja dzieje się współcześnie i w przeszłości. O wydarzeniach mających miejsce w powieści opowiadają sami bohaterowie. Bohaterką przeszłości jest Nicole, która nie miała szczęścia w życiu. Nie dogadywała się z matką. Jej pierwsze...
2024-03-09
„ Nigdy nie wiemy, co nas w życiu czeka. Trzeba się cieszyć z każdego przeżytego dnia i nie oglądać za siebie.” (str.389)
Jest to druga część sagi o rodzinie Sobolewskich. Dużo się tu dzieje i dobrego i złego. Bohaterowie walczą o swoje życie i przetrwanie. Zmieniają się z wiekiem i pod wpływem różnych okoliczności. Jest rok 1811. Ignacy wreszcie się ustatkował. Stał się statecznym mieszczaninem i ojcem rodziny. Choć czasem ciągnęło go do bijatyk, awantur i podbojów. Jego przyjaciele rozjechali się w swoje strony.
Siostry osiągnęły już wiek kiedy należało się ustatkować i założyć rodzinę, tym bardziej, że młodsza z sióstr Frania była przy nadziei. Starsza Cecylia planowała poszerzyć swoją edukację w nowo otwartej Szkole Nauk Administracyjnych. Jednak był problem, bo kobiety w tych czasach nie miały żadnych praw publicznych. Jednak plany planami a rzeczywistość je zweryfikowała.
Przeszłość upomniała się o kapitana Ignacego, za swoje czyny został aresztowany. Obie siostry nie zapomniały o stryju i robiły wszystko by go wydostać z aresztu. Kiedy wyszedł z więzienia został zdegradowany i trafił do wojska jako rekrut, przechodząc gehennę szkolenia i często otrzymując poniżające zadania.
W Polsce panowała bieda i nędza. Kraj był wyniszczony wojnami i rozbiorami, grabieżami i przemarszami wojsk, które łupiły co tylko się dało. Zbliżała się kolejna wojna. Napoleon chciał wyzwolić Litwę spod moskiewskiego panowania i poszerzyć Księstwo Warszawskie. Liczono na szybkie zwycięstwo. Jednak prawda okazała się zupełnie inna. Wielka Armia topniała w oczach. Napoleon nie troszczył się o swoich żołnierzy, a Rosjanie unikali walki.
Kiedy mężczyźni poszli na wojnę siostry radziły sobie nadzwyczaj dobrze jak na ciężkie czasy, do momentu kiedy spotkało je nieszczęście. Siostry czekała długa i niebezpieczna podróż, do której starannie się przygotowały. Dużo przeszły, lecz wojskowe szkolenie odebrane w przeszłości niejeden raz uratowało im życie.
Ignacemu za odwagę, męstwo i rozwagę w walce przywrócono dawny stopień i awansowano na dowódcę. Kapitan po nieudanych związkach z kobietami poznał tę jedyną, która dała mu szczęście i miłość.
Poznajemy też losy matki sióstr, która zaplanowała zamach na rodzinę i upozorowała własną śmierć. Była kobietą bezduszną, pozbawioną uczuć. Jej jedynym zmartwieniem było starzejące się ciało. Była okrutna i bezwzględna, a zadawanie komuś bólu, czy dręczenie sprawiało jej przyjemność. Uknuła kolejny niegodziwy plan, zadając cios swoim córkom.
Dużo się tu działo. Czasami trudno było oderwać się od powieści, bo chciało się wiedzieć co będzie dalej. Ta część podobała mi się bardziej od części pierwszej.
„ Nigdy nie wiemy, co nas w życiu czeka. Trzeba się cieszyć z każdego przeżytego dnia i nie oglądać za siebie.” (str.389)
Jest to druga część sagi o rodzinie Sobolewskich. Dużo się tu dzieje i dobrego i złego. Bohaterowie walczą o swoje życie i przetrwanie. Zmieniają się z wiekiem i pod wpływem różnych okoliczności. Jest rok 1811. Ignacy wreszcie się ustatkował. Stał się...
2024-03-04
Jest to I część sagi o rodzinie Sobolewskich. Jest rok 1800. Warszawa jest pod pruskim zaborem. Dziedzic Sobolewski z małżonką i sługami zostali napadnięci podczas podróży i zamordowani. Lokaj rodziny uratował dwie nastoletnie córki Sobolewskich Cecylię i Franię. Plenipotent dziedzica okradł go, zastawił dwór i uciekł. Dziewczynki zostały same, straciły rodziców, dom i majątek.
Bezdomnymi siostrami zajęła się staruszka kasztelanowa połaniecka. Później obowiązki opiekuńcze przejął pojawiający się znikąd stryj Ignacy, brat ojca dziewczynek. Człowiek charakterny, zakała rodziny, utracjusz i awanturnik, skłócony z rodziną i wydziedziczony z majątku. Początkowo relacje między stryjem a siostrami były fatalne. Dziewczynki mimo, że były szlachciankami ciężko pracowały fizycznie w zajeździe, w którym się zatrzymali. Przeszły też wojskowe szkolenie prowadzone przez kaprala stryja, co zaowocowało w przyszłości.
Dziewczynkom mimo nieszczęścia jakie je spotkało sprzyjała Fortuna. Pobyt u stryja zahartował je, wzmocnił, a że były silnymi osobowościami z trudnych sytuacji wychodziły obronną ręką. Ponadto uczyły się języka francuskiego, dworskich manier, obycia towarzyskiego i uświadamiania seksualnego. Cecylia była poukładana, racjonalna i pragmatyczna. Frania szalona, nieokrzesana z wariackimi pomysłami.
Mieszkanie pod opieką stryja dostarczyło siostrom wielu niezapomnianych wrażeń. Z upływem czasu coraz lepiej dogadywały się ze stryjem. Potrafiły utemperować awanturniczy charakter stryja. Zmieniły go, uczyniły lepszym człowiekiem. On sam się bardzo zmienił. Zarzucił hulaszczy i awanturniczy tryb życia. Celem całej trójki było wytropienie morderców rodziców dziewczynek i odzyskanie rodzinnego majątku.
Siostry na co dzień kruche i delikatne w obliczu zagrożenia stawały się dzielnymi wojowniczkami. Niebezpieczeństwo czyhało na nie na każdym kroku. Ktoś chciał się pozbyć dziewcząt. Morderca rodziców podążał ich śladem, lecz dziewczynki wymykały mu się za każdym razem.
W powieści znajdujemy i momenty humorystyczne i zabawne jak i przerażające i krwawe. Kibicujemy bohaterom których nie sposób nie polubić. Oprócz nich występują autentyczne postaci historyczne. Akcja toczy się szybko i nie można się nudzić. Zakończenie powieści zaskakuje. W tle historia stolicy pod zaborami. Ciekawa lektura.
Jest to I część sagi o rodzinie Sobolewskich. Jest rok 1800. Warszawa jest pod pruskim zaborem. Dziedzic Sobolewski z małżonką i sługami zostali napadnięci podczas podróży i zamordowani. Lokaj rodziny uratował dwie nastoletnie córki Sobolewskich Cecylię i Franię. Plenipotent dziedzica okradł go, zastawił dwór i uciekł. Dziewczynki zostały same, straciły rodziców, dom i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-28
„ A prawda może się ostatecznie okazać prostsza, a jednocześnie bardziej przerażająca, niż możemy to sobie wyobrazić.” (str.53)
Jest to druga część poświęcona pracy psychologa dziecięcego specjalizującego się w hipnozach. Moim zdaniem poprzednia część była lepsza. Ta jest trochę bardziej zagmatwana. I zakończenie pozostawia wiele spraw niewyjaśnionych do końca.
Gerber prowadzi sprawę nastolatki opornej na hipnozę ze skłonnością do krzywdzenia samej siebie. W międzyczasie hodowczyni koni znajduje w lesie chłopca, który zaginął z matką osiem miesięcy temu. Chłopiec pochodzi z Albanii i nie mówi, jak również nie mruga. Ponieważ jest domniemanie, że chłopiec mógł zabić matkę do akcji wkracza psycholog dziecięcy i podejmuje się zrekonstruowania skomplikowanej sprawy.
Początkowe efekty współpracy są mierne. Psycholog nie potrafi zapanować nad koncentracją chłopca.
„ Najpierw trzy warunki potem pytania” (str.74) powiedział chłopiec i psycholog na to przystał, bo wiedział, że zyskał cenny czas by lepiej zrozumieć co się dzieje i ustalić czy istnieje jakieś zagrożenie. Wiedział, że chłopcu i jego matce przytrafiło się coś złego, ale nie wiedział co. Chłopiec skrywał sekret, który go przerastał. Chłopiec opowiada historię, która wydarzyła się 22 lata temu. Opowieść jest mroczna i przerażająca.
Psycholog był coraz bardziej zdezorientowany i zagubiony. Coraz bardziej angażował się w sprawę przestając dbać o siebie i swój wygląd. Powoli zaczął zdawać sobie sprawę z istnienia przeciwnika przemawiającego przez chłopca. Przeciwnik wiedział o nim dużo, znał jego sekrety, a on nie wiedział o nim nic. Ktoś usiłował doprowadzić go do szaleństwa stosując zawodowe umiejętności psychologa jako broń.
Angażując się w poprzednią sprawę ( Hanna z I części) doprowadził do tego, że żona od niego odeszła zabierając ze sobą syna i związała się z nowym partnerem. Jego błędem było, że nie potrafił oddzielić życia zawodowego od prywatnego i w rezultacie został sam.
Poznajemy jego początki pracy u boku ojca który często mu powtarzał : „Nasz umysł jest o wiele potężniejszy od naszej świadomości”. To ojciec zdradził mu tajniki pracy psychologa, istotę i szczegóły hipnozy. W archiwum ojca znajduje kasetę z nagraniem chłopca opowiadającego wstrząsającą historię ze swojego życia. To co wydarzyło się dawno temu budzi coraz więcej wątpliwości, a w życiu teraźniejszym wszystko coraz bardziej się gmatwa.
Interesująca lektura.
„ A prawda może się ostatecznie okazać prostsza, a jednocześnie bardziej przerażająca, niż możemy to sobie wyobrazić.” (str.53)
Jest to druga część poświęcona pracy psychologa dziecięcego specjalizującego się w hipnozach. Moim zdaniem poprzednia część była lepsza. Ta jest trochę bardziej zagmatwana. I zakończenie pozostawia wiele spraw niewyjaśnionych do końca.
Gerber...
2024-02-21
„ Dla dziecka rodzina jest najbezpieczniejszym miejscem na ziemi. Albo najgroźniejszym. Tyle tylko, że dziecko nie potrafi tego rozróżnić.” (str.95)
Jest to pierwsza część powieści o psychologu dziecięcym Gerberze specjalizującym się w hipnozie. Akcja toczy się we Florencji. Do psychologa trafia kobieta Hanna. Podczas jednej z sesji twierdziła, że dokonała morderstwa, do którego doszło kiedy była dzieckiem.
Spotkania z Hanną zaowocowały przypomnieniem sobie przez Gerbera epizodu z dzieciństwa, którego nie był w stanie wytłumaczyć. Hanna znała sekretne szczegóły z jego życia czym szokowała go coraz bardziej. Była schizofreniczką, pozbawioną poczucia humoru. Jako dziecko była szczęśliwa, miała kochających ją rodziców. Ciągle się przeprowadzali, zamieszkując opuszczone domy. Przy każdej przeprowadzce zmieniali imiona. Unikali skupisk ludzkich i bali się obcych. Żyli według pięciu zasad. Nie posiadali dóbr materialnych, ani pieniędzy. Nie utrzymywali z nikim kontaktów. Wszystko układało się dobrze dopóki nie dopadli ich obcy.
Dziewczynka wiedziała, że przed czymś uciekają, ale nie wiedziała przed czym. Rodzice poddawali ją dziwnym próbom i tu zaczynała się gra na pograniczu życia i śmierci.
„ Jeśli chcesz żyć musisz nauczyć się umierać.” (str.134)
Gerber wraca wspomnieniami do swojego dzieciństwa. Matka zmarła gdy miał dwa lata. Wychowywał go ojciec, który przekazał mu swoją pasję. Ojciec na łożu śmierci wyjawił mu sekret, który nim wstrząsnął. Czuł się zagubiony i rozdarty.
Jego pacjentka zaczęła naruszać prywatną przestrzeń psychologa i świadomie otworzyła jego stare rany. Usiłowała przejąć nad nim kontrolę. By osiągnąć cel Hanna wplatała do swoich opowieści szczegóły z jego życia prywatnego. Stała się zagrożeniem dla niego i jego rodziny. Gerber nieświadomie przyjmował nawyki swojej pacjentki.
Tajemnica goni tajemnicę. Powoli sprawy się wyjaśniają i zaskakują. Nic nie było takie jak się wydawało. Wszystkie elementy misternej układanki wskakują na swoje miejsce dając jasny obraz sytuacji. Psycholog idąc tropem pacjentki dowiaduje się prawdy o sobie, która nim wstrząsnęła. Przyczyną tego, że jego życie roztrzaskało się w drobne kawałki była Hanna, która w pewnym momencie zniknęła, zostawiając go z serią nierozwiązanych kwestii, które go prześladowały. Lektura warta polecenia.
„ Dla dziecka rodzina jest najbezpieczniejszym miejscem na ziemi. Albo najgroźniejszym. Tyle tylko, że dziecko nie potrafi tego rozróżnić.” (str.95)
Jest to pierwsza część powieści o psychologu dziecięcym Gerberze specjalizującym się w hipnozie. Akcja toczy się we Florencji. Do psychologa trafia kobieta Hanna. Podczas jednej z sesji twierdziła, że dokonała morderstwa, do...
2024-02-17
„ Kto chce uciec, nie ma czasu na długie opowieści. Ten, kto ma coś do stracenia zachowuje nieopowiedziane historie dla siebie.” (str.357)
Jest to thriller psychologiczny trzymający w napięciu od początku do końca, z zaskakującymi zmianami. Historia opowiedziana z perspektywy kilku bohaterów. Początkowo sytuacja była dość skomplikowana. Trudno było się połapać. Nic nie było takie jak się wydawało. Jednak z upływem czasu wszystko stało się jasne.
Została porwana dziewczyna. Razem z porywaczem i jego dziećmi zamieszkali w lesie w prymitywnym domku nazywanym szałasem. Drzwi zamykane na klucze, okna zabite płytami izolacyjnymi. Porywacz znęcał się nad swoją wybranką. Wprowadził niezdrowe zasady egzystowania rodziny, wojskowy dryl.
„ Będziesz przestrzegać moich zasad. Porządek, czystość, dyscyplina, szacunek, uczciwość, wierność i lojalność.” (str.96)
To była szalona, chora gra z katem w roli głównej. Stosował perwersyjne formy wykorzystywania seksualnego i psychicznego. Wszystko musiało być jak on chciał.
Kiedy udało jej się uciec od oprawcy miała wypadek i wylądowała w szpitalu. Mimo odzyskania wolności prześladowały ją koszmary. Trauma pozostała. Bała się wszystkiego, wychodzenia z domu, kontaktów z innymi ludźmi. Stała się więźniem we własnym mieszkaniu. Przestała dbać o siebie i swój wygląd. Terapia niewiele pomogła.
Jej codzienne życie przypominało to z szałasu. Zachowała te same nawyki i porządek dnia. Była samotna.
„ Wolność nie rekompensuje tego, że byłam uwięziona.” (str.139)
Chciała znaleźć powody i przyczynę dla której została porwana. Bojąc się być uznaną za wariatkę, kłamie w prowadzonym dochodzeniu. Sprawa się coraz bardziej gmatwa, a napięcie rośnie z każdą chwilą.
Obserwujemy jak zmienia się ludzka psychika w ekstremalnych sytuacjach. Jak człowiek z obawy o swoje życie, wykonuje wszystko nawet wbrew swojej woli. A człowiek, który ma przewagę nad innymi wykorzystuje to, by swoje ofiary całkowicie sobie podporządkować i ukształtować według własnego widzimisię i potrzebami. Kłamstwo w powieści dominuje i to w wykonaniu większości bohaterów.
Dramat rodziców, którym porwano córkę i przez lata mieli nadzieję na jej odzyskanie.
„ Kto chce uciec, nie ma czasu na długie opowieści. Ten, kto ma coś do stracenia zachowuje nieopowiedziane historie dla siebie.” (str.357)
Jest to thriller psychologiczny trzymający w napięciu od początku do końca, z zaskakującymi zmianami. Historia opowiedziana z perspektywy kilku bohaterów. Początkowo sytuacja była dość skomplikowana. Trudno było się połapać. Nic nie...
2024-02-12
„ W obliczu krzywdy ludzie potrafią się solidaryzować, ruszają z pomocą, urządzają zbiórki, wchodzą na inny tryb działania, budzi się w nich altruizm.” (str.250)
Ponownie odwiedzamy Młynary ( poznaliśmy je w części I „ Burza”). Życie po letnich tragicznych wydarzeniach wróciło do normy. Zbliża się Boże Narodzenie i ślub jednej z mieszkanek miejscowości Anety, która była osobą trochę kontrowersyjną. Przyszła panna młoda zdecydowała się na sesję ślubną na cmentarzu. Ten wybór dziwił wielu mieszkańców.
Poznajemy czasy studenckie Anety, studiującej marketing i zarządzanie. Pasjonowała ją też fotografika. Już na studiach otrzymywała od tajemniczego adoratora koperty, w których były zdjęcia uwieczniające ją w magicznych pozach. Niedoszła panna młoda swojego ślubu nie doczekała. Na cmentarzu zostają znalezione zwłoki kobiety i rannego mężczyzny.
W marszu poparcia dla niedoszłej panny młodej i bezpodstawnego oskarżenia człowieka, który zawsze szedł z pomocą wzięli udział mieszkańcy Młynar i okolicy. Ludzie w trudnych chwilach potrafią się zjednoczyć i okazać wsparcie ofiarom i ich bliskim.
Na Ewelinę właścicielkę zakładu pogrzebowego spadają same nieszczęścia. Ojciec jej córki postanowił zabrać dziecko na Święta i groził, że ją odbierze matce, bo kobieta zajmująca się tą profesją nie może być dobrą matką.
Matka Eweliny informuje ją, że na Święta przyjeżdża brat Eweliny z rodziną, z którym była w konflikcie. A w dodatku jej partner ucierpiał w wypadku i był podejrzanym w sprawie morderstwa. Była coraz bardziej załamana. Ewelina zdecydowała się włączyć do śledztwa. Intuicja jak zwykle ją nie zawodziła.
Ewelina w swoim życiu kierowała się zawsze sercem, szacunkiem i współczuciem dla żyjących i zmarłych. Czasem musiała oddzielić życie prywatne od zawodowego. Praca była dla niej ukojeniem, dodawała jej energii.
Brat z którym Ewelina od lat była skłócona pomaga uświadomić jej błędy jakie popełniła w osądzie innych. Dodaje otuchy. Uzmysławia jej, że nie wszystko jest takie jak się wydaje. Wizyta brata podniosła ją na duchu, jednak pojawiły się wyrzuty sumienia za swoje postępowanie.
Pojawiają się nowi bohaterowie. Sympatyczna i gościnna Eleonora wychowująca syna z autyzmem. Kasia uczynna i szczera osoba opiekująca się chorą matką i wspierająca w wychowaniu syna Eleonorę. Nie miała łatwego życia. Cieszyły ją małe rzeczy.
Jedni bohaterowie starannie planowali swoje życie, dla innych ważny był impuls i okoliczności sytuacyjne. Czy musi wydarzyć się zło, żebyśmy mogli wspierać się wzajemnie?. To powieść o żałobie po stracie bliskiej osoby i umiejętności ułożenia sobie życia na nowo. Szacunku dla swojej pracy i wykonywaniu jej perfekcyjnie. Miłości do dziecka dotkniętego chorobą.
Autorka dozuje napięcie. Zakończenie zaskakuje całkowicie ujawniając prawdziwego mordercę, którego nikt nie podejrzewał. Ta część podobała mi się bardziej od poprzedniej części, a może fakt zżycia się z bohaterami, chęć i ciekawość poznania ich dalszych losów.
„ W obliczu krzywdy ludzie potrafią się solidaryzować, ruszają z pomocą, urządzają zbiórki, wchodzą na inny tryb działania, budzi się w nich altruizm.” (str.250)
Ponownie odwiedzamy Młynary ( poznaliśmy je w części I „ Burza”). Życie po letnich tragicznych wydarzeniach wróciło do normy. Zbliża się Boże Narodzenie i ślub jednej z mieszkanek miejscowości Anety, która była...
2024-02-05
„ Kurator to też człowiek – z krwi i kości, oddychający, myślący, mający sumienie i swoje odczucia. To istota tłamszona przez przepisy prawne, która w medialnym przekazie obwiniana jest za całe zło niewydolności systemu.” (str. 9)
Autora interesowały zmiany patologiczne społeczeństwa, ich powstawanie i konsekwencje. Pracując jako kurator sądowy miał z nimi do czynienia w życiu codziennym. Wyłudzenia zasiłków, kłamstwa, oszustwa, unikanie pracy, nadużywanie alkoholu i innych używek, seks na potęgę, życie w brudzie i smrodzie. Ukazał swoją pracę od podszewki. Jest to wstrząsająca lektura, wzbudzająca wiele emocji i niedowierzania, że ludzie potrafią żyć w takich warunkach i w ten sposób.
Wrażliwy był na krzywdę dzieci. Na ludzkie chore wybory się uodpornił. W książce zamieścił historie, które działy się naprawdę, a które nie powinny mieć miejsca. Dodatkową przeszkodą w jego pracy były niespójne przepisy prawne, które zamiast ułatwiać życie, utrudniały go. Dobijała też go praca papierkowa, gdyż z każdego spotkania musiał sporządzać notatkę, wszystko dokumentować, bo takie są wymagania systemu prawnego.
Bohaterami jego reportażu są ludzie wywodzący się z patologicznych rodzin, często rozbitych, z ograniczeniami umysłowymi lecz także tacy co dobrowolnie skazali się na taki los. Często na zasiłkach, unikający pracy, znajdujący pocieszenie w tanim alkoholu i seksie. Dzieci poczęte w pijackiej malignie były wychowywane przez dziadków lub oddawane do rodzin zastępczych i domów dziecka. Były od samego początku obciążone genetycznie i zazwyczaj szły w ślady rodziców.
Autor był często rozdarty, bo z jednej strony musiał podbudowywać, wspierać i pocieszać rodzinę, szukać dobrych rozwiązań, a z drugiej strony zmuszony był podejmować trudne decyzje. Niektórym nadzorowanym udało się pomóc, inni nie schodzili z obranej drogi lub staczali się niżej.
Odwiedzał meliny, bloki popegeerowskie i zwykłe mieszkania, w których zastawał smutny obraz upadku człowieczeństwa i nędzy ludzkiej egzystencji. Niejeden raz załamywał ręce nad zastaną sytuacją. Niektóre rzeczy nie mieściły mu się w głowie. Ludzki upadek był zatrważający. A najbardziej cierpiały dzieci. Tragiczne warunki w jakich mieszkali, wszechobecny brud i smród w pomieszczeniach. Sami sobą nie prezentowali się lepiej nie dbając o higienę osobistą w wyziewach alkoholowych i papierosowych. Rzadko kiedy zastawał swoich podsądnych trzeźwych.
Opowiadając te historie autor nie przebiera w słowach, przez co jego przekaz jest naturalny, lecz emocje i nerwy pojawiają się na każdym kroku. Czasem opowiada coś żartobliwie ale jest to śmiech przez bezsilność. Wspomina, że kiedy zaczynał pracę kuratora „ to był prestiż, awans zawodowy, wynagrodzenie powyżej średniej krajowej” (str.125). Rzeczywistość okazała się inna.
Jest to szokująca lektura. Czyta się z niedowierzaniem i ze zdziwieniem , ze ludzie sami sobie gotują taki los.
Dziękuję wydawnictwu RM za bezpłatny egzemplarz.
„ Kurator to też człowiek – z krwi i kości, oddychający, myślący, mający sumienie i swoje odczucia. To istota tłamszona przez przepisy prawne, która w medialnym przekazie obwiniana jest za całe zło niewydolności systemu.” (str. 9)
Autora interesowały zmiany patologiczne społeczeństwa, ich powstawanie i konsekwencje. Pracując jako kurator sądowy miał z nimi do czynienia w...
2024-02-02
” Praca jest najlepsza na doły, nawet jeśli twoim zajęciem jest opieka nad zmarłymi.” (str.225)
Akcja powieści dzieje się w małej miejscowości Młynary. Toczy się tu leniwie życie, niewiele się dzieje, a informacje o wydarzeniach mieszkańcy pozyskują z lokalnej rozgłośni internetowej. Mieszkańcy szykują się do obchodów Dożynek, które ze względu na prognozę pogody przeniesiono do obiektów szkolnych. Jednakże burza, która się rozpętała zebrała bogate śmiertelne żniwo. Zaginęła też znana blogerka, która jak się później okazało została zamordowana.
Główną bohaterką jest Ewelina, właścicielka zakładu pogrzebowego. Lubiła swoją pracę i traktowała ją poważnie. Zmarłych darzyła szacunkiem. W swoim fachu była profesjonalistką. Pragnęła by rodzina zapamiętała zmarłych z jak najlepszej strony. Musiała być dostępna całą dobę czasem kosztem życia osobistego. Organizowała też uroczystości pogrzebowe, zawsze wywiązując się z tego wzorowo. Przy okazji poznajemy tajniki jej pracy.
Ewelina przygotowując się do konsolacji denatki poznaje jej rodzinne tajemnice, które nią wstrząsnęły i przypomniały jej własne błędy z przeszłości. Wiele cech było wspólnych w obu przypadkach. W przeszłości została zraniona i nie ufała nikomu. Trudne doświadczenia z przeszłości uczyniły ją silniejszą, pewniejszą i świadomą siebie. W jej naturze było pomaganie innym, ratowanie świata i usprawiedliwianie ludzkich błędów. Mimo że pracowała solidnie ktoś ją szkalował na stronie internetowej. Zarzucano jej brak szacunku dla zmarłych i żerowanie na ich śmierci, co oczywiście rozmijało się z prawdą. Była osobą sympatyczną i można było ją polubić.
Trwa dochodzenie w sprawie zabójstwa blogerki. Trwają poszukiwania mordercy. Ewelina postanawia włączyć się do sprawy i działać na własną rękę. Sprawy przeciągają się. Intuicja Eweliny potwierdziła się w faktach, co sprawiło, że sprawa zabójstwa szybko znalazła swój finał.
To powieść o toksycznych związkach, trudnej przeszłości bohaterów, uporządkowaniu swojego życia, wyznaczaniu priorytetów w nim i planowaniu przyszłości choć nie zawsze można było jej dożyć.
” Praca jest najlepsza na doły, nawet jeśli twoim zajęciem jest opieka nad zmarłymi.” (str.225)
Akcja powieści dzieje się w małej miejscowości Młynary. Toczy się tu leniwie życie, niewiele się dzieje, a informacje o wydarzeniach mieszkańcy pozyskują z lokalnej rozgłośni internetowej. Mieszkańcy szykują się do obchodów Dożynek, które ze względu na prognozę pogody...
2024-01-29
„ Nie każdemu dane jest pełne szczęście. Jednym towarzyszy przez całe życie. Inni musieli na nie trochę poczekać. Są tacy co dostają je tylko na chwilę. A Bóg niech ma w swojej pieczy tych, którzy otrzymują jedynie namiastkę lub iluzję.” (str.189)
Piąta i ostatnia część nowohuckiej historii. Mieliśmy okazję prześledzić powstanie Nowej Huty, ważne wydarzenia, które miały tam miejsce, rozwój, trudności z jakimi musieli się zmierzyć robotnicy tam zatrudnieni. Ta część obejmuje lata 1977-1991, a więc bogaty rozdział w historii Polski.
Pora też pożegnać bohaterów rodzin Pawłowskich i Szymczaków, z którymi czytelnik bardzo się zżył. Śledzimy losy trzech pokoleń rodzin, którzy zaznali wiele złego, odebrano im ojcowiznę, zabrano oszczędności. Musieli uciekać z rodzinnych Pawlic i szukać pracy w Nowej Hucie. Najstarsze pokolenie miało najgorzej. Dotknęło ich piętno II Wojny Światowej. Na własnej skórze doświadczyli okrucieństwa Sowietów. A później przyszły czasy komuny gdzie Polak znęcał się nad rodakiem, co rusz wybuchały strajki w których brali udział i boleśnie odczuli to na własnej skórze. Czasy kiedy sklepy były puste, by zdobyć cokolwiek stało się w kolejkach, ciągłe podwyżki, a inflacja goniła inflację.
Czas upływał zabierając im młodość i zdrowie. Marzenia o lepszym świecie legły w gruzach. W pewnym momencie odpuścili sobie walkę z władzą, przekazując pałeczkę młodym. Lecz jedno trzeba przyznać byli kochającą się rodziną, dbali o siebie wzajemnie, wspierali w trudnych sytuacjach i materialnie i duchowo. Starali się trzymać razem i wspólnie rozwiązywać problemy. Każdy męski członek rodziny odczuł pałkę policyjną na swoim grzbiecie, aresztowania i bolesne przesłuchiwania. Każde pokolenie walczyło o poprawę sytuacji bytowej, o lepszą Polskę z różnym skutkiem.
W tej części Krystyna po śmierci męża wróciła do nałogu alkoholowego i trwała w nim do końca. Chciała by świat kręcił się wokół niej. Wywierała presję na bliskich. Jej córka mając dosyć pijaństwa matki postanowiła się usamodzielnić. Los i mąż zadecydowali o jej przyszłości. Jej mąż był zazdrosny i zaborczy. Izolował ją od rodziny i znajomych i coraz bardziej podporządkowywał sobie. Krytykował wszystko co robiła.
Dorota wreszcie odnalazła swoje szczęście w życiu wiążąc się z partnerem, którego od lat darzyła uczuciem z wzajemnością.
Karol nie miał szczęścia do kobiet. Wszystkie jego związki kończyły się tragicznie.
Wdowa Sabina ledwo wiązała koniec z końcem. Poznała też prawdę o swoim mężu, który nie był tak kryształowy jak o nim myślała.
W małżeństwie Julii czasowo pojawił się chłód i zobojętnienie.
Starsze pokolenie miało szereg mrocznych sekretów, które skrzętnie skrywali. Jednak powoli kolejne pokolenia odkrywało ich tajemnice.
W małżeństwach pobieranych w młodym wieku z miłości, szybko zapanowała rutyna i zobojętnienie. Praca, dzieci, zdobywanie jedzenia w pustych sklepach wypełniało ich życie. Uczucie i marzenia szybko się ulatniały.
Ciężkie było życie w komunistycznym kraju. Ludzie borykali się z wieloma problemami. Bezpieka inwigilowała ludzi, wymuszała zaznania, szantażowała, zmuszała do współpracy. Ludzie byli zmęczeni. Gospodarka była w ruinie, a propaganda nie odpuszczała. Później wprowadzono stan wojenny, a w konsekwencji liczne aresztowania i strajki w zakładach pracy i na uczelniach tłumionych w brutalny sposób. Zawiązywały się komitety strajkowe. Naród nie chciał się pogodzić z utratą wolności i ograniczeniom stanu wojennego, dając pokaz buntu w różnych formach.
Bohaterowie przeżywali wzloty i upadki. W życiu doznawali radości i smutku, żałoby i tragicznych momentów. Różnie potoczyły się losy dzieci i wnuków bohaterów. Na koniec przytoczę cytat nestorki rodu „ Zawsze jest jakieś jutro, na które warto czekać.” (str.470)
„ Nie każdemu dane jest pełne szczęście. Jednym towarzyszy przez całe życie. Inni musieli na nie trochę poczekać. Są tacy co dostają je tylko na chwilę. A Bóg niech ma w swojej pieczy tych, którzy otrzymują jedynie namiastkę lub iluzję.” (str.189)
Piąta i ostatnia część nowohuckiej historii. Mieliśmy okazję prześledzić powstanie Nowej Huty, ważne wydarzenia, które miały...
2024-01-26
„ Władze od inteligencji wolą stado potulnych baranów, bo nad takimi łatwiej zapanować.” (str.125)
Jest to czwarta część sagi „ Spacer Aleją Róż”, obejmująca lata 1967-1976. Akcja podobnie jak w poprzednich częściach toczy się w Nowej Hucie i Pawlicach. Autentyczne wydarzenia i postaci mieszają się z fikcją literacką.
Po siedmiu latach bycia w śpiączce wybudził się Leszek. Czekała go długa droga do sprawności fizycznej i psychicznej. Zaczął też wątpić w swoje ideały. Radykalnie zmienił swoje poglądy. Po powrocie do domu jego żona otoczyła się murem obojętności. Ciągle narzekała na ciężki los, czuła się pokrzywdzona. Nic się nie zmieniła. Dystansowała się od rodziny męża. Dzieciom ograniczała kontakt z nią. Mimo, że wszyscy wspierali ją finansowo, materialnie i duchowo. Dla Leszka jego dom stał się obcy. Z dziećmi nie potrafił znaleźć wspólnego języka, a chłopcy widząc, że ojciec jest niewydolny wychowawczo robili co chcieli, nieustannie pakując się w kłopoty.
Bronek kolejny raz naraża się na niebezpieczeństwo, z którego ledwo uchodzi z życiem. Wróg rodziny będąc o krok od śmierci dokonując rachunku sumienia zdaje sobie sprawę jak beznadziejne było jego życie, ile niegodnych czynów dokonał, jak bardzo był znienawidzony przez otoczenia. Był człowiekiem przegranym.
Ciężki był los Sabiny. Zabito jej męża, została z dwójką dzieci, straciła pracę, którą kochała i była zastraszana przez esbeka.
Nowa Huta dalej się rozbudowywała. Powstawały wieżowce. Uruchamiano nowe linie tramwajowe i autobusowe. Kwitła kultura i oświata oczywiście na modłę partyjną. W Warszawie studenci rozpoczęli strajk. Wielu z nich relegowano z uczelni lub aresztowano. Poparli ich krakowscy studenci i młodzież z Nowej Huty. Informacje podawane w mediach o zamieszkach były zafałszowane. Władza przeciwko protestującym studentom zorganizowała robotników z Nowej Huty z „narzędziami”, którzy mieli wspierać milicję i ZOMO w ich bezkarnych poczynaniach.
„ Z władzą imającą się wszelkich draństw wobec narodu, któremu winna służyć, należy walczyć rozsądnie i podstępnie.” (str.177)
Jedni bohaterowie odchodzą, inni przychodzą na świat. Na scenę wchodzi kolejne pokolenie. Starsi uświadamiają im „kokosy socjalizmu”. Zaczynają rozumieć niesprawiedliwości systemu i czynnie się im przeciwstawiają, co niejednokrotnie odczuli na własnej skórze.
Poznajemy dorastających przyjaciół Karola i ich problemy pojawiające się na progu dorosłości. Pojawia się też nowa postać Bożeny w której towarzystwo Karola się podkochiwało. Była córką prostytutki i podobnie jak mama szybko poszła w jej ślady.
Pogrzebane upiory z przeszłości powracają w nowym pokoleniu. Życie rodziny Szymczaków zbudowane na kłamstwie legło w gruzach. Prawda, która wyszła na jaw bardzo bolała i wiązała się z konsekwencjami. Okazało się, że trzymanie dzieci z dala od problemów dorosłych nie było dobrym pomysłem. Kłamstwo ma krótkie nogi. Wiadomo, że prawda wcześniej czy później musi ujrzeć światło dzienne. W przypadku naszych bohaterów było to później, co bardzo skomplikowało relacje rodzinne.
To też powieść o tym jak marzenia w realnym życiu szybko znikają i trzeba radzić sobie z problemami dnia codziennego. Ta część również trzyma poziom i trudno jest oderwać się od lektury.
„ Władze od inteligencji wolą stado potulnych baranów, bo nad takimi łatwiej zapanować.” (str.125)
Jest to czwarta część sagi „ Spacer Aleją Róż”, obejmująca lata 1967-1976. Akcja podobnie jak w poprzednich częściach toczy się w Nowej Hucie i Pawlicach. Autentyczne wydarzenia i postaci mieszają się z fikcją literacką.
Po siedmiu latach bycia w śpiączce wybudził się...
2024-01-17
„ W trudnych czasach jedność jest ważniejsza niż uprzedzenia.” (str.480)
Trzecia część sagi „ Spacer Aleją Róż” obejmująca lata 1956-1967. Akcja podobnie jak w poprzednich częściach dzieje się w Nowej Hucie i rodzinnym miejscu Szymczaków. Większość rodziny opuściła wioskę. Na miejscu pozostała mama z najstarszą córką Dorotą. Jednak nie są osamotnione bo rodzeństwo często je odwiedza. Dorota zmieniła swój wizerunek, co spotkało się z aprobatą mieszkańców. Praca w bibliotece nadała nowy sens jej życiu. Przywróciła jej godność.
W życiu Julii pojawia się najmłodszy potomek Pawłowskich , wywracając jej życie do góry nogami. Po latach wstrzemięźliwości odnalazła bratnią duszę i była szczęśliwa w związku. Z czasem rodzina się powiększyła. Julia była bardzo pozytywną osobą, pocieszała rodzeństwo w razie potrzeby, wspierała duchowo i służyła pomocą.
Krystyny dalej nie darzyło się sympatią. Była egoistką. Zazdrościła siostrze wszystkiego, przez co ich relacje były chłodne. Usilnie starała się z mężem o dziecko, lecz wszelkie próby zawodziły, co powodowało jej frustrację, kłótnie małżeńskie i pociąg do alkoholu. Nie wyszło to małżeństwu na dobre.
Bronek po latach starań i zawirowań zdobył ukochaną kobietę i byli bardzo szczęśliwi.
Żona Leszka nie była lubiana w rodzinie męża. Przez jej przynależność partyjną, często trzeba było uważać, co mówiło się w jej towarzystwie. Przekonała też męża do wstąpienia do partii. A kiedy małżonkowie nie chcieli ochrzcić syna kontakty rodzinne prawie się urwały.
Andrzej po narodzinach syna zmienił się na niekorzyść. Zaczął używać życia by nadrobić stracony czas. Zaniedbywał żonę i syna. Zdradzał żonę wdając się w miłosne igraszki.
Pozytywną postacią jest Janek mąż Krystyny. Od lat zakochany w Julii, lecz szanujący jej odczucia. Służący pomocą na każde zawołanie. Był prawdziwym przyjacielem, a jego dowcipy rozśmieszały wszystkich.
W życiu rodzeństwa nic nie mogło być proste. Kłopoty piętrzyły się na każdym kroku, utrudniając egzystencję. Do tego część z nich musiała żyć w kłamstwie.
„ Kłamstwo powtórzone po wielokroć znowu stało się prawdą.” (str.207)
Musieli mieć się na baczności bo odwieczny wróg rodziny tylko czekał na ich potknięcie. Z czasem rodzina zaczynała tracić swoją jedność i siłę. Odsuwali się od siebie, popadali w konflikty. Dzieliło ich coraz więcej. Pojawiła się nieufność i brak porozumienia. Jednak po czasie zrozumieli swoje błędy i małymi kroczkami wychodzili na prostą.
Nowa Huta rozrastała się i piękniała. Zadbano o posadzenie drzew, krzewów. Zwracano uwagę na funkcjonalność mieszkań. Stosowano nowe metody pracy. Władza ludowa zgodziła się wreszcie na budowę kościoła. Jednak wkrótce zgoda została cofnięta. Zabrano pieniądze z konta i materiały zgromadzone na budowę świątyni. Jednak mieszkańcy nie tracili nadziei, mimo zastraszania i zmuszania do posłuszeństwa.
Kiedy władza chce zabrać postawiony krzyż mieszkańcy jednoczą się i go bronią. Do obrońców krzyża wychodzi policja i ZOMO. Doszło do krwawej jatki. W ruch poszły armatki wodne, gaz łzawiący i broń palna. Wyłączono prąd i nie działały telefony. W środku wydarzeń znaleźli się bracia Szymczakowie i ich szwagrowie. Konsekwencje tego były opłakane.
W trudnych chwila rodzina potrafiła się zjednoczyć, pomagać i wspierać się wzajemnie. Ta część w niczym nie ustępuje poprzednim częściom. Z zapartym tchem śledzimy losy rodziny Szymczaków i Pawłowskich.
„ W trudnych czasach jedność jest ważniejsza niż uprzedzenia.” (str.480)
Trzecia część sagi „ Spacer Aleją Róż” obejmująca lata 1956-1967. Akcja podobnie jak w poprzednich częściach dzieje się w Nowej Hucie i rodzinnym miejscu Szymczaków. Większość rodziny opuściła wioskę. Na miejscu pozostała mama z najstarszą córką Dorotą. Jednak nie są osamotnione bo rodzeństwo często...
2024-01-13
„ Takie czasy nastały, że nikt nie mógł być bezpieczny i swobodny, nawet u siebie.” (str.352)
Druga część sagi „ Spacer Aleją Róż” obejmującej lata 1951-1956. Akcja toczy się w rodzinnej wsi Szymczaków w Pawlicach i Nowej Hucie, gdzie znajdują zatrudnienie kolejni członkowie rodziny. Postaci i wydarzenia autentyczne mieszają się z fikcją literacką.
Julkę w końcu przestały dręczyć koszmary. Znalazła pracę, która była dla niej wyzwaniem. Lecz tu uprzykrzał jej życie nielubiany kierownik. Była pewna siebie i coraz bardziej zadowolona z życia. Jednak nie mogła się przemóc by zaufać komuś. Dziecko mimo, że było owocem gwałtu było jej radością i dumą.
W Nowej Hucie znajduje zatrudnienie najmłodsza latorośl Szymczaków Andrzej, który nie mógł się uporać ze śmiercią ukochanej. Długo trwało nim odnalazł swój cel w życiu. Piłka nożna stała się jego żywiołem i pasją. Do czasu kolejnego nieszczęścia.
W końcu średnia siostra Krystyna wyrwała się ze wsi i ruszyła na podbój Nowej Huty. Ta zmiana wyszła jej na dobre. Nie była osobą którą darzyło się sympatią. Zapatrzona w siebie, zazdroszcząca wszystkim lepszego bytu, prowadząca się niemoralnie. Zawsze marzyła o mieście i tam się odnalazła. Niepomna przykrej przeszłości w relacjach z mężczyznami, dalej popełniała te same błędy. Nie słuchając rad starszego brata po raz kolejny doświadczyła porażki i upokorzenia.
Później do rodzeństwa dołącza kolejny brat porzucając służbę wojskową.
Małżeństwo Bronka okazało się porażką. Żona nie dbała o czystość, rzadko kiedy gotowała, a pieniądze wydawała na siebie. Nie była dobrą osobą. Dbała tylko o siebie, źle się prowadziła. Była zimną i bezduszną osobą, lekceważącą rodzinę męża. Kiedy Bronek przypadkiem spotkał miłość swojego życia, zrozumiał, że popełnił błąd, żeniąc się z kobietą, której nie kochał.
We wsi zostały matka z najstarszą córką, którą los bardzo skrzywdził. W końcu i szczęście się do niej uśmiechnęło. Dostała pracę w nowo powstałej bibliotece. Lubiła swoje zajęcie i powoli otwierała się do ludzi. Na wsi panował analfabetyzm, dlatego wpadła na pomysł utworzenia szkółki dla dorosłych, który się sprawdził. Ludzie zobaczyli skutki wspólnego gospodarowania i funkcjonowania spółdzielni. Mieli dosyć. Każdy wolałby pracować na swoim.
Nowa Huta się rozrastała. Powstawały nowe domy i zaplecze kulturalno- usługowe. To były też czasy kiedy dyskryminowano i prześladowano księży. Władza ingerowała w działalność kościoła. W Nowej Hucie robotnicy domagali się budowy kościoła, na co jednak nie było przyzwolenia z góry. Dużo ludzi odsunęło się od kościoła pod naciskiem Urzędu Bezpieczeństwa.
Życie nie oszczędzało rodzeństwa, przynosząc im kolejne „niespodzianki”. Rodzeństwo nadal się wspierało. Stanowili kochającą się rodzinę na dobre i na złe. Powoli układali sobie życie, mimo przeciwności losu i trudnych czasów. Zakładali rodziny, które się powiększały. Ale przeszłość nie dała o sobie zapomnieć uprzykrzając im życie. Lektura warta polecenia.
„ Takie czasy nastały, że nikt nie mógł być bezpieczny i swobodny, nawet u siebie.” (str.352)
Druga część sagi „ Spacer Aleją Róż” obejmującej lata 1951-1956. Akcja toczy się w rodzinnej wsi Szymczaków w Pawlicach i Nowej Hucie, gdzie znajdują zatrudnienie kolejni członkowie rodziny. Postaci i wydarzenia autentyczne mieszają się z fikcją literacką.
Julkę w końcu przestały...
2024-01-09
„ Czy można krytykować partię? Można, ale to tak samo, jak całować lwa w dupę, niebezpieczeństwo spore, a przyjemność niewielka.” (str.174)
Ten cytat wiernie oddaje atmosferę tamtych czasów, lata 1949-1950.
Jest to pierwsza część sagi „ Spacer Aleją Róż”, w której fikcja literacka miesza się z prawdziwymi wydarzeniami. Bohaterami są rodzina zamożnych gospodarzy Szymczaków, którzy z pokolenia na pokolenie rośli w siłę i dorobili się sporego majątku. Rodzeństwo było ze sobą zżyte, pomagali sobie wzajemnie i wspierali się w razie potrzeby. Jak na chłopów byli oczytani, posiadali dobre maniery i aspirowali do wyższych sfer.
Całość trzymał w garści najstarszy brat Bronek. Jego siostrę bliźniaczkę bardzo boleśnie dotknął los. Miała dar widzenia. Większość jej wizji się spełniła. Widziała więcej niż inni. Średnia siostra była próżną istotą zapatrzoną w siebie. Najmłodsza Julia była rozsądną osobą mimo młodego wieku. Wszystkie siostry dotknęło nieszczęście. Ale były silnymi kobietami, które potrafiły stawić czoło losowi.
Mimo, że wojna się skończyła nastały trudne, komunistyczne czasy. Stawiano na kolektywizację rolnictwa, co nie wszystkim było na rękę, bo mieli świadomość utraty majątków. Bogactwo Szymczaków kłuło w oczy innych gospodarzy, państwa z dworu, a po wojnie władzy ludowej. W końcu odgórną decyzją odebrano im ojcowiznę. Z dnia na dzień zostali niemalże z niczym. Największy wróg rodziny został przewodniczącym spółdzielni.
W tej sytuacji Bronek opuścił wioskę, udając się do Nowej Huty, w której zastał chaos i błoto. Początki były trudne. Obserwujemy jak powstawała nowa dzielnica Krakowa. Większość pracowników pochodziła z ubogich wsi. Liczyli, ze praca tam pozwoli wyrwać im się z biedy. Zarobki były liche, nieproporcjonalne do ich ciężkiej pracy. Warunki w barakach były okropne. Do tego dochodziła niechęć autochtonów, niezdrowa rywalizacja, bicie rekordów na pokaz, stawianie kolejnych wyzwań. Można powiedzieć siłowe budowanie socjalizmu. Powoli ludzi to męczyło. Chcieli normalnie pracować i mieć czas na odpoczynek.
Bronkowi dokuczała samotność i tęsknota za rodzinnymi stronami i bliskimi. Po czasie zagubienia odnalazł siebie, swoje miejsce w odległym świecie. Doczekał się jako przodownik własnego mieszkania, w którym zagościła najmłodsza siostra. Na skutek zaistniałych okoliczności zmuszona została do opuszczenia wsi. Miała świadomość, że w jej życiu zachodzą nieodwracalne zmiany. Nowe miejsce spodobało jej się a Krakowem była zachwycona.
To piękna powieść. Autorce udało się odtworzyć wiernie atmosferę tamtych czasów. Stworzyła bohaterów, którzy byli silnymi osobowościami i musieli zmagać się z tym co im życie przyniosło, a trzeba przyznać, że nie było ona dla nich łaskawe. Nie dosyć, że odebrano im gospodarstwo prowadzone z dziada, pradziada, to jeszcze w wyniku reformy walutowej stracili większość swoich oszczędności.
To powieść o miłosnych rywalizacjach, trudnych miłościach, tęsknocie za rodzinnymi stronami, rodzinnych tragediach, podłości niektórych ludzi i zemście.
„ Czy można krytykować partię? Można, ale to tak samo, jak całować lwa w dupę, niebezpieczeństwo spore, a przyjemność niewielka.” (str.174)
Ten cytat wiernie oddaje atmosferę tamtych czasów, lata 1949-1950.
Jest to pierwsza część sagi „ Spacer Aleją Róż”, w której fikcja literacka miesza się z prawdziwymi wydarzeniami. Bohaterami są rodzina zamożnych gospodarzy...
2024-01-06
„ Nowy porządek świata zmuszał ludzi do podporządkowania się nowym regułom. Wstyd, honor i poczucie winy należało zamknąć głęboko w sobie, jeśli chciało się zbudować życie na nowo.” (str.152)
Lidka, Szczepan i Janek to bohaterowie powieści, których dużo łączyło i dużo dzieliło. Utracili dom rodzinny, przeżywali żałobę po stracie bliskich i wojna zapadła im głęboko w pamięć. Bolesne wspomnienia z przeszłości prześladowały ich na każdym kroku. Wszyscy odnaleźli się w Nowej Soli po wojnie w różnych rolach.
Lidka miała szczęśliwe dzieciństwo, kochającą się rodzinę do czasu wybuchu wojny, niosącej ze sobą żałobę, smutek, ból i strach, ale także wolę by przetrwać. Jej rodzina mieszkała w Drohobyczu i jak większość Polaków zamieszkałych w Kresach zostali wysiedleni na Ziemie Odzyskane.
„ Tu z dala od ojcowizny, oderwani od korzeni, ograbieni z dobytku, wysiedleńcy czuli się jak ryby wyrzucone na brzeg.” (str.48)
Tęsknota za Drohobyczem towarzyszyła rodzinie na każdym kroku. Często wracali myślami do przeszłości, a wspomnienia bolały. Spotkawszy się z życzliwością pracownika Urzędu Repatriacyjnego pojawiła się iskierka nadziei na lepszą przyszłość.
Szczepan był pracownikiem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Został oddelegowany do Nowej Soli by zaprowadzić tam porządek. Starał się w miarę możliwości pomagać repatriantom, jednak możliwości miał coraz bardziej ograniczone. Otoczył opieką rodzinę Lidki starając się zapewnić im godziwy byt. Jego rodzina została wywieziona do Kazachstanu i robił wszystko by ją odzyskać. Służył ojczyźnie, ale pod rozkazami Rosjan, stosując się do ich poleceń.
Janek stracił rodziców, przyjaciela i ukochaną. Działalność w partyzantce pozwoliła mu pozbierać się z żałoby jednak koszmary dręczyły go nieustannie. Mocno poturbowany trafia do szpitala, w którym pracowała Lidka.
Mimo iż wojna się skończyła wielu ludzi pałało nienawiścią i poszukiwało zemsty.
„ Wojna obdarła ich z wszelkiej litości i zagłuszyła sumienia.” (str.466)
Ludziom przyszło żyć w ciężkich czasach pod rządami Rosjan. Nikt nie był bezpieczny. Na każdego można było znaleźć haka a torturami wymusić do zeznań które były na rękę władzy.
„ Poniżenie i odczłowieczenie były gorsze niż śmierć, bo dobitnie dawały do zrozumienia, że niby dla siebie jesteś człowiekiem, ale dla świata nikim.” (str.49)
To powieść o miłości na którą było za późno, a także nieodwzajemnionej miłości. O zdradzie, cierpieniu, strachu, kłamstwie. O tęsknocie za przeszłością i rodzinnym miejscem. O trudach w przystosowaniu się do nowego miejsca i czasów. Warto przeczytać.
„ Nowy porządek świata zmuszał ludzi do podporządkowania się nowym regułom. Wstyd, honor i poczucie winy należało zamknąć głęboko w sobie, jeśli chciało się zbudować życie na nowo.” (str.152)
Lidka, Szczepan i Janek to bohaterowie powieści, których dużo łączyło i dużo dzieliło. Utracili dom rodzinny, przeżywali żałobę po stracie bliskich i wojna zapadła im głęboko w...
2024-01-02
„ Miłość to najpiękniejsza rzecz, jaką można znaleźć na tym świecie, ale nic nie boli tak jak jej utrata.” (str.166)
Ponownie gościmy w miasteczku Kingsbridge. Jest rok 1792. Miasto rozkwita, jest centrum tkactwa. Przemysł tkacki szedł z postępem, mimo trwającej wojny. Pojawiały się coraz to nowe udogodnienia, wprowadzono maszyny parowe, kosztem zwalniania ludzi. Konserwatyzm dominował nad radykalizmem. Mimo to znalazło się kilku śmiałków próbujących założyć coś na kształt związków zawodowych, na których istnienie nie zgadzał się rząd. Robotnicy chcieli się edukować, lecz mieli wrogów, którzy nie chcieli by się uczyli i rozwijali. Nie wszyscy mieli prawa wyborcze.
Były to czasy niesprawiedliwości i okrucieństwa. Na skutek niedożywienia, wzrostu cen, trudnych warunków mieszkaniowych i wyzysku na wielką skalę i trwającej wojny śmierć zbierała bogate żniwo, szczególnie wśród najmłodszych i najstarszych. Małe dzieci zaprzęgano do pracy ponad ich siły.
W Anglii szerzył się nowy nurt religijny metodyzm, który różnił się od kościoła anglikańskiego i dążył do oderwania się od niego. Metodyści byli uczciwymi ludźmi. Zawsze mówili prawdę. Każdy miał prawo do wyrażania swoich myśli i poglądów. Ich miejsca spotkań były skromnie urządzone, nie to co w kościołach.
To były czasy kiedy arystokracja i szlachta zawsze mieli rację, nawet jeśli nie postępowali zgodnie z prawem, obietnicami i logiką. Tylko biedota musiała stosować się do reguł. Ci pierwsi mogli usprawiedliwiać swoje niecne uczynki, drugich karano i oczekiwano okazania skruchy. Poznajemy ludzi chciwych i bezlitosnych, bazujących na krzywdzie innych. Ludzi z problemami finansowymi, na skraju bankructwa, spowodowanego nie z ich winy. Są także dobrzy ludzie, wrażliwi na krzywdę bliźniego i wspierających ich w potrzebie. Biedni pracowali dla bogaczy, którzy ich wykorzystywali czasem w bezwzględny sposób. Byli też bohaterowie kochający inaczej.
Trwająca wojna z Francją zubożyła mieszkańców Anglii, co dało się zauważyć i w Kingsbridge, to już nie było miasto dobrobytu.
Dużo się w powieści dzieje i tego złego i tego dobrego. Są spiski, knowania, zdrady małżeńskie, rozterki miłosne. Ludzkie dramaty i tragedie. Odbieranie godności, poniżanie ludzi, zemsta, utrata tego co najcenniejsze. Wzajemne wsparcie. Prawdziwa przyjaźń. Mamy też obraz dosyć szczegółowy opis bitwy pod Waterloo. Jak wszystkie książki autora jest to lektura wciągająca, od której trudno się oderwać.
„ Miłość to najpiękniejsza rzecz, jaką można znaleźć na tym świecie, ale nic nie boli tak jak jej utrata.” (str.166)
Ponownie gościmy w miasteczku Kingsbridge. Jest rok 1792. Miasto rozkwita, jest centrum tkactwa. Przemysł tkacki szedł z postępem, mimo trwającej wojny. Pojawiały się coraz to nowe udogodnienia, wprowadzono maszyny parowe, kosztem zwalniania ludzi....
2023-12-23
„ Pozytywne myślenie przyciąga pozytywne rzeczy, zaś negatywne złe.” (str.203)
Bohaterka powieści Marta przebywa w domu spokojnej starości. Jej opiekunką jest Monika, która troskliwie opiekuje się staruszką. Jej też opowiada historię swojego życia, swojej pierwszej prawdziwej miłości, trudnych czasach wojennych i powojennych. Przekazuje jej też swój pamiętnik, który Monika z ciekawością czyta. Marta zachowała też listy od ukochanego i te, które do niego pisała. Często wracała do ich czytania.
Marta wychowała się w Siemianowicach, które dzięki jej opowieściom dobrze poznajemy. Miała szczęśliwe dzieciństwo. Ojciec miał szanujący się zakład krawiecki, w którym Marta lubiła przebywać, podpatrując pracę ojca. Byli kochającą się rodzina. Najstarszy brat był zafascynowany Niemcami, często tam wyjeżdżał, później wstąpił do NSDAP. Najmłodsza siostra bardzo chorowita zmarła w wieku dziecięcym.
Ojciec chciał ją zeswatać z chłopakiem, z którym znała się od dziecka. Robił wybiegi i podchody, ale nic z tego nie wyszło. W sylwestrową noc oddała swoje serce niemieckiemu przedsiębiorcy i tak zostali parą, mimo tego, że nie widywali się zbyt często.
Marta wraca myślami do wspomnień, do różnych momentów z przeszłości, zarówno do tych miłych jak i przykrych. Do niezbyt sympatycznego przyjęcia przez rodziców narzeczonego, którzy byli niezadowoleni z faktu, że ich syn zaręczył się z nic nieznaczącą Ślązaczką. Do wspaniałych chwil spędzonych razem w Berlinie. Do przygotowań do ślubu i wesela, podróży poślubnej. Do planowania i marzeń. Do czasu miłości i beztroski, który jednak szybko się skończył, z powodu wybuchu wojny.
Mąż wrócił do swojego kraju, a Marta nie potrafiła znaleźć sobie miejsca z tęsknoty. Była rozdarta. Poślubiła Niemca, matka pochodziła z Niemiec, a brat był członkiem NSDAP i walczył w niemieckim wojsku. Była wrogiem dla każdej ze stron. Siemianowice do tej pory spokojne i bezpieczne zmieniały się z dnia na dzień. Kiedy inni cierpieli z braku pożywienia rodzinie Marty dobrze się powodziło. Sąsiedzi odnosili się do nich z coraz większą wrogością. Marta w oczekiwaniu na listy męża z frontu pogrążała się w coraz większej rozpaczy. Jej bliscy zostali skierowani do walki na froncie wschodnim.
Wojna zbliżała się do końca. Do kraju wkroczyli Rosjanie niosąc ze sobą rabunek, gwałty i mordy. Marta z przyjaciółką i najstarszym bratem, który przejrzał na oczy uciekają do Niemiec. Wyprawa była trudna i niebezpieczna.
Życie Marty nie rozpieszczało. Dostarczyło jej wielu trosk i zmartwień. Były też szczęśliwe chwile, lecz nie było ich zbyt wiele. Komunizm zniszczył jej rodzinę.
Opowiedzenie swojej historii postronnej osobie, przyniosło jej ulgę i zdjęło z jej barków ciężar, który nosiła. Zakończenie zaskakuje.
„ Pozytywne myślenie przyciąga pozytywne rzeczy, zaś negatywne złe.” (str.203)
Bohaterka powieści Marta przebywa w domu spokojnej starości. Jej opiekunką jest Monika, która troskliwie opiekuje się staruszką. Jej też opowiada historię swojego życia, swojej pierwszej prawdziwej miłości, trudnych czasach wojennych i powojennych. Przekazuje jej też swój pamiętnik, który Monika...
2023-12-20
„ Solidarność i odpowiedzialność za współtowarzyszy była jedną z cech wyróżniających menonitów spośród innych społeczności.” (str.12)
Żuławy rok 1878. W wyniku prześladowań spora grupa mennonitów trafiła na Żuławy, gdzie otrzymali w dzierżawę ziemie, które mieli osuszyć i doprowadzić do stanu użytkowego. Tak poznajemy Gretchen i jej zamożną rodzinę. Kochała miejsce gdzie żyła, nie znała świata poza wioską (jedynie z opowiadań). Bała się zmian, jednak rozumiała, ze konfrontacja ze światem poza ich społecznością jest nieunikniona. Coraz częściej targały nią wątpliwości, czy życie jakie prowadziła jest tym czym być powinno.
Na jej drodze stanął hrabia Józef, który starał się być nowoczesnym i sprawiedliwym człowiekiem. Usiłował wprowadzać reformy i nowości w swoim majątku. Lecz spotykało się to z niezrozumieniem i krytyką ze strony bliskich. Różnił się od swojej rodziny. Miał inne cele i priorytety. Nie pożądał bogactwa, tytułów, rozrywek i uciech. Chciał pracować.
W drodze do Gdańska trafia na śnieżycę i nieprzytomny ląduje w domu menonitów. Opiekuje się nim Gretchen. W ich wspólnocie opieka nad chorymi i słabymi była czymś naturalnym. Była jednym z filarów ich wiary. A wiara była dla nich najważniejsza.
Kiedy hrabia doszedł do siebie zaintrygowało go życie gospodarzy i postanowił pogłębić swoją wiedzę w tym temacie. Podobała mu się córka gospodarzy zresztą z wzajemnością. Para była coraz bardziej sobą zafascynowana, lecz dzieliło ich wszystko. Urodzenie, pochodzenie, wyznanie, poglądy i podejście do życia. Pobyt w rodzinie menonitów zmienił jego postrzeganie świata.
„ Nie chciał trwać w okowach konwenansów i frazesów, w które nie wierzył. Puste słowa i sztuczne pozy mierziły go niezmiernie.” (str.203)
Autorka przybliżyła nam społeczność menonitów. Ich codzienne życie, zajęcia, obowiązki, tradycje i nawyki. Nie odrzucali postępu. Dbali o czystość i porządek. Nie bali się pracy, wręcz wykonywali ją z przyjemnością. Byli samowystarczalni. Odnosili się do siebie z szacunkiem. Tworzyli domy pomocy dla potrzebujących, wspierając ich i utrzymując. Mimo że szlachta uważała ich za chłopów, to ich sytuacja materialna bardzo się od tej warstwy społecznej różniła.
W tych czasach sytuacja chłopów była tragiczna. Szlachta celowo hamowała ich rozwój, odmawiała prawa do nauki i uprawy własnej ziemi. Za to dbała by ich maksymalnie wykorzystywać do pracy na ich terenach.
Nie jest to lektura górnych lotów. Należy ją traktować jako łatwą i przyjemną.
„ Solidarność i odpowiedzialność za współtowarzyszy była jedną z cech wyróżniających menonitów spośród innych społeczności.” (str.12)
Żuławy rok 1878. W wyniku prześladowań spora grupa mennonitów trafiła na Żuławy, gdzie otrzymali w dzierżawę ziemie, które mieli osuszyć i doprowadzić do stanu użytkowego. Tak poznajemy Gretchen i jej zamożną rodzinę. Kochała miejsce gdzie...
„ Każdy ma prawo do swoich wyborów.” (str.304)
Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1924 w Kutach. Bohaterką jest siedmioletnia Marysia zakochana w swoim mieście. Z niechęcią opuszcza z rodzicami dotychczasowe miejsce pobytu, gdzie wszyscy się znali i byli przyjaźnie do siebie nastawieni. Nie pomogły nawet modlitwy wznoszone przez dziewczynkę do Świętego Antoniego.
Docelowo rodzina osiadła w Krośnie. W szkole nie została życzliwie przyjęta i zaakceptowana ze względu na wygląd i wiedzę jaką posiadała. Jej marzeniem było zostać aptekarką. W związku z czym studiowała we Lwowie, gdzie zaczęła się jej przygoda z farmacją. Była szczęśliwa. Studia pasjonowały ją, a miasto zachwycało. Tam też poznała co znaczy prawdziwa miłość.
Należała do osób, które uparcie dążą do celu i nie załamywała się przeciwnościami losu. A potem przyszła wojna. Ukochany poszedł walczyć o ojczyznę, a ona czekając na niego wiedziąc, że musi przetrwać mimo towarzyszącego jej stale lęku, strachu i głodu. Jej wiara w Boga i moc sprawczą Świętego Antoniego zmalała w tych trudnych czasach.
Nie miała łatwego życia, a szczęśliwych chwil było na lekarstwo. Czasy powojenne też nie przyniosły spodziewanej radości i spokoju. Pod koniec życia była samotna. Osłodą jej samotności była bratanica, która często ją odwiedzała i z zainteresowaniem słuchała opowieści o przeszłości cioci. Staruszka Maria żałowała decyzji podjętych w przeszłości. Gdyby nie popełnione błędy jej życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Gdyby dano jej szansę ponownego wyboru wybrałaby inaczej.
W wątku współczesnym poznajemy nauczycielkę matematyki pracującą w gimnazjum Dagmarę. Zamieszkała w Krośnie z dala od nadopiekuńczych skrzydeł mamy. Czuła się samotna do czasu kiedy poznała Adama. Był przystojny, opiekuńczy i troskliwy. Związek nabierał kolorów dopóki nie poznała jego nazwiska. Mimo pięknych początków, przeszłość rzuciła się cieniem między nich. Mimo tego postanowili zawalczyć, zburzyć przepaść jaka powstała między ich rodzinami i zacząć żyć teraźniejszością. Wybory, jakie mieli dokonać nie były łatwe, ale młodzi postanowili zawalczyć o swoje szczęście i przyszłość.
Dużo dowiadujemy się o miastach, w których mieszkały bohaterki, o ich historii. Trudne wybory jakie musiały dokonywać zaważyły na ich życiu. Często miały też wpływ na życie rodzinne.
„ Każdy ma prawo do swoich wyborów.” (str.304)
więcej Pokaż mimo toAkcja powieści rozpoczyna się w roku 1924 w Kutach. Bohaterką jest siedmioletnia Marysia zakochana w swoim mieście. Z niechęcią opuszcza z rodzicami dotychczasowe miejsce pobytu, gdzie wszyscy się znali i byli przyjaźnie do siebie nastawieni. Nie pomogły nawet modlitwy wznoszone przez dziewczynkę do Świętego Antoniego....