-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać319
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Biblioteczka
2017-06-06
2017-06-05
2017-05-30
2017-05-12
2017-03-03
2017-02-01
2017-02-15
2016-11-21
Nie rozumiem. Owszem momentami błyskotliwe. Fajne, śmieszkowate takie. Pod mój gust również zwyczajność, groteska, luz. Ale jakie to jest niezwykle chaotyczne w formie... Nie widzę w tym literackiego geniuszu ani żmudnego cyzelowania każdego słowa. W podobny sposób i w podobnie absurdalnie surrealistycznym stylu może napisać opowiadanie choćby i żywiej myślący gimnazjalista. I kilku moich zwariowanych znajomych. Czyżby marnotrawili swój nieuświadomiony talent by pisać podobnie dziwaczne sztuki teatralne(autorka "Sztuki mięsa", Teatr Śląski) i cienkie książeczki zbierające nagrody? Czy jeśli nie są inspirowani aspektami społecznymi, polityką, tropami literackimi, sztuką itp., a bardziej codzienną robotą, wulgarnością życia biednych dzielnic, podróżami komunikacją miejską i kreskówkami oglądanymi z dziećmi, a przy okazji nie są wykształceni, więc siłą rzeczy ani nie napiszą, ani nie wydadzą, ani nie będą kulturalnie partycypować w światku elit, ani wcale im nawet taki pomysł nie przyjdzie do głowy, to co - proza Murek zasługuje na nagrody, bo ją odczytują właściwie ludzie tzw. kultury? A skoro zasługuje na nagrody, czyli jest wartościowa? Sam zmęczyłem tę książkę, nie odnalazłem stylu ciekawym, a treść pozostawiła ambiwalentne doznania. Właściwie na koniec tego recenzjo-wywodu nasuwają mi się pytania: czy autorka nie mogłaby tego napisać "normalnie" i co takiego widzą w tym nasze kulturalne elity. Masłowska rozumiem. Murek nie.
Nie rozumiem. Owszem momentami błyskotliwe. Fajne, śmieszkowate takie. Pod mój gust również zwyczajność, groteska, luz. Ale jakie to jest niezwykle chaotyczne w formie... Nie widzę w tym literackiego geniuszu ani żmudnego cyzelowania każdego słowa. W podobny sposób i w podobnie absurdalnie surrealistycznym stylu może napisać opowiadanie choćby i żywiej myślący...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-11-01
Miller był fotografem, więc nie będę zarzucał mu prostego stylu, trochę ubarwionego cwaniackimi zwrotami, mimo wszystko ciężkiego i na dodatek opisującego "ciężkie" historie i przeżycia. Reportaże wspomnieniowe mogą się dłużyć. Mimo wszystko są warte przeczytania każdego słowa, bo to szczerze i bez ceregieli opowiedziane historie o przygnębiających losach bohaterów, świadków, ofiar itd.
Książka może przytłaczać czytelnika, ale gdzieś z tła, z tego co niewypowiedziane, można wyczuć również, że z o wiele większym ciężarem zmaga się autor. I nie chodzi o samo męczenie się z przelaniem swoich myśli na papier, co o rozpamiętywanie tego wszystkiego i jak to się odbija na jego codziennym życiu. Najmocniej to wychodzi w bardzo świetnym zakończeniu.
Mała ilość zdjęć może być rozczarowaniem, jednak zabieg wydał mi się celowy, to nie jest album, a jak ktoś jest zainteresowany, to sobie znajdzie.
Miller był fotografem, więc nie będę zarzucał mu prostego stylu, trochę ubarwionego cwaniackimi zwrotami, mimo wszystko ciężkiego i na dodatek opisującego "ciężkie" historie i przeżycia. Reportaże wspomnieniowe mogą się dłużyć. Mimo wszystko są warte przeczytania każdego słowa, bo to szczerze i bez ceregieli opowiedziane historie o przygnębiających losach bohaterów,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-10-01
2016-08-01
2016-06-06
Mocna opowieść. Styl Twardocha, czyli te wszystkie rozleczone refleksje bohaterów, powtórzenia zdań czy segmentów i fetyszyzm szczegółów akurat dobrze współgra z ciężarem treści, dodanym jak zwykle przez autora gęstym tłem metefizycznym. Tutaj również ten element trafiony, świetny pomysł i wdrożenie, że aż się robi ambitnie, a nie tylko efektownie.
Z perspektywy kolejnych autora osadzonych w historii(trudno nazwać je historycznymi) ta jawi się najlepiej, oryginalnie, w dalszych jest tak, jakby autor kontynuował zajawkę na wypracowany styl(widać sprawiają mu te powtórzenia frajdę) i akurat zgłębiony przez niego temat
Mocna opowieść. Styl Twardocha, czyli te wszystkie rozleczone refleksje bohaterów, powtórzenia zdań czy segmentów i fetyszyzm szczegółów akurat dobrze współgra z ciężarem treści, dodanym jak zwykle przez autora gęstym tłem metefizycznym. Tutaj również ten element trafiony, świetny pomysł i wdrożenie, że aż się robi ambitnie, a nie tylko efektownie.
Z perspektywy kolejnych...
2016-04-30
2016-05-01
2016-03-30
2016-02-03
Specyficzna pozycja, mocna dla fanów twardego sci-fi i głębokiej refleksji wręcz filozoficznej, jednakże opowieść prowadzona jest siermiężnie, początkowo nawet odpowiada to atmosferze i pasuje do przedstawionego świata, jednakże im dalej, tym bardziej to przeszkadza, oczekuje się jakiejś dramaturgii, niestety nie otrzymamy jej, świetne punkty zaczepienia dla narracyjnych zwrotów są podane "sucho", właściwie odnotowane przez bohatera jak kolejny element równania, w końcu autor niemal rezygnuje ze snucia opowieści na rzecz długiego eseju, który nadal może "zryć banię", ale też jest to zakończenie świetnie zapowiadającej się fabuły w sposób nie dający pełnej satysfakcji. Koncepcyjnie/intelektualnie super, narracyjnie/literacko średnio.
Specyficzna pozycja, mocna dla fanów twardego sci-fi i głębokiej refleksji wręcz filozoficznej, jednakże opowieść prowadzona jest siermiężnie, początkowo nawet odpowiada to atmosferze i pasuje do przedstawionego świata, jednakże im dalej, tym bardziej to przeszkadza, oczekuje się jakiejś dramaturgii, niestety nie otrzymamy jej, świetne punkty zaczepienia dla narracyjnych...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-30
2015-11-20
Fajny klimat, tematy dość przyziemne i 'życiowe', ale oddające żołniersko-militarny charakter całości. Młodzieńcza fantazja o kosmicznym konflikcie jak w grze komputerowej. Niestety nuży, choć dopóki akcja ma miejsce na Bagnie, to można to jeszcze usprawiedliwić tłem. Gdyby było bardziej skondensowane mogłaby być fajna nowelka o smutnym losie żołnierzy w kosmicznym konflikcie cywilizacji.
Fajny klimat, tematy dość przyziemne i 'życiowe', ale oddające żołniersko-militarny charakter całości. Młodzieńcza fantazja o kosmicznym konflikcie jak w grze komputerowej. Niestety nuży, choć dopóki akcja ma miejsce na Bagnie, to można to jeszcze usprawiedliwić tłem. Gdyby było bardziej skondensowane mogłaby być fajna nowelka o smutnym losie żołnierzy w kosmicznym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powieść porusza pewien bardzo poważny i kontrowersyjny temat, w zderzeniu z którym wszystko poprzedzające jego pojawienie się wydaje się być na potrzeby uwiarygodnienia fabuły zmyślone, łącznie z głównym bohaterem-podmiotem lirycznym i narracją z jego perspektywy o specyficznym stylu. Niestety, skoro pojawia się właśnie taka myśl o sztuczności bohaterów i wydarzeń, pewien humanistyczny urok całości zanika. A szkoda, bo dość jasny zamiar autora o wzbudzeniu w czytelniku wyrozumiałości, współczucia i przyjrzenia się zdroworozsądkowo codziennym jak i fundamentalnym życiowym sprawom, bardzo traci na sile, a przytyki w kierunku postaw bardziej opartych na zasadach czy doktrynach(niż rozumie i ideach) wypadają uczniowsko naiwnie i blado.
Jak na pozycję, w której często gęsto cytowany jest Vonnegut czy Heller, jest to bardzo łagodna opowieść, z rzadką mgłą absurdu czy wolnoobrotową karuzelą fabularną, natomiast przyduszają opary kujońskiego racjonalizmu, a lekkość wydarzeń nie pozwala nabrać wagonikom rollercoastera prędkości. Najgorzej wypada przewidywalność: twist narracyjny, że zaczyna się końcówką fabuły, może i wzbudza początkową ciekawość, ale krótko za połową całości łatwo domyślić się jak się reszta potoczy.
Stylistycznie jest dość sztywno i nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy autor wzorował się na "simple english" autorki Herry'ego Pottera?
Trzeba jednak pogratulować autorowi, że udaje mu się pokazać, że metoda naukowa oraz czytanie, edukacja itd. dają pozytywne efekty w konkretnych sytuacjach jak i w dłuższej perspektywie - całkiem jak w klasycznych polskich powieściach dla młodzieży. Mimo wszystko pozostaje po lekturze pewne podnoszące na duchu wrażenie, a przypuszczam, że i jakaś refleksja u czytelnika nie poruszającego w sobie głównego i końcowego problemu powieści - może i u bardziej religijnych osób, o ile nie przerwały lektury w momencie, kiedy wychodzi na jaw dokąd zmierza cała historia...
Powieść porusza pewien bardzo poważny i kontrowersyjny temat, w zderzeniu z którym wszystko poprzedzające jego pojawienie się wydaje się być na potrzeby uwiarygodnienia fabuły zmyślone, łącznie z głównym bohaterem-podmiotem lirycznym i narracją z jego perspektywy o specyficznym stylu. Niestety, skoro pojawia się właśnie taka myśl o sztuczności bohaterów i wydarzeń, pewien...
więcej Pokaż mimo to