Patrycja

Profil użytkownika: Patrycja

Rybnik Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
486
Przeczytanych
książek
728
Książek
w biblioteczce
196
Opinii
4 179
Polubień
opinii
Rybnik Kobieta
"Zawsze idę do łóżka z dobrą książką.. ewentualnie z kimś kto, taką przeczytał. "

Opinie


Na półkach: , ,

Jakoś tak mam że muszę doczytać, dałam radę bo książka ma na szczęście tylko 380stron . Ale kompletnie nie dla mnie, mój umysł nie wyłapał ani jednego ciekawego dającego do myślenia albo chociaż potwierdzającego jakąś dumaninę wątku, nic kompletnie. Pierwsza część nawet nieźle się czytało(tylko to dla mnie za mało) Opowieść o młodej dziewczynie pracującej w wydawnictwie i jej romansie z duużo starszym pisarzem, który "rozpieszcza" swoją młodą kochankę alkoholem, słodyczami i sporą gotóweczką. Dziewczyna dla mnie kompletnie bez ambicji albo z bardzo dobrze obranym planem jak dorobić się w młodym wieku(to nie jest zły plan ale nadal ambicji w nim brak) bez uczuć, chociaż gdzieś przy końcu zaczęło być widać że darzy swojego starca przyjacielskimi uczuciami. Ogólnie nieciekawa postać(pierwowzorem jest sama Hollidey- więc jestem zdziwiona że tak ta postać została wykreowana, taka nijaka) I nie mam o tej części nic więcej do powiedzenia bo niczego więcej tam nie było.. może trochę polityki na którą nie zwracam uwagi tym bardziej polityki ameryki.. ehę..
Drugą część o mężczyźnie. Irakijczyku urodzonym w samolocie nad ameryką co dało mu od urodzenia możliwości więcej niż przeciętnemu irakijczykowi. Wykształcony ekonomista, naprawdę normalny gościu. Zatrzymany na lotnisku przez służby imigracyjne podejrzewany o to co zwykle podejrzewani są irakijczycy- oczywiście kompletnie bezpodstawnie. (Chyba że Lisa Hollidey napisze druga część i się okaże inaczej 😅) Czas oczekiwania na "wyrok" spędza na wspomnieniach z życia i te okraszone dużą dawką polityki,( ewidentna przychylność wobec Obamy- stąd przychylność i promocja najpoczytniejszch amerykańskich pism?) "Transgresywna powieść z kluczem" ten klucz na pewno nie jest kierowany do tytułowej asymetrii.. ale co ja na ten temat wiem.. I co? Miałam z niej zrozumiec że pochodzenie odmierza dla nas los, że wygląd, że krew co w nas płynie itp rzeczy określają kim jesteśmy tz. stereotypy są be? "Nie idzmy tą drogą moi drodzy" a i tak wielu idzie.. No za duża jestem na to, a książka przecież nie młodzieżowa.. nieee.. no takie to infantylne. (Taka np. Papużanka w "On" pięknie ten temat poruszyła i to ja popieram i rozumiem i pięknie się czytało) Trzecia część to wywiad z pisarzem Ezrą Blazerem -tym z części pierwszej i tu już kompletnie nie kumam co to ma za wspólny mianownik z pierwszą i drugą częścią.. jakbym znalazła wspólny dla pierwszej i drugiej 🤣 rozmowa o muzyce i prywata o życiu pisarza.. Eee.. miej więcej od drugiej części czytałam z próbą zrozumienia co autorka mi próbuje dać i może to jest powód że kupy mi się to wszystko nie trzymało?

Jakoś tak mam że muszę doczytać, dałam radę bo książka ma na szczęście tylko 380stron . Ale kompletnie nie dla mnie, mój umysł nie wyłapał ani jednego ciekawego dającego do myślenia albo chociaż potwierdzającego jakąś dumaninę wątku, nic kompletnie. Pierwsza część nawet nieźle się czytało(tylko to dla mnie za mało) Opowieść o młodej dziewczynie pracującej w wydawnictwie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moja druga książka Małeckiego. Według mnie ta gorsza.(od "Rdzy") Wiem że była tą wcześniejszą, ale nie wiem którą z kolei, jednak dla mnie brzmiała jak jedna z pierwszych lub nawet pierwsza, ale np. utalentowanego pisarza. Bo.. podoba mi się w niej wiele; język, styl, ta mroczność towarzysząca przez całość. Konstrukcja baaardzo dobra, klimat idealny, nie ma nurzących wzlotów i upadków takich z wysoka totalnie w dół, jest tak normalnie nie normalnie, ludzko. Bo życie "..życie to jest jeden, kurwa, wielki dygot" i ta książka ten życiowy dygot w pełni przedstawia. Jak jest chu_wo to jest chu..wo a nie że "ojej zdarzyło się". Ja wierzę w przeznaczenie i karmę i nie wierzę w "każdy jest kowalem własnego losu" bo wystarczy że stanie nieodpowiednia osoba na twojej drodze albo urodzenie się w złym miejscu czy w złym domu czy tak jak tu w złym ciele i chu_ bombki strzelił. I jasne! Możesz wtedy na rzęsach stawać i próbować swój los na fajny tor ustawić i może Ci się to nawet uda, i mozesz nawet być szczęśliwy, ale wtedy i tak przychodzi Ci na myśl dlaczego trafiłeś na takie koślawe kowadło albo jakiś ciężki metal do kucia, i dlaczego tak trudno do tego dobrego dojść. No.. także to się autorowi udało, to oddanie klimatu fatum czy klątwy ciążącego nad człowiekiem. A co się nie udało? Może się czepiam, bo to drobiazgi ale jakaś taka za mała znajomość człowieka jak na to co próbuje Małecki pisać. Taka drobna niekonsekwencja postaci. Tacy oni mądrzy ale głupi. Mnie by ucieszyło gdyby oni albo tacy albo tacy byli. Albo transformowali się odpowiednio długo lub nie długo ale trwale. Bo takie zmiany ja w ludziach rozumiem i znam, a nie że myśl wyniosła inteligentna a czyn prostacki i tak w kółko. Nie widziałam tego w "Rdzy" więc może jest progres. To mi przeszkadzało przez całą książkę.. hmm.. czasem pewnie tak macie- widzicie potencjał ale wiecie że to jeszcze nie kulminacyjne osiągi.
No i jeszcze jeden przytyk ale taki całkiem osobisty, książka dla mnie zbyt smutno brutalna. Dziwnie to może brzmi dla kogoś kto wie że ja Żulczyka czy Twardocha chwalę.. lub że melancholia to moje wewnętrzne ja czyli i Murakami bardzo tak, a tu w Dygocie- nie, ale no.. tak czuje. Ta akcja z zakopywaniem psa żywcem no nie mogłam.. normalnie dygot mną szarpał, nie powiem ciut pomogła dalsza część żywota Konia choć dużo to nie pomogło, bo ja cierpienia zwierząt (i dzieci) najmniej potrafię znieść.

To moja druga książka Małeckiego. Według mnie ta gorsza.(od "Rdzy") Wiem że była tą wcześniejszą, ale nie wiem którą z kolei, jednak dla mnie brzmiała jak jedna z pierwszych lub nawet pierwsza, ale np. utalentowanego pisarza. Bo.. podoba mi się w niej wiele; język, styl, ta mroczność towarzysząca przez całość. Konstrukcja baaardzo dobra, klimat idealny, nie ma nurzących...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra, skończyłam i jak nie napisze teraz to nie napisze nigdy. Mobilizacja poziom hard i piszem!
Uwielbiam Tokarczuk jej styl, słownictwo, budowa zdań jest moja, jest mną.. "miasto jest całkiem białe, jak kości pozostawione na pustyni, wylizane przez języki upału, wypolerowane piaskiem". Ale niestety bieguni to nie ja to nie moja bajka. Lubię korzenie lubię stabilizację, monotonię. Nie wiem czy dlatego że życie dokładnie mi się układa przeciwnie i dosyć mam zmian i różnorodności zdarzeń i ludzi wokół mnie, czy po prostu taki ze mnie typ. Ale wszystko i wszędzie co nie znane i inne, to ja tego nie lubię. I dlatego z biegunami mi nie po drodze. Nie rozumiem ich przesiadek, podróży i chęci zmian, dlatego nie zrozumiem tych ludzi z "Biegunów". W tej książce ciągle czułam jak mi zakorzeniające sie korzenie ktoś ciągle z ziemi wyrywa, nie podobało mi się to. Ciągle się czułam zmęczona. Poza tym lubię historie z zakończeniem, lubię wiedzieć co i dlaczego się stało. A tu chyba tylko jedna historia; Karen i jej męża profesora, jakoś tam się kończy, a tak żadna. I jak dla mnie mogłoby nie być między nimi tych wszystkich krótkich notek i felietonikow ale może one miały tam swój sens.. ja go nie znalazłam. Całość w ogóle dla mnie jest niezrozumiała, ciągle mi czegoś brakowało ciągle czekałam na jakąś nić, która mnie poprowadzi do sensu czy morału ale nie znalazłam. Trochę się czuje po przeczytaniu jak amator w muzeum nowoczesnych malarzy. Takie obrazy typu kleksy i mazaje wszyscy zachwyt a ja jak pies co nie rozumie dźwięku który słyszy.. łep w jedną łep w drugą i nadal nie widzę tego co inni. Gdyby nie język tej książki który jest taki jak w innych jej książkach i ktory uwielbiam to bym porzuciła w 1/3. Ale nie mogłam, płynie mi w żyłach jej muzyka słów.

Dobra, skończyłam i jak nie napisze teraz to nie napisze nigdy. Mobilizacja poziom hard i piszem!
Uwielbiam Tokarczuk jej styl, słownictwo, budowa zdań jest moja, jest mną.. "miasto jest całkiem białe, jak kości pozostawione na pustyni, wylizane przez języki upału, wypolerowane piaskiem". Ale niestety bieguni to nie ja to nie moja bajka. Lubię korzenie lubię stabilizację,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Patrycja Perzyna

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [29]

Jakub Żulczyk
Ocena książek:
6,5 / 10
20 książek
3 cykle
1591 fanów
John Fowles
Ocena książek:
6,6 / 10
11 książek
0 cykli
164 fanów
Janusz Leon Wiśniewski
Ocena książek:
6,8 / 10
54 książki
2 cykle
1594 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Wisława Szymborska - Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek Zobacz więcej
Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
Umberto Eco - Zobacz więcej
Paulo Coelho Być jak płynąca rzeka Zobacz więcej
Johann Wolfgang von Goethe Cierpienia młodego Wertera Zobacz więcej
William Wharton Opowieści z Moulin du Bruit Zobacz więcej
Johann Wolfgang von Goethe Cierpienia młodego Wertera Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
486
książek
Średnio w roku
przeczytane
20
książek
Opinie były
pomocne
4 179
razy
W sumie
wystawione
399
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
2 525
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
7
książek [+ Dodaj]