-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Biblioteczka
2023-05-31
Gdy jest się laikiem w pewnej kwestii, łatwo nabrać się na książkę, której autorzy zarzekają się, ze są obiektywni, jednak pracują w danej branży i nadal przyznają się, ze chcieliby kanadyjskiego ustawodawstwa, które dopuszcza na rynek każdy „nowy typ jedzenia” (novel foods) bez wcześniejszego badania. Ciekawym zabiegiem jest tez wrzucanie wszystkich typów GMO do jednego worka. Myślę, ze chodzi o to, by ludzie zaczęli uznawać produkty transgeniczne (z genami kilku różnych gatunków) za normalne. Wiem za mało na temat GMO, żeby jednoznacznie stwierdzić gdzie leży prawda o ich szkodliwości, ale nie zaufam autorom tak jak autorzy innych recenzji chociażby ze względu na fakt naiwnego (w najlepszym wypadku) podejścia do herbicydów. Glifosat (Roundup)? Atrazyna? Autorzy nie maja problemu z tymi związkami, choć już dawno wiadomo, jak bardzo są szkodliwe. Zgodzić się mogę z tezami o glutenie - ze nie jest aż tak szkodliwy per se, a za jego szkodliwość odpowiadają inne czynniki (obstawiam herbicydy). Znam osoby z rzekoma nietolerancja glutenu, które dziwnym trafem nie maja dolegliwości po glutenowych odmianach typu samopsza czy płaskurka. Ogółem książka napisana ciekawie, bardzo dobrze i szybko się czyta, ale co do merytoryczności trudno powiedzieć.
Gdy jest się laikiem w pewnej kwestii, łatwo nabrać się na książkę, której autorzy zarzekają się, ze są obiektywni, jednak pracują w danej branży i nadal przyznają się, ze chcieliby kanadyjskiego ustawodawstwa, które dopuszcza na rynek każdy „nowy typ jedzenia” (novel foods) bez wcześniejszego badania. Ciekawym zabiegiem jest tez wrzucanie wszystkich typów GMO do jednego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Początek książki to trafna diagnoza obecnej rzeczywistości oraz wskazanie jej przyczyn - naprawdę solidna porcja wiedzy. Niestety podczas omawiania rozwiązań pojawia się cytat z Joanny Rajskiej dotyczący wizji przyszłości uzyskanej za pomocą chanellingu: „Wymagana będzie również umiejętność połączenia tego, co naturalne, z tym, co nienaturalne. Oznacza to że technologia będzie akceptowana jako coś oczywistego, ściśle związanego z człowiekiem i środowiskiem (…). W przyszłym świecie myślenie o technologii jako nieodzownym składniku życia i elemencie rozwojowym będzie uwewnetrznione. (…) Dla człowieka oczywiste stanie się to, że należy kontrolować prokreację i dostosowywać liczebność populacji do możliwości środowiska i realizacji celów ewolucyjnych. Spontaniczne prokreacja będzie nie do pomyślenia. Możliwość posiadania potomstwa będzie wyróżnieniem, a nie niezbywalnym prawem tak, jak jest obecnie. Aby dostać zgodę na utworzenie nowego człowieka będą wymagane nielada kwalifikacje.”
Cały cytat brzmi jak mentalne przygotowanie gawiedzi do bycia elementem sterowanego zewnętrznie internetu rzeczy i śmierdzi masonerią, ale to pewnie tylko teoria spiskowa. W końcu jak inaczej moglibyśmy upewnić się ze rozwój osobowości idzie w dobrym kierunku, gdybyśmy nie mogli go skontrolować technologią?;) Autor bardzo entuzjastycznie odnosi się do kontroli urodzeń. W innej jego książce pada nawet stwierdzenie ze można by „humanitarnie” sterylizować ludzi dodając coś do powietrza… Przecież gdyby tylko „świadomi” mieli dzieci, to w końcu ludzkość poszłaby do przodu i nareszcie mogłyby się z nią porozumieć cywilizacje z kosmosu. Gorzej gdyby okazały się one nieprzyjazne i aby stawić im czoła trzeba by było na szybko powołać rząd światowy…
Oczywiście zaraz będzie ze wpadam w mechanizmy opisane przez Witkowskiego w książce - ulegam teoriom spiskowym i winię „onych” za ruinę tego świata.
Jednak trochę dziwne jest dla mnie to ze autor, tak hołdujący „racjonalności”, ma tendencje do powoływania na objawienia i chanellingi (pytanie za sto punktów: czym różni się wiara w mityczne bóstwo od wiary w przekaz z zaświatów?). Tak, wiem, przypuszczalnie moja świadomość jest na tak niskim poziomie, że nie jestem w stanie tego rodzaju „racjonalności” pojąć. Za to, jeśli ktoś nie wierzy we wszem i wobec forsowane i politycznie korzystne dla pewnych grup ocieplenie klimatu, to jest pewnie nieracjonalny. Zdarza się.
Prawdą jest, że ludzie są obecnie odrealnieni, ale utopijne wizje autora nie są w tej kwestii wcale lepsze! Na czele z pomysłem ograniczania ludziom prawa do założenia rodziny w imię rozwoju (i nagle wolność opiewana w innych pozycjach autora nie jest już tak ważna). Cytat: „Trudno jednak wyobrazić sobie że powyższa zdolność do konstruktywnej autorefleksji i do wyjścia z otchłani pojawi się u wszystkich np. rodzicielską blokada rozwoju dzieci (przyszłości) jest naprawdę zjawiskiem ciężkim. A takie blokowanie innych dusz jest akurat sprawa na tyle poważną, że może tłumaczyć wspomniane wcześniej zapowiedzi masowego zabierania na tamten świat (rządzi się to bowiem moralnością nieco inną niż ludzie są przyzwyczajeni - zablokowanie ewolucji duszy jest uważane za coś poważniejszego niż zadanie śmierci bo często stanowi obciążenie ciągnący się zadanym bytem podobnie jak karma).” Ziemia oczyszcza się, bo ludzie się nie rozwijają („Zmarł nagle” to tez tylko teoria spiskowa).
Na pewno książka łechce ego „świadomych” czytelników, stawia ich w dobrym świetle w przeciwieństwie do „motłochu”, który jest prymitywny i utknął w starych schematach. Tak z 80% tej książki jest naprawdę trafna, ale te 20% to pochwała bezmyślnego progresywizmu. Sa tez cytaty z dziwnych z ludzi, np. Jana Hartmana (ten, który chciał debaty na temat legalizacji kazirodztwa). Rozwój jest ludzkości potrzebny, ale na pewno nie taki, który idzie w kierunku zniewolenia poprzez granie na jej mechanizmach psychicznych. A taki niestety został opisany u Witkowskiego. Cytat: „W związku z tym tylko nieliczni światli początkowo przyjmą rozwój, a pozostali pójdą w ich ślady dopiero po jakimś czasie – dopiero gdy ujrzą efekty. Przykro stwierdzić, że w przypadku ogółu ludzi nie będzie to oparte, przynajmniej początkowo, na świadomym wyborze światła, ale obecna świadomość jest za słaba na coś takiego. I nie sądzę, żeby można było to zrobić inaczej…” Jak widać, ktoś nam bardzo chce w tym rozwoju pomoc. Według autora to konieczne by uwolnić kreatywność na miarę tej, jaką widziano w III Rzeszy (byle tylko nie skończyło się tak jak i tam…).
Podsumowując: diagnoza trafna, rozwiązania częściowo chybione.
Początek książki to trafna diagnoza obecnej rzeczywistości oraz wskazanie jej przyczyn - naprawdę solidna porcja wiedzy. Niestety podczas omawiania rozwiązań pojawia się cytat z Joanny Rajskiej dotyczący wizji przyszłości uzyskanej za pomocą chanellingu: „Wymagana będzie również umiejętność połączenia tego, co naturalne, z tym, co nienaturalne. Oznacza to że technologia...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-17
Na początku rzeczywiście dużo informacji, które "wtajemniczeni” znają od Artura Lalaka. Pierwsze rozdziały raczej dla tych, co o resecie nie wiedzą jeszcze nic. Rozdział z przepowiedniami bardzo obszerny - autorka chyba zebrała w nim wszystko co “przepowiedziano” na ten temat. Nie wiedziałam, że nawet biblia mówi o chowaniu się w jaskiniach… Trzecia część o warach i bunkrach. Fajnie, że jest przytoczony perski mit o warach, o którym mówił Lalak - tego mi brakowało w jego książce, a zapomniałam sama sprawdzić. Dużo przykładów podziemnych miast i tuneli - okazuje się, że są niemalże na całym świecie. Do tego dowiedziałam się, że Bill Gates już ma bunkry w każdym ze swoich domów…
Najlepsza jest ostatnia część książki, gdzie przedstawione są hipotezy na temat nadchodzącego resetu. Cały rozdział “reset z kosmosu” na plus. Zaciekawiła mnie też kwestia resetu 41k, o której wcześniej nie słyszałam. Za najsłabszą część uważam rozdział o Hollywood - w zasadzie to tylko opisy filmów, mogłoby być coś więcej, nie wiem, może jakieś kluczowe sceny czy ukryte przekazy.
Faktycznie, trochę wątków spiskowych zostało poruszonych w tej książce. To, co pisze autorka, wydaje się logiczne, ale mam nadzieję, że nie ma racji. W ogóle bym wolała, żeby ten reset nie był prawdą…
Kupowałam ebook z kuponem RESETTT (5zł taniej)
Na początku rzeczywiście dużo informacji, które "wtajemniczeni” znają od Artura Lalaka. Pierwsze rozdziały raczej dla tych, co o resecie nie wiedzą jeszcze nic. Rozdział z przepowiedniami bardzo obszerny - autorka chyba zebrała w nim wszystko co “przepowiedziano” na ten temat. Nie wiedziałam, że nawet biblia mówi o chowaniu się w jaskiniach… Trzecia część o warach i...
więcej mniej Pokaż mimo toCiekawa hipoteza o Smoleńsku. Dużo wyjaśnia tez w sprawie Bronislawa Komorowskiego.
Ciekawa hipoteza o Smoleńsku. Dużo wyjaśnia tez w sprawie Bronislawa Komorowskiego.
Pokaż mimo toJest to dobra książka, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne. Niektórzy nie wierzą, ale już niedługo przekonają się na własnej skórze. Zobaczymy czy nadal będą się wówczas zachwycać Rand, Greenspanem i im podobnymi.
Jest to dobra książka, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie ekonomiczne. Niektórzy nie wierzą, ale już niedługo przekonają się na własnej skórze. Zobaczymy czy nadal będą się wówczas zachwycać Rand, Greenspanem i im podobnymi.
Pokaż mimo to2021-12-08
Trochę się zawiodłam. Po pierwsze książka jest dość uboga treściowo, po drugie ma duża czcionkę i duże odstępy, chyba tylko by fizycznie dodać jej objętości. Nie kwestionuję przydatności informacji w niej zawartych, ale wydawca popełnił błąd drukując ja w takim formacie. Już lepiej byłoby zmniejszyć czcionki i odstępy, i wypuścić coś co mieści się w kieszeni, zamiast robić z tego prawie A5 za ponad 30 zł, gdzie 40% strony stanowią przerwy między linijkami tekstu.
Trochę się zawiodłam. Po pierwsze książka jest dość uboga treściowo, po drugie ma duża czcionkę i duże odstępy, chyba tylko by fizycznie dodać jej objętości. Nie kwestionuję przydatności informacji w niej zawartych, ale wydawca popełnił błąd drukując ja w takim formacie. Już lepiej byłoby zmniejszyć czcionki i odstępy, i wypuścić coś co mieści się w kieszeni, zamiast robić...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nic nowego w pierwszej części (spojrzenie z perspektywy kulturowo-historycznej wbrew reklamie książki bardzo pobieżne, a ono właśnie zaintrygowało mnie najbardziej), zaś w drugiej części mainstreamowe głupoty typu jacy to Polacy dziecinni, bo nie chodzą na wybory i nie ufają szczepionkom. Poza tym nowomowa w stylu „gościni”. Myślałam, że ta książka będzie lepsza.
Nic nowego w pierwszej części (spojrzenie z perspektywy kulturowo-historycznej wbrew reklamie książki bardzo pobieżne, a ono właśnie zaintrygowało mnie najbardziej), zaś w drugiej części mainstreamowe głupoty typu jacy to Polacy dziecinni, bo nie chodzą na wybory i nie ufają szczepionkom. Poza tym nowomowa w stylu „gościni”. Myślałam, że ta książka będzie lepsza.
Pokaż mimo to