Melisand

Profil użytkownika: Melisand

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 8 lata temu
1
Przeczytanych
książek
1
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
0
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Sto lat samotności Marqueza wywarło na mnie ogromne wrażenie. Początkowo sceptycznie podchodziłam do lektury a pierwsze strony powieści wydawały mi się wręcz nudne i jakieś dziwne, ale w miarę wsiąkania w świat kreowany przez autora
książka stawała mi się bliska.
Powieść ta nie należy do tych z cyklu łatwe i przyjemne. Czytelnik przedzierający się przez gąszcz bohaterów o tych samych imionach ma dziwne uczucie zagubienia i jakiegoś wewnętrznego niezrozumienia treści.
Dla mnie głównymi motywami Stu lat samotności są takie zagadnienia jak
-tytułowa samotność,
- problem kazirodztwa.
Marquez tak buduje swoje postaci, że czytający ma poczucie ich samotności w świecie, ich wewnętrznego odizolowania, separacji od tego co tu i teraz. Na przykład samotny jest pułkownik Aureliano Buendia. Jego niezdolność do wyrażenia uczuć powoduje, że wyrusza na wojnę i w różnych miejscach płodzi dzieci z różnymi matkami. Podobnie jest chociażby w przypadku Urszuli, która powoli traci wzrok, ale nikomu o tym nie mów i sama na swój sposób sobie z tym radzi, Kolejnym przypadkiem samotnika jest założyciel Macondo José Arcadio Buendía, który zostaje uznany z wariata i przywiązany do drzewa. Każdego bohatera ogarnia poczucie samotności.
ale co jest powodem tego stanu duszy postaci. Moim zdaniem brak miłości i zdolności to jej odczuwania, czy po prostu nieumiejętności radzenia sobie w momencie zakochania. Najgorsze jest też to,że każdy wierzy tu w przesądy a wiadomo kto wierzy w gusła temu... . A przesąd o urodzeniu dziecka z świńskim ogonem przeraża ród Buendia i moim zdaniem kieruje ich zachowaniem.
W powieści mamy do czynienia ze związkami między krewnymi co potęguje wrażenie niestabilności uczuciowej bohaterów i takie ja miałam wrażenie podczas lektury.
Podoba mi się bardzo sposób prowadzenia narracji.Narrator jest bierny , pasywny i co ważne nie ocenia postępowania mieszkańców Macondo.Jest tylko obserwatorem i jego celem jest tylko opowiedzenie historii, co ma znacznie. Czytelnik sam na osądzać i wnioskować i po to wprowadza autor takiego narratora.
A co mnie urzekło najbardziej w powieści? To na pewno oniryczność opisu wydarzeń. Miałam takie poczucie,że znajduję się w wiosce położonej w Andach we mgle i razem z bohaterami śnię jakiś dziwny sen.
A jakie wnioski po lekturze? Przede wszystkim,że nasz los zależny od nas samych. To my nim kierujemy i nie powinny go determinować jakieś rodzinne przesądy. Człowiek jest samotny wobec własnych wyborów a tylko kierowanie się uczuciami może nam pomóc lub zaszkodzić, to zależy od nas.
I to tyle z mojej strony, takie ogólne spisane odczucia . Zapraszam od lektury.

Sto lat samotności Marqueza wywarło na mnie ogromne wrażenie. Początkowo sceptycznie podchodziłam do lektury a pierwsze strony powieści wydawały mi się wręcz nudne i jakieś dziwne, ale w miarę wsiąkania w świat kreowany przez autora
książka stawała mi się bliska.
Powieść ta nie należy do tych z cyklu łatwe i przyjemne. Czytelnik przedzierający się przez gąszcz bohaterów o...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Melisand

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
1
książka
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
0
razy
W sumie
wystawione
1
ocenę ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
7
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]