-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2019-08-06
http://www.mama-rekomenduje.pl/2014/08/po-tamtej-stronie-nocy-m-schalesky.html
http://www.mama-rekomenduje.pl/2014/08/po-tamtej-stronie-nocy-m-schalesky.html
Pokaż mimo to
Na rynku wydawniczym można znaleźć wiele książek o charakterze poradnikowym dla matek. Dzieje się tak pewnie dlatego, że to trudna życiowa rola i wiele kobiet potrzebuje pomocy by się w niej odnaleźć. A i doradców jest wielu, tyle czy warto czytać każdą radę? Ja, mama dwójki dzieci już wiem, że nie. Mam przed sobą wyjątkową pozycję, której nikomu nie pożyczę! O, nie! To książką Pani Aliny Wieja, która sama jest mamą. Na kartach książki "Być mądrą mamą" przytacza przykłady ze swojego macierzyńskiego doświadczenia. Ponieważ to książka dla wierzących w Boga jest dużo cytatów, które pozwalają zatrzymać się w refleksji. Cała książka ma logiczny układ - autorka na początku pisze dla mam niemowlaków, poprzez kolejne etapy rozwoju dziecka dochodzi do nastolatków i dorosłych dzieci, które ciągle są dziećmi dla swojej mamy. W czytaniu krótkiego ale bardzo treściwego rozdziału o korzeniach warto zastanowić jak możemy pomóc dzieciom w budowaniu silnych korzeni. Podobnie i mocne skrzydła, same nie urosną.
Gdy doszłam do rozdziału o sposobach na bycie mamą...nie znalazłam opisu same siebie. Bo jaką ja jestem właściwie mamą? Oj, Pani Alina sprawiła, że do dziś mnie to frapuje. Zapewne większość kobiet będzie miało podobne odczucia, a to dobry moment do wprowadzania zmian w swoim "stylu matkowania". Bo któryś z tych opisów jest blisko obrazu nas samych, pytanie tylko czy powinien być to powód do dumy? Część pierwszą książki kończy rozdział o potrzebach własnych matki oraz o wadze priorytetów w życiu.
Część druga książki " Wołanie z serca każdego dziecka", którą rozpoczęłam czytać kilka tygodni temu jest równie ciekawa i pouczająca jak pierwsza. Z pewnych przyczyn musiałam zostawić lekturę na dłuższy czas. Teraz wiem, że bardzo dobrze się złożyło. Przemyślałam wiele tematów z części pierwszej. Popatrzyłam na swoje rodzicielstwo i rodzicielstwo mojej mamy. Jej błędy stały się dla mnie nauką, a jej sukcesy dla mnie wysoką poprzeczką. Kocham moją mamę, dzięki tej książce dostrzegłam jak bardzo!
Wspomniana już część druga książki o wołaniu serca dziecka to dowód na to, że dziecko samo nie nauczy cię życia. Miłości, szacunku, wdzięczności i przebaczania uczy rodzicielka. Podobnie ona ustala mądre granice. Dziecka nikt inny nie nuczy jak okazywać wdzięczność. Mądra matka modli się za swoje dzieci, a w latach starości zbiera owoce swojego macierzyństwa. Autorka przekonuje nas, że relacje w rodzinie bez zaufania Jezusowi nigdy nie będą pełne, a nauka życia w rodzinie tylko dzięki matkom, które czerpią od najmądrzejszego może odnieść sukces. Jestem pewna, że to właściwa droga do bycia taką matką, jaką chcą widzieć w nas dzieci. A niniejsza w sam raz objętościowo książka powinna zagościć w domu każdej mądrej mamy.
Recenzję tej książki piszę, gdy rośnie we mnie nowe życie... a dla niego można wszystko!
http://megosia.blogspot.com/2013/10/byc-madra-mama-alina-wieja.html
Na rynku wydawniczym można znaleźć wiele książek o charakterze poradnikowym dla matek. Dzieje się tak pewnie dlatego, że to trudna życiowa rola i wiele kobiet potrzebuje pomocy by się w niej odnaleźć. A i doradców jest wielu, tyle czy warto czytać każdą radę? Ja, mama dwójki dzieci już wiem, że nie. Mam przed sobą wyjątkową pozycję, której nikomu nie pożyczę! O, nie! To...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Jaki mija dzień?" Na to pytanie wielu ludzi odpowiada "dzień jak dzień", "dzień jak co dzień". W ten sposób przekazują informację jak życie jest dla nich nudne, monotonne. A przecież takie nie jest! Musimy tylko to zauważyć. Gdy jesteśmy blisko Boga, gdy modlimy się do niego nigdy nie będziemy znużeni. Dostrzeżemy, że każdy dzień jest wspaniały. Zauważymy, jak wspaniali ludzie są w koło. Nie twierdzę, że to łatwe. Nie przekonuję, że każdy z marszu może to zrozumieć. Polecam natomiast cenną dla mnie książkę, drogowskaz "Dzisiaj jest dzień...".
Wydawnictwo Chrześcijańskiej Fundacji Życie i Misja, Koinonia, w którego ofercie jest wiele wartościowych książek, ma w swojej ofercie pozycję, której lektura sprawi, że każdy dzień będzie cudowny. Dlaczego? Dlatego, że dostrzeżemy jak wiele otrzymujemy od Boga i jak wiele jeszcze przed nami nauki, zgłębiania cudów, których być może wcześniej nie zauważaliśmy. Przestaniemy marnować czas na tematy zbędne, zaczniemy żyć pełnią życia.
W tej książce na każdej stronie jest inna forma motywacji . Na przykład "Dzisiaj jest dzień....by zmienić dumę na miłość". W takim temacie są przytoczone dwa cytaty z Biblii oraz komentarz do nich. Sami możemy odszukać całe fragmenty Ewangelii w Piśmie Świętym by jeszcze bardziej zagłębić się w rozważaniu. To dobry pretekst by wpaść w zadumę, zastanowić się jak w naszym życiu realizujemy dany temat.
Książka jest podzielona na dziewięć wyraźnych działów:
- Sięgnij po sukces
- Weź odpowiedzialność za życie
- Wybierz właściwą drogę
- Odnów swoje postanowienia
- Zadbaj o siebie
- Przekaż Bogu kontrolę
- Żyj pełnią życia
- Kochaj innych
- Realizuj swoje marzenia
W obrębie każdego działu są zagadnienia go dotyczące. W ten sposób czytający może sam wybrać jaki temat jest dla niego ważny i ustalić kolejność czytania. Sto sześćdziesiąt dni z tą książką będzie niezapomniane.
Co jeszcze tak bardzo mnie zachwyca w tej książce? Forma jej wydania jest dla mnie bardzo atrakcyjna. Twarda okładka, sprawia, że wiele razy czytany wolumin przetrwa w stanie idealnym nie tylko moje czytanie. A w środku piękne strony, dla estetów to dodatkowa zachęta. Czcionka w ładnym kolorze, papier kremowy, pleciona wszyta zakładka aby nie zapomnieć, gdzie skończyliśmy czytać dzień wcześniej... Ach, jakże wspaniale będzie otwierać Wam każdego dnia tę książkę, by dowiedzieć się co dziś będzie tematem Waszych rozważań? I już nie odpowiecie banalnie na pytanie: jaki "Dzisiaj jest dzień?"
To może być także wspaniały pomysł na prezent dla bliskiej osoby.
Wydawnictwo Chrześcijańskiej Fundacji Życie i Misja - Koinonia
Wydanie: I, 2010
Oprawa: twarda
Liczba stron: 196
Format: 14x21cm
ISBN 978-83-601-2463-5
"Jaki mija dzień?" Na to pytanie wielu ludzi odpowiada "dzień jak dzień", "dzień jak co dzień". W ten sposób przekazują informację jak życie jest dla nich nudne, monotonne. A przecież takie nie jest! Musimy tylko to zauważyć. Gdy jesteśmy blisko Boga, gdy modlimy się do niego nigdy nie będziemy znużeni. Dostrzeżemy, że każdy dzień jest wspaniały. Zauważymy, jak wspaniali...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zanim rozpocznę recenzję, muszę wspomnieć, że o Gietrzwałdzie, przed przeczytaniem książki pana Grzegorza, wiedziałam tyle co nic. Mimo tego, że wiara jest ważna w moim życiu. To chyba dowodzi tego, jak bardzo ta książka była potrzebna na polskim rynku wydawniczym. Liczę, że będzie tłumaczona i dostępna także w innych krajach.
To bardzo osobista książka. Dopracowana, z solidnym tłem historycznym. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak autor oprowadza nas po historii objawień, historii czasów współczesnych wizjonerkom. Te bardzo szczegółowe opisy są niezbędne, bo jednak czytelnik dzisiejszy nie zdaje sobie sprawy, jak trudne to były czasy. Z drugiej jednak strony dzisiaj także mamy inne, ale ciągle ciężkie dni. Wtedy zabór pruski, a teraz wolna Polska ale jakże okaleczana wiara, jakże wiele gwoździ wbijanych w rany chrystusowe i obelg w kierunki Matki Bożej. Potrzeba nam takiej wiary, takiej wiary maryjnej jaką mili nasi dziadowie. Wiara może przenosić góry. Jeżeli miałabym w kilku słowach streścić książkę, to właśnie byłoby to powyższe zdanie.
Zacznijmy jednak od początku. Objawienia w Gietrzwałdzie miały miejsce 142 lata temu, w roku 1877. Matka Boża ukazywała się dwóm, chociaż reporterskie śledztwo autora przedstawia wiele ciekawych faktów dotyczących ilości wizjonerów, dziewczynkom przez ponad dwa miesiące. Matka Boga ukazała się 160 razy, co jest liczbą, która robi wrażenie. Sto lat po Gietrzwałdzkim cudzie dopiero został on dopiero uznany przez władze kościelne. Jednak pielgrzymki i kult tego miejsca trwa od samych dni objawień. Trzeba koniecznie przeczytać jak pan Grzegorz opisuje tamte dni. Jak dociera do źródeł, które nie są w pełni dostępne ze względu na toczący się proces beatyfikacyjny jednej z wizjonerek. Bardzo za te opisy dziękuję...a dlaczego to napiszę na końcu recenzji.
Wspomniałam, że książka jest osobistym wyrazem wiary autora. Otrzymał on nie jeden ale kilka cudów wymodlonych za wstawiennictwem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Momentami miałam łzy w oczach. Cudy uzdrowień ale i cud pogłębienia wiary. To wszystko co opisał, to żywe udowodnienie prawdy, że temu kto zaufa Matce Bożej, kto będzie wierzył prawdziwie, da ona wiele skarbów i pomoże w potrzebie. Matko Gietrzwałdzka wstawiaj się za nami!
Książka jest ułożona w sześć rozdziałów, z każdym kolejnym, autor odkrywa nowe treści objawień, równocześnie wplata w nie swoje intymne doświadczenia. Częste cytaty, wspomnienia, fragmenty listów sprawiają, że podróż kartami książki jest pasjonująca. Na szczególną uwagę zasługuje "Wywiad z Matka Bożą", co według mnie jest doskonałym pomysłem na przekazanie fragmentów przesłania dla polskiego narodu.
Na zakończenie dodam, że książka wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Jak mogłam wcześniej nie interesować się objawieniami w Gietrzwałdzie? To nasze, polskie, święte miejsce maryjne. I już zaplanowałam na wrzesień, razem z moją siostrą, podróż do tych opisanych miejsc. Mamy wiele intencji do wymodlenia, mamy także za co dziękować. Kierunek - Kraków - Gietrzwałd :)
Jak inaczej mogłabym zakończyć tę recenzję?
https://matkimiejsce.blogspot.com/
Zanim rozpocznę recenzję, muszę wspomnieć, że o Gietrzwałdzie, przed przeczytaniem książki pana Grzegorza, wiedziałam tyle co nic. Mimo tego, że wiara jest ważna w moim życiu. To chyba dowodzi tego, jak bardzo ta książka była potrzebna na polskim rynku wydawniczym. Liczę, że będzie tłumaczona i dostępna także w innych krajach.
więcej Pokaż mimo toTo bardzo osobista książka. Dopracowana, z...