-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2016-04-08
2016-03-14
2016-03-07
"Rzeź bezkręgowców" była pierwszą książką autorstwa pani Joanny Chmielewskiej, którą przeczytałam i z pewnością sięgnę po następne. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, spodobał mi sposób w jaki aurotka opowiada nam o zdarzeniach, zabawne dialogi oraz rodzaj humoru, którym nas raczy pani Chmielewska. W książce znalazłam to, co kocham czyli zagadka i tajemnicze morderstwa. Nie mam porównania, czy poprzednie książki autorki są lepsze czy gorsze więc nie omieszkam sprawdzić to, zabierając się za czytanie kolejnych. Opowieść bardzo mi się podobała.
"Rzeź bezkręgowców" była pierwszą książką autorstwa pani Joanny Chmielewskiej, którą przeczytałam i z pewnością sięgnę po następne. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron, spodobał mi sposób w jaki aurotka opowiada nam o zdarzeniach, zabawne dialogi oraz rodzaj humoru, którym nas raczy pani Chmielewska. W książce znalazłam to, co kocham czyli zagadka i tajemnicze...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-02
2016-01-11
Po skończeniu tej książki nasuwa mi się tylko jeden wniosek - kocham Lesia! Ubóstwiam! Uwielbiam! I szczerze żałuję, że dopiero niedawno poznałam twórczość pani Joanny Chmielewskiej, chociaż...plus jest taki, że inni już dawno przeczytali jej książki, a ja dopiero zaczynam.
Przygodę z biurem architektonicznym i jego pracownikami zaczęłam jakby trochę od tyłu, bo najpierw przeczytałam "Dzikie białko", a dopiero później zabrałam się za "Lesia".
Książka jest wspaniałą pozycją i z pewnością powrócę do niej jeszcze nie raz.
Czytając pierwszy rozdział, gdzie to Lesio planuje zamordować panią Matyldę, personalną, omal nie popłakałam się ze śmiechu!
Druga część, gdzie nasi bohaterowie planują napad na pociąg, którym jest przewożony projekt nieuczciwych konkurentów także rozbawiła mnie jak nigdy żadna książka, a trzeci rozdział, w którym do firmy został przyjęty nowy pracownik Bjørn - duński architekt niemówiący zbyt dobrze po polsku, jest jeszcze lepsza! Brak znajomości języka rodzi całą masę zabawnych nieporozumień. Cała paka znajomych z biura zostaje wysłana do małej miejscowości, aby zrobić pomiary zabytkowego zamku przygotowywanego do modernizacji.
Humor, humor i jeszcze raz humor - to z pewnością wielki plus opowieści, a do tego bohaterzy i sytuacje, z którymi mają do czynienia na co dzień.
"Lesio" jest powieścią humorystyczną, można powiedzieć, że satyrą na życie w latach 60. PRL-u. Bohaterowie zmagają się z różnymi niedogodnościami życia i to wywołuje różnego rodzaju humorystyczne sceny.
Bogate słownictwo i humorystyczne, cięte dialogi dodają książce uroku i jak już napisałam wcześniej - kocham "Lesia!"
Po skończeniu tej książki nasuwa mi się tylko jeden wniosek - kocham Lesia! Ubóstwiam! Uwielbiam! I szczerze żałuję, że dopiero niedawno poznałam twórczość pani Joanny Chmielewskiej, chociaż...plus jest taki, że inni już dawno przeczytali jej książki, a ja dopiero zaczynam.
więcej Pokaż mimo toPrzygodę z biurem architektonicznym i jego pracownikami zaczęłam jakby trochę od tyłu, bo najpierw...