Właśnie tak, mój drogi, jak radio ciska najwspanialszą muzykę świata w ciągu dziesięciu minut, bez wyboru, w najmniej do tego odpowiednie miejsca, w mieszczańskie salony i na poddasza, pomiędzy plotkujących, obżerających się, ziewających i śpiących abonentów, tak jak tę muzykę odziera z jej zmysłowego piękna, psuje ją, niszczy, zaflegmia, a mimo to nie może całkowicie zniszczyć jej ducha... dokładnie tak samo życie ciska wokół siebie tak zwaną rzeczywistością, wspaniałym kalejdoskopem świata, pozwala na to, by po Handlu następował odczyt o sposobie fałszowania bilansu w średnich zakładach przemysłowych, z czarodziejskich dźwięków orkiestry czyni odrażającą zawiesinę tonów, a swoją technikę, zapobiegliwość, swą straszliwą nędzę i próżność wsuwa wszędzie między idee a rzeczywistość, między orkiestrę a ucho. Całe życie jest takie, mój mały, i musimy je takim pozostawić, a jeśli nie jesteśmy głupcami, to musimy się z tego śmiać. (...) Musi pan nauczyć się słuchać tej przeklętej radiowej muzyki życia, wielbić ją, śmiać się z jej niepotrzebnej wrzawy. Koniec, więcej się od pana nie żąda.
Właśnie tak, mój drogi, jak radio ciska najwspanialszą muzykę świata w ciągu dziesięciu minut, bez wyboru, w najmniej do tego odpowiednie miejsca, w mieszczańskie salony i na poddasza, pomiędzy plotkujących, obżerających się, ziewających i śpiących abonentów, tak jak tę muzykę odziera z jej zmysłowego piękna, psuje ją, niszczy, zaflegmia, a mimo to nie może całkowicie zniszczyć...
Rozwiń
Zwiń