rozwiń zwiń
Michał

Profil użytkownika: Michał

Katowice-Panewniki Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 10 lata temu
7
Przeczytanych
książek
9
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
1
Polubień
opinii
Katowice-Panewniki Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Z dużą dozą ekscytacji, potęgowanej przez wysiłki związane z polowaniem na najnowsze wydanie (2010) i niedosyt po wcześniejszym kontakcie z archaiczną, pierwszą edycją z poprzedniej epoki, sięgnąłem po tą pozycje. I srodze się zawiodłem.

Lech Szaraniec to nie Dariusz Jerczyński, więc uporczywe epatowanie pojęciami typu "powrót do Macierzy", eseistyczne rozważania na temat bohaterstwa mieszkańców poszczególnych osad w powstaniach śląskich itp. nie zaskakiwały.

Byłoby to zrozumiałe, gdyby w owym podkreśleniu polskości byłaby widoczna szczególna konsekwencja, celowe zamierzenie, połączone stylistyką typową dla współczesnego pisarstwa historycznego. Tymczasem jest to efekt dosłownej kalki tekstu z pierwszych wydań, o czym w sposób dobitny świadczą wspominki o heroicznych czynach klasy robotniczej czy niezwykle istotnych - w poprzedniej epoce! - zjazdach komunistów (por. rozdział dot. Murcek). Tezę o swoistej kserokopii potwierdzają liczne literówki i istotne błędy merytoryczne (dom przy ulicy Płochej!, ulica Kredy miast Kredytowej - pierwsze z brzegu przykłady dotyczące moich okolic). By tekst od 1980 (bodaj pierwsze wydanie) nie został poddany korekcie?

Tymczasem o Śląsku da się pisać obiektywnie, bez zbędnego, "piastowskiego" heroizmu, patosu, czy z drugiej strony - nachalnego, przesadnego przewartościowania i odrzucania wszystkiego, co polskie. Polecam chociażby niedawne wydawnictwa związane z Bractwem Gospodarczym Związku Górnośląskiego (Andrzej Złoty, Piotr Greiner, Jerzy Polak).

Zastrzeżenia mam też do dokonanej w książce delimitacji dzielnic (osad wg stosowanego w publikacji języka). Domyślam się, że na mapach zaznaczono maksymalny, historyczny zasięg danej osady, co może - bez stosownego komentarza - nieco zakłamywać obraz granic danej dzielnicy. Taka pozycja jak "Osady..." mogłaby rozwikłać problem rozgraniczenia w miejscach, gdzie granice naturalne z racji rozbudowy miasta zatarły się i jednocześnie brak jednego umownego i powszechnie akceptowanego punktu granicznego (jak ul. Graniczna na granicy śródmieścia i Zawodzia). Podawane granice są całkowicie niespójne, niech za przykład posłuży punkt styku Koszutki i Bogucic. A raczej 3 punkty wg autora: wschodnia pierzeja al. Korfantego (wg materiału kartograficznego w haśle Bogucice), ul. Ordona (tekst załączony do tego samego hasła Bogucice), ul. Modrzewiowa (zamieszczona mapa Koszutki). Nigdzie nie ma przypisu dotyczącego okresu, z jakiego pochodzi dana granica, co powoduje zamęt.
Ponadto wyznaczając granice Dębu (Dębia - taką odmianę autor "zaproponował" opisując os. Ducha) na zamieszczonej mapie autor pokusił się o przekroczenie granic miasta Katowice i zaznaczenie fragmentu Parku Śląskiego jako części tej osady. Nie zdecydował się na to w przypadku Klimzowca, Janowa i Szabelni, kończąc ich obszar na granicy współczesnego miasta, których związki z terenami - odpowiednio - Chorzowa i Mysłowic są znacznie większe.

Dyskusyjne ponadto jest umieszczanie w takim opracowaniu (wybiórczo!) współczesnych osiedli deweloperskich, wraz z ich marketingowym nazewnictwem. Szczególnie gdy pominięto część mniejszych, starszych osiedli (z okresu PRL). Czymże lepsze są dwa bloki, szumnie nazwane osiedlem "Uroczysko" na skraju lasu panewnickiego, od pobliskich kilkunastu bloków, mających swoją - istotnie, nieoficjalną - nazwę osiedla Bema?

Zastrzeżenia mam także do zastosowanego materiału kartograficznego. Skorzystano z map wydawnictwa PGK Katowice, bardzo rzetelnych. W "Osadach..." zamieszczono jednak bardzo ubogą, ogołoconą z wielu warstw wersję, co rodzi wręcz groteskowe sytuacje, typu pozostawiona nazwa ulicy, zaś usunięto jej przebieg (por. mapa Podlesia).

Na plus, co ratuje ostatecznie przyznane 3 gwiazdki, bardzo duża liczba fotografii - współczesnych i archiwalnych, w tym z lat 90. XX wieku, który to okres często jest "czarną dziurą" - już nie współczesność, ale jeszcze nie archiwum.

Opracowanie, które mogło rozwikłać wiele wątpliwości dotyczących katowickich dzielnic (osad) potęguje jeszcze wątpliwości, a ponadto jest dość trudne w odbiorze przez zbędny patos, nasiąknięty jeszcze "czerwoną" manierą pisarską. Aczkolwiek ja jestem tylko młodocianym dyletantem, nie zaś doktorem nauk humanistycznych.

Z dużą dozą ekscytacji, potęgowanej przez wysiłki związane z polowaniem na najnowsze wydanie (2010) i niedosyt po wcześniejszym kontakcie z archaiczną, pierwszą edycją z poprzedniej epoki, sięgnąłem po tą pozycje. I srodze się zawiodłem.



Lech Szaraniec to nie Dariusz Jerczyński, więc uporczywe epatowanie pojęciami typu "powrót do Macierzy", eseistyczne rozważania na temat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku nieco odpychała, w miarę zagłębiania się w tekst oswajałem się z bohaterami, aż zaczęła się stopniowa ekscytacja i fascynacja treścią. Godna pozycja, swoisty przewodnik, tutorial, wprowadzający we współczesne realia Górnego Śląska.

Na początku nieco odpychała, w miarę zagłębiania się w tekst oswajałem się z bohaterami, aż zaczęła się stopniowa ekscytacja i fascynacja treścią. Godna pozycja, swoisty przewodnik, tutorial, wprowadzający we współczesne realia Górnego Śląska.

Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Michał Raszowski

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
1
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
50
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]