-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant8
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
-
ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Biblioteczka
2022-06-29
2020-01-04
Warto przeczytać, że warto ufać z szeroko otwartymi oczami i niczego nie można brać za pewnik...
Warto przeczytać, że warto ufać z szeroko otwartymi oczami i niczego nie można brać za pewnik...
Pokaż mimo to2019-12-05
2020-04-20
Spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej, mając za sobą poprzednie książki autorki. Bardzo przewidywalna, niczym nie zaskoczyła,a niezdecydowanie małżonków wręcz działało mi na nerwy.... Można przeczytać,ale porywająca lektura to nie jest.
Spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej, mając za sobą poprzednie książki autorki. Bardzo przewidywalna, niczym nie zaskoczyła,a niezdecydowanie małżonków wręcz działało mi na nerwy.... Można przeczytać,ale porywająca lektura to nie jest.
Pokaż mimo to2020-06-12
Amatorom niespiesznych książek, opisów przyrody, polecam. Niby nic tak porywającego, taka lekko naiwna,a nie mogłam się oderwać.
Amatorom niespiesznych książek, opisów przyrody, polecam. Niby nic tak porywającego, taka lekko naiwna,a nie mogłam się oderwać.
Pokaż mimo to2020-03-28
2020-03-09
Ciekawe,czy film odda nastrój książki,którą czyta się jednym tchem i uważam,że można z tego zrobić bardzo dobry thriller. Polecam amatorom gatunku.
Ciekawe,czy film odda nastrój książki,którą czyta się jednym tchem i uważam,że można z tego zrobić bardzo dobry thriller. Polecam amatorom gatunku.
Pokaż mimo to2020-02-02
Jedna z niewielu książek, które zostają w duszy całe lata, po przeczytaniu zostawiając pustkę, dziurę i smutek....
Biografia Camille Claudel, podana czytelnikowi przez autorkę, napisana jest niekonwencjonalnym stylem, który początkowo rodzi delikatne trudności w odbiorze, które naprawdę warto pokonać. Czytamy list do rzeźbiarki, w którym Agnieszka Stabro opisuje Camille`i całe jej życie, a w związku z tym, iż zostało bardzo mało przekazów opiera się też na zachowanej korespondencji i własnych przemyśleniach.
Camille, rzeźbiarka, kochanka Augustea Rodina, kobieta nieprzeciętna, z ogromnym talentem, niestety urodzona w nieodpowiednim czasie dla swych zdolności. Wiek XIX oczekiwał od kobiet posłuszeństwa, roli matki i żony, a nie artystki żyjącej własnym życiem i stylem. Wiek, kiedy za kobietę decydował ojciec, mąż, rodzina, nie ona sama. Ta krucha ciałem, a silna duchem i własną pracą osobowość mieściła w sobie tyle nieszczęścia, tyle zawodów ze strony Rodina, który nigdy nie zdecydował się odejść od swojej partnerki Rose, by związać się oficjalnie z Camille i zdjąć z niej łatkę utrzymanki, kobiety upadłej. Wyklęta i odrzucona przez rodzinę, jedyną osobą, która ją rozumiała był jej ojciec. W dniu jego śmierci matka wysłała sanitariuszy z zakładu psychiatrycznego i zamknęła w nim Camille do końca życia artystki... 30 lat w samotności, wśród ludzi obłąkanych, w ubóstwie, zimnie... Z zakazem wysyłania jej korespondencji, a ona biedna pisała i czekała na odpowiedź... Z zakazem korespondencji wydanym przez jej własną matkę... Brat ją ubezwłasnowolnił, matka i siostra przez 30 lat nie odwiedziły jej ani razu... Pochowana w zbiorowym grobie, bo nikt nie odebrał jej ciała...
Przeraża, daje do myślenia, nie pozostawia obojętnym...
Polecam każdemu, kto lubi biografie. Smutno...
Jedna z niewielu książek, które zostają w duszy całe lata, po przeczytaniu zostawiając pustkę, dziurę i smutek....
Biografia Camille Claudel, podana czytelnikowi przez autorkę, napisana jest niekonwencjonalnym stylem, który początkowo rodzi delikatne trudności w odbiorze, które naprawdę warto pokonać. Czytamy list do rzeźbiarki, w którym Agnieszka Stabro opisuje Camille`i...
2020-01-26
W związku z tym, że należy podać ilość gwiazdek po przeczytaniu książki daję jedną, chociaż i ta jedna jest na wyrost. Skąd te zachwyty? Akcji nie ma praktycznie żadnej, wlecze się jak przysłowiowe flaki w oleju, kilka razy przysnęłam przy niej i to nie ze zmęczenia organizmu. Akcji brak, bohaterów z krwi i kości brak, 360 stron zmarnowanego papieru, farby drukarskiej, a przede wszystkim czasu jej poświęconego i wydanych pieniędzy. Nudna, przewidywalna i szkoda miejsca na półce na taką pozycję.
W związku z tym, że należy podać ilość gwiazdek po przeczytaniu książki daję jedną, chociaż i ta jedna jest na wyrost. Skąd te zachwyty? Akcji nie ma praktycznie żadnej, wlecze się jak przysłowiowe flaki w oleju, kilka razy przysnęłam przy niej i to nie ze zmęczenia organizmu. Akcji brak, bohaterów z krwi i kości brak, 360 stron zmarnowanego papieru, farby drukarskiej, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-05
Wspaniale napisana historia pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim i jego nieprzeciętnej właścicielki, królewny Marianny Orańskiej. Kobiety wyjątkowej, która wyprzedziła swoje czasy. Budowała drogi, była właścicielką kopalń, m.in. marmuru, opiekowała się miejscowymi koronczarkami budując im szkoły, później zakłady pracy i zatrudniając w sklepach, a wszystko po to, by były należycie wynagradzane za swoją pracę. Miejscowa i okoliczna ludność zawdzięczała jej bardzo dużo i kochała ją. Niestety życie osobiste nie było usłane różami, małżeństwo się rozpadło i tu też wykazała się ogromną odwagą - wystąpiła o rozwód! Szczęście znalazła dopiero przy boku bibliotekarza i koniuszego, z którym miała syna i który był jej miłością do końca jej dni, niestety zmarł przed Marianną, podobnie jak ich syn.
Naprawdę polecam przeczytać, zapoznać się z osobą tej wyjątkowej kobiety i oczywiście do odwiedzenia pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim - jest przepiękny!
Wspaniale napisana historia pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim i jego nieprzeciętnej właścicielki, królewny Marianny Orańskiej. Kobiety wyjątkowej, która wyprzedziła swoje czasy. Budowała drogi, była właścicielką kopalń, m.in. marmuru, opiekowała się miejscowymi koronczarkami budując im szkoły, później zakłady pracy i zatrudniając w sklepach, a wszystko po to, by były należycie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-19
Wyjątkowo trudno mi zebrać słowa.... Powieść biegnie dwutorowo - czasy współczesne, w których poznajemy Serę, mieszkankę Nowego Yorku, właścicielkę galerii obrazów oraz czasy II Wojny Światowej, których główną bohaterką jest Adele, mieszkankę Wiednia, młodą dziewczynę grająca w orkiestrze wiedeńskiej, córkę wysoko postawionego oficera SS. Sera od lat poszukuje obrazu widzianego w dzieciństwie, co doprowadza ją do Williama, właściciela duplikatu, którego rodzinny majątek zależy od oryginału płótna i aktualnej jego właścicielki, a to wszystko za sprawą testamentu dziadka. Obraz przedstawia portret Adele, ogolonej, z nadanym obozowym numerem, trzymającą w dłoni skrzypce. Czytelnik poznaje losy Adele, która za sprawą ojca wywieziona zostaje do Auschwitz, gdzie pracuje w sortowni ubrań oraz w obozowej orkiestrze oraz poczynania Sery i Williama, którzy poszukują obrazu, aczkolwiek autorka bardziej skupia się na uczuciu, które zaczyna ich łączyć, niż na sprawie. Ogólnie czyta się bardzo dobrze, szybko, treść ciekawa, jednak mam jedno "ale". Za dużo Boga w obu przestrzeniach czasowych. Kristy Cambron każdego ze swych bohaterów czyni osobą wierzącą, modlącą się i rozmawiającą z Bogiem. Jak w czasach wojennych można to zrozumieć, ludzie w trudnych chwilach, tragicznych często szukają kontaktu z nim, ale także odwracają się od niego całkowicie. W czasach współczesnych zgodzę się, owszem, też wierzą, ale jest też wielu ateistów, a autorka jakby zdawała się zapomnieć, że nie wszyscy na ziemskim globie szukają Boga, a wręcz przeciwnie, nastąpił kryzys wiary. Bohaterowie są trochę mdli, zbyt łagodni, mało "charakterni", każdy ma ogromne pokłady dobra i miłości w sobie, no może jedynie poza ojcem Adele.
Jak już pisałam ogólny odbiór jest dobry, na pewno zdecydowanie lepszy od "Tatuażysty z Auschwitz", czyta się szybko. Warto zapoznać się z treścią, chociażby po to, by wyrobić swoje własne zdanie, które wcale nie musi być takie jak moje, a może doprowadzi do dyskusji? O to chyba głównie chodzi, by dana książka czytała się dobrze,a jednocześnie była na tyle kontrowersyjna, by chciano o niej mówić.
Dziękuję wydawnictwu "Znak" za możliwość przeczytania pozycji jeszcze przed oficjalną premierą, co było dla mnie miłym wyróżnieniem.
Wyjątkowo trudno mi zebrać słowa.... Powieść biegnie dwutorowo - czasy współczesne, w których poznajemy Serę, mieszkankę Nowego Yorku, właścicielkę galerii obrazów oraz czasy II Wojny Światowej, których główną bohaterką jest Adele, mieszkankę Wiednia, młodą dziewczynę grająca w orkiestrze wiedeńskiej, córkę wysoko postawionego oficera SS. Sera od lat poszukuje obrazu...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-10
Biografia niezwykłej kobiety, córki Jerzego Kossaka, z "tych" Kossaków, która miała być "czwartym Kossakiem", kontynuatorem tradycji rodzinnej, czyli malarzem. Niestety. Urodziła się "samiczką", jak to określała jej matka. Nie akceptowana, żyjąca w rodzinie propagującej "zimny chów", swoje miejsce na ziemi i szczęście znalazła pod Białowieżą, w leśniczówce, ze zwierzętami, które kochała i rozumiała jak mało kto. W jej łóżku sypiał dzik Żabka, posiadała kruka Koraska, złodzieja i bandytę białowieskiego, pawie, sarny i mnóstwo innych stworzeń, których nie sposób wymienić. Była kobietą nietuzinkową, jedyną w swoim rodzaju, z trudnym zapleczem dzieciństwa, która udowodniła, iż nie trzeba być malarzem, by godnie reprezentować nazwisko Kossak.
Biografia niezwykłej kobiety, córki Jerzego Kossaka, z "tych" Kossaków, która miała być "czwartym Kossakiem", kontynuatorem tradycji rodzinnej, czyli malarzem. Niestety. Urodziła się "samiczką", jak to określała jej matka. Nie akceptowana, żyjąca w rodzinie propagującej "zimny chów", swoje miejsce na ziemi i szczęście znalazła pod Białowieżą, w leśniczówce, ze zwierzętami,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-02
Zbeletryzowana biografia jednego z najgłośniejszych nazwisk wśród impresjonistów. Któż nie zna "Słoneczników" Vincenta van Gogha? Kto nie słyszał o uciętym uchu? Znajdzie się ktoś taki?
Obraz niewiarygodnie smutnego i samotnego życia wybitnej jednostki, człowieka, który był rozumiany jedynie przez młodszego brata Theo i przez całe życie przez niego wspierany.Zarówno psychicznie, jak i finansowo. Chwyta za serce... Rozczula do łez....
Po przeczytaniu polecam obejrzeć polsko-brytyjską produkcję "Twój Vincent" - dosłownie jakby kontynuację książki, gdyż zaczyna się dokładnie w miejscu, gdzie ta się kończy.
Zbeletryzowana biografia jednego z najgłośniejszych nazwisk wśród impresjonistów. Któż nie zna "Słoneczników" Vincenta van Gogha? Kto nie słyszał o uciętym uchu? Znajdzie się ktoś taki?
Obraz niewiarygodnie smutnego i samotnego życia wybitnej jednostki, człowieka, który był rozumiany jedynie przez młodszego brata Theo i przez całe życie przez niego wspierany.Zarówno...
2019-12-18
Powrót do biografii mało znanego (przeciętnemu znawcy malarstwa europejskiego) impresjonisty hrabiego Henryka de Toulouse-Lautrec. Człowieka nieprzeciętnego w swoim talencie i jednocześnie ogromnie nieszczęśliwego przez swoje kalectwo, które "zawdzięczał" tylko i wyłącznie fanaberii rodziny, by związki małżeńskie zawierać pomiędzy sobą w celu zachowania majątku, nie rozmieniania go na drobne. Co czynił pieniądz.... i czyni nadal, może w trochę innym dziś wydaniu. Pozycja smutna, nie pozostawiająca obojętnym, ściskająca za serce i wyciskająca łzy. Tyle nieszczęścia w jednym człowieku...
Powrót do biografii mało znanego (przeciętnemu znawcy malarstwa europejskiego) impresjonisty hrabiego Henryka de Toulouse-Lautrec. Człowieka nieprzeciętnego w swoim talencie i jednocześnie ogromnie nieszczęśliwego przez swoje kalectwo, które "zawdzięczał" tylko i wyłącznie fanaberii rodziny, by związki małżeńskie zawierać pomiędzy sobą w celu zachowania majątku, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-24
"Czemu służyła makabryczna pracownia w obozie Sieniawki? Czy naziści w kompleksie podziemnych instalacji chcieli stworzyć technologię mającą przechylić szalę zwycięstwa? Jakie skarby mogą być schowane w podziemiach obozu? Co jeszcze kryje największy i najstraszniejszy nazistowski obóz Gross-Rosen?" - fragment okładki idealnie oddający trudny, lecz bardzo przystępnie napisany fragment historii Dolnego Śląska. Nie na każde pytanie znajdziemy odpowiedź, może czasem książka nas zdenerwuje, ale to jest właśnie ta wisienka na torcie, która nie pozwoli czytelnikowi przejść obojętnie. Zrodzi nowe pytania, pobudzi do przemyśleń, refleksji, zachęci do szukania odpowiedzi...
"Czemu służyła makabryczna pracownia w obozie Sieniawki? Czy naziści w kompleksie podziemnych instalacji chcieli stworzyć technologię mającą przechylić szalę zwycięstwa? Jakie skarby mogą być schowane w podziemiach obozu? Co jeszcze kryje największy i najstraszniejszy nazistowski obóz Gross-Rosen?" - fragment okładki idealnie oddający trudny, lecz bardzo przystępnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-27
Druga część "Śmierci, bali i skandali..." ponownie w pigułce podaje nam fragment historii Dolnego Śląska. Bardziej skupia się na osobach ważnych dla danego obiektu, zdarzeniach mających tam miejsce, możemy być zaskoczeni nazwiskami, które są ściśle związane z opisywaną budowlą. Czy czytaliśmy gdzieś wcześniej, że w zamku w Oławie rezydował w wieku XVII syn króla Jana Sobieskiego, Jakub? A może zastanawialiśmy się, skąd blizny na twarzy Matki Bożej Jasnogórskiej? Odpowiedź na te pytania i inne, których zapewne sobie nie zadawaliśmy, znajdziemy w tej książce. I podobnie, jak część I, każdy rozdział kończy krótka informacja co dziś dzieje się z danym obiektem, jak dojechać i czy dostępny jest zwiedzającym.
Oczywiście polecać nie muszę, wiadomo, że warto, naprawdę warto, sięgnąć po skromny fragment historii Dolnego Śląska. Nie ostatni spod pióra Pana Marka Gaworskiego. Oczywiście bogato ilustrowana pozycja, dużo zdjęć, które trzeba zobaczyć.
Druga część "Śmierci, bali i skandali..." ponownie w pigułce podaje nam fragment historii Dolnego Śląska. Bardziej skupia się na osobach ważnych dla danego obiektu, zdarzeniach mających tam miejsce, możemy być zaskoczeni nazwiskami, które są ściśle związane z opisywaną budowlą. Czy czytaliśmy gdzieś wcześniej, że w zamku w Oławie rezydował w wieku XVII syn króla Jana...
więcej mniej Pokaż mimo to
Gdyby nie Dyskusyjny Klub Książki,którego następnym tematem rozmów będzie m.in. ta pozycja ,to chyba bym jej nie dokończyła. Niestety, treść bardzo przewidywalna,miejscami niedopracowana postać Wiery Jezierskiej, co nie kusiło do zagłębiania się w lekturze.
Gdyby nie Dyskusyjny Klub Książki,którego następnym tematem rozmów będzie m.in. ta pozycja ,to chyba bym jej nie dokończyła. Niestety, treść bardzo przewidywalna,miejscami niedopracowana postać Wiery Jezierskiej, co nie kusiło do zagłębiania się w lekturze.
Pokaż mimo to