rozwiń zwiń
Stand_by_River

Profil użytkownika: Stand_by_River

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
260
Przeczytanych
książek
943
Książek
w biblioteczce
14
Opinii
96
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 6 książek
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Markiza Angelika Anne Golon, Serge Golon
Ocena 7,1
Markiza Angelika Anne Golon, Serge G...

Na półkach:

nieskończona :(

nieskończona :(

Pokaż mimo to


Na półkach:

http://in-relationship-with-books.blogspot.com/2013/07/intruz-stephenie-meyer.html#comment-form

Stephenie Meyer.
Dwa słowa, które są synonimami szumu w blogosferze. Imię i nazwisko, które gwarantują miejsce na liście bestsellerów. Mało jest takich, którzy nie słyszeli o sadze Zmierzch autorstwa tej pani, a ci, którzy ją znają, dzielą się albo na jej miłośników, albo zagorzałych przeciwników. Przyznam, że ja sama należałam do tej pierwszej grupy. Nie uważałam wprawdzie, żeby blady wampir ze świecącą klatą o staroświeckim imieniu był ideałem mężczyzny, ale owa seria była dla mnie całkiem przyjemna.
Do czasu, gdy przeczytałam Intruza.

Wagabundę - zwaną później Wandą - poznajemy w momencie zabiegu przeszczepienia jej do ciała Melanie. Właściwie już od tej chwili - najprawdopodobniej za sprawą wcześniej obejrzanego filmu - zaczęłam pałać do niej sympatią. Mimo tego, że była doświadczoną duszą, nasz świat różnił się od planet, które zamieszkiwała poprzednio, przez co pierwsze chwile spędzone na Ziemi mogły wyglądać nieco nieporadnie. Jednak sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy odzywa się poprzednia właścicielka owego ciała. Muszę przyznać, że główna bohaterka - a raczej oba jej wcielenia - to jeden z wielu atutów tej powieści. Wewnętrzna walka i ironiczne oraz uszczypliwe rozmowy, jakie prowadzą ze sobą Wanda i Melanie, potrafią momentami rozbawić, a nawet wzruszyć, szczególnie, gdy ciało i dusza nawiązują ze sobą siostrzaną niemal więź.

Pozostałym bohaterom również niczego nie da się zarzucić. Mamy całą plejadę mężczyzn w rożnym wieku, i każdy z nich odgrywa ważną rolę w nowym życiu Wagabundy. Jest tu rodzina Melanie - jej brat Jamie, którego wręcz pokochałam i szalony geniusz, czyli wujek Jeb. Warto też wspomnieć o Walterze, sojuszniku Wandy, którego to pominięcia w filmie po prostu nie mogę przeboleć, oraz Doktorze. Miałam co do niego mieszane uczucia - z jednej strony rozumiałam jego ból i presję, jaka na nim ciążyła, z drugiej jakoś nie potrafiłam mu wybaczyć pewnego traumatycznego dla Wandy wydarzenia.
Najlepsze kąski jednak zostawiłam Wam na koniec. Jared i Ian. Ogień i woda. W pewnym stopniu ciało i dusza. Jeden z nich kocha Mel, drugi Wandę. A srebrzysta dusza aż do ostatecznej, najważniejszej decyzji nie potrafi pogodzić swoich uczuć z tym, co czuje Melanie...
Ja o wiele bardziej pokochałam Iana. Był taki czuły, opiekuńczy, ale potrafił też pokazać pazur. Idealnie uzupełniał się z Wandą. Poza tym, Jared należał do panny Stryder, więc i tak nie mogłabym do niego wzdychać...

Książka ta wyróżnia się na tle innych czytanych przeze mnie antyutopii/dystopii. Być może dlatego, że wizja przyszłości nie jest aż tak wiarygodna, nie jest to los, który sami sobie zgotowaliśmy. Co nie zmienia faktu, że jest to idea wielce oryginalna, śmiem nawet twierdzić, że nieco zatrważająca. Nie potrafiłam się jednoznacznie opowiedzieć za jedną ze stron - dusze same w sobie były opisywane jako uosobienie dobra, łagodności i niewinności, jednak to, co zgotował ludziom ich najazd na naszą planetę, wydawało mi się straszne. Walka z systemem nabrała przez to innego, głębszego wymiaru. Było to coś innego, niż dotąd, i ta odmiana przypadła mi do gustu. Dodatkowo, język powieści - niby prosty, ale przepełniony emocjami i z licznymi opisami.

Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że między filmem, a książkowym pierwowzorem jest ogromna przepaść. Jako film sam w sobie Intruz jest dobry, jednak w roli ekranizacji wypada kiepsko. Ciężko jest przekazać wydarzenia z sześciuset stronicowej powieści w ciągu dwóch godzin, jednak jakość znacznie na tym ucierpiała. Mam tu na myśli wspomniane wcześniej pominięcie kilku wątków, a także zupełne spłycenie relacji Wanda-Ian. Jest jednak dobra strona - pod wpływem sukcesu filmu Stephenie zabiera się za kontynuację. Jestem naprawdę ciekawa, co stworzy, tym bardziej po tak intrygującym zakończeniu.

Reasumując (kocham to słowo)... nie wierzę, że dopiero teraz zauważyłam tę książkę. Owszem, już za czasów mojej zmierzchowej fascynacji rzuciła mi się w oczy, ale odstraszył mnie fakt, iż jest to powieść Meyer dla dorosłych. Stwierdzenie w pewnym stopniu prawdziwe. Do Intruza trzeba dojrzeć, a potem pozwolić Waszemu spojrzeniu na kwestię życia i miłości ewoluować do zupełnie innego stopnia. Jeżeli ktoś jeszcze waha się, czy warto dać szansę autorce wampirzej sagi, niech odrzuci wszelkie wątpliwości na bok.
Ode mnie pełna, okrąglutka dziesiątka.

http://in-relationship-with-books.blogspot.com/2013/07/intruz-stephenie-meyer.html#comment-form

Stephenie Meyer.
Dwa słowa, które są synonimami szumu w blogosferze. Imię i nazwisko, które gwarantują miejsce na liście bestsellerów. Mało jest takich, którzy nie słyszeli o sadze Zmierzch autorstwa tej pani, a ci, którzy ją znają, dzielą się albo na jej miłośników, albo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest tajemnicą, że uwielbiam klimaty antyutopijne oraz postapokaliptyczne. Budowanie od podstaw nowego systemu, walka o przetrwanie na zgliszczach starego świata i zbuntowani, silni bohaterowie. Powieści z tego gatunku, bądź też lekko zahaczające o tę tematykę, jeśli są dobrze napisane, od razu trafiają do kanonu moich ukochanych lektur. Gdy usłyszałam o Dziewczynie, którą kochały pioruny, wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać - nie zważając nawet na negatywne opinie. Moje pragnienie wzmocnił chyba najlepszy trailer książki, jaki w życiu widziałam. Wkrótce udało mi się zakupić tę powieść i mogłam się zanurzyć w świecie zniszczonym przez kataklizm. Czy zostałam "porażona", czy też "zrażona"? O tym dowiecie się za chwilę.


Mia Price to z pewnością ciekawa bohaterka, szczególnie jeśli chodzi o jej moce. Nie wiem, jak Wy, ale ja wcześniej nie spotkałam się z "uzależnieniem od piorunów" w literaturze, muszę jednak przyznać, że wypadło to bardzo dobrze. Główna protagonistka jest dziewczyną silną, niezależną, choć czasem nieco bezmyślną i irytującą. Mimo to, da się ją polubić.Warto wziąć pod uwagę fakt, iż w tak młodym wieku musiała zająć się rodziną - a przede wszystkim swoją chorą matką.


Historia Sary Price była ściśle powiązana z tym, co w tej książce okazało się najlepsze, czyli wątkiem religijnym. Jestem osobą wierzącą, jednak z dystansem podchodzę do tematu Boga i wiary w literaturze - mam swoje poglądy i twardo się ich trzymam. Dlatego specjalnie nie przeszkadzało mi (może jedynie momentami nieco przeraziło) poruszenie tutaj wątku dwóch rywalizujących ze sobą sekt. Wręcz przeciwnie, niezwykłe zdolności i tajemnice Tropicieli, oraz fałszywa biel i niewinność Wyznawców okazały się najmocniejszymi stronami powieści Jennifer Bosworth. Szczerze żałuję, że nie dowiedzieliśmy się o nich więcej, szczególnie o pierwszej wspomnianej przeze mnie frakcji.


Wspomnę jeszcze o dwóch ważnych postaciach -
"tajemniczym Jeremym" oraz Proroku. Ten pierwszy owszem, skrywał pewną tajemnicę, ale poza tym nie wydawał mi się zbyt pociągający. Za to Mii tak, przez co ich związek opierał się głównie na wiadomych czynnościach. Prorok zaś, to zupełnie inna bajka. Typowy "czarny charakter", przywódca Wyznawców. Bardzo ciekawie było zagłębić się w jego pokręcony, chory umysł, i nie ukrywam, że stał się moim ulubionym bohaterem. Z pewnością zapoznam się z poświęconą mu nowelką "Prophet".


Świeżo po przeczytaniu książki, wystawiłam jej siódemkę. Po dogłębnej analizie na potrzeby tej recenzji, stwierdzam, że pozostaję przy tej ocenie. Nawet jeśli wątek miłosny, szczególnie sympatia bohaterki - plusem jest to, że nie ma trójkąta - mógły być lepiej wykreowany, sama historia idealnie nadrabia wszelkie niedociągnięcia. Opisana we właściwy sposób, momentami nawet z humorem, dostarcza wielu przeżyć. Może niekoniecznie zostałam "porażona"... ale na pewno coś zaiskrzyło :)

Nie jest tajemnicą, że uwielbiam klimaty antyutopijne oraz postapokaliptyczne. Budowanie od podstaw nowego systemu, walka o przetrwanie na zgliszczach starego świata i zbuntowani, silni bohaterowie. Powieści z tego gatunku, bądź też lekko zahaczające o tę tematykę, jeśli są dobrze napisane, od razu trafiają do kanonu moich ukochanych lektur. Gdy usłyszałam o Dziewczynie,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Stand_by_River

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [12]

Rafał Kosik
Ocena książek:
7,3 / 10
56 książek
4 cykle
936 fanów
Arthur Conan Doyle
Ocena książek:
7,2 / 10
270 książek
15 cykli
1929 fanów
Lauren Oliver
Ocena książek:
7,6 / 10
18 książek
2 cykle
949 fanów

Ulubione

Wisława Szymborska - Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek Zobacz więcej
Paulo Coelho Alchemik Zobacz więcej
Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
C.S. Lewis Cztery miłości Zobacz więcej
William Wharton Tato Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny Zobacz więcej
George R.R. Martin Starcie królów Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
260
książek
Średnio w roku
przeczytane
22
książki
Opinie były
pomocne
96
razy
W sumie
wystawione
210
ocen ze średnią 8,6

Spędzone
na czytaniu
1 597
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
24
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
6
książek [+ Dodaj]