rozwiń zwiń

Czym kryminał być nie powinien

Agata Rugor Agata Rugor
03.03.2014
Okładka książki Alchemia zbrodni Carol McCleary
Średnia ocen:
6,9 / 10
25 ocen
Czytelnicy: 91 Opinie: 4

Być może części z Was nazwisko Nellie Bly wyda się znajome. A już na pewno słyszeliście o Juliuszu Verne, Ludwiku Pasteur czy Oscarze Wilde. A jeśli słyszeliście, przyznacie sami, że obecność wszystkich tych osobistości w jednej powieści stanowi całkiem skuteczny wabik. Dodajmy do tego Paryż w roku 1889 – jego ciemne zaułki, dzielnice, w których biedota sąsiaduje z kwiatem miejscowej bohemy, zadymione kawiarnie i tętniące życiem kabarety, na czele z nowo otwartym Moulin Rouge. Słowem – atmosferę mroczną, ale i pociągającą, potęgowaną dodatkowo przez tajemnicze morderstwa kobiet, tropem których Nellie Bly, główna bohaterka książki „Alchemia zbrodni” wzorowana na postaci autentycznej kryjącej się pod tym pseudonimem, przybyła do francuskiej stolicy z Nowego Jorku.

Brzmi to wszystko wielce obiecująco. Niestety, rzekomo historyczno-kryminalna (jak twierdzi okładka) powieść Carol McCleary nie tylko nie spełnia pokładanych w niej nadziei, ale wręcz gorzko rozczarowuje.

Nellie poznajemy u progu jej reporterskiej kariery, by móc prześledzić, jak doszło do tego, że Elizabeth Jane Cochrane, dziewczyna z małego amerykańskiego miasteczka, została pierwszą chyba w historii (a na pewno pierwszą tak znaną) dziennikarką śledczą. Tu należy nadmienić, że autorka „Alchemii zbrodni” może i przestudiowała dokładnie życiorys kobiety, którą postanowiła obsadzić w roli protagonistki w swej książce, ale fakty z jej życia wplata w opowieść w sposób na tyle nieporadny i sztuczny, że wywołuje to w czytelniku wrażenie obcowania z fragmentami żywcem skopiowanymi z encyklopedii. Dowiadujemy się więc, co kierowało ręką Nellie, gdy pisała mający wkrótce odmienić jej życie list do redakcji „Pittsburgh Dispatch”, jak trafiła do „New York World”, prosto pod skrzydła samego Josepha Pulitzera, a następnie do zakładu psychiatrycznego, udając pacjentkę i mając za zadanie zdemaskowanie panujących tam nieludzkich warunków. Tutaj McCleary odbiega od biografii, by uwikłać bohaterkę w wymyśloną przez siebie intrygę. Podczas pobytu na Blackwell’s Island Nellie jest świadkiem morderstwa i od tej chwili rozpoczyna się pogoń za jego niezidentyfikowanym sprawcą. Zanim oboje znajdą się w Paryżu, trafią jeszcze do Londynu, gdyż autorka, prócz wcześniej wymienionych znanych postaci historycznych, postanowiła wpleść w swoją opowieść także sprawę Kuby Rozpruwacza.

W dalszej części książki śledztwo Nellie przeplata się z wątkiem badań nad czarną febrą, według autorki mającą ówcześnie rozprzestrzeniać się po paryskich dzielnicach nędzy, skupionym wokół postaci Ludwika Pasteur oraz z poczynaniami samego mordercy. Takie przeskoki narracyjne miały pewnie ubarwić i ubogacić powieść, ale trudno orzec, czy zabieg odniósł zamierzony skutek. Z łatwością można za to wymienić te, które skutku nie odniosły, czyli wszelkie próby stopniowania napięcia, o czym autorka najwyraźniej nie ma pojęcia, mylenia tropów czy nawet budowania obiecywanej atmosfery tajemnicy. Nazywanie śledztwem tego, co wyczynia Nellie, jest właściwie sporym nadużyciem, bo bezładne miotanie się, wędrowanie bez celu od jednej kawiarni do drugiej, prowadzenie absurdalnych rozmów z losowymi ludźmi, podejmowanie przedziwnych, nieuzasadnionych decyzji i potykanie się o tropy nie mieści się w definicji tego słowa. Bohaterka prowadzona jest po sznurku i to, jak postępuje, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Całe rzekome „rozwiązywanie zagadki” będzie koszmarem dla każdego miłośnika powieści kryminalnych.

Aspekt historyczny także kuleje. McCleary co prawda garściami czerpie z życiorysów postaci, które ponownie przywołuje do życia na kartach swojej powieści, ale gwarantuję, że żadna z nich nie byłaby z takiego życia zadowolona, począwszy od samej protagonistki. Nellie Bly to przykład kobiety silnej, odważnej, wyprzedzającej swoją epokę. I naprawdę nie mogę pojąć, jakim cudem autorce nie tylko zupełnie nie udało się wykorzystać jej oczywistego potencjału, ale wręcz zdołała wyjałowić bohaterkę ze wszystkich pozytywnych, stanowiących o jej wyjątkowości cech. W efekcie książkowa Nellie jest osobą pretensjonalną, irytującą i zwyczajnie głupią, a do tego niesamodzielną i w dużym stopniu zależną od otaczających ją mężczyzn, co jest chyba najgorszą zbrodnią, jaką można było popełnić na jej historycznym pierwowzorze. Wcale nie lepiej ma się rzecz z fajtłapowato-głupkowatym Oscarem Wilde i niemożebnie sztucznym, a przy tym zwyczajnie grubiańskim Juliuszem Verne, który w dodatku wchodzi w romans z panną Bly. Wątek ten zrealizowany jest tak fatalnie, że pierwowzory uczestniczących w nim postaci najpewniej przewracają się w grobach.

Zadaniu nie sprostała także tłumaczka, dokładając od siebie cegiełkę (a wręcz cegłę, i to naprawdę pokaźnych rozmiarów) do ogólnego obrazu nędzy i rozpaczy. Grażyna Waluga najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że w języku angielskim słowne powtórzenia traktuje się dalece bardziej liberalnie, niż w polskim, wymuszającym w takich sytuacjach stosowanie synonimów. Pojawiają się także potknięcia pokroju stwierdzenia „no dobra” w ustach kobiety żyjącej w XIX wieku, ale tutaj trudno orzec, czy potknęła się tłumaczka, czy sama autorka, gdyż nie jest to jedyny rażący współczesny kolokwializm.

„Alchemia zbrodni” jest wszystkim tym, czym nie powinien być dobry kryminał – powieścią rozwlekłą, z nieprzekonującymi, zachowującymi się nielogicznie bohaterami, fatalną, niesatysfakcjonującą i nienagradzającą za trudy brnięcia przez powieść puentą. Autorka nie ma zielonego pojęcia o takich podstawowych kwestiach, jak tempo prowadzenia narracji, o kreowaniu wciągających, złożonych intryg nie może więc być mowy. Owszem, są miejsca, gdzie przy odrobinie dobrej woli można się wczuć w atmosferę XIX-wiecznego Paryża, ale i ten aspekt daleki jest od doskonałości i na pewno nie warto sięgać po tę nieudaną powieść tylko dla niego. Właściwie w ogóle nie warto po nią sięgać.

Agata Rugor

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja