rozwiń zwiń

Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno...

Sylwia Sekret Sylwia Sekret
31.05.2013
Okładka książki Jacek Kaczmarski w świecie tekstów Krzysztof Gajda Logo Patronat
Średnia ocen:
7,3 / 10
42 ocen
Czytelnicy: 213 Opinie: 5

Sześćset pięćdziesiąt sześć. Tyle utworów Jacka Kaczmarskiego znajdziemy w„Antologii poezji polskiej”. Jak spośród takiego ogromu słów, środków stylistycznych, strof, a przede wszystkim znaczeń i odniesień znaleźć te, na przykładzie których będzie można omówić twórczość nieżyjącego już polskiego barda? Próby tej podjął się Krzysztof Gajda, który wcześniej już miał okazję zagłębić się w wiedzę o życiu i twórczości Jacka Kaczmarskiego, podczas pisania jego biografii.

Gajdzie nie sposób odmówić rzetelności. Posiada on też ogromną wiedzę, która niezbędna jest nie tylko do interpretacji utworów, ale także do ich analizy. Autor ksiązki „To moja droga. Biografia Jacka Kaczmarskiego” rozkłada niektóre piosenki artysty na części pierwsze. Jest to jednak zabieg nie tyle nieszkodliwy czy pozytywny w odbiorze, co po prostu niezbędny w zrozumieniu pewnych niuansów i zależności. „Jacek Kaczmarski. W świecie tekstów” zaczyna się jednak od przedstawienia czytelnikowi wszelkich inspiracji, które towarzyszyły Kaczmarskiemu od początku jego drogi twórczej. Pierwsi są więc bardowie, których twórczość, dla młodego (lecz już, mimo młodego wieku, przejawiającego niezwykły talent literacki) poety była przysłowiowym kamykiem, który poruszył całą lawinę twórczych: drogowskazów, muz i inspiracji. W tym pierwszym rozdziale znajdziemy więc Wysockiego, Dylana czy Okudżawę. Krzysztof Gajda sprawnie przeprowadza nas przez teksty, które bezpośrednio odnoszą się do wymienionych wyżej twórców lub ich dzieł. Wskazuje nam analogie i zależności, pomaga zrozumieć, co i w jakim stopniu sprawiło, że dana piosenka brzmi właśnie tak, i traktuje o takim, a nie innym problemie.

 =13pxNie jest tajemnicą, że Jacek Kaczmarski wiele ze swoich utworów stworzył, nie tyle wzorując się na konkretnym dziele malarskim, co raczej interpretując na swój sposób dany obraz. Sam poeta nie ukrywa źródła swoich inspiracji, wręcz przeciwnie, w tytule bądź dopisku do konkretnej piosenki, znajdziemy zawsze (o ile faktycznie inny wytwór kultury był bodźcem do utworu Kaczmarskiego) szczere wyznanie, pomocne słuchaczom w intertekstualnych poszukiwaniach. Te bowiem, okazują się niezbędne do odpowiedniego rozumienia tekstu, tak silnie osadzonego w kulturze. Niejednokrotnie udowadnia nam to Krzysztof Gajda, który bada - raz obalając, raz potwierdzając - każdy, najdrobniejszy przejaw intertekstualności. Tej gry literata z czytelnikiem, bądź słuchaczem, która w pewien sposób segreguje to grono odbiorców na mniej lub bardziej dociekliwych, ale także niekiedy na mniej lub bardziej wyedukowanych. Prawda jest bowiem taka, i trudno jej zaprzeczyć nawet zagorzałym przeciwnikom twórczości Kaczmarskiego, że jego teksty nie wpisują się w obręb muzyki skomercjalizowanej. Okazuje się bowiem, że nawet te, które zyskały rozgłos i przyniosły autorowi ogromną popularność, były odczytywane jeśli nie błędnie, to szczątkowo, na przykład przez pryzmat czasów, które sprawiały, że można było dopatrzeć się aluzji politycznych tam, gdzie w zamierzeniu autora wcale ich nie było...

Dodatkowym plusem książki na pewno jest to, że Gajda, choć ogromnie ceni Kaczmarskiego zarówno jako osobę, jak i autora piosenek liczonych w setkach, nie stara się jego postaci na siłę idealizować. Zdaje sobie sprawę z jego słabostek i nie unika ich konfrontacji z potencjalnym czytelnikiem. Właściwie można powiedzieć, że „Jacek Kaczmarski. W świecie tekstów”  nie jest jedynie suchą, pozbawioną emocji próbą interpretacji tekstów. Jest także portretem człowieka, który choć sam nic już o sobie nie powie, to jego teksty i to, co próbował w nich przekazać, wciąż mówi nam bardzo wiele. Mówi nam to głosem, który wciąż wydobywa na nowo kolejne warstwy znaczeń i sensów. Takimi utworami jak „Krzyk”, „Kasandra” czy „Źródło” Kaczmarski udowodnił, że nadal można stworzyć coś, co nie tylko będzie przekazywało aktualne emocje i rozterki, ale także będzie aktualne za 10, 20 czy 30 lat. Autor „Murów” miał bowiem ten talent, dzięki któremu przekazywał nie tyle słowa, wyrażenia i konkretne wartości, co czyste, nie przesiąknięte żadnymi dodatkowymi konotacjami, emocje. Kaczmarski wyrażał lęki i niepokoje, radości i trwogi w ich pierwotnym znaczeniu, najbardziej dogłębnym i prawdziwym.

Te emocje, wyrażały się w przypadku barda nie tylko w słowach, ich znaczeniu i doborze, lecz także atmosferze towarzyszącej jego koncertom. Gajda wyjaśnia i uzasadnia taki wybór piosenkarza, którego konsekwencją był wyłącznie jego głos i pobrzękiwanie gitary. Pokazuje jak wiele znaczyło to, że poeta wyzbył się nie tylko innych instrumentów, ale także chóru. Uzmysławia nam siłę tego jednego głosu przeciwko popkulturze z całą jej otoczką kolorów, teledysków, nowych technik i wielu głosów. Pokazuje, że Kaczmarski wiedział, jak nie zatracić sensu, udowadnia jak ważny był dla niego sam tekst, przekaz, dla którego przecież tworzył i który był jego własnym głosem. Czystym i nie potrzebującym komercyjnego wsparcia. Był bowiem Kaczmarski mistrzem słowa. Wszystko, co miał do powiedzenia, potrafił wyrazić w sposób, który niekiedy przypomina magię. Wszystkie te paroksytoniczne  rymy, metafory, przerzutnie, trocheje i jamby, zgłoskowce i glosolalia tworzące w głowie przeciętnego studenta filologii polskiej okropny chaos, u niego układają się w brzmienie. Brzmienie, które dodatkowo nie zatraca sensu. Krzysztof Gajda niesłychanie dogłębnie omawia język poetycki Kaczmarskiego. Wskazuje nam rymy, omawia nieprzypadkową, jak się okazuje, długość wersów, pokazuje przykłady podobnego zastosowania środków stylistycznych w historii literatury. Fakt, że być może nie każdy z zaciekawieniem przeczyta tę, bądź co bądź, pracę naukową. Jednak przyznać trzeba, że jest ona napisana w całkiem przystępny sposób, językiem w miarę zrozumiałym i wyrozumiałym. Możliwe, że jako absolwentka polonistyki miałam ułatwione zadanie, jednak Krzysztof Gajda nie mówi o niczym, czego by odpowiednio nie wytłumaczył lub czego nie poparłby odpowiednim przykładem.

Ostatnie strony pracy Krzysztofa Gajdy zajmuje tabela z uporządkowanymi chronologicznie utworami Kaczmarskiego. Tabelę natomiast poprzedzają dwie rozmowy z Jackiem Kaczmarskim: pierwsza przeprowadzona podczas spotkania ze studentami UAM, druga natomiast to rozmowa z bardem przeprowadzona przez samego Gajdę, która niestety nie doczekała się planowanego ciągu dalszego. Wplecenie tych rozmów, do książki, która nie jest wszak biografią lecz próbą wniknięcia w świat tekstów, które od momentu napisania żyją swoim własnym życiem, stanowi swego rodzaju ukłon w stronę barda. Krzysztof Gajda po dogłębnej analizie i interpretacji, na których z czystym sumieniem mógłby zakończyć pracę, pozwala przemówić samemu Kaczmarskiemu. Udziela mu głosu, ponieważ to jego głos jest najważniejszy, o czym tak często zapominamy zatracając się w dorobku artysty, pomijając samego artystę. Być może Roland Barthes by to pochwalił. To już jednak nie jego epoka, a Kaczmarski potrafi opowiadać w sposób nie tylko interesujący, ale także zabawny. Zarówno o swoich tekstach, jak i kompleksach, zarówno o sławnych „Murach”, jak i o alkoholizmie, z którym starał się walczyć.

„Jacek Kaczmarski. W świecie tekstów” to uchylone okno na świat poezji najsłynniejszego polskiego barda. Uchylone, ponieważ jest jeszcze tak wiele utworów, które nie zmieściły się w tej niemal czterystustronicowej pozycji. Uchylone, ponieważ jest jeszcze tak wiele obrazów, z których Kaczmarski czerpał, a które nie znalazły się na stronach omawianej tu książki. Warto jednak któregoś dnia, ciepłego i słonecznego otworzyć okno na oścież. Niedopowiedzenia i tak zostaną, zbyt głęboka jest bowiem intertekstualność i znaczeniowość w twórczości poety. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby zagrać w tę grę, którą rozkłada przed nami twórczość Kaczmarskiego. Bo przecież, jak śpiewał przy okazji własnej interpretacji „Krzyku” Edwarda Muncha:

Nie kończy się ten straszny most
I nic się nie tłumaczy wprost
Wszystko ma drugie, trzecie, czwarte, piąte dno!

                                    (J. Kaczmarski: Krzyk. Wg obrazu E. Muncha)

Sylwia Sekret

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja