Historia Jakobiny Luksemburskiej

vivien vivien
29.08.2012
Okładka książki Władczyni rzek Philippa Gregory
Średnia ocen:
7,5 / 10
950 ocen
Czytelnicy: 2827 Opinie: 96

Philippa Gregory, autorka bestsellerowych Kochanic króla, zgłębiwszy dzieje Tudorów, cofa się w czasie jeszcze dalej. Przed nami Władczyni rzek, trzecia - po Białej królowej i Czerwonej królowej - część serii o Wojnie Dwu Róż.

Tytułowa bohaterka, Jakobina Luksemburska, nie jest powszechnie znaną postacią. Choć, jak się okazuje, wiodła nadzwyczaj interesujące życie, nie zostało ono jednak nigdzie w całości opisane. Sama autorka przyznaje, że Jakobinę odkryła dopiero podczas pracy nad książką o jej córce, Elżbiecie Woodville (Biała królowa). Im więcej dowiadywałam się o Jakobinie, tym bardziej wydawała się moją ulubioną bohaterką: jedną z tych pominiętych przez tradycyjną historię i możliwych do odkrycia dzięki pieczołowitemu odsłonięciu faktów. I tak oto otrzymaliśmy portret kolejnej znaczącej kobiety w historii, ale też coś więcej: arcyciekawą i arcybogatą lekturę.

Jestem tutaj nie tylko po to, aby być świadkiem śmierci heretyczki. Jestem tu, aby zobaczyć, co spotka niewiastę myślącą, iż wie lepiej od mężczyzn - oto rozważania młodej Jakobiny, która na własne oczy oglądać będzie egzekucję Joanny D'Arc. A jednocześnie myśl przewodnia powieści: kobieto, znaj swoje miejsce, masz rodzić dzieci i nie wychodzić przed szereg. Poślubiwszy księcia Bedfordu, Jakobina zostaje pierwszą damą Francji pod panowaniem Anglików. Dziewczyna jest w pełni świadoma swojego położenia: czuje się jak składane w ofierze jagnię, które najpierw się szoruje i pucuje, by potem poderżnąć mu gardło. Już podczas nocy poślubnej książę Jan szczerze wyznaje, iż poślubił ją nie dla potomka, lecz głównie z powodu jej daru przepowiadania przyszłości. Jakobina bowiem, według rodzinnej legendy, wywodzi się od wodnej boginki Meluzyny. Przestraszona i spragniona uczuć, znajduje pocieszenie w młodym szarookim giermku Ryszardzie Woodville'u. Po śmierci Jana, który w sekrecie (kobiety podejrzewane o uprawianie czarów czekał stos) zapoznał ją z tajnikami nauki i alchemii, młodzi pobierają się - Jakobina musi zapłacić grzywnę za wystąpienie przeciwko zasadom matrymonialnym obowiązującym członków rodu królewskiego - i udają do Anglii, by służyć na dworze królowej Małgorzaty Andegaweńskiej, małżonki Henryka VI. Wszyscy kręcimy się na kole fortuny (…). Z całą pewnością zajdziemy wysoko. Być może upadniemy. Tak czy owak nie czuję strachu.

Wkrótce Woodville'owie zdobywają prominentną pozycję na dworze Lancasterów. Niestety, król popada w stan tajemniczego snu. Wielmoże nie wyrażają zgody na propozycję Małgorzaty, która chce zostać regentką, ponieważ nie są w stanie znieść myśli, że mogłaby nimi rządzić niewiasta. Królestwem targają bunty. Wszyscy się pogubili pod rządami śpiącego króla. Następuje podział na dwa rywalizujące ze sobą obozy: królowej i jej faworytów oraz Ryszarda, księcia Yorku, grożącego zawłaszczeniem korony. Wojna Dwu Róż, zwana podówczas Wojną Kuzynów, zaczyna się na dobre. Anglia jest krajem, gdzie nikt nie może spać spokojnie ze strachu przed bandami rabusiów; gdzie królewska sprawiedliwość jest na sprzedaż, a kupczą nią królewscy faworyci; gdzie uczciwego, ciężko harującego człowieka spotyka oskarżenie o zdradę i stryczek w razie, gdy upomni się o swoje prawa; gdzie nikt nie potrafi powstrzymać inwazji francuskich piratów łupiących porty i okoliczne wsie. Bezpieczeństwo bliskich Jakobiny i rządów Domu Lancasterów wisi na włosku...

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Philippy Gregory, a dzieje piętnastowiecznej Anglii nie należą do mojego ulubionego okresu w historii... Przynajmniej nie należały do tej pory. Autorka sprawiła jednak, że zgłębiałam je z wypiekami na twarzy. Jeżeli dane byłoby mi cofnąć się do lat liceum i jeżeli Gregory uczyłaby mnie historii, bez wątpienia byłby to mój ulubiony przedmiot. Oczywiście, że autorka jest czasem stronnicza, ba, niekiedy nawet zmyśla, wszak jest na tyle odpowiedzialną pisarką, by zawrzeć w swej opowieści przynajmniej najważniejsze historyczne wydarzenia. Wielka dbałość o szczegół to cecha charakterystyczna jej stylu. Tylko nieliczni potrafią pisać tak, że ów szczegółowość nie przytłacza. Objętość książki wzbudza podziw - i strach, że czeka nas nuda. Nie tym razem. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej zatracałam się w świecie dworów, romansów, intryg i zdrad. Żywe, wielowymiarowe sylwetki postaci (szczególnie postać Małgorzaty, o losach której traktuje Czerwona królowa) i dopracowany, stylizowany język są kolejnymi zaletami powieści. Nawet narracja pierwszoosobowa w nielubianym przeze mnie czasie teraźniejszym nie zakłóciła odbioru.

Niezwykle ważne jest, abyśmy my, współcześni, pojęli, jak wielką rolę w życiu ludzi średniowiecza odgrywała religia, duchowość i magia. To, co dziś nazywamy układaniem tarota, w wiekach średnich stanowiło powszechną praktykę używania kart do przepowiadania przyszłości. Zielarstwo i prowadzenie ogrodów pełnych leczniczych roślin zgodnie z kwadrami księżyca nie było niczym dziwnym w większości europejskich domostw (histeria związana z czarami sięgnęła w Europie szczytu około roku 1450). Opis procesu Eleonory Cobham został oparty na faktach i prawdą jest, że ta kobieta była jedną z ofiar polowania na czarownice. Alchemia znajdowała się na pograniczu wiary i nauki, a Małgorzata Andegaweńska rzeczywiście dała alchemikom pozwolenie na uprawianie ich sztuki, gdy poszukiwała lekarstwa na chorobę męża, która dla wielu wywołana była czarami. W nielicznych źródłach przewija się wątek sugerujący udział Jakobiny i jej córki Elżbiety w czarach, co autorka wykorzystała, pisząc niektóre sceny swego dzieła. Liczyłam co prawda na nieco większą dawkę magii, ale nie do końca dało się to pogodzić z chęcią wiarygodnego przedstawienia historycznych faktów i dobrze, że autorka postawiła jednak na to drugie, nie czyniąc z Jakobiny średniowiecznego Harry'ego Pottera.

Na koniec komplementy natury technicznej. Otóż, po pierwsze, cieszą zamieszczone na początku drzewa genealogiczne i mapy. Po drugie, obszerna bibliografia robi wrażenie. Po trzecie wreszcie, okładka jest zachwycająca.

Nie wiem, jak Władczynię rzek ocenią czytelnicy, którzy znają wcześniejszą twórczość Philippy Gregory. Dla mnie jest to dzieło bez wątpienia godne uwagi. Pouczające i dające cudowną możliwość przeniesienia się do dawnej, jakże niespokojnej i jakże fascynującej Anglii.

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja