Dotknąć prawdy

Okładka książki Dotknąć prawdy
Antoinette van Heugten Wydawnictwo: HarperCollins Seria: New York Times Bestselling Authors: Thriller psychologiczny kryminał, sensacja, thriller
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
New York Times Bestselling Authors: Thriller psychologiczny
Tytuł oryginału:
Saving Max
Wydawnictwo:
HarperCollins
Data wydania:
2011-05-04
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323877738
Tłumacz:
Janusz Maćczak
Tagi:
autyzm matczyna miłość morderstwo dotknąć prawdy antoinette von heugten

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
1014 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
113
46

Na półkach:

Kiedy miałam już za sobą przeczytane pierwsze sto stron powieści, zaczęłam się poważnie zastanawiać, dlaczego właściwie rzuciłam się na tę książkę jak wygłodniały wilk i pochłonęłam te sto stron w wannie ze stygnącą wodą.

Stało się tak z dwóch powodów: byłam w trakcie oczekiwania na odpowiedź wydawcy w sprawie mojej najnowszej powieści i potrzebowałam oderwać od tego tematu swoje myśli. Po drugie, zwabił mnie smutny nastolatek widoczny na okładce, który skojarzył mi się z Aaronem – bohaterem mojej powieści, tej, która leżała wówczas u wydawcy.

Smutna buzia chłopaka oraz opis na tylniej okładce sugerował, że zaraz zetknę się z dobrą, może nawet mocną literaturą, w której poznam historię chłopca, który ma poważne problemy ze sobą, stosuje samoagresję, robi się agresywny wobec własnej matki i w końcu zaczyna tracić poczucie rzeczywistości. Sądziłam, że zaraz poznam matkę, której portret zostanie solidnie odmalowany, kobietę, która rozpaczliwie walczy o swojego syna wbrew opinii lekarzy psychiatrów, którzy uważają, że chłopiec jest bardzo chory. Miałam nadzieję na śledzenie dobrego procesu sądowego i własną niepewność do ostatnich stron.



Tymczasem trafiłam na jedną wielką bujdę, która – choć na początku wciągająca, z każdą kolejną stroną odsłaniała kolejne naiwności. Śledząc sceny, w których matka Maxa włamuje się do kliniki psychiatrycznej, by w tajnym komputerze odkryć akta swojego dziecka, albo gdy wpada na salę na moment po dokonaniu na niej morderstwa i zachowuje się w kompletnie irracjonalny sposób, że nie wspomnę o „rozsądnych” działaniach policji, która, zbierając ślady z miejsca przestępstwa, nie tylko zapomina udokumentować zdjęciem grzebień, którym została zabita ofiara, ale też wszystkie rzeczy: i te zachlapane krwią i te czyste wrzuca do jednego pojemnika, by się nawzajem wyplamiły – śledząc te sceny czułam, jak moje nadzieje wobec powieści opadają i opadają, bym w myślach dotknęła nie prawdy, a niemal dna.



Nie wiem, dlaczego na blogach ta powieść jest dobrze recenzowana. Nie rozumiem też osób, które mówią, że czytały ją z wypiekami na twarzach, uważają ją za „prawdziwą” i potrafiły się na niej wzruszyć. Autorka podobno dobrze rozwinęła wątek przesłuchań sądowych oraz samej rozprawy. Być może tak, w końcu ma za sobą studia prawnicze.



Nie mniej jednak dla mnie zabrakło w tej powieści podstaw: chłopak, który mógł być atutem historii, ponieważ wydaje się najciekawszym jej elementem, jest kompletnie nijaki, autorka raz przedstawia go jako pięknego nastolatka, który ma swoje zdanie i nie należy do milusińskich, a chwilę później kreuje go na ofiarę losu. Zresztą wątek Maxa jest w powieści mocno poboczny, chłopiec przez większą część historii właściwie jest nieobecny, a akcja książki skupiła się na jego matce. Danielle jest samotną matką, prawnikiem. Niestety, nie byłam w stanie zbudować jej pomnika godnego kobiety walczącej do upadłego o swoje dziecko i wierzącej w jego uzdrowienie wbrew temu, co twierdzą lekarze. Chwilami autorka wkłada w jej przemyślenia piękne zdania i buduje jej portret, ale w kolejnych scenach niestety ten portret się rozmywa. Mnie Danielle nie przekonała. Zirytowała mnie natomiast, gdy, zamiast opiekować się chorym synem, w niemal jeden wieczór uwikłała się w romans. (Trochę naiwny romans, bo dorośli ludzie po przejściach, po jednej nocy nie będą raczej patrzeć na siebie jak na miłość swojego życia). Poza tym, na Boga, kiedy jej dziecko jest oskarżone o zabójstwo, a ona sama może stanąć przed sądem za ukrywanie dowodów, bardziej interesuje ją kostium, w który została ubrana i adwokat, z którym romansuje, niż to, co dzieje się w jej życiu!



A szkoda, ponieważ van Heughten niewątpliwie jest autorką utalentowaną i potrafi świetnie oddać nastrój scen, które buduje. Ma też dar wciągania czytelnika w opisywaną historię i, z punktu widzenia sensacji, prowadzi w książce wartką akcję, szkoda, że bezsensowną, jeśli się nad nią zastanowić. Powieść „Dotknąć prawdy” to jej debiut, który możemy czytać w Polsce, więc pewnie zrobił już furorę za granicami naszego kraju.



W serii książek „Mira”, w której wyszła „Dotknąć prawdy”, nieco wcześniej czytałam „Dogonić rozwiane marzenia” Elizabeth Flock. Być może dlatego byłam przekonana, że Antoinette van Heughten napisała coś naprawdę przekonującego i dobrego, skoro znalazło się w tej samej serii co powieść Flock. Niestety, pomyliłam się.

Kiedy miałam już za sobą przeczytane pierwsze sto stron powieści, zaczęłam się poważnie zastanawiać, dlaczego właściwie rzuciłam się na tę książkę jak wygłodniały wilk i pochłonęłam te sto stron w wannie ze stygnącą wodą.

Stało się tak z dwóch powodów: byłam w trakcie oczekiwania na odpowiedź wydawcy w sprawie mojej najnowszej powieści i potrzebowałam oderwać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 251
  • Chcę przeczytać
    1 228
  • Posiadam
    311
  • Ulubione
    85
  • Teraz czytam
    24
  • 2012
    22
  • 2014
    22
  • Z biblioteki
    13
  • Chcę w prezencie
    10
  • 2018
    8

Cytaty

Więcej
Antoinette van Heugten Dotknąć prawdy Zobacz więcej
Antoinette van Heugten Dotknąć prawdy Zobacz więcej
Antoinette van Heugten Dotknąć prawdy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także