Złota czara

Okładka książki Złota czara Henry James
Okładka książki Złota czara
Henry James Wydawnictwo: Prószyński i S-ka powieść historyczna
712 str. 11 godz. 52 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
The Golden Bowl
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2011-04-19
Data 1. wyd. pol.:
2011-04-19
Liczba stron:
712
Czas czytania
11 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7648-683-3
Tłumacz:
Anna Kłosiewicz
Inne
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
88 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
148
10

Na półkach:

Podobała mi się

Podobała mi się

Pokaż mimo to

avatar
46
45

Na półkach:

Spodziewałam się czegoś w stylu "Portretu damy". Niestety nic z tego... Długie i nudne opisy. Np dwie strony opisu włosów jednej z bohaterek. Dialogi, z których nic nie wynika i jest ich tyle co kot napłakał. Zero akcji, tylko nudne opisy. Język jest kwiecisty i rozbudowany, że aż pompatyczny i śmieszny. Szkoda czasu...

Spodziewałam się czegoś w stylu "Portretu damy". Niestety nic z tego... Długie i nudne opisy. Np dwie strony opisu włosów jednej z bohaterek. Dialogi, z których nic nie wynika i jest ich tyle co kot napłakał. Zero akcji, tylko nudne opisy. Język jest kwiecisty i rozbudowany, że aż pompatyczny i śmieszny. Szkoda czasu...

Pokaż mimo to

avatar
3324
78

Na półkach:

Najczęściej pojawiającym się w książce słowem jest słowo "cudowne". Postacie są cudowne, ich życie cudowne , zachowanie cudowne. W ogóle cała książka jest cudowna i nie potrzebuje już czytelników. A za to że autor był zachwycony swoją powieścią , daję 2 CUDOWNE gwiazdki.

Najczęściej pojawiającym się w książce słowem jest słowo "cudowne". Postacie są cudowne, ich życie cudowne , zachowanie cudowne. W ogóle cała książka jest cudowna i nie potrzebuje już czytelników. A za to że autor był zachwycony swoją powieścią , daję 2 CUDOWNE gwiazdki.

Pokaż mimo to

avatar
740
500

Na półkach: , , , ,

James w wybitnej formie.

James w wybitnej formie.

Pokaż mimo to

avatar
531
135

Na półkach:

W całym swoim życiu nie czytałam tak bezsensownych, rozbudowanych i zbędnych opisów. Zdecydowanie wolę oglądać filmy na podstawie jego książek bo książki są ciężkostrawne.

W całym swoim życiu nie czytałam tak bezsensownych, rozbudowanych i zbędnych opisów. Zdecydowanie wolę oglądać filmy na podstawie jego książek bo książki są ciężkostrawne.

Pokaż mimo to

avatar
274
105

Na półkach:

Jest to pierwsza z książek Henrego Jamesa jaką przeczytałam. Zaczęłam moją przygodę z tym autorem od tej pozycji, ze względu na fakt, że sam James twierdził, iż jest to jego najlepsze dzieło. Czy jest najlepsze dowiem się, gdy przeczytam pozostałe jego powieści, a tymczasem o "Złotej czarze".

Książka dla raczej wytrwałego czytelnika, pisana pięknym, aczkolwiek meandrycznym językiem naszpikowanym bardzo długimi zdaniami i malowniczymi porównaniami. James doskonale odmalowuje aurę uczuć jakie rozgrywają się między czwórką głównych bohaterów powieści i aurę miejsc, w których dzieje się akcja. Chociaż użycie słowa "akcja" kojarzącego się z pewnym ciągiem zdarzeń jest nie do końca właściwe w odniesieniu do tej psychologiczno-obyczajowej powieści z samego początku XX w. W książce bowiem nie ma akcji w konwencjonalnym tego słowa znaczeniu, jest za to dosyć udana, aczkolwiek nieco irytująca z perspektywy naszego stulecia, analiza emocji jakie rządzą w na pozór idealnym układzie dwóch małżeństw - młodej córki amerykańskiego bogacza i kolekcjonera ze zubożałym włoskim księciem i samego bogacza kolekcjonera z niezamożną, aczkolwiek pełną zalet koleżanką jego córki notabene byłej i raczej też aktualnej kochanki księcia. Ufff....

Jamesa należy niewątpliwie podziwiać za doskonały język, niespotykany już we współczesnych powieściach. Książka jest wymagająca i długa, aczkolwiek czytanie jej daje dużo satysfakcji z obcowania z geniuszem. Temat w sumie aktualny, wykonanie staromodne wraz z typowym dla pisarstwa tamtej epoki szczegółowym do granic możliwości analizowaniem zachowań i myśli bohaterów. Należy więc uzbroić się w cierpliwość i przyzwyczaić do typowych dla książki sekwencji długich opisów tego co kto myśli i gdzie to myśli oraz jak przy tym wygląda. Typowe dla książki są też sceny w stylu - bohater(ka) wchodzi do pokoju (czynność prosta),ale zanim się odezwie do zebranego towarzystwa przez dwie strony dokonuje dogłębnego przeglądu wszystkich, najdrobniejszych aspektów zaistniałej sytuacji i własnych emocji z nią związanych (czynność skomplikowana) :-)

Jakkolwiek "Złota czara" to godna uwagi podróż w meandry dawno minionego świata, w którym nie tylko pieniądz, ale i skomplikowane do granic zdrowego rozsądku, konwenanse rządziły ludzkimi losami. Dla mnie ta książka to doskonały wstęp do przygody z pisarstwem Henrego Jamesa. Skończyłam ją czytać bowiem nie zniechęcona, ale podekscytowana i poruszona.

Jest to pierwsza z książek Henrego Jamesa jaką przeczytałam. Zaczęłam moją przygodę z tym autorem od tej pozycji, ze względu na fakt, że sam James twierdził, iż jest to jego najlepsze dzieło. Czy jest najlepsze dowiem się, gdy przeczytam pozostałe jego powieści, a tymczasem o "Złotej czarze".

Książka dla raczej wytrwałego czytelnika, pisana pięknym, aczkolwiek meandrycznym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
940
91

Na półkach: , , ,

Henry James stwierdził, że "Złota czara" to najlepsza z wszystkich książek, które napisał. Trudno jest mi to zweryfikować, ponieważ dotychczas przeczytałam ich zaledwie cztery, jednak bezpośrednio po zakończeniu "Złotej czary" czuję, że w tym zdaniu może kryć się prawda. Książka ta jest bowiem niezwykle trudna i wymagająca, pełna dwuznaczności i aluzji, a do tego napisana wzbudzającym zachwyt językiem. Jest naszpikowana metaforami i dygresjami, a do tego praktycznie pozbawiona akcji znanej czytelnikowi z XXI wieku. Stanowi monumentalne studium psychologiczne szóstki bohaterów, oczami których śledzimy wszystkie zdarzenia. Jak zwykle w przypadku Henry`ego Jamesa nasze sympatie do bohaterów nie pokrywają się. On zdaje się faworyzować Maggie i jej ojca, a my nie potrafimy przejść obojętnie wobec tego, co przeżywa Charlotte. W moich oczach to właśnie ona płaci najwyższą cenę i staje się ofiarą wszystkich intryg i niedomówień, jednak jest to ocena dyskusyjna. Wszystko zależy bowiem od tego, jak zinterpretujemy przedstawioną przez autora rzeczywistość. A ona jest skryta pod grubym płaszczem konwenansów i fałszywych uśmiechów.

Henry James stwierdził, że "Złota czara" to najlepsza z wszystkich książek, które napisał. Trudno jest mi to zweryfikować, ponieważ dotychczas przeczytałam ich zaledwie cztery, jednak bezpośrednio po zakończeniu "Złotej czary" czuję, że w tym zdaniu może kryć się prawda. Książka ta jest bowiem niezwykle trudna i wymagająca, pełna dwuznaczności i aluzji, a do tego napisana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
504
133

Na półkach: ,

W notce o Henrym Jamesie napisano, że jest wybitnym amerykańskim pisarzem i teoretykiem literatury. Autor, o swym dziele napisał, że jest najlepszą książką, jaką kiedykolwiek stworzył. Tę informację należy potraktować bardzo poważnie, bo oznacza, że należy trzymać się z daleka od jego twórczości.
Pierwsze zdanie przedmowy składa się z 54 słów i zupełnie nie wiem co mówi, no może poza tym, że autor ponownie przeczytał to, co napisał. Tę powieść można podsumować jako maksimum słów, przy minimum treści. Budowane zdania są tak rozwlekłe, tak wielokrotnie złożone, że odnosi się wrażenie, że autor w połowie zapominał co chce powiedzieć. Wszystko jest tak szczegółowo opisywane, że gdyby to opuścić, pierwszych osiemdziesiąt stron, zmieściłoby się na trzech, może czterech. Nic się tu nie dzieje, nie ma tu żadnych emocji, jest jedna wielka NUDA. W życiu nie czytałam tak przeględzonej książki. Mistrzostwo świata! Nie wytrzymałam, gdy na dwóch stronach opisywał kolor włosów, ni to rude, ni kasztanowe. Jakby to miało jakieś znaczenie.
A przy tym jest mnóstwo wypowiedzi zupełnie bez sensu. Przytoczę jeden przykład: "Poza tym dawno wyrobił sobie opinię na temat siły umysłu młodej damy. Miał podstawy sądzić, że jest ona wielka, nie na tyle jednak, by kolidować z jej dobrym smakiem."
Czy "siła umysłu" może kolidować z "dobrym smakiem"? Jestem w stanie zrozumieć, że brak tej siły, może skutkować brakiem smaku, ale odwrotnie?
W każdym razie, pierwszy raz w życiu się poddaję. Nie przeczytam do końca tego gniota, bo mój czas jest zbyt cenny.

W notce o Henrym Jamesie napisano, że jest wybitnym amerykańskim pisarzem i teoretykiem literatury. Autor, o swym dziele napisał, że jest najlepszą książką, jaką kiedykolwiek stworzył. Tę informację należy potraktować bardzo poważnie, bo oznacza, że należy trzymać się z daleka od jego twórczości.
Pierwsze zdanie przedmowy składa się z 54 słów i zupełnie nie wiem co mówi, no...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1734
612

Na półkach: , , , , ,

Do Henry'ego Jamesa zapałałam sympatią już po lekturze „Portretu damy” kilka lat temu, potem były kolejne jego powieści i opowiadania.”Złota czara” jest zdecydowania najgrubszą z książek jego autorstwa, z którymi miałam do czynienia. Mniej więcej wiedziałam, czego się spodziewać, gdyż styl autora poznałam dość dobrze, a że bardzo mi on odpowiada wiele obiecywałam sobie po tej pozycji. Czy się zawiodłam? Absolutnie!

Można odnieść wrażenie, że w tej książce niewiele się dzieje, brakuje tu nagłych zwrotów akcji, czy szokujących wydarzeń. Całość rozgrywa się w głowach poszczególnych bohaterów i fabuła opiera się na łączących ich relacjach. Brakuje w powieści odniesień do czasu, w którym wydarzenia mają miejsce, możemy jedynie domyślać się, że jest to w okolicach przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku. Nie znajdziemy tu natomiast żadnych odniesień do rozgrywających się na świecie wydarzeń.

Meggie, młoda Amerykanka, dziedziczka fortuny poślubia księcia Ameriga, którego jedynym majątkiem jest jego arystokratyczny tytuł i pozycja społeczna. Dwa lata później jej, wciąż dość młody, ojciec, pan Verver żeni się z Charlotte Stant, ubogą przyjaciółką Meggie. Wszyscy znaleźli się w przedziwnym uczuciowym czworokącie, zwłaszcza, że książę i panna Stant byli sobie niegdyś bardzo bliscy, jednak, pomimo łączącego ich uczucia, rozstali się ze względu na brak pieniędzy. Świadkiem tych uczuciowych zawirowań jest Fanny Assingham, przyjaciółka każdego z nich, poniekąd odpowiedzialna na zaaranżowanie obu małżeństw.

Bohaterowie próbują jakoś rozwiązać ten gordyjski węzeł łączących ich uczuć, jednak nie jest to możliwe bez poświęcenia czegoś im bliskiego. Skrępowani ograniczeniami, jakie nakłada na nich etykieta i wychowanie nie potrafią porozmawiać zupełnie szczerze. Każde z nich jest zmuszone coś ukrywać, by nie zranić innych. Niejednokrotnie odniosłam wrażenie, że porządna awantura znacznie oczyściłaby toksyczną atmosferę, w jakiej się znaleźli, ale żadne z nich nie zostało nauczone rozładowywania emocji, zaś każde perfekcyjnie opanowało grę pozorów. Starają się postępować jak najlepiej, by nie krzywdzić nikogo poza sobą, jednak nie zawsze im się to udaje.

Nie jest to lekka lektura i nie tylko jej objętość może sprawiać kłopot. Henry James ma dość specyficzny język, który może zachwycić, może jednak sprawić wrażenie przekombinowanego. Długie, wielokrotnie złożone zdania, najeżone licznymi metaforami wymagają skupienia przy czytaniu. Ponadto fakt, że powieść opiera się na uczuciach bohaterów, może sprawić wrażenie, że w książce „nic się nie dzieje”. Bardzo mi odpowiada możliwość, tak dogłębnego wniknięcia w psychikę postaci, okazja by poznać myśli i dręczące ich dylematy. Ponadto lektura tak napisanej powieści wprowadza w specyficzną zadumę i pozostawia po sobie dość silne, choć podane w subtelny sposób, wrażenia.

Fanów tego pisarza, z pewnością nie trzeba zachęcać, by sięgnęli po „Złotą czarę”. Jest to typowa dla niego powieść, gdzie znacznie ważniejsze od akcji są relacje między bohaterami. Zdecydowanie odradzam ten tytuł miłośnikom lekkich powieści, w których co rozdział dzieje się coś nowego, gdyż może ich zwyczajnie zanudzić.

Do Henry'ego Jamesa zapałałam sympatią już po lekturze „Portretu damy” kilka lat temu, potem były kolejne jego powieści i opowiadania.”Złota czara” jest zdecydowania najgrubszą z książek jego autorstwa, z którymi miałam do czynienia. Mniej więcej wiedziałam, czego się spodziewać, gdyż styl autora poznałam dość dobrze, a że bardzo mi on odpowiada wiele obiecywałam sobie po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

Katusze zaczęły się już przy lekturze 25 stronicowej przedmowy, napisanej nie wiem po co?. Dalej było tylko gorzej. MISTRZ NUDY I WODOLEJSTWA. Na całych połaciach książki nic się nie dzieje. Zabierając się do Jamesa, żywiłem nadzieję, że będzie to Balzac w solidniejszym wydaniu, bo jak wiadomo, ten ostatni pisał ad hoc pilony zobowiązaniami finansowymi.
We wczesnej młodosci zaliczyłem znaczną ilość książek Balzaca, jako, że moja śp Mama była jego wielbicielką i jak, nie miałem co czytać sięgałem do jej zbiorów. Tak więc w podróż z Jamesem wyruszyłem poniekąd z przyczyn sentymentalnych.
Niestety, łódż moja zaczęła szybko tonąć w mętnym oceanie słów, aż zatonęła gdzieś w połowie podróży, a wraz z nią moja chęć do masochistycznego samobiczowania się porównaniami takimi, jak... /chwila, otwieram książkę na przypadkowej stronie, odnotowuję -75-a/ :
„...ramiona mają tę samą krągłość, tę samą gładkość wypolerowanego marmuru, ktorą tak ukochali florentyńscy rzeżbiarze dawnych czasów, oddając jej twardość w swoich srebrach i brązach..”.
To ja się pytam: kto ma tę twardość?. Czy krągłość ma twardość, czy gładkość ma twardość, czy też rzeżbiarze mają twardość? BEŁKOT. Kto nie wie co z czasem robić, niech se brnie przez stron siedemset i siedem, bo ja mam czasu juz mało, to pokonawszy około połowy, porzucam „gładkość” tego słowotoku i obiecuję solennie, że od wytworów imć Jamesa będę się trzymał z daleka.

Katusze zaczęły się już przy lekturze 25 stronicowej przedmowy, napisanej nie wiem po co?. Dalej było tylko gorzej. MISTRZ NUDY I WODOLEJSTWA. Na całych połaciach książki nic się nie dzieje. Zabierając się do Jamesa, żywiłem nadzieję, że będzie to Balzac w solidniejszym wydaniu, bo jak wiadomo, ten ostatni pisał ad hoc ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    575
  • Przeczytane
    123
  • Posiadam
    93
  • Teraz czytam
    10
  • Chcę w prezencie
    7
  • Klasyka
    7
  • Literatura amerykańska
    5
  • Ulubione
    5
  • 2012
    5
  • 2014
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Złota czara


Podobne książki

Przeczytaj także