Nie jest to najlepszy poradnik jaki czytałam. Właściwie to nie jest to w ogóle dobry poradnik. Chciałam dowiedzieć się troszeczkę więcej co siedzi w głowie faceta i liczyłam na zabawną lekturę, a dostałam mało śmieszne czytadło, pisane przez gościa, który na każde męskie zachowanie ma usprawiedliwienie.

Jeżeli Twój facet źle się do Ciebie odezwie, albo nie odezwie, albo tylko zdawkowo mruknie to wiedz, że musisz to zaakceptować, bo jeden z 5000 badanych powiedział, że tak musi być. Zawsze jest powód, a Ty jako jego kobieta zawsze musisz to zrozumieć i zaakceptować. Jeśli oczywiście chcesz, żeby było dobrze między wami. Masz uważać na to jakich słów używasz kiedy chcesz go o coś zapytać i najchętniej zawsze miej ochotę na seks i to najlepiej taki, po którym nawet sąsiedzi będą palić papierosy. Bo im wcale nie o to chodzi, nie są tacy płytcy, ale mimo wszystko dla Waszego dobra się dostosuj.

Otóż nie uważam, że mężczyźni są płytcy. Nie uważam, że powinno się traktować ich jak biedne, nierozumiejące niczego szczeniaczki, od których najlepiej nic nie wymagać, tylko bić brawo, że zrobią siku na podłogę, a nie na dywan.

Mimo, że czuję, że jest to poradnik pisany przez mężczyznę, dla kobiet na zasadzie "później mi panowie podziękujecie" to uważam, że jest on też szkodliwy dla samych mężczyzn, bo odbiera im umiejętność korzystania z mózgu. A na to się nie zgadzam. Dlatego nie polecam.

Nie jest to najlepszy poradnik jaki czytałam. Właściwie to nie jest to w ogóle dobry poradnik. Chciałam dowiedzieć się troszeczkę więcej co siedzi w głowie faceta i liczyłam na zabawną lekturę, a dostałam mało śmieszne czytadło, pisane przez gościa, który na każde męskie zachowanie ma usprawiedliwienie.

Jeżeli Twój facet źle się do Ciebie odezwie, albo nie odezwie, albo...

To jest tak straszna książka, że aż nie chce mi się wypowiadać. Została zakupiona na promocji, liczyłam na śmieszną, lekką lekturę, a się okazało, że to w sumie jedno wielkie usprawiedliwianie mężczyzn, że seks jest dla nich najważniejszy i o to w życiu chodzi. Oczywiście pod płaszczykiem "wcale nie chodzi nam tylko o seks, ale...". Zmarnowane pieniądze.

To jest tak straszna książka, że aż nie chce mi się wypowiadać. Została zakupiona na promocji, liczyłam na śmieszną, lekką lekturę, a się okazało, że to w sumie jedno wielkie usprawiedliwianie mężczyzn, że seks jest dla nich najważniejszy i o to w życiu chodzi. Oczywiście pod płaszczykiem "wcale nie chodzi nam tylko o seks, ale...". Zmarnowane pieniądze.

Tego typu poradniki to mój guilty pleasure. Czyta się lekko i szybko, ale czy rola książki została spełniona? Z mojego punktu widzenia całość została napisana przez płeć męską po to, aby usprawiedliwić się przed kobietami. Zostaje dłużej w pracy? Na pewno Cię nie zdradza. W domu robi wszystko na odwal się? Musisz zrozumieć, jest zmęczony. Nie chce opowiadać jak mu minął dzień? Postaraj się lepiej zadawać pytania! Książka porusza różne problemy, część z nich była mi znana, część nie. Jedyny plus, to że moim zdaniem książka pozwala się otworzyć na problemy drugiej osoby i zwiększa empatię. Ale czy było to warte 40 zł, to pytanie pozostawiam otwarte.

Tego typu poradniki to mój guilty pleasure. Czyta się lekko i szybko, ale czy rola książki została spełniona? Z mojego punktu widzenia całość została napisana przez płeć męską po to, aby usprawiedliwić się przed kobietami. Zostaje dłużej w pracy? Na pewno Cię nie zdradza. W domu robi wszystko na odwal się? Musisz zrozumieć, jest zmęczony. Nie chce opowiadać jak mu minął...

Moje wieloletnie doświadczenie w budowaniu relacji z mężem pozwala mi stwierdzić tylko to, że wzajemnie denerwujemy się coraz bardziej i a coraz mniej rozumiemy i spełniamy swoje potrzeby. Już dziesięć lat z okładem zbierania doświadczeń, ale też wielkich zmian w naszym nie tylko wspólnym, bo również osobistym życiu sprawiło, że wypracowane wcześniej rozwiązania być może nie sprawdzają się w rozwiązywaniu obecnych problemów. Stąd ciągle szukam inspiracji do budowania lepszych relacji i sięgam po poradniki dotyczące partnerstwa w związkach. Przeglądając nowości na rynku wydawniczym trafiłam na „Mężczyzn, miłość i seks. Instrukcja obsługi faceta” Davida Zinczenko i Teda Spikera. Pierwszy z autorów jest redaktorem naczelnym amerykańskiego „Men’s Health”, drugi okazjonalnie pisał felietony i artykuły do tego pisma.
Książka jest napisana w lekkim stylu i z poczuciem humoru, które przywodzą na myśl artykuły z kolorowych czasopism. Cała wiedza i mądrość poradnika opiera się na ankietach przeprowadzonych pomiędzy czytelnikami, ich wypowiedziach i spostrzeżeniach. Dzięki temu możemy odnaleźć odpowiedzi na pytania, dlaczego mężczyźni zawsze chcą rządzić, dlaczego rozmawiają inaczej niż kobiety, czemu za dużo pracują i zdradzają, czemu nie poświęcają kobietom tyle czasu, ile byśmy chciały i wiele, wiele innych. Znajdziemy tam też szereg porad dotyczących tego, jak powinniśmy rozmawiać z naszymi mężczyznami, by zechcieli nam odpowiedzieć, poznamy męskie dziwactwa i tajemnice. Każdy rozdział jest podsumowany kilkoma zdaniami, które mają nam wyjaśnić, co się dzieje w tych męskich głowach oraz najlepsze teksty, którymi możemy podkręcić atmosferę w sypialni.
Tak szczerze mówiąc, to jestem tym poradnikiem zażenowana. Jeśli to publikacja skierowana do kobiet, jeśli ma nam wyjaśnić, jak lepiej zrozumieć mężczyzn, to ja serdecznie dziękuję za te porady. Kobietę sprowadza się tu do jednostki podrzędnej, która ma za zadanie wsłuchiwać się w nastroje swojego mężczyzny i reagować prawidłowo tak, aby go nie zniechęcić, nie zdenerwować i nie dopuścić do tego, aby zamknął się w sobie, a najlepiej jeszcze szybko wymyśleć, jak spełnić jego potrzeby seksualne. Nie znalazłam w niej nic odkrywczego ani konstruktywnego na tym etapie, na którym znajduje się mój związek. Być może jakieś piętnaście lat temu ta wiedza coś by wniosła do mojego życia, być może nastolatki odnajdą w książce takie ciekawostki, które pomogą im ułożyć sobie w głowie to, co oznaczają niektóre zachowania mężczyzn.
Książka w moim odczuciu jest chaotyczna. Nie odnalazłam w niej żadnej logiki, wszystko kręci się wokół seksu i pożądania, co prowadzić może do wniosku, że w męskiej głowie brakuje miejsca na inne aspekty życia. Z drugiej strony jej lekki styl powoduje, że szybko i łatwo się czyta i, mimo wszystko, zawiera pewne porady, które faktycznie mogą ułatwić egzystencję z przedstawicielem płci brzydkiej. Choćby to, że powinnyśmy wprost mówić, czego oczekujemy, zamiast nadawać naszym wypowiedziom ton pretensji i drwiny. Codziennie krytykowanie też nie przysporzy szczęścia w naszych związkach. Tego nikt nie lubi. Niestety, książka w moim odczuciu bardzo nierówno traktuje obie płcie, przyznając mężczyznom prawo do uciekania się do spędzania wielu godzin w pracy, byciu zmęczonym, braku chęci na wspólne chwile z kobietą, poczucia niedoceniania. Wygląda na to, że przemęczenie i poczucie lekceważenia nie zdarza się kobietom. Ponieważ wiem, że życie wygląda całkiem inaczej, to poradnika nie polecam. Znam lepsze.

Moje wieloletnie doświadczenie w budowaniu relacji z mężem pozwala mi stwierdzić tylko to, że wzajemnie denerwujemy się coraz bardziej i a coraz mniej rozumiemy i spełniamy swoje potrzeby. Już dziesięć lat z okładem zbierania doświadczeń, ale też wielkich zmian w naszym nie tylko wspólnym, bo również osobistym życiu sprawiło, że wypracowane wcześniej rozwiązania być może...

Przyznam się szczerze, że nie wiem co we mnie wstąpiło, że zdecydowałam się przeczytać tę książkę. Za poradnikami nie przepadam, ale pomyślałam, że może ta książka pomoże mi zrozumieć męski punkt widzenia. Czy tak było?

Publikacja skierowana jest do kobiet i ma na celu wyjaśnić męski punkt widzenia. Bo to, że mężczyźni reagują inaczej niż kobiety chyba wie każdy. W końcu nie bez powodu mówi się, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Ewidentnie pochodzimy z różnych planet i wspólne wędrowanie przez życie jest nie lada wyzwaniem. Ta książka ma nam to ułatwić.
Aby poznać męski świat i odkryć jak porozumiewać się z przedstawicielami tej płci, autorzy książki przeprowadzili badanie na dużej grupie panów, by wyniki były jak najbardziej wiarygodne.

Jeśli mam być szczera, to ta książka nie była dla mnie niczym odkrywczym. Jestem ze swoim partnerem już 11 lat i metodą prób i błędów, oboje doszliśmy już do takiego etapu związku, że potrafimy przewidzieć swoje reakcje czy zachowania w danej sytuacji. Ta książka może i by mi pomogła uniknąć pewnych sytuacji, ale te 10 lat temu, gdy byliśmy na początku naszego związku i dopiero się poznawaliśmy. Jednak czy wtedy doceniłabym walory tej publikacji? Nie jestem przekonana.

„Jedyne czego pragnę, to żeby kobiety zrozumiały, że ludzie płci męskiej i żeńskiej różnią się od siebie i że każda płeć postrzega świat z innej perspektywy. Kobiety nie mogą uparcie dążyć do tego, by mężczyźni obecni w ich życiu zaczęli odbierać rzeczywistość po kobiecemu. Jednym z sekretów udanego związku jest zdolność pary do pokojowego wynegocjowania zgody na to, że w niektórych kwestiach nie będą się zgadzać.”

Mnie w połowie książki ogarnęło przeświadczenie, że znów kobietę traktuje się jako mniej ważną, jako dodatek do mężczyzny. Miałam poczucie jakbyśmy musiały się dostosować do swoich partnerów by związek się udał. Może wynikało to z tego, że książka skierowana jest do damskiego grona odbiorców. Jednak zdecydowanie mi się to nie spodobało.

„Mężczyźni, miłość i seks. Instrukcja obsługi faceta” to książka, która może przydać się na początku związku, by zrozumieć jak na świat patrzy nasz partner. Znajdziemy w niej porady, w jaki sposób rozpocząć rozmowę z facetem by nie przerodziła się ona w kłótnię, a wartościowy dialog. Autorzy w swojej publikacji odpowiedzieli na nurtujące kobiety pytania z dużą dozą humoru, przez co treść książki jest przyjemna w odbiorze. Moich oczekiwań jednak nie spełniła. Ale jeśli jesteście na początku waszej wspólnej drogi, albo interesuje was jak polepszyć wasze relacje, to ta książka może wam w tym pomóc. Szczególnie jeśli nie czytaliście żadnych innych naukowych publikacji na ten temat.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Dom Wydawniczy REBIS.

Przyznam się szczerze, że nie wiem co we mnie wstąpiło, że zdecydowałam się przeczytać tę książkę. Za poradnikami nie przepadam, ale pomyślałam, że może ta książka pomoże mi zrozumieć męski punkt widzenia. Czy tak było?

Publikacja skierowana jest do kobiet i ma na celu wyjaśnić męski punkt widzenia. Bo to, że mężczyźni reagują inaczej niż kobiety chyba wie każdy. W końcu...

Czyli poradnik z cyklu: o czym myślą faceci. Nie jest to książka napisana przez kobietę, a pana który kierował m.in. magazynem „ Men’s Health” oraz innymi czasopismami propagującymi ostatnio zdrowy styl życia. Na podstawie setki przeprowadzonych badań i rozmów, stworzono ten zapis. Utrzymana w lekkim stylu i wielkim poczuciu humoru pozycja, stara się nam kobietom, przybliżyć ten jakże piękny dla oka gatunek. Odpowiedzi na pytania takie jak: *co sprawia, że mężczyzna się zakochuje, *dlaczego tak bardzo im zależy, żeby być u steru, *czemu w łóżku raz jest lepiej, a raz gorzej, * czemu komunikują się inaczej niż kobiety, * na czym polega różnica między flirtowaniem, a zdradą? Nie chce być źle zrozumiana, ale co my byśmy bez Was Panowie zrobiły? Jaki byśmy wiodły żywot? Kto by nas pocieszał, wsparł dobrą i konstruktywną krytyką? Był naszym najlepszym przyjacielem, chłopakiem, mężem czy kochankiem? Mówi się, że to my płeć piękna rodzimy komplikacje w wielu rozmowach, przez nasz obszerny zakres znaczeń. Zwykle prostych w interpretacje zachowań. No, ale czy dzięki temu świat nie jest ciekawszy? Poznajemy tutaj największe i najbardziej skrywane tajemnice, myśli, uczucia i pragnienia. Obalamy stereotypy, a wszelkie dziwactwa stają się dla nas bardziej zrozumiałe. Dlaczego coś co dla nas jest oczywiste, dla innych może być zupełnie bez znaczenia. Jak jedno słowo, może oznaczać coś konkretnego, a siła argumentacji jest bardzo prosta. Panowie to wzrokowcy, którzy potrafią docenić piękno kobiece w pełnym opakowaniu. Zamiast podtekstów, oczekują konkretów. Nie boją się nazywać swoich uczuć, albo coś jest, albo tego nie ma. Chemia? Wspaniały seks na dłuższą metę niewiele znaczy, jeśli związek sam w sobie jest nijaki. Pomocna bywa baczna obserwacja traktowania nie tylko w łóżku, ale również poza nim. Tak więc drogie koleżanki, możemy uwięzić mężczyznę w związku za pomocą swojego ciała, ale jeśli nie uda ci się go urzec umysłem, poczuciem humoru, osobowością i całą resztą, to prędzej czy później znajdzie sposób, by się wyrwać. Doceniajmy i pamiętajmy, że nasi partnerzy też mają uczucia i chcą, by wyszły na światło dzienne, ale potrzebują w tym naszej pomocy. No to wiecie , co trzeba robić 

Czyli poradnik z cyklu: o czym myślą faceci. Nie jest to książka napisana przez kobietę, a pana który kierował m.in. magazynem „ Men’s Health” oraz innymi czasopismami propagującymi ostatnio zdrowy styl życia. Na podstawie setki przeprowadzonych badań i rozmów, stworzono ten zapis. Utrzymana w lekkim stylu i wielkim poczuciu humoru pozycja, stara się nam kobietom,...

Kolejny poradnik typu instrukcja obsługi. Pamiętajmy, że każdy jest inny i nie do wszystkich pasują te same zasady.

Kolejny poradnik typu instrukcja obsługi. Pamiętajmy, że każdy jest inny i nie do wszystkich pasują te same zasady.

Szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia po co zostają napisane takie poradniki... czy to dla kobiet, czy to dla mężczyzn.

O ile treści tutaj prawie nie zauważyłam, a przynajmniej jej sensu, to spodobała mi się forma przekazania informacji. "Męskość okiełznana" może być jakimś wyznacznikiem tego, co się przeczytało i właściwie po przeczytaniu tytułu danego rozdziału, można przejść od razu do tego podsumowania. Oprócz tego, statystyki niby mówią za siebie, ale czy na pewno one są szczere? Sama rozwiązując jakieś ankiety, nie zawsze się przykładam.

Daję 4/10, książka dobra dla nastolatek, które pragną dowiedzieć się czegoś o facetach i może uwierzą w to, co tam jest napisane.

Szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia po co zostają napisane takie poradniki... czy to dla kobiet, czy to dla mężczyzn.

O ile treści tutaj prawie nie zauważyłam, a przynajmniej jej sensu, to spodobała mi się forma przekazania informacji. "Męskość okiełznana" może być jakimś wyznacznikiem tego, co się przeczytało i właściwie po przeczytaniu tytułu danego rozdziału, można...

Książka jakich wiele, treść jakich wiele. Przydatna w usystematyzowaniu wiedzy i jako forma rozrywki popołudniowej.

Książka jakich wiele, treść jakich wiele. Przydatna w usystematyzowaniu wiedzy i jako forma rozrywki popołudniowej.

Bardzo mi sie podoba.

Bardzo mi sie podoba.