Szczerze nie przypadła mi do gustu ta książka. Przeczytałam około 60% "Sumy wszystkich strachów" i zwyczajnie byłam znudzona jej lekturą. Za dużo opisów, jak dla mnie nie budujących wcale klimatu lecz sztucznie wydłużających powieść. Liczyłam na akcję, dostałam liczne opisy i liczne rozmowy, spotkania polityczne tzn. niewiele wnoszące do akcji. Z tyłu książki zachęcający jest tekst:"(...) co prowadzi do wybuchu bomby atomowej". Przeczytałam ponad połowę książki i jeszcze nie doszłam do tego momentu a książka jest długa. Zmęczyłam się czekaniem na rozwój zdarzeń. Zwyczajnie nie mam siły, czasu i chęci(?) czytać książkę która jest jednym wielkim opisem. Co chwilę nawarstwiającym kolejne zdarzenia. Co rusz nowe wątki, nie kończąc poprzednich. Miałam wrażenie, że czytam tę książkę w kółko od nowa. Nie poczułam nawet więzi z głównym bohaterem czy innymi postaciami, byli mi obojętni. Sama akcja zaczęła mnie już męczyć (albo jej brak), bo ile stron można czytać o budowie bomby?
Co prawda są przebłyski, jak wątek Indianina, zabójstwa policjanta - to są mocne momenty, ale czemu tak mało?
Zawiodłam się na tej książce, bo miała tyle pozytywnych opinii a jest po prostu przeciętna, nie uważam jej za dzieło nadzwyczajne.

Szczerze nie przypadła mi do gustu ta książka. Przeczytałam około 60% "Sumy wszystkich strachów" i zwyczajnie byłam znudzona jej lekturą. Za dużo opisów, jak dla mnie nie budujących wcale klimatu lecz sztucznie wydłużających powieść. Liczyłam na akcję, dostałam liczne opisy i liczne rozmowy, spotkania polityczne tzn. niewiele wnoszące do akcji. Z tyłu książki zachęcający...