Powiem tak - jeden plus książkę czyta się szybko. Jeśli by tak nie było porzuciłabym ją w połowie. Dwóch mężczyzn (przyjaciół) postanawiają w ogródkach działkowych kupić sobie działkę. Doprowadzają do użytkowania i robią grządki na warzywa. Lecz ze wszystkiego to stawiają niby szopę. Przynajmniej przez pół książki próbowali. Jestem na nie ...

Powiem tak - jeden plus książkę czyta się szybko. Jeśli by tak nie było porzuciłabym ją w połowie. Dwóch mężczyzn (przyjaciół) postanawiają w ogródkach działkowych kupić sobie działkę. Doprowadzają do użytkowania i robią grządki na warzywa. Lecz ze wszystkiego to stawiają niby szopę. Przynajmniej przez pół książki próbowali. Jestem na nie ...

Cóż, widzę poniżej, angielski humor się nie podoba? A mi tak, urocza, przemiła książeczka, z tym rodzajem humoru, który mnie bawi - momentami nawet błyskotliwym i inteligentnym. Narrator brzmi szczerze, może to rzeczywiście dziennik? I choć trudno przeżywać uniesienia przy opisie hodowli brukwi, czytanie tej książki to mile spędzony czas.

Cóż, widzę poniżej, angielski humor się nie podoba? A mi tak, urocza, przemiła książeczka, z tym rodzajem humoru, który mnie bawi - momentami nawet błyskotliwym i inteligentnym. Narrator brzmi szczerze, może to rzeczywiście dziennik? I choć trudno przeżywać uniesienia przy opisie hodowli brukwi, czytanie tej książki to mile spędzony czas.

Sama dopiero zaczynam zakładać ogród dlatego skusiłam się tytułem i jakże pasującą, barwną okładką. Niestety zawód kompletny,nie dałam rady przeczytać jej do końca... Nudne jak flaki z olejem...

Sama dopiero zaczynam zakładać ogród dlatego skusiłam się tytułem i jakże pasującą, barwną okładką. Niestety zawód kompletny,nie dałam rady przeczytać jej do końca... Nudne jak flaki z olejem...

Tak napisałam, że przeczytałam ale.... nie dałam rady dojść do końca, a to się u mnie rzadko zdarza. . NUDA jakich mało.

Tak napisałam, że przeczytałam ale.... nie dałam rady dojść do końca, a to się u mnie rzadko zdarza. . NUDA jakich mało.

Przeżywasz właśnie najtrudniejszy okres swojego życia? Nie masz już rodziny, jeszcze nie zarobiłeś dużych pieniędzy, żyjesz od zasiłku do zasiłku. Uważasz, że nie spotka Cię już nic pozytywnego? Oczywiście, że spotka. wystarczy tylko zacząć uprawiać działkę. Ogrodnictwo wciąga i całkowicie wypełnia czas. Praca na działce toczy się przez cały rok. Ani chwili spokoju, ale tego właśnie potrzebuje główny bohater tej książki. Nieustannego zajęcia a co za tym idzie odwiecznego rytmu jaki narzuca proces uprawy ziemi. Bo czy może być coś wspanialszego niż osobiście wyhodowane pomidory, marchewki i groch. A społeczność działkowiczów? To coś w rodzaju klanu popierającego się we wszystkich działaniach i mającego duża dozę cierpliwości dla nowicjuszy, ale równocześnie pilnie strzegącego swoich tajemnic hodowlanych. Mogę się podzielić z Tobą swoją brukselką, ale nigdy nie powiem Ci w jaki sposób uzyskałem takie okazy. To naczelna zasada działkowca.
Główny bohater wraz ze swoim przyjacielem w piwnym widzie postanawia uprawiać działkę. Niby łatwe, należy wykopać w ziemi parę dziurek, wsadzić do nich nasionka lub cebulki i czekać aż wyrośnie z nich cokolwiek, bo zgodnie z teorią mamy Robina, warzywa same rosną. Niestety, jak to zwykle bywa rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej skomplikowana. Przygotowane rozsady więdną, chwasty rosną w zastraszającym tempie, a świeżo postawiona szopa chwieje się w swych posadach. Najważniejsze jednak, że groch rośnie wspaniale.
Zabawna w założeniu historia tak naprawdę jest gorzkim wspomnieniem o wychodzeniu z kryzysu życiowego, odnajdywaniu sensu w tym co się robi. Porządkując działkę wraz z Robinem porządkujemy własne życie, układając ważne sprawy w proste grządki, aby kiedyś zebrać wspaniałe plony.

Przeżywasz właśnie najtrudniejszy okres swojego życia? Nie masz już rodziny, jeszcze nie zarobiłeś dużych pieniędzy, żyjesz od zasiłku do zasiłku. Uważasz, że nie spotka Cię już nic pozytywnego? Oczywiście, że spotka. wystarczy tylko zacząć uprawiać działkę. Ogrodnictwo wciąga i całkowicie wypełnia czas. Praca na działce toczy się przez cały rok. Ani chwili spokoju, ale...

Do przeczytania zachęcił mnie opis, okładka i zapowiedź dobrej zabawy. Niczego wielkiego się nie spodziewałam, ale w obecnym stanie miałam ochotę na coś lekkiego. Po kilku kartkach nadal miałam nadzieję na poprawę. Ale jako że nie lubię marnować czasu na przymusowe doczytywanie książki do końca - odłożyłam ją czym prędzej. Nudna.

Do przeczytania zachęcił mnie opis, okładka i zapowiedź dobrej zabawy. Niczego wielkiego się nie spodziewałam, ale w obecnym stanie miałam ochotę na coś lekkiego. Po kilku kartkach nadal miałam nadzieję na poprawę. Ale jako że nie lubię marnować czasu na przymusowe doczytywanie książki do końca - odłożyłam ją czym prędzej. Nudna.