Przeczytane aczkolwiek łatwo nie było.. Pierwsza część była nawet dosyć łatwa, jeszcze nie taka ciężka (patrząc na to teraz z perspektywy drugiej), ale ta część była naprawdę straszna! Czytanie tej powieści zajęło mi prawie 3 tygodnie, poświęcałam na nią mniej więcej godzinę przed snem ale muszę przyznać, że nieraz czytałam tylko kilka rozdziałów, ponieważ po męczącym dniu w pracy nie umiałam już się skupić i powieść mnie wybitnie muliła. Pazur nie jest książką złą, jest jednak jakiś taki mało klarowny, bardzo zawiły i nieczytelny, nieraz musiałam powracać do jakiegoś rozdziału, żeby ogarnąć o co chodzi. Poza tym narrator niefrasobliwie przeskakuje sobie czasem z wątku w inny ale opowiada o czymś nowym w taki sposób jak by był to ogólnie oczywisty fakt niewart uwagi! Nieraz narrator sam nie jest pewien co myśli o danym zjawisku, albo zmienia na jego temat zdanie..Ja się już trochę w każdym razie pogubiłam i już nie wiem co jest prawdziwe a co nie. Autarcha jest w jakiś sposób połączony z Vodelusem i nie walczą tak naprawdę ze sobą? Jones jest cyborgiem, który nagle znika a Severian jakoś nie jest tymi dziwami jakoś zdziwiony i dziwne zniknięcie Jonasa jakoś nim za bardzo nie wzrusza..czego z kolei ja nie rozumiem..Z rozdziału na rozdział jestem również coraz mniej pewna samej powieści w jakim idzie kierunku i co nam pokaże, ale to akurat jest dobre. Nie wiem czy tylko ja czytam takie wersje tego cyklu gdzie nie ma z tyłu żadnego słowniczka, w każdym razie już w samym opisie fauny i flory wszystko jest nieczytelne i zamazane autor nie daje mi szans wyobrazić sobie tą planetę no bo jakoś nie opisuje jej w czytelny i żywy sposób. Teraz już widzę, że cykl Księga Nowego Słońca nie będzie lekka łatwa i przyjemna ale będzie to ciężka orka z mojej strony, aczkolwiek to dobrze, łatwe rzeczy nie dają mi satysfakcji.

Przeczytane aczkolwiek łatwo nie było.. Pierwsza część była nawet dosyć łatwa, jeszcze nie taka ciężka (patrząc na to teraz z perspektywy drugiej), ale ta część była naprawdę straszna! Czytanie tej powieści zajęło mi prawie 3 tygodnie, poświęcałam na nią mniej więcej godzinę przed snem ale muszę przyznać, że nieraz czytałam tylko kilka rozdziałów, ponieważ po męczącym dniu...