rozwińzwiń

Maszyna Szeherezada

Okładka książki Maszyna Szeherezada Robert Sheckley
Okładka książki Maszyna Szeherezada
Robert Sheckley Wydawnictwo: Amber Seria: Mistrzowie SF i Fantasy fantasy, science fiction
268 str. 4 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Mistrzowie SF i Fantasy
Tytuł oryginału:
The Scheherazade machine
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
268
Czas czytania
4 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
8371694792
Tłumacz:
Bernadeta Minakowska-Koca
Tagi:
sheckley szeherezada
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Nowa Fantastyka 470 (11/2021) James Alan Gardner, Jacek Inglot, Piotr Jedliński, Jeff Noon, Redakcja miesięcznika Fantastyka, Robert Sheckley, Steve Toase, Przemysław Zańko-Gulczyński
Ocena 7,1
Nowa Fantastyk... James Alan Gardner,...
Okładka książki Złoty wiek SF 8 Algis Budrys, Raphael A. Lafferty, C. C. MacApp, Alan E. Nourse, James H. Schmitz, Robert Sheckley, John Sladek, F. L. Wallace, Miriam Allen deFord
Ocena 6,3
Złoty wiek SF 8 Algis Budrys, Rapha...
Okładka książki Złoty Wiek SF 6 Jerome Bixby, Algis Budrys, Mark Clifton, Joe L. Hensley, Henry Kuttner, Fritz Leiber, Mack Reynolds, James H. Schmitz, Robert Sheckley
Ocena 5,5
Złoty Wiek SF 6 Jerome Bixby, Algis...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
766
165

Na półkach: ,

Swego czasu uwielbiałem opowiadania Autora. Z czasem polubiłem jednak dłuższe formy, w których Pisarz już nie jest takie dobry. Niemniej klasyk literatury. Polecam!

Swego czasu uwielbiałem opowiadania Autora. Z czasem polubiłem jednak dłuższe formy, w których Pisarz już nie jest takie dobry. Niemniej klasyk literatury. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
610
601

Na półkach: , , ,

Bosz, tego się nie da czytać. Opis wydawcy był zachęcający, miało być nietypowo i z łączeniem konwencji. A było... chłamowo. Tytułowe opowiadanie jeszcze miało swój urok. Szkatułkowe opowiadania o spontanicznej fabule i nieliniowej akcji. Meczące, dziwne ale znośne. Ale każde kolejne opowiadanie przypominało brnięcie przez bagno. nie, nie wciągało ale było co raz więcej błota. Nie dało się tego czytać. Po co się męczyć. Dobrnąłem do połowy i zostawiłem. To miał być eksperyment, no doba, ale odmawiam być świnką doświadczalną. Może to miał być prototyp bizzaro, może autor eksperymentował z LSD albo czymś innym psychoaktywnym. Wyszedł gniot. Zostawiam w kolekcji. Kiedyś wezmę mojego syna i pokażę mu te książkę: widzisz synu, nie czytaj tego.

Bosz, tego się nie da czytać. Opis wydawcy był zachęcający, miało być nietypowo i z łączeniem konwencji. A było... chłamowo. Tytułowe opowiadanie jeszcze miało swój urok. Szkatułkowe opowiadania o spontanicznej fabule i nieliniowej akcji. Meczące, dziwne ale znośne. Ale każde kolejne opowiadanie przypominało brnięcie przez bagno. nie, nie wciągało ale było co raz więcej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
351
52

Na półkach:

Tragedia. Tyle w temacie. Czytanie na własne ryzyko.

Tragedia. Tyle w temacie. Czytanie na własne ryzyko.

Pokaż mimo to

avatar
727
272

Na półkach:

Wielokrotnie podkreślałem, że za fana gatunku s-fi w literaturze i filmie się nie uważam. Po prostu kosmiczno-apokaliptyczny klimat jakoś do mnie nie przemawia. Zdarzyło mi się czytać jednak pojedyńcze "przykłady" prozy s-fi, jak na przykład "Stalker" i wcale nie byłem do końca zdegustowany, a nawet doceniłem tamte lektury. Wzięcie się jednak za "Maszynę Szeherezadę" cofnęło mnie znów do mojej pierwotnej opinii o takim gatunku. Tak zagmatwanej, nielogicznej i nieciekawej książki dawno nie miałem w rękach. Męczyłem się z nią dwa tygodnie w domu, potem w podróży, a później jeszcze w domu. Tak właśnie nieraz pokutuję, wyznając zasadę, że "coś zaczął, to skończ". Fabuła jest przerywana średnio co pięć zdań nowym wątkiem, bohaterowie pojawiają się i znikają ot tak, a wszystko nie ma głębszego sensu i celu. Na długo pozostaną mi więc odpychające wrażenia, abym znów sięgnął po coś s-fi.

Wielokrotnie podkreślałem, że za fana gatunku s-fi w literaturze i filmie się nie uważam. Po prostu kosmiczno-apokaliptyczny klimat jakoś do mnie nie przemawia. Zdarzyło mi się czytać jednak pojedyńcze "przykłady" prozy s-fi, jak na przykład "Stalker" i wcale nie byłem do końca zdegustowany, a nawet doceniłem tamte lektury. Wzięcie się jednak za "Maszynę Szeherezadę"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , ,

Martindale wchodzi do antykwariatu, marząc o tym, by snuć opowieści. Natrafia tam na niezwykłą maszynę z talentem właśnie do tego: duma nad zakupem jej, by w końcu się zdecydować i zabrać ją ze sobą do domu. Wystarczy tylko chwila, by Maszyna Szeherezada wciągnęła go w magiczny świat swoich opowieści.

Najpierw poczułam się zaintrygowana. Potem nie wiedziałam, co do końca mam w rękach, a gdy już myślałam, że złapałam meritum sprawy, znów traciłam wątek. Ostatecznie więc „Maszyna Szeherezada” była dla mnie zarówno męczarnia, jak i ciekawą wycieczką. Chociaż jednak ostatecznie przeważyło to pierwsze.
Naprawdę, pierwsze strony bardzo intrygują. Jakiś losowy człowiek, kupuje maszynę, która jest tu narratorem, by zabrać ją do domu i próbować coś z nią począć. Styl autora nie wydaje się tak tępy jak często przy starszych tłumaczeniach, a nawiązanie do postaci, jaką jest Szeherezada ciekawi samo w sobie. Niestety, potem jest po prostu gorzej, przynajmniej w moim odczuciu – bo to, co dostajemy to zbiór totalnie losowych i absurdalnych opowiadań z których właściwie trudno cokolwiek wyciągnąć. Bohaterzy co chwilę się zmieniają, o linearną rozrywkę trudno, jak to połączyć? Też nie wiem, mimo że opis z okładki obiecuje mi, że będę w stanie to zrobić.
Poza samym początkiem i nawiązaniami do Szeherezady ciekawiło mnie chyba przede wszystkim opowiadanie o Hadesie i Persefonie, bo z niego przynajmniej coś wyciągnęłam. Nie było wybitne, nie oczarowało mnie, ale w tym przypadku fakt, ze coś rozumiem był już dla mnie sporą zaletą :D Poza tym mamy jakiś obcych, mamy Rzymian, Marsjan i dużo innych motywów, które nijak nie łączą się w jedną całość i które są tak różnorodne, że aż głowa potrafi od nich rozboleć.
Lektura tej książki sprawiła, że w mojej głowie pojawiły się dwie konkluzje. Pierwsza: nawiązania do baśni i innych takich nie są wcale nowością. „Maszyna Szeherezada” została wydana w 1997 roku i tak jak obecnie wydawana literatura fantastyczna próbuje bawić się tym, co już znamy. Druga: obecnie idzie się w dość proste, linearne historie; te dwadzieścia lat temu i wcześniej to chyba nie było aż tak istotne, jak sama kreatywność autora, której tu nie brakuje, mimo że osobiście mam wrażenie, że w tej książce sama fabuła i świat przedstawiony po prostu leży, a styl autora też nie jest aż tak wyjątkowy, by ratował całość.

Szczerze przyznam, że gdybym mogła bez problemu i być może z radością o tej lekturze bym po prostu zapomniała. Nie wniosła do mojego życia właściwie nic, choć wiem, że coś w jej formie może ująć. Nie była to być może najgorsza książka wszech czasów, ale mnie po prostu trochę wynudziła i sprawiła, że więcej szukać książek tego autora nie będę.

Martindale wchodzi do antykwariatu, marząc o tym, by snuć opowieści. Natrafia tam na niezwykłą maszynę z talentem właśnie do tego: duma nad zakupem jej, by w końcu się zdecydować i zabrać ją ze sobą do domu. Wystarczy tylko chwila, by Maszyna Szeherezada wciągnęła go w magiczny świat swoich opowieści.

Najpierw poczułam się zaintrygowana. Potem nie wiedziałam, co do końca...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    35
  • Chcę przeczytać
    23
  • Posiadam
    18
  • Fantastyka
    3
  • Odłożone (meh)
    1
  • 🚀 Fantastyka naukowa
    1
  • Chcę przeczytać: Książki
    1
  • Wielkie Serie SF
    1
  • 👎 Nie przebrnąłem
    1
  • 2.2. Science-fiction
    1

Cytaty

Więcej
Robert Sheckley Maszyna Szeherezada Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także