Problem z tą powieścią polega na tym, że... jest to połowa powieści, a wydawca nie zadał sobie najmniejszego trudu, żeby wydać całość. Po prostu wykorzystał gotowy przekład (z tzw. klubówki - wtedy pełne wydanie praktycznie nie było dostępne, a może jeszcze nie zostało opublikowane w oryginale?) i... jakaś książka w oficjalnym wydaniu niby jest. Żenujące, ale... nie dziwi.
A ile np. ten wydawca zawalił cykli, bo odsuwał wydanie kolejnego tomu tak długo, że czytelnicy zapomnieli już o istnieniu poprzednich? Klasyka reportażu/literatury podróżniczej - ok, ale gdzie wstępy, omówienia dzieła na tle epoki, solidne biografie autorów? Co za sztuka wznowić po raz enty "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów" jakby to była powieść, a w końcu mimo różnych fantastycznych rojeń ma ta książka jakieś odniesienia do rzeczywistości? Jakie? Tego wydawca nie zdradził, bo puścił jak leci i już. Wstyd. A kim tak naprawdę był Ossendowski? Fakt, są wokół niego legendy (niektóre sam stworzył), jest książka o nim, ciągle na nowo wydawana pod różnymi tytułami, ale czy to zwalnia wydawcę od zatrudnienia specjalisty do napisania porządnej przedmowy czy posłowia?

Problem z tą powieścią polega na tym, że... jest to połowa powieści, a wydawca nie zadał sobie najmniejszego trudu, żeby wydać całość. Po prostu wykorzystał gotowy przekład (z tzw. klubówki - wtedy pełne wydanie praktycznie nie było dostępne, a może jeszcze nie zostało opublikowane w oryginale?) i... jakaś książka w oficjalnym wydaniu niby jest. Żenujące, ale... nie dziwi....