Swoją opinię zacznę od odniesienia się do wypowiedzi osoby poniżej: przed użyciem "trudnych" słów radzę zajrzeć do słownika języka polskiego. Nazwanie książki Grossa "paszkwilem" jest równie trafione jak stwierdzenie, że Dmowski był liberałem.

Wprawdzie nie jestem w stanie polemizować, czy i jak wiele istnieje lepszych książek o tej tematyce od Złotych żniw (gdyż zwyczajnie problem eksterminacji Żydów nie leży w kręgu moich najbliższych zainteresowań), ale wiem, że akurat ta bardzo sprawnie przytacza najważniejsze teksty i wypowiedzi ludzi, którzy to przeżyli, widzieli i skonstatowali. Gross już na samym początku pisze, że ta książka nie wniesie nic nowego osobom, które mają wiedzę na temat i są zainteresowani problematyką. Złote żniwa to bardziej książka dla każdego, każdego Polaka i nie-Polaka, niż rozprawa naukowa. I dobrze, bo właśnie dzięki temu istotne kwestie są wprowadzane na rynek wydawniczy dostępny w każdym Empiku, dla Kowalskiego i Nowaka.

Czy nie o to chodzi, by ludzie zaczęli mieć większą świadomość tego, co działo się w polskim społeczeństwie w czasie wojny i krótko po jej zakończeniu? Nic nie jest czarno-białe, a niektórzy zachowują się, jakby tak właśnie wyglądał świat.

P.S.
"Paszkwil - utwór literacki, często anonimowy, skierowany przeciw konkretnej osobie, ośmieszający ją w sposób oszczerczy i obelżywy."

-----------------------
"Złote żniwa" to książka, która ogromnej rzeszy "polskich Polaków" napsuje krwi. Niektórzy nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć, że nie tylko niemieccy okupanci byli prześladowcami Żydów; tymczasem trzeba zmierzyć się z faktem, że Polacy - tak jak i zdecydowana większość innych narodów Europy - przyczyniali się do tragedii ludzi, którzy cierpieli tylko ze względu na swoją przynależność etniczną. W książce Grossa szokujące jest wszystko, i chociaż większość przytaczanych materiałów to rzeczy, które były już wcześniej dostępne w przeróżnych archiwach, ich zebranie i podsumowanie wywołuje ogromny efekt. Potrzeba takich książek, by ludzkość nigdy więcej nie dopuściła do zatracenia swojego człowieczeństwa.

Swoją opinię zacznę od odniesienia się do wypowiedzi osoby poniżej: przed użyciem "trudnych" słów radzę zajrzeć do słownika języka polskiego. Nazwanie książki Grossa "paszkwilem" jest równie trafione jak stwierdzenie, że Dmowski był liberałem.

Wprawdzie nie jestem w stanie polemizować, czy i jak wiele istnieje lepszych książek o tej tematyce od Złotych żniw (gdyż...