rozwińzwiń

Rzym

Okładka książki Rzym Emil Zola
Okładka książki Rzym
Emil Zola Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Cykl: Trzy miasta (tom 2) literatura piękna
488 str. 8 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Trzy miasta (tom 2)
Tytuł oryginału:
Rome
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1959-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1959-01-01
Liczba stron:
488
Czas czytania
8 godz. 8 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Hanna Szumańska-Grossowa, Irena Wieczorkiewicz
Tagi:
Zola cykl Trzy Miasta Rzym katolicyzm naturalizm
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
125
125

Na półkach:

Choć w opisie hipokryzji watykańskich elit powieść się nie zestarzała, chwilami czyta się ją jakby pokazywała współczesność, język Zoli jest dziś trudny do zaakceptowania, stanowczo za dużo słów, a niektóre naprawdę nie wiadomo dlaczego użyte. Zdanie, a potem jeszcze jedno, a potem kolejne i kolejne, i wszystkie o tym samym. No i straszliwie kiczowaty wątek romansowy. Mam zatem pomieszane wrażenia: na pewno warto przeczytać i dziś "Rzym" ze względu na świetnie pokazany problem zaborczego katolicyzmu (nie chrześcijaństwa),mniej polecam jako utwór literacki, którego wartość jest nieprzemijająca.

Choć w opisie hipokryzji watykańskich elit powieść się nie zestarzała, chwilami czyta się ją jakby pokazywała współczesność, język Zoli jest dziś trudny do zaakceptowania, stanowczo za dużo słów, a niektóre naprawdę nie wiadomo dlaczego użyte. Zdanie, a potem jeszcze jedno, a potem kolejne i kolejne, i wszystkie o tym samym. No i straszliwie kiczowaty wątek romansowy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
377
224

Na półkach:

Druga powieść z cyklu "Trzy miasta". Wydumany ksiądz Froment nadal męczy siebie i czytelników. Z Lourdes wyjechał z przeświadczeniem, że wiara to iluzja, która oszukańczo podtrzymuje ludzkość w trudzie życia dzięki nadziei lepszego świata po śmierci. I wymyśla - uwaga na sensowność tego zabiegu - że on nadal będzie księdzem a ludziom jest potrzebna nowa religia, dająca szczęście na ziemi. Pracuje z ubogimi w Paryżu i pisze naiwną do bólu książkę "Nowy Rzym" - powrót do pierwotnego chrześcijaństwa i sprawiedliwość dla ludu pod egidą odrodzonego Kościoła. Zaraz, zaraz, czy w "Lourdes" nie zobaczył tej instytucji jako upadłej i przeżartej korupcją? Nieważne, po obaleniu fałszywości wiary Zoli chodzi o to, by uderzyć w papiestwo i Leona XIII. Froment rusza do Rzymu, aby bronić swej książki, która została potępiona przez Kongregację Indeksu (Zola coś o tym wie, na indeks trafiły w latach 1894-98 wszystkie jego dzieła). To pretekst, aby ukazać Rzym. I ten obraz godny jest pióra Zoli: dziedzictwo antyczne, wspaniałość renesansu, dawna stolica Państwa Kościelnego i nowa stolica zjednoczonych Włoch. Świetnie pokazane zderzenie światów: upadłe a dumne sfery arystokratyczne, nowa burżuazja, dawni rewolucjoniści, nędzne dzielnice ludowe, szeregi kleru wszelakich stopni i elity watykańskie aż po samego papieża. Zwarcie idei w Kościele - bliźniaczo podobne do debat współczesnych - symbolizują ultrakonserwatywny idealista kardynał Boccanera, nadambitny bezwzględny gracz kardynał Sanguinetti oraz prałat Nani - nowoczesny, gładki i giętki, świadomy, że nowymi środkami można zapewnić Kościołowi znowu panowanie nad światem. Z tą postacią wraca u Zoli stara obsesja antyjezuicka; ach ci jezuici, modernizatorzy i knowacze... Powieść mimo wspaniałych opisów, mnóstwa celnych, choć i powierzchownych obserwacji na temat ówczesnych problemów ideowych, politycznych i społecznych, jest literacko słabsza niż "Lourdes". Po pierwsze, przegadana niestety. Po drugie, bez pomysłu na akcję, która jest rozwleczona i sztucznie usprawiedliwiona oczekiwaniem Fromenta na audiencję u papieża i finisz sprawy książki. Po trzecie, z zadziwiającym miłosno-małżeńsko-rozwodowym wątkiem Benedetty, Daria i Prady, który kończy się jak w trzeciorzędnym romansie. Po czwarte - znowu - z namolnym zabagnianiem powieści autorskimi wywodami z tezą. Za dużo sztampy, za dużo klisz, za dużo słów, choć są i czarujące. Całość jednak nie ma mocy ani by zaczarować, ani odczarować.

Druga powieść z cyklu "Trzy miasta". Wydumany ksiądz Froment nadal męczy siebie i czytelników. Z Lourdes wyjechał z przeświadczeniem, że wiara to iluzja, która oszukańczo podtrzymuje ludzkość w trudzie życia dzięki nadziei lepszego świata po śmierci. I wymyśla - uwaga na sensowność tego zabiegu - że on nadal będzie księdzem a ludziom jest potrzebna nowa religia, dająca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
973
427

Na półkach:

Zola jest naturalistą, opisywał świat takim jakim on rzeczywiście był. Niestety nic się nie zmieniło od jego czasów w Watykanie. Próżne nadzieje księdza Piotra na zmianę, na to, że nauka pokona katolskiego raka. Mamy chciwość, pazerność, mordy, przepych i lekceważenie ubogich. Mamy nadal.

Zola jest naturalistą, opisywał świat takim jakim on rzeczywiście był. Niestety nic się nie zmieniło od jego czasów w Watykanie. Próżne nadzieje księdza Piotra na zmianę, na to, że nauka pokona katolskiego raka. Mamy chciwość, pazerność, mordy, przepych i lekceważenie ubogich. Mamy nadal.

Pokaż mimo to

avatar
715
627

Na półkach:

Ksiądz Piotr zamierza się spotkać z papieżem Leonem XIII w sprawie swojej książki.

Ksiądz Piotr zamierza się spotkać z papieżem Leonem XIII w sprawie swojej książki.

Pokaż mimo to

avatar
483
371

Na półkach: ,

Mało świętości w ludziach będących najbliżej świętych.

Mało świętości w ludziach będących najbliżej świętych.

Pokaż mimo to

avatar
604
45

Na półkach: , ,

Ksiądz Piotr Froment, by wyjść z kryzysu wiary spotęgowanym pielgrzymką do Lourdes, poświęca się pracy na rzecz biedoty paryskiej i pisze książkę "Nowy Rzym" optującą za powrotem do czystości wiary pierwszych chrześcijan. Dzieło staje się przedmiotem krytycznego zainteresowania Watykanu, dlatego ksiądz Piotr udaje się do Rzymu, by bronić swoich poglądów nawet przed samym papieżem. Na miejscu zatrzymuje się w pałacu książąt Boccanera, gdzie odkrywa intrygi i powiązania pomiędzy najwyższymi dostojnikami kościelnymi i patrycjatem rzymskim.

W porównaniu do "Lourdes", w "Rzymie" Zola znacznie bardziej otwarcie demaskuje hipokryzję oraz uwikłanie przedstawicieli Kościoła w swoje prywatne interesy pod płaszczykiem obrony dogmatów religijnych. Interesujące są też wątki poboczne, jak: kryzys ekonomiczny i nędza rzymian, problematyka zjednoczenia Włoch versus papiestwo i działania mające na celu zachowanie wpływów Kościoła w Rzymie i we Włoszech, stronnictwa pro-republikańskie, pro-monarchistyczne i pro-papieskie wśród elit rzymskich.

Ksiądz Piotr Froment, by wyjść z kryzysu wiary spotęgowanym pielgrzymką do Lourdes, poświęca się pracy na rzecz biedoty paryskiej i pisze książkę "Nowy Rzym" optującą za powrotem do czystości wiary pierwszych chrześcijan. Dzieło staje się przedmiotem krytycznego zainteresowania Watykanu, dlatego ksiądz Piotr udaje się do Rzymu, by bronić swoich poglądów nawet przed samym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1077
34

Na półkach: , ,

Niewiele jest krajów na świecie takich jak Francja, które zrodziły tak ogromną ilość wybitnych nazwisk, dokonujących tylu wiekopomnych działań w dziedzinie literatury. Spośród całej plejady gwiazd na firmamencie sławy, niejedno nazwisko błyszczy nadal zuchwale w swej wielkości, mimo, że czas płodzenia największych dzieł, czy w ogóle okres pobytu na ziemskim padole, dawno już przeminął. Do takowych klasyków, których twórczość zdaje się nigdy nie rdzewieć z całą pewnością zaliczyć można urodzonego w 1860 roku Émile’a Zolę. Ten syn włoskiego inżyniera, czołowy przedstawiciel francuskiego naturalizmu, wywarł ogromny wpływ na wielu XX-wiecznych pisarzy, zarówno europejskich jak i amerykańskich. Jego książki cieszyły się i nadal cieszą ogromną popularnością, chociaż miał z nimi niemało problemów – publikacji wielu jego dzieł towarzyszyły mniejsze lub większe skandale, a kilka tytułów trafiło nawet na Indeks Ksiąg Zakazanych. Zola znalazł się zatem w wielce znakomitym towarzystwie, m.in. Kopernika, Keplera, Galileusza, Kanta czy Woltera.

Do pozycji, które nie cieszyły się zbytnim uznaniem Kościoła Katolickiego, należy m.in. Rzym, powieść napisana w 1895 roku, będąca drugim tomem cyklu Trzy miasta, opowiadająca o losach młodego francuskiego księdza Piotra Fromenta, a w szerszej perspektywie, krytykująca instytucję kościoła katolickiego. Zola bardzo solidnie przyłożył się do napisania tej książki, która pierwotnie miała przyjąć formę rozprawy filozoficznej, udowadniającej, że w miarę rozwoju cywilizacyjnego, religia musi ustąpić pola nauce i wiedzy. Sam pomysł napisania powieści narodził się jeszcze w Lourdes, kiedy to Zola zbierał materiały do pierwszego tomu trylogii, zatytułowanego Lourdes. O staranności pisarza świadczy fakt, że w ramach przygotowań do Rzymu, Zola spędził sześć tygodni we Włoszech, odwiedzając Florencję, Neapol, Wenecję oraz oczywiście Wieczne Miasto. Francuz był również w Stolicy Apostolskiej, gdzie bezskutecznie starał się o audiencję papieża Leona XIII.

Powieść Rzym, dzieło monumentalne, to historia młodego, francuskiego księdza, Piotra Fromenta, bohatera poprzedniego tomu cyklu, Lourdes. Z rzadkich wspomnień Fromenta, dowiadujemy się, że wiara księdza, mocno zachwiana na skutek różnych przeżyć, do cna spaliła się w sanktuarium maryjnym, w Lourdes, które okazało się zwykłym przybytkiem bałwochwalstwa oraz mekką dla różnorakich fanatyków religijnych, bezwzględnie wykorzystywanych finansowo przez nastawionych na zysk ojców, opiekujących się cudowną grotą. Ksiądz Froment, mimo, iż do reszty utracił swoją wiarę, nie zrzekł się sutanny i dalej służył Bogu, poprzez niesienie pomocy potrzebującym w najbiedniejszych dzielnicach Paryża. Entuzjazm i zapał Piotra odżyły przy zetknięciu z doktryną katolickiego socjalizmu. Zafascynowany tą ideą, będącą w praktyce nawoływaniem do powrotu do pierwotnego chrześcijaństwa, Froment napisał książkę Nowy Rzym. Wykładał on w niej swoje wizje na temat nowej religii, tj. odmłodzonego, powracającego do korzeni, opartego na miłosierdziu i pomocy potrzebującym, katolicyzmu. Księga zawierała również niezbędne reformy, którym musi zostać poddany kościół katolicki, aby osiągnąć nową, lepszą formę. Odzewu, jaki wywołało tak rewolucyjne dzieło nietrudno było przewidzieć – Nowy Rzym został wpisany na Indeks Ksiąg Zakazanych (podobnie zresztą jak Rzym Zoli). Z tego właśnie powodu autor, Piotr Froment postanowił udać się do stolicy Italii. Pragnął on podjąć próbę obrony swojej pracy, gorąco licząc na spotkanie z samym papieżem, Leonem XIII. W mniemaniu Fromenta, w Nowym Rzymie zostały wyłożone idee, zgodne z nauką samego ojca świętego. Zrozumiałe jest zatem, że francuski ksiądz spodziewał się wyrozumiałości ze strony rzymskich duchownych oraz ich zwierzchnika, wierząc w ostateczny tryumf swojego dzieła, którego celem było wyłącznie rozwiązanie bieżących problemów społecznych, trawiących większość europejskich państw w oparciu o miłosierdzie, którego głosicielem był przecież sam Jezus Chrystus.

Wizyta w Rzymie, która w pierwotnym zamyśle Fromenta zająć miała maksymalnie trzy tygodnie, zaczyna niezmiernie się dłużyć. Ksiądz Piotr bardzo szybko przekonuje się, że pasterz całego kościoła katolickiego niekoniecznie może wygospodarować swój bezcenny czas, by wysłuchiwać beczenia jednej z niesfornych owieczek. W dodatku, w miarę poznawania kolejnych hierarchów kościoła katolickiego, prałatów, kardynałów, etc., których Froment spotyka na swojej długiej, wyboistej i krętej drodze mającej zawieść go wprost przed oblicze Leona XIII, ksiądz Piotr zaczyna sobie uzmysławiać, że jego spojrzenie na kwestię wiary oraz wizja chrystusowego królestwa na Ziemi różni się diametralnie od rzymskich wyobrażeń.

Zola w swoim utworze w dość negatywnych świetle prezentuje nam instytucję kościoła katolickiego. Autor czyni to jednak w bardzo ciekawy sposób, unikając frontalnego ataku na mury katolickiej twierdzy od pierwszych stron swojej powieści. Niechęć wobec wspólnoty rzymskokatolickiej narasta w utworze w sposób ciągły, aczkolwiek bardzo powolny. Postępuje ona w miarę kolejnych poczynań księdza Piotra i wiąże się z coraz nowymi rozczarowaniami, które dotykają francuskiego duchownego. Dopiero w dalszej części utworu, Zola przechodzi do otwartej krytyki, która przyjmuje formę przemyśleń księdza Fromenta. Kościół katolicki jawi się młodemu i niepokornemu klesze jako instytucja przestarzała i zmurszała, w której dominują żądza władzy oraz przywiązanie do hierarchicznej struktury. Nieustanne niepowodzenia skłaniają Fromenta do postrzegania państwa kościelnego jako przegniłej, aczkolwiek nadal potężnej sieci, krępującej jakiekolwiek ożywcze idee, czy niekończącego się labiryntu wpływów oraz intryg, w którym królują pycha, korupcja oraz wściekłe ambicje. Nie lepiej wypada sam papież Leon XIII, który zamiast pasterza narodów, ojca zjednoczenia całej ludzkości, bardziej zaczyna przypominać żywy dogmat, symbol wiary, przed którym padają na twarz wierni pogrążeni w religijnej ekstazie. Co gorsza ojciec święty zdaje się nie wykazywać żadnych chęci zmian ("forma jest wszystkim w religii tradycyjnej i niezmiennej, która trwa od tysiąca ośmiuset lat, która trwa do tej chwili, która pozostanie aż do końca świata wcieleniem prawa bożego!"),woląc pozostać przy statusie quo, co po części wynika z krępujących go łańcuchów finansowej zależności od wpływów wyznawców.

Ksiądz Froment boleśnie przekonuje się jego wizja, w której wszyscy ludzie są równymi sobie braćmi, których powinnością jest wzajemne niesienie sobie pomocy oraz walka z niesprawiedliwością jest godną pogardy mrzonką. Rzymscy książęta kościoła widzą siebie w roli władców dusz, postrzegając się jako najwyższą władzę samego Boga na ziemskim padole. W ich mniemaniu hierarchia społeczna jest faktem ustalonym przez najwyższego, rzeczą której absolutnie nikt nie ma prawa zmieniać. Biedacy oraz cierpiący, zamiast miłosierdzia, czy miłości, winni oczekiwać co najwyżej jałmużny. Wnioski płynące z wszystkich tych doświadczeń są dla księdza Piotra dość jasne – dochodzi on do konkluzji, że katolicyzm zagubił się poprzez zbyt silną koncentrację na rytuale, zapominając równocześnie o istocie chrystusowej nauki.

Rzym Zoli to z pewnością książka udana oraz bardzo wielowymiarowa. Ujmują w niej przede wszystkim malownicze opisy stolicy Włoch. Niezwykle precyzyjnie, przy czym z pełnią polotu i finezji, przedstawione zostały zarówno urokliwe uliczki Wiecznego Miasta jak i liczne dzieła sztuki, które bogato zdobią ten gród położony na siedmiu wzgórzach. Za sprawą jednego z przyjaciół Piotra, Narcyza Haberta, wielkiego miłośnika piękna, przyjdzie nam zapoznać się z wyczerpującymi oraz interesującymi opisami poszczególnych osiągnięć w dziedzinie malarstwa, rzeźby czy architektury. Spore wrażenie robią również liczne argumenty Zoli, jakie ten wyłożył krytykując zmurszałą instytucję kościoła katolickiego. Imponuje mi styl, jakim francuski pisarz posłużył się, by wytknąć błędy kleru, czyniąc to w sposób całkiem racjonalny oraz pozbawiony złośliwości i uszczypliwości, które to składniki są bardzo częste dodawana do zarzutów, kierowanych pod adresem kościoła. O odwadze oraz niemałej zuchwałości literata świadczy również sam pomysł, aby prorokiem głoszącym upadek (przynajmniej w jej obecnej formie) katolickiej doktryny uczynić księdza – wydaje się, że Zola pragnął w ten sposób pokazać, że nieunikniony jest tryumf niesfornej wiedzy, która prędzej czy później wyzwoli się z pęt, krępującej ją religii. Sam apostata, niepokorny ksiądz Piotr, swoją postawą przypomina nieco Świętego Franciszka z Asyżu, głoszącego konieczność głębokiego i szczerego braterstwa, zarówno z ludźmi jak i przyrodą, koncentrującego się głównie na wiernym naśladowaniu Jezusa poprzez cnoty m.in. ubóstwa oraz miłości. Porównanie wydaje się o tyle stosowne, że o Świętym Franciszku wspomina sam Froment, określając go mianem "nowego Chrystusa, tak dobrego dla ludzi, zwierząt i rzeczy, o sercu płonącym gorejącą litością dla nędzarzy". Natomiast sama dyskusja o potrzebie naśladowania świętego z Asyżu jest wielce świeża z uwagi na wybranego niedawno papieża, Jorge Mario Bergoglio, który przybrał imię Franciszek, jasno dając do zrozumienia, czemu w głównej mierze poświęcony będzie jego pontyfikat. Oto dowód jak daleko w przyszłość wybiegają dzieła klasyków pokroju Zoli.

Książka francuskiego mistrza pióra mogłaby się właściwie ukazać wczoraj – wiele poruszanych w niej problemów jest tak aktualnych, że aż dziw bierze, że przez tak długi okres czasu, który upłynął od publikacji Rzymu, spora rzesza z nich pozostała w dalszym ciągu nierozwiązana.

Niewiele jest krajów na świecie takich jak Francja, które zrodziły tak ogromną ilość wybitnych nazwisk, dokonujących tylu wiekopomnych działań w dziedzinie literatury. Spośród całej plejady gwiazd na firmamencie sławy, niejedno nazwisko błyszczy nadal zuchwale w swej wielkości, mimo, że czas płodzenia największych dzieł, czy w ogóle okres pobytu na ziemskim padole, dawno...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    37
  • Posiadam
    7
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura francuska
    2
  • 2016
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Kącik francuski
    1

Cytaty

Więcej
Emil Zola Rzym Zobacz więcej
Emil Zola Rzym Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także