Każda dziewczyna w pewnym wieku marzy o idealnym facecie, ślubie w pięknej białej sukni, rodzinie, dzieciach i kominku w salonie. Wraz z wiekiem nasze myśli krystalizują się, zmieniają się priorytety, czasami nawet ten „idealny facet” zmienia swoje oblicze. Nie mniej jednak punkt zaczepiania, czyli biała suknia, zawsze zostaje.

Bohaterka najnowszej książki Adele Parks „Romantyczne kłamstwa” – Fern – kończy 30 lat, wiek, którego samotne kobiety zdecydowanie się boją. Stawia ultimatum swojemu partnerowi – albo się oświadczy, albo kończą znajomość. Nadchodzi dzień urodzin bohaterki, a wraz z nim moment wielkiego oczekiwania. Czy dostanie wreszcie wymarzony pierścionek?

Zamiast zaręczynowej biżuterii Fern otrzymuje jednak bilety na koncert. Zupełnie przypadkowo nawiązuje tam znajomość z gwiazdorem, która kompletnie wywraca jej dotychczasowe życie. Niby nic się nie wydarzyło, niby nic nieznaczące spotkanie, a jednak los postanowił sobie zakpić z Fern i sprawić jej wielką niespodziankę urodzinową, która zaważy na dalszym życiu.

Cóż, marzenia lubią się spełniać w najmniej oczekiwanym momencie. Desperacja i chęć osiągnięcia celu zaślepiają i koloryzują rzeczywistość. Nowe warunki życia w luksusie i kompletnej beztrosce bardzo szybko wciągają. Czy Fern faktycznie spełni swój urodzinowy plan, bez względu na okoliczności? Czy prawdziwa miłość może tak po prostu wyparować, robiąc miejsce zupełnie nowej?

Zdaję sobie sprawę, że temat jest banalny, wiem, że takich historii była już cała masa. Jednak „Romantyczne kłamstwa” wprawiły mnie w doskonały nastrój. Ta współczesna bajeczka o Kopciuszku poprawia humor w czasie jesiennej depresji. Nie wymagałam czegoś szczególnego od tej powieści, a jednak – poza doskonałą fabułą – dostałam chwile świetnej zabawy i zapomnienia.

Polecam wszystkim Paniom, które zapomniały o swoich marzeniach i o tym, że prawdziwa miłość nie jest przereklamowana. Warto czasami sięgnąć po lekkie czytadło, aby sprawić sobie chwilę przyjemności w bajkowym świecie.

Iwona Zaczek